Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kryzys w małżeństwie. Pytanie do psychologa.


Rekomendowane odpowiedzi

Mam prawie 30 lat. Żona niedawno urodziła syna. Zdradziłem ją gdy była w 8 miesiącu ciąży. Przelotna znajomość imprezowa. Problem polega na tym że poznałem inną. 8 lat młodszą, mamy mnóstwo wspólnych tematów, mieliśmy bo ze sobą skończyliśmy ze sobą. Ale ja o niej nie moge zapomnieć. Często o niej myślę. Ona się dowiedziała o tej drugiej. ale dała mi szanse. Nie wiem czy kocham moją żonę. Jestem z nią ze względu na syna. kocham go całym moim sercem. Na żone jestem zły że... mnie przygarneła. Jestem z nadal ale myślami, gdy ją całuje, nie ma mnie jestem z tamtą. Podświadomie krzywdze moją żonę, czasami jestem zły na mojego syna że to on spaja ten związek. Myśle o tej drugiej chociaż wiem że nie możemy być razem. Moja żona zna ją b.dobrze ale nie wie że to w niej się zakochałem. Wie tylko że była inna kobieta. Staram się nie myśleć o tym co było. Skupiam się na pracy ale to nie jest takie proste. Czasami mam dosyć...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zależy Ci na Twoim szczęściu , najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie będzie , odizolować się na jakiś czas i pozbierać myśli do kupy,

jeśli nadal stwierdzisz że nie kochasz żony tylko tą drugą kobietę, najlepszy będzie rozwód.

Po co się męczyć ,syna można przecież widywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz,

 

a zanim poznałeś tamtą drugą kobietę, to miałeś odczucie ze kochałeś żonę ? Chciałeś być z zoną , czy związek sie toczył przed siebie siłą rozpędu ? Czy miłość do żony zniknęła dopiero po tym, jak się zakochałeś w kimś nowym ? Jeśli kochałeś żonę przed zapoznaniem tej "drugiej" to postaraj sie wrócić do tego uczucia, przypomniec sobie, dlaczego poślubiłeś właśnie ją ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś niezłym s........ kolego.Brawo,zniszczyłeś życie swojej żonie i synowi,jesteś z siebie zadowolony?Btw. .

 

Po co się męczyć ,syna można przecież widywać.

No tak,to bardzo wygodne - zostawić swojego syna by móc puszczać się z kimś innym....ale co taaaaam w końcu brak ojca nie powoduje żadnych szkód w psychice dziecka...wcale a wcale.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś niezłym s........ kolego.Brawo,zniszczyłeś życie swojej żonie i synowi,jesteś z siebie zadowolony?Btw. .

 

Po co się męczyć ,syna można przecież widywać.

No tak,to bardzo wygodne - zostawić swojego syna by móc puszczać się z kimś innym....ale co taaaaam w końcu brak ojca nie powoduje żadnych szkód w psychice dziecka...wcale a wcale.... :roll:

 

 

Napisałam tak ,bo lepiej będzie dla jego żony,

ja bym na miejscu tej kobiety nie wybaczyła nie dała bym drugiej szansy .

ale żyjemy w takich czasach że wszystko jest możliwe czasem mnie to przeraża .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdradzić w 8 miesiącu ciąży to chyba najgorszy nr jaki można wywinąć , naprawdę, kobieta w ciąży czuje się nie za bardzo z tego o wiem z opowiadań koleżanek, myśli już o dziecku, o sobie ,że jest mniej atrakcyjna i zdrada pod koniec ciąży to naprawdę okropny nr a tak swoją droga bycie z kimś dla dobra dziecka nie jest dobre bo jak ludzie pisali na forum , najpierw się ludzie nie dobrali odpowiednio, później drą do siebie ryje a później wyrastają ludzie pełni leków i natręctw, poukładać sobie relacje co do opieki i lepiej nawet dla dziecka rozstać się niż ma się chować w atmosferze pełnej nerwowego napięcia, to na zawsze pozostanie w psychice a krzyki i zła atmosfera pozostają w psychice na zawsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz, musisz się liczyć z tym, że to forum publiczne i użytkownicy będą pisać to, co może Ci się nie spodobać.

