Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spadochroniarz

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Spadochroniarz

  1. 1522 Dziękuje za wyczerpującą wypowiedz:) Naprawdę doceniam fakt że tak twórczo mnie jeb..sz na forum Atmosfera na forum strasznie się zagęściła, więc dla rozładowania emocji ot taki mały żarcik: Dziewczyna przymierza nowe spodnie. -Kochanie, czy w tych spodniach wyglądam grubo - pyta chłopaka - Mam być szczery? -Tak... - Ruch..m twoją siostrę. A teraz wracamy do tematu. Ja tam mojanati nie współczuje. Zgodnie z zasadą przyciągania i Wolnej Woli człowiek doświadcza w życiu dokładnie tego co chce doświadczyć. Im szybciej to zrozumiecie tym będzie wam łatwiej. Droga mojanati rozumiem że jest ci ciężko ale ciesze się że postawiłaś sobie cel, inwestujesz w siebie i idziesz do przodu. Jest to z pewnością oznaką siły i wiem że wszystko skończy się dla ciebie fantastycznie. Po prostu w to uwierz. Jeśli będziesz gotowa (i chciała) odnaleźć swoją bratnią duszę, polecam obejrzenie na You Tube filmu dokumentalnego "Komunikacja Kwantowa PL" Tam jest wytłumaczona zasada przyciągania. Tylko unikaj myśli i twierdzeń typu ..."Jestem ofiarą" bo wtedy będziesz przyciągać do siebie takie wydarzenia. A tego wolisz uniknąć. Uważam że każdy facet przynajmniej raz dziennie myśli o seksie z inną kobietą. Wystarczy zobaczyć ile lasek chodzi po chodniku, ulicach placach i innych częściach miasta. A Kalebx3 po prostu miał odwagę spróbować ciastka z kremem. Mam nadzieje że wisienka smakowała. ŻAL- to największy z grzechów (zresztą czym jest grzech).Jak można się zadręczać przeszłością. Jak ja mogę się obwiniać za to co zrobiłem. Przecież zrobiłem to świadomie. Po seksie z inną nie czułem żadnego poczucia winny wręcz przeciwnie, jeszcze nigdy nie czułem takiego spokoju i rozluźnienia. To nie był tylko seks jak twierdzą niektórzy. To czysta przyjemność obcowania z inną kobietą, jej zapach, spojrzenie, każdy jej gest - cała rewia zmysłów, coś pięknego, niczym taniec rajskiego ptaka:) . Sądzę że Kalebx3 mnie rozumie. A Konsekwencje są jakie są. Ale nie ma takiego Piekła z którego bym nie wyszedł i nie ma takiego Nieba do którego bym nie doszedł. Życie (a raczej my bo to my kreujemy swoje przeznaczenie) zawsze będzie podsuwać nam różne wyzwania i to jest piękno Życia. Jak to się mówi: Nigdy nie cierpimy bardziej niż moglibyśmy to znieść. I 1522 proszę więcej optymizmu i kreatywnych myśli. Zauważyliście jak dużo strachu i czarnowidztwa jest w wypowiedziach niektórych ludzi. Oraz złości. Niezwykle ciekawie to obrazuje w jakim społeczeństwie żyjemy.
