Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakończenie terapii


L.E.

Rekomendowane odpowiedzi

Może gdyby życie nie kończyło się śmiercią, to wtedy i szczęście by się przydało. A ja mam taką konstrukcję, że lubię być w melancholijnym nastroju. Wtedy najwięcej umiem wymyślić. Nie to co w stanach euforii.

I w sumie to naprawdę mam się z czego cieszyć, i nie uważam, że jestem niezadowolona z życia, a jedynie z tego, że żyję w teatrze, z którego nie ma ucieczki przed śmiercią. Z innymi problemami dam sobie radę, a z tym jednym nigdy. Ja jestem często zapadnięta w swój świat. Czasem też lubię jak nikt do mnie nie mówi, i jak sama nic do nikogo nie mówię.

Jestem w miarę szczęśliwa :) a terapia mnie nie uratuje przed śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję wszystkiego, co może mnie doprowadzić do śmierci wcześniej, niż jest to przewidziane. Starość też jest nieprzyjemna. Mając ponad 60 lat już bym wariowała ze strachu, że się nie obudze następnego dnia, ale póki co uważam, że moje nieco pesymistyczne podejście życia ma swój urok. Fakt, że trochę zaczęło mi odbijać kilka lat temu, ale co tam...

Wolę być chora psychicznie, niż umierać na raka.

Pewnie rzeczywiście istnieje jakaś przyczyna moich histerii i dołów, ale z drugiej strony, jak przyjrze się bliżej, to ja zawsze byłam histeryczką i reagowałam emocjonalnie nawet na jakieś najprostsze problemy. Pewnie po prostu nie lubię, jak coś idzie nie po mojej myśli i jak dzieje się coś, co nie jest mi do niczego potrzebne. Ale skończyłam jakąś jedną terapię, więc będę sobie żyła, ile mam żyć, lub ile wytrzymam, bo źle się czuję na terapiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miło to czytać, napawa nadzieją :smile: Doczytałam, że chodziłaś na psychoterapię psychodynamiczną na NFZ i że trwało to ok 2 lat. Zastanawiam się, czy miałaś w trakcie jakieś przerwy, czy te dwa lata były tak w jednym ciągu.. Pytam, bo szukałam w mojej okolicy takiej terapii i z tego, co słyszałam, to na NFZ przysługuje zaledwie kilkanaście sesji.. Potem jest przerwa, czeka się z rok i wtedy następne sesje.. Wolałabym mieć w jednym ciągu, a nie z co najmniej roczną przerwą :( Czy możliwe jest zapisanie się na NFZ od razu na 2-3 lata? Jak to wyglądało u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie post umieścić, tu może będzie ok.

Więc jak się zakańcza terapię?

Jak to robicie?

Nie przychodzicie na następne spotkanie czy jak?

Nie chodzi mi o zakończenie bo uważacie że przyszedł już czas tylko gdy nie macie ochoty już patrzeć na terapeutę czy inne powody.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muszysko, Najbardziej fair jest rozmowa z terapeutą o zakończeniu terapii. Tak postępują kulturalni ludzie, którzy szanują drugiego człowieka. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie otrzymuję informacji od pacjenta, że sobie nie przyjdzie na sesję i na odwrót. No..., ale to moje zdanie w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale muszysko pisze, że to przerwa, a nie definitywny koniec. w tej sytuacji chyba to do przyjęcia, zależy jaki kontakt był ustalony z terapeutą. ja z moim nie rozmawiałam przez telefon, utarły się smsy.

no ale jeśli rozważasz zakończenie, to muszysko trzeba przynajmniej jednej sesji na zamknięcie. dla Ciebie i terapeuty, on też powinien wiedzieć z czym kończysz, jakie masz zastrzeżenia itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim odczuciu terapeutka stała się wrogiem nr jeden i przez nią nakręcają mi się dodatkowe sytuacje lękowe , ponad to nie chcę już tam chodzić bo

nie widzę sensu a po ostatniej sesji nie chcę z nią rozmawiać nawet przez tel. tak więc mogę to wszystko zakończyć w każdej chwili wysyłając maila

lub smsa czy nie wypada w taki sposób się zachować nawet będąc przepełnionym złością ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim odczuciu terapeutka stała się wrogiem nr jeden i przez nią nakręcają mi się dodatkowe sytuacje lękowe ,

W Twoim odczuciu . Może warto przegadać to z terapeutą co się działo na ostatniej sesji bo moze to wyzwoliło w Tobie jakieś emocje z przeszłości a przerzucasz to na terapeutę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od miesiąca moja terapeutka była na urlopie. Wczoraj musiałam do niej zadzwonić (a ja nie dzwonię!!!) i powiedzieć, że rezygnuję z terapii, bo idę do pracy i będę pracować w takich godzinach, na takich zmianach, że nie dam rady dostosować do tego żadnego stałego terminu spotkań w ramach terapii.