Zachowanie Twoje jest niedojrzałe. Cechuje je wielka nieodpowiedzialność za inną osobę, a także za siebie.

Człowiek wiąże się z drugą osobą po to by dzielić z nią życie...radości i smutki.

Myślę, że to nie tak, ze nie kochasz żony, że kochasz jej koleżankę. Ty nie kochasz i nie kochałeś nigdy żony, a także nie kochasz koleżanki.

Gdy pojawia się dziecko, wraz z nim pojawiają się obowiązki, pewne zobowiązania, od których Ty uciekasz.

Jesteś nie zainteresowany życiem dla rodziny, tylko życiem dla siebie.

Pomyślałeś o tym, że przecież koleżanka też może mieć z Tobą dziecko? Też ją zdradzisz gdy będzie w ciąży?

Gdy pojawia się dziecko, wtedy rodzice tworzą dla niego rodzinę.

Kochasz swoje dziecko, tak piszesz...a pomyślałeś o tym, że pomimo,że będzie miało mamę i tatę to skazane będzie na pewną rodzinną dysfunkcję? Bo rodzice będą żyli osobno?

Radzę zastanowić się nad sobą. Nad swoimi oczekiwaniami względem siebie i drugiej osoby, z którą rzekomo chcesz się związać.

Nie sztuka zostać tatusiem. Sztuką jest wychować dziecko w poczuciu bezpieczeństwa i miłości poprzez danie przykładu.

Lepiej może byłoby nie żenić się z matką dziecka. Pewnie nieświadomie podjąłeś tą decyzję, tak samo jak nieświadomie brniesz w drugi związek.

A potem człowiek zastanawia się skąd biorą się zaburzone dzieci. Powodem oczywiście są nieodpowiedzialni rodzice.

 

Nie chciałam urazić tym postem, ale w głowie mi się nie mieści to jak z pokolenia na pokolenie przechodzą pewne mechanizmy.

Pochodzisz z pełnej rodziny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Spadochroniarz!

 

Nie zazdroszczę Ci szczerze Twojej sytuacji życiowej, którą niestety sam sobie zafundowałeś. Nie będę pisała o tym, co myślę o zdradzie żony, która była z Tobą w 8 miesiącu ciąży. Nie zamierzam moralizować, bo to i tak nie zmieni sytuacji - co się stało, to się nie odstanie. Trzeba się teraz zastanowić, co zrobić z konsekwencjami zdrady. Jak dalej żyć? Po pierwsze, musisz się zastanowić i rozważyć uczciwie w swoim sercu, czy kochasz własną żonę. Napisałeś bowiem: "Nie wiem czy kocham moją żonę". Co powodowało Tobą, że ją zdradziłeś i to kilkakrotnie - raz z jakąś kobietą na imprezie, a potem z inną kobietą (koleżanką żony)? Nie rozumiem Twoich słów, w których napisałeś, że jesteś zły na żonę za to, że Cię przygarnęła. Co to oznacza? Jak to mam rozumieć, że gniewasz się na nią, że Ci wybaczyła? Że nie dała Ci wolnej ręki, nie powiedziała: "To koniec! Jak chcesz, to idź do tamtej drugiej!"?

 

Napisałeś też, że Twoja żona ma świadomość, że była inna kobieta. Jak teraz wyglądają Wasze relacje z żoną? Czy robicie coś, by naprawić to, co było kiedyś? Myśleliście o jakiejś terapii małżeńskiej? Czy tak naprawdę nie chcesz ratować małżeństwa? Sam napisałeś bowiem, że podświadomie jesteś zły na "synka", bo tylko on Was łączy (sic!). Przepraszam, ale tu nie mogę się powstrzymać, żeby nie skomentować, że to szczyt perfidii, żeby napisać, że jest się obrażonym na dziecko za to, że się poczęło i tak strasznie pokrzyżowało tatusiowi życiowe plany.