  2. Naprawdę prosto i pięknie to brzmi. Ja tak chciałem. Ponieważ uważam że coś takiego jest najlepsze. Krótkie szybkie cięcie żeby się nie męczyć. Tylko w życiu ciężko tak to wszystko zakończyć, poza tym jest dziecko. Człowiek chce przy nim być, opiekować się, przewijać, przeklinać pod nosem gdy nie chce spać o 2 w nocy, całować i mówić jaki on słodki kiedy śpi albo się uśmiech. A uśmiech dziecka powala. Wielu napisze jesteś z żoną dla dziecka, to się nie uda. Hmm... ja to wiem bo już nie czuje (zresztą od pewnego czasu) tego co kiedyś. Teraz nie skupiam się na dalekiej przyszłości, raczej na tej bliskiej. obecnie w moim związku jest burza, a podczas burzy emocji nie podejmuje się ważnych decyzji. Musze się wyciszyć, żona także. Patrze w przyszłość z optymizmem bo wiem że wszystko wspaniale się ułoży (cokolwiek to znaczy) ale jestem spokojny :'> i pewny siebie. Na pewno nie chce już oszukiwać żony. Męczy mnie to. Nie lubię tego. Lepiej żyć w szczerej rozłące niż w bliskim kłamstwie. Żyjąc ze sobą nie będąc sobą. P.S: Kalebx3 Nie odszedłem do innej. Nie ma już innej
  3. Uwielbiam cię stary zawsze poprawiasz mi humor. Masz odemnie 20pkt. Uzbierasz 100pkt i możesz je zamienić w Media Markt na czajnik i to nie byle jaki, elektryczny Kalebx3 co do twojej ostatniej wypowiedzi. Nie lubisz żeby cię oceniano spoko ale daruj sobie ocenę i wyzywanie cioci. Ona najwidoczniej tego potrzebowała, przeżycia młodzieńczej namiętności. I nic tylko pogratulować jej odwagi. A to że po 2 latach się rozstali. Życie. Z pewnością znajdzie kogoś z kim będzie w pełni szczęśliwa i zakochana. Spróbuj spojrzeć na nią przez pryzmat siebie. Ja zawsze tak robię. Ja osobiście nie życzę ci aby twoje skoki w bok wyszły na jaw - wiadomo misie lubią miód:) Napisałeś że faceci potrafią zdradzić bez zaangażowania. To też zależy od sytuacji i oczywiście kobiety. Czasem bywa tak że nagle spostrzegasz że z kochanką łączy cię więcej niż z żoną. Serce nie sługa. Kto wie może twoja żona też sobie skacze w bok - wiadomo pszczółki też lubią miód:) P.S: Ja nie uważam ślubu za świętość, taki tam wymysł ludzkości. Jak to mawia mój kumpel : śluby są w 99% przyczyną rozwodów. A pro po brałeś ślub kościelny- stąd to słowo świętość. Że tylko Bóg was rozdzieli???
  4. 1522 dziękuje za wyczerpujący komentarz który na pewno twórczo wpłynie na moje postępowanie. Niesamowite jak człowiek potrafi ocenić inną osobe po kilkunastu wpisach na forum. Jak już pisałem wcześniej- Jedyną stałą jest zmienna. Nie obwiniam syna o nic- jakże bym mógł. Kocham go!- ale to już wcześniej pisałem (z pewnością przez przypadek pominąłeś ten wpis). Zasłaniać się kasą nie zamierzam. Pieniądze dają po prostu większy wachlarz możliwości i tyle. Teraz skupiam się na odbudowaniu rodziny. Kontakt z synem mam super. W końcu jest niemowlakiem A najpiękniejsze jest to że dzieci nie oceniają po prostu kochają tak jak ja kocham jego. I wszelkie pierdoły które wypisujecie że jestem niezdolny do emocji czy coś w tym stylu są po prostu niczym. Czy mam zawyżoną samoocenę? hmm... ktoś musi ją mieć bo wy ją macie zaniżoną a jak wiadomo w przyrodzie musi panować równowaga. Moi drodzy wiara w siebie jest drogą do sukcesu. W ciągu swojego życia spotkacie wielu ludzi którzy będą chcieli wam tą wiarę odebrać. Gdy tak się stanie przegracie życie. Wiara w siebie to bardzo cenny towar tak zachłannie zabierany dzieciom w szkołach. Zapytacie się dlaczego? Ponieważ moi drodzy Wykształcony, zdrowy i pewny siebie człowiek jest największym wrogiem systemu. Ponieważ najłatwiej kontrolować przestraszonych i zdemoralizowanych obywateli. Ale to już inny temat. Pozdrawiam i kocham was mocno:) Wasz spadochroniarz. P.S: Nie sądzicie że wytworzyła się między nami pewna więź. Fajnie by było wyskoczyć razem na jakiś rajd konny w Bieszczady. Przyroda, ognisko, piwko. To jest życie:))) Zabierzcie żony i mężów. Będzie turbo:)