A ze względu na to, że idę do pracy, po raz pierwszy od 2 lat, jeszcze gorzej się czuję, ta terapia tym bardziej teraz by mi się przydała. Jestem zagubiona i obawiam się, że nie dam sobie rady nerwowo, że się wykończę. Jeszcze nie zaczęłam tej pracy, dopiero za kilka dni, a już teraz jest mi źle, stresuję się, nie mogę spać, mam biegunki, zaburzenia koncentracji, kompulsje, które nie sądziłam, że powrócą, jeszcze bardziej niż zwykle wycofuję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, będę wychowawcą w przedszkolu. jeśli ktokolwiek dowiedziałby się, że mam jakiekolwiek zaburzenia to nie daliby mi pracować z dziećmi, czyli w tym wypadku w ogóle zwolniliby mnie. A ta moja terapeutka też ma tylko jeden dzień, dwie możliwe pory do wyboru. Nie udałoby nam się zgrać. Tym bardziej, że pracuję zmianowo, jeden tydzień na rano, jeden na wieczór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ryska, spróbuj pogadać z T., ja też pracuję zmianowo, terminy sesji mam ustalane 2 mce do przodu gdzie jeszcze nie mam grafiku w pracy i jak się okazuje, że ja mam dyżur w dzień sesji to zawsze albo ja kombinuje z zamianą w pracy, albo T. z terminem sesji. Nie miałam jeszcze sytuacji, żebym musiała odwołać terapię przez pracę, zawsze udawało się coś wymyślić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może warto przegadać to z terapeutą co się działo na ostatniej sesji bo moze to wyzwoliło w Tobie jakieś emocje z przeszłości a przerzucasz to na terapeutę?

 

Może i warto ale nie chce mi się po prostu już niczego przegadywać , nie ufam jej odkąd tam chodzę bo nie mogę się uzewnętrznić z tym co mnie najbardziej trapi a wszelkie emocje wobec niej trzymam wewnątrz bo jak tylko okażę ze swojej strony jakiś rodzaj agresji to mam nasilenie objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, nie ma takiej opcji. Jestem jedynym wychowawcą w grupie i muszę przychodzić jak mi każą. Jeden tydzień na rano jeden na wieczór. A moja terapeutka też nie jest tak dyspozycyjna. I muszę być w pracy wtedy, kiedy są dzieci, nie mogę odrobić godzin innego dnia czy zabrać pracy do domu. I tym bardziej nie chcę się wychylać jak jestem nowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ryska, ja też nie mogę zabierać pracy do domu, ani odrabiać w inny dzień ;) napisałam, że jeśli obie strony wykażą trochę chęci i dobrej woli to idzie się dogadać ;)

T. nie raz dla mnie przyjeżdżała wcześniej, albo zostawała dłużej, lub w ogóle przyjeżdżała specjalnie tylko na sesje ze mną, bo tego dnia którego miałam mieć sesję pierwotnie byłam w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może warto przegadać to z terapeutą co się działo na ostatniej sesji bo moze to wyzwoliło w Tobie jakieś emocje z przeszłości a przerzucasz to na terapeutę?

 

Może i warto ale nie chce mi się po prostu już niczego przegadywać , nie ufam jej odkąd tam chodzę bo nie mogę się uzewnętrznić z tym co mnie najbardziej trapi a wszelkie emocje wobec niej trzymam wewnątrz bo jak tylko okażę ze swojej strony jakiś rodzaj agresji to mam nasilenie objawów.

dlaczego nie możesz się uzewnętrznić? Dlaczego trzymasz wszystko w sobie? Masz blokadę ? Warto ją puścić i spróbować. Na terapii łatwiej niż w życiu. Pewnie masz podobne problemy w rzeczywistości poza terapią? Tam wszystko można, nawet bardzo dziwne zachowania są akceptowane a w życiu jak to w życiu........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×