 

Jeżeli nie ma między Wami (Tobą a żoną) uczucia, a Wasz związek ma się z czasem przerodzić w awantury, kłótnie, wyzwiska, których świadkiem będzie Wasze dorastające dziecko, to mówię wprost, że takie "bycie razem" nie ma sensu. Jeżeli istnieje choć cień szansy na uratowanie związku, i Ty, i Twoja żona chcecie razem o Was zawalczyć, to nie widzę innego wyjścia, jak terapia małżeńska. Z całego serca jednak współczuję Waszemu malutkiemu synkowi, bo to on, niczemu niewinny, poniesie najprawdopodobniej największe konsekwencje, jeżeli postanowicie się z żoną rozstać.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba być ostatnim draniem, żeby żonę w 8 miesiącu zdradzić, do tego dalej okłamywać i jeszcze prosić się o pomoc.

 

Tobie się w dupie poprzewracało, może i kochasz syna, ale jego pierwsze słowa do Ciebie powinny brzmieć "jest pan ostatnim fiutem" (nawet nie powinien do Ciebie tata mówić, skoro kiedy jeszcze był w łonie Twojej żony, taki numer odwaliłeś zdradzając ich oboje).

 

Dla twojej żony z pewnością będzie to cios i niesamowity ból i cierpienie... ale lepiej jak będzie sama niż z kimś takim jak Ty.

 

Niesamowite jak niektórzy nie umiejący szanować miłości, cudzych uczuć, potrzeb potrafią być perfidni i robić z siebie ofiarę... bo biedaczek nie wie co ma teraz zrobić i potrzebuje pomocnej rady. I pokrzywdzony jeszcze, bo go zona przygarnęła...

 

Podświadomie krzywdze moją żonę

Jakie podświadomie? Znasz pojęcie tego słowa?

Ty ją świadomie i z pełną premedytacją krzywdzisz i oszukujesz... sam o tym piszesz i zdajesz sobie sprawę, więc jak możesz to robić podświadomie. Ocknij się. Zastanów się co piszesz, żeby tylko swoje draństwo przykryć.

 

czasami jestem zły na mojego syna że to on spaja ten związek

Teraz to już pojechałeś... Tak, twój syn jest winny temu, że ma ojca debila.

Przez takich idiotów jak ty właśnie, osoby takiej jak twój syn i twoja żona, szukają pomocy właśnie na takich forach jak to.

 

Tobie to potrzeba wasektomi co najmniej (a najlepiej kastracji), żeby nikogo więcej nie krzywdzić, a nie psychologa.

 

PS. Przeprasza wszystkich że się uniosłem, ale tego nie da się nie nazwać po imieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie,

litości, przestańcie się wyżywać na Spadochroniarzu ...

Po pierwsze wie, ze popełnił błąd i słono za niego płaci, będzie zapewne płacił do końca życia.

Po drugie nikt celowo nie rozwala swojego małżeństwa, nie zakochuje sie w kims innym, nie niszczy szczęścia swojego i dziecka. Takie rzeczy zdażają sie, bo jestesmy tylko ludzmi, popełniamy pomyłki. A Spadochroniarz próbuje swój błąd naprawić, po to powrócił do zony i zwraca sie o pomoc na tym forum.

Nie oceniajcie go tak surowo.

A poza tym / tu mała szpileczka/ : od kiedy to można na zawołanie włączać i wyłączać emocje, miłość, gniew? Wy to niby potraficie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A poza tym / tu mała szpileczka/ : od kiedy to można na zawołanie włączać i wyłączać emocje, miłość, gniew? Wy to niby potraficie ?

 

Od panowania nad emocjami jest mózg, zdrowy rozsądek, moralność, rozwaga, uczciwość, odpowiedzialność, dojrzałość (emocjonalna i intelektualna), rozum (dla niektórych może być też religia)... dlatego też nazywamy się homo-sapiens, żeby odróżnić naszą wyższość i popędy od zwierząt.

 

Owszem on zdaje sobie sprawę ze świństwa... tylko dlaczego świadomie (tak, w pełni świadomi i z premedytacją) cały czas krzywdę robi kobiecie z dzieckiem, oszukuje ich... i jeszcze bezczelnie takie rzeczy o własnym synu wypisuje, jakby syn był czegoś winny, a żona tego że ma uczucia i potrzeby dlatego go przygarnęła.

 

Powinien martwić się o przyszłość syna i jego zdrowie psychiczne i potrzeby swojej żony. On już swoją rolę odegrał i teraz powinien pomyśleć o innych, a nie o sobie... to się odpowiedzialność nazywa.