  5. Jak twierdzenie że zasługuje na wszystko co najlepsze może być żałosne? To zdanie nie ma sensu:) Po drugie jestem bogatym człowiekiem wewnętrznie i zewnętrznie i nie muszę udawać zajebistego ojca, ja nim po prostu jestem. Dla żony nie robię żadnej łaski tylko chce jej poprawić humor. Ostatnio sama powiedziała że najchętniej pojechałaby na 6miesięcy do Indii, do aśramu. Wyciszyć się. Ja na to "Nie ma sprawy, wstrzymaj się tylko aż nasz syn będzie miał pół roku i jedź. Ekstremalne przedsięwzięcia są lepsze niż trwanie w zawieszeniu. Syn nie będzie cię miał przez 6m ale później otrzyma cudowną matkę a nie kobietę w ciągłej depresji." A ona na mnie zła , że ona mnie nie nic nie obchodzi... :/ mojanati Spadochroniarzu - chyba zapominasz o pewnym może dla Ciebie nic nie znaczącym drobiazgu. O dziecku. Jak związałam się z moim mężem, wspólnie podjęliśmy decyzję o dziecku z założeniem, że razem będziemy je wychowywać, wspierać się w tym, wspólnie dbać o to by było szczęśliwe, żeby czuło się kochane. Czy Ty myślisz, że łatwo jest samemu wychowywać dziecko? Oczywiście, jak muszę to dam radę ze wszystkim, no chyba, że wcześniej zwariuję czemu czasem jestem bliska. Mój mąż wie o tym, ale ma gdzieś co się stanie ze mną, a więc i z dzieckiem. No to faktycznie świetny z niego tatuś. Więcej wiary w siebie. Przestań skupiać się na mężu. Że tylko razem że wspólnie. Kochać i wychowywać dziecko w miłości można nawet po rozwodzie- tak to jest możliwe i takie rzeczy się dzieją. Nawet po rozwodzie mąż (były) jest odpowiedzialny za byłą żonę. Mam tu na myśli zapewnienie stabilności finansowej i dobrego bytu - ale najważniejsza jest miłość. Żeby dziecko czuło ciepło od was obojga. I broń Boże szarpanie dziecka raz na jedną a raz na drugą stronę. Jeśli zakochał się w innej, trudno się mówi. Takie rzeczy się dzieją i dziać się będą. Jedyną stałą jest zmienna. W jakim wieku jest wasze dziecko? Znajdź sobie cel w życiu. Przyjrzyj się z dystansu sytuacji oraz temu jak osiągnąć swój cel. Jakie są twoje zalety i co musisz zrobić by osiągnąć sukces. Poczuj swoją siłę i zdaj sobie sprawę że zasługujesz na wszytko co najlepsze od życia. Bo tak jest i jeb..ć wszystkich tych co mówią że tak nie jest. Mówię ci Zasługujesz na najlepsze i to dostaniesz!!! To jest dopiero początek twojej pięknej drogi życia.
  6. mojanati Powiem szczerze, że ubawiłam się czytając ten wątek:). Bo ja w pewnym sensie reprezentuję tutaj osobę Twojej żony Spadochroniarzu. Ciesze się że poprawił ci się humor. Najważniejsze to dostrzegać coś pozytywnego w negatywach. W większości tych wpisów przewija się ten sam motyw. Negatywne myślenie. A może gdy się rozstaniesz z mężem odnajdziesz prawdziwe szczęście. Nowa sytuacja spowoduje że będziesz jeszcze silniejszą kobietą, która bierze życie w swoje ręce. Twój mąż również odnajdzie szczęście i radość z życia. Obydwoje znajdziecie swoją drugą połówkę która od zawsze na was czekała, z którą będziecie stanowić pełnię. a po kilku latach gdy spotkasz się z byłym mężem i spojrzycie na to wszystko z dystansu będziesz szczęśliwa że tak się stało bo twoje życie po tym wydarzeniu stało się pełniejsze bo po tym upadku zawsze szłaś do góry. Życie jest piękne i to my decydujemy jakie ma być. tahela Twoja żona nie jest każdą kobietą, to co widzę u koleżanek sama dzieci nie mam to raczej cześć świata a nie cały, u kobietom po porodzie wydziela się pewien chorować podczas karmienia, który odpowiada za nawiązanie silnej więzi z dzieckiem To chyba u mojej żony taki hormon się nie wytworzył. Odkąd dowiedziała się że ją zdradziłem chciała żeby nasze dziecko umarło. "Żebyś cierpiał tak jak ja"-powiedziała. Ja z kolei w synu zakochałem się po uszy i nie widzę poza nim reszty świata.Dlatego daje mu podwójną dawkę miłości. Żona jest o niego bardzo zazdrosna i niedobrze jej się robi jak na to patrzy. Ale ja rozumie- Depresja poporodowa połączona z depresją wywołaną przez mój wyczyn. Tylko jak długo mam tolerować traktowanie dziecka jak kłodę. Zauważyłem że im więcej miłości mu daję tym większy dystans do syna utrzymuje żona. To powoduje między nami spięcie. Powiedziałem jej "Chcesz żebym cię kochał, to zacznij kochać swoje dziecko". Trochę ją to zdenerwowało... Postanowiłem że poświecę żonie więcej czasu, zabiorę ją do restauracji żeby poczuła że też jest ważna. Że nie tylko syn.