 

Ale dobra... niech tam, jeden wyskok mógł się zdarzyć w totalnym kryzysie, ale dalej brnie w to samo w pełni świadomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak, pozwolisz, że odniosę się do Twoich słów. Myślę, że nikt nie chce wyżywać się na Spadochroniarzu, ale jego sytuacja życiowa i fakt, że dopuścił się zdrady, chcąc nie chcąc, budzi skrajne emocje. Chyba nikt nie powinien być zdziwiony, że zdrady, do których się jawnie przyznał, wywołają takie reakcje u innych forumowiczów, którzy udzielają się w tym temacie. Myślę, że 1522 trochę zagalopował(a) w swoich inwektywach pod adresem Spadochroniarza, ale trochę go/ją rozumiem. Chyba nikt nie oczekuje po przyznaniu się do zdrady w małżeństwie, że inni mu przyklasną i powiedzą: "O jak super, że zdradziłeś żonę!". Zdrada to nie jest coś szczególnego, z czego można by było być dumnym.

 

Masz rację cudak, że nikt nie planuje, że dopuści się zdrady, że zakocha się w tej czy innej osobie, nie mamy zdolności włączania i wyłączania emocji. Nie oceniam Spadochroniarza - każdy ma prawo do błędów i pomyłek i każdy powinien mieć szansę na zrehabilitowanie się, naprawienie swoich błędów. Myślę jednak, że sytuacja Spadochroniarza nie jest taka jednoznaczna. Po pierwsze, zdradził swoją żonę nie raz z kobietą, w której jak twierdzi się zakochał, ale też wcześniej podczas jakiejś imprezy. W tej kobiecie również się zakochał na jedną noc, a potem odkochał, by zakochać się w koleżance żony? Nie oceniam, tylko pytam. Jestem ciekawa mechanizmu, jaki nim kierował. Dlaczego zdradził? Tutaj przyczyna niewierności może tkwić gdzieś głębiej. Poza tym, mówisz, że Spadochroniarz prosi o poradę, wsparcie, twierdzisz, że powrócił do żony i chce naprawić swój błąd, a on jednoznacznie napisał, że ma pretensje do współmałżonki, że go "przygarnęła", a do synka - że się pojawił na świecie. Mam wątpliwości, czy w tym małżeństwie jest jeszcze, co naprawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezuuu

 

Czy nie wiecie co to jest profesjonalizm psychologiczny?

 

A więc: PRZESTAŃCIE WSZYSTKICH OCENIAĆ PRZEZ PRYZMAT SWOICH POGLĄDÓW MORALNYCH!!! - to raz

 

A po drugie: NIE FUNDUJCIE NIKOMU SKONDENSOWANEJ BOLESNEJ PSYCHOTERAPII W JEDNYM POŚCIE!!!

 

Ten człowiek przychodzi na to forum jako pacjent, a wy swoimi postami doprowadzicie do tego, że nie zajrzy on więcej na to forum, gdyż nie wzbudzacie w nim zaufania.

 

Litości - czy nie możecie dawać upust swojej frustracji gdzie indziej?

 

Czlowiek-nerwica - dlaczego cały czas chamsko się odzywasz ?!

 

-- 28 mar 2012, 17:03 --

 

A poza tym / tu mała szpileczka/ : od kiedy to można na zawołanie włączać i wyłączać emocje, miłość, gniew? Wy to niby potraficie ?

 

Od panowania nad emocjami jest mózg, zdrowy rozsądek, moralność, rozwaga, uczciwość, odpowiedzialność, dojrzałość (emocjonalna i intelektualna), rozum (dla niektórych może być też religia)... dlatego też nazywamy się homo-sapiens, żeby odróżnić naszą wyższość i popędy od zwierząt.

 

Owszem on zdaje sobie sprawę ze świństwa... tylko dlaczego świadomie (tak, w pełni świadomi i z premedytacją) cały czas krzywdę robi kobiecie z dzieckiem, oszukuje ich... i jeszcze bezczelnie takie rzeczy o własnym synu wypisuje, jakby syn był czegoś winny, a żona tego że ma uczucia i potrzeby dlatego go przygarnęła.