  7. I właśnie coś takiego miałem. Ale dlaczego myślicie że może być gorzej, dlaczego od razu w dupie. Właśnie że będzie lepiej! Czyż nie należy brać życie w swoje ręce i z odwagą oraz pozytywnym myśleniem przemierzać świat. To my tworzymy swoją rzeczywistość! Zawsze o tym pamiętajcie! STRACH to największa zaraza tego świata. Rozprzestrzenia się szybciej niż wirus. Więc co teraz zrobię. Ta druga, z którą nie spałem tylko (aż) się w niej zakochałem. Jesteśmy przyjaciółmi. Ona ma studia i swoje życie, ja mam... syna którego chce wychować i żonę której pomogę wyjść z depresji. To jej jestem winien. Powiedziała mi że kocha mnie w 60%, reszta jej mnie nienawidzi. Dlatego chce być ze mną być. Ta cała sytuacja plus depresja poporodowa sprawiły że czuje obojętność do naszego synka i dlatego chce jej pomóc. A ja... co czuje? Ogromną miłość do syna. Robię to dla niego bo go kocham, a żonę...? No cóż, zobaczymy co dalej z tego wyjdzie. Wiadomo że ma miejsce w moim sercu, tyle lat razem... nie ważne co się stanie każdy ruch jest lepszy od stania w miejscu.
  8. Niezwykle trafne spostrzeżenie. co do wypowiedzi tahela a czy nie jest tak z tą miłością i zakochaniem że: Człowiek się zakochuje, motyle itp mija rok, dwa, pięć, było i jest wspólne zainteresowania, miłość się nawarstwia, mija kolejny rok dwa, trzy i jedne ze stron się zmienia zaczyna inaczej postrzegać świat, siebie, związek (a dlaczego się zmienia? Bo jedyną stałą we wszechświecie jest zmienna). Wspólnych tematów do rozmów jest mniej niż wcześniej, po tych wszystkich latach człowiekowi zaczyna brakować tych motyli w brzuchu. Mówisz że mylę zakochanie z miłością. A czyż zakochanie nie jest czystą formą miłości, nielogiczną, wolną od racjonalnego myślenia. Chyba dlatego ludzie zdradzają, chcą sobie przypomnieć jak to jest się zapomnieć. Być nielogicznym, robić głupie rzeczy. To właśnie zrobiłem. Poddałem się sercu i fali emocji. Często ludzie piszą że należy się kontrolować, opanowywać emocje. Wymogi kulturowe. Ci którzy pozwolą się ponieść chwili są piętnowani--- czyż to nie smutne. Kult monogamii. Niektórzy ludzie świetnie się w niej czują, ale uważam że gdyby ludzie mieli możliwość spędzić kilka (lub więcej) upojnych chwil z inną kobietą czy mężczyzną bez konsekwencji ze strony drugiej połówki, większość poszła by na to. Dlaczego? Zobaczcie ile stresu wokół a mózg myśli non stop, zadręcza cię przeszłością albo zamartwia przyszłością. Zakochanie+Zapomnienie=Tęsknota za niemyśleniem. Najgorszy w tym wszystkim jest ból mojej żony. Że ją okłamałem, oszukałem. Ale mój krok nie był bez przyczyny. Czy szukam usprawiedliwienia- Nie, raczej rozmowy. Podzielenia się z wami moimi doświadczeniami. Może i wy z nich wyciągniecie jakąś naukę.
  9. Nie da się komuś zniszczyć życia. Ty zawsze decydujesz o tym czy dana sytuacja tak wpłynie na ciebie że się załamiesz. Zawsze do ciebie należy ostatnie słowo. To właśnie jest Wolna Wola. A żal za grzechy to wymysł RzK tak jak i grzech pierworodny. Żal nie daje ci nic, to wymóg społeczeństwa które wymaga od ciebie skruchy bo przekroczyłeś normy kulturowe. - "Więc żałuj, zwiń się niczym robak, pokaż nam jak bardzo żałujesz tego że dałeś się ponieść emocją, głosu serca że zrobiłeś coś wbrew logice i zasadą które czynią nas tak cywilizowanymi i lepszymi od zwierząt!" Wytłumaczę ci to na przykładzie. Robisz imprezę w domu. Zabawa się rozkręca, robi się "bałagan". Rano wstajesz i... tu masz dwie opcje: 1) żałować tego co zrobiłeś, zadręczać się , obwiniać i inna negatywna energia(niektórzy nie potrafią sobie spojrzeć w oczy- po prostu są w piekle myśli)...a posprzątać bałagan i tak muszą. 2) powiedzieć sobie, fajnie było zrobiłem co chciałem ale w wyniku tego powstał bałagan, posprzątać go i wyciągnąć wnioski. A Ziemia kręci się dalej.
  10. Dlatego tego nie masz. Widzisz wielu ludzi mówi. "w moim życiu nie dzieje się nic ciekawego" a gdy ich pytam - To co ty chcesz od życia? -Nie wiem - odpowiadają. Dlatego nic się nie dzieje! Dosyć gadania i rozczulania się nad sobą. Dosyć współczucia i słuchania oskarżeń. Najwyższa pora bym wykorzystał swoje umiejętności, swoją moc. W życiu nic nie dzieję się przypadkowo. Nie ma losu ni przeznaczenia. Jesteś ty, Bóg. Jak już wspomniałem niczego nie żałuję ponieważ wszystko uczyniłem świadomie, chciałem tego i to dostałem. Więc jak mógłbym żałować czegoś czego tak bardzo pragnołem. Każda chwila jest moim doświadczeniem. Bezcennym nie ważne jakie ono jest. P.S: Z okazji narodzin mojego syna napisałem wiersz. Chce się z wami nim podzielić: "GABRIEL" (Siła) Spójrz w moje oczy i ujrzyj galaktyki wszechświata w moich źrenicach. Patrz jak wznoszę się ku niebu, wypełniony siłą tysiąca słońc. Poczuj moją miłość. Przyjmij moje serce. Poczuj moc stworzenia i chwyć życie w swoje ręce. Miej odwagę gdy innych wypełnia trwoga. Nie wahaj się gdy inni odwracają wzrok. Bo ty jesteś siłą i sercem wszechświata. A miliardy gwiazd spoglądają na ciebie z miłością, śpiewając pieśń z początku istnienia. Aż Ziemia zadrżała w posadach, radując się z nadejścia nowej ery. Wiem że wszystko ułoży się jak najlepiej dla mojej rodziny, wszystkim się już zająłem.
  11. Można powiedzieć że sam jestem fachowcem. Teoria vs życie. Lewa półkula vs prawa. Tyle książek przeczytanych, tyle wiedzy a ja nie wiem co robić. Tak naprawdę w głębi serca wiem,ale... Gdy patrze na synka to kocham go całym moim sercem, Boże co za piękne uczucie. Żona, chce być z nią ale nie wiem czy będę z nią szczęśliwy, gdy teraz jesteśmy blisko to nigdy nie potrafię się w pełni wyluzować, zawsze jest jakaś blokada, cień, myśl o tej drugiej, jakby to z nią było...żyć. Ale jej nie ma... to dlaczego siedzi w mojej głowie. Jestem już tym zmęczony. Tu nie chodzi o sex tylko...no właśnie. Mówią w takich syytuacjach spójż na siebie z zewnątrz, oceń sytuację lub po prostu zapomnij o przeszłości i przyszłości, ciesz się tym co jest teraz. Staram się. Kur.. naprawdę się staram. Dzięki za rady. Po to tu jestem. Zawsze miło jest usłyszeć opinię kogoś z zew. Czasami łatwiej jest pogadać z kimś kogo się nie zna
  12. Odnoszę wrażenie że forum psychologiczne nie jest po to by pomagać ludziom w zrozumieniu samych siebie, swoich poczynań i wyciągnięciu z nich wniosków. Istnieje raczej dla ludzi typu -człowiek nerwica- którzy nie potrafią spojrzeć na przedstawioną sytuację z dystansu, tylko od razu rzucają kamieniem zaledwie po jednym czy dwóch wpisach autora. Człowiek który tylko i wylącznie skupił się na skutku sytuacju- czyli seksie z inną kobietą a nie docieka przyczyn. Tacy ludzie nie są zbyt pomocni a raczej zaburzają rozmowę z ludźmi których uwagi są kreatywne. Dlatego zastanawiam się nad sensem nazywania tego forum psychologiczne- forum to robi więcej złego niż dobrego. Reakcje niektórych osób można porównać do filmiku jaki widziałem ostatnio na necie. Grupa arabów ukamienowała kobietę za to że zdradziła swojego męża. Załęże się że kamieniami rzucali ludzie którzy sprawę znali tylko pobieżnie, bez zagłębiania się w przyczyny, nawet nie chcieli poznać punktu widzenie tzw "winnej". Tak samo zachowuje się część z was. Gdyby nie Firewall z pewnością chętnie byście mnie ukamienowali. Tak naprawdę to chrześcijanie nie różnią się tak bardzo od muzułmanów. Każdy psycholog czytający to forum powie wam że robi ono większe spustoszenie niż pomaga. No cóż: "Nie szukaj zrozumienia wśród ludzi którzy nie rozumieją samych siebie. Tym bardziej gdy pozwalają sobie na to by być ograniczonymi przez kulturę, religię i szkolnictwo które ich uformowało".
  13. Troche mnie nie było i widze że się strasznie namieszło na Forum. Na początek kilka wyjaśnień. PRZESZŁOŚĆ Przespałem się z jedną laską na imprezie. W tej w której się zakochałem nie kochaliśmy się. Ale nie powiem że bardzo chciałem. TERAZ. Z laską z imprezy nie mam kontaktu. Z tą drugą. Czasami gadam. Zostaliśmy przyjaciółmi...ale nie powiem że od czasu do czasu o niej myśle. Miną już prawie miesiąc odkąd ją widziałem. Łączy nas bardzo dużo tematów. Uwielbiam z nią przebywać i tęsknię... Syn- jest oczkiem w głowie tatusia. Kocham go!To jest wieczne. Tu nie ma dyskusji. Żona-i tu dylemat. Nie żałuje seksu z inną, ani to że poznałem i przebywałem z drugą. Jakże bym mógł żałować. Zrobiłem to świadomie bo w tamtym momęcie tego chciałem. Koniec i kropka. Źle się z tym czułem dlatego że... uważam że nie powinienem oszukiwać żony. Powinna wiedzieć kim jestem itd... powiedziałem jej a ona powiedziała że jak nie może żyć ze mną to bezemnie też nie chce. (tak to się nazywa presja). PRZYSZŁOŚĆ Napewno nie chce z żoną żyć aż do starości. Kocham ją, jest fantastyczną kobietą, piękna, dobra w łóżku mam co chce... tylko ja przy niej nie czuje pełni... radości życia, kiedyś tak było ale od pewnego czasu. Nie wiem rok, dwa? to nie było odrazu takie silne uczucie jak teraz... a przy tej drugiej. Odżyłem. Nie wiem czy to miłość, nie chce jej idealizować ale czuje sie przy niej naprawde szczęśliwy, pełen energii... a przy żonie depresyjny, bez życia i inicjatywy. Dlatego mam dylemat co dalej... czuje odpowiedzialność za rodzinne. To mój obowiązek i go spełnię ale chce być szczęśliwy. Żyć w słońcu