 

Powinien martwić się o przyszłość syna i jego zdrowie psychiczne i potrzeby swojej żony. On już swoją rolę odegrał i teraz powinien pomyśleć o innych, a nie o sobie... to się odpowiedzialność nazywa.

 

Ale dobra... niech tam, jeden wyskok mógł się zdarzyć w totalnym kryzysie, ale dalej brnie w to samo w pełni świadomie.

 

 

To nie kafeteria, ani forum filozoficzne - to jest forum ludzi, którzy mają sobie POMAGAĆ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ajajaj89, ludzie nie piszą tego przez pryzmat "poglądów moralnych", tylko przez pryzmat norm moralno-obyczajowych, jak sama nazwa wskazuje, norma jest czymś podzielanym i akceptowanym przez większość danej społeczności.

 

Poza tym Spadochroniarz napisał swój post dość ambiwalentnie, mam wrażenie, że on sam ma wątpliwości co do tego, co jest w jego zyciu dobre, a co złe, a forumowicze pomagają mu uchwycić pogląd ogółu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ajajaj89, ludzie nie piszą tego przez pryzmat "poglądów moralnych", tylko przez pryzmat norm moralno-obyczajowych, jak sama nazwa wskazuje, norma jest czymś podzielanym i akceptowanym przez większość danej społeczności.

 

Poza tym Spadochroniarz napisał swój post dość ambiwalentnie, mam wrażenie, że on sam ma wątpliwości co do tego, co jest w jego zyciu dobre, a co złe, a forumowicze pomagają mu uchwycić pogląd ogółu.

 

Pierwsze twoje zdanie to dla mnie maslo-maslane.

 

Drugie zdanie: najwiekszym jego problemem jest to, że sam nie wie co go w zyciu kieruje, anie co dobre a co zle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie wie co nim kieruje... niepohamowane, niekontrolowane, samolubne popęd i chuć, nie wiem co innego może nim kierować do jednej zdrady, a dalej do kolejnej (pamiętajmy że robi to świadomie, zdaje sobie z tego sprawę co robi i co się z nim dzieje przy bliskści żony).

A dobra od zła chyba nawet nie stara się odróżniać, kiedy uważa, że to wina syna, że nie może przez niego teraz skakać z kwiatka na kwiatek i ma żal do żony, że ma ona potrzeby, gorące uczucia i plany wobec swojego męża.

 

Jeżeli faktycznie ma problemy w psychice i chce ich szukać, to jest specyficznym przykładem socjopaty i niech zacznie od tego - całkiem szczerze, albo zwykły drań, albo socjopata (dużego wyboru nie ma).

 

Cechy charakterystyczne
   brak sumienia i odpowiedzialności wobec innych
   brak wstydu, poczucia winy i skruchy, osoby te nie są zdolne do głębokiej troski o drugiego człowieka
   kontakty międzyludzkie są u socjopatów znikome, nastawione na eksploatację drugiej osoby (około 80% przypadków[potrzebne źródło])
   manipulowanie jednostką, wykorzystywanie do własnych celów
   nieprzywiązywanie się do drugiego człowieka, brak reakcji na zaufanie, miłość i czułość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najwiekszym jego problemem jest to, że sam nie wie co go w zyciu kieruje.Bardzo dobrze wie sperma mu do głowy uderza. Teraz jest biedny i ma problem. Jak skakał z kwiatka na kwiatek to nie myslał jakie będą tego konsekwencje? Niech sobie Trąbke do ula wsadzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze twoje zdanie to dla mnie maslo-maslane.

 

Drugie zdanie: najwiekszym jego problemem jest to, że sam nie wie co go w zyciu kieruje, anie co dobre a co zle

 

jeśli moralność indywidualna i normy moralno-obyczajowe to dla ciebie masło maślane, to sorry, ale nie mamy o czym gadać. odsyłam do fachowej literatury.

 

a Poza tym co to znacz "co go w życiu kieruje"? on sam sobą kieruje, jest poczytalny i świadomy, więc to on kieruje swoim życiem. idiotycznie proste. Pytanie dla czego dokonuje takich wyborów, a nie innych. Poza tym jesli ktoś ma mu tutaj pomóc, to ten ktoś musi zaznaczyć co jest normą a co nie. uświadomienie sobie granic norm, jest chyba podstawową sprawą w procesie zdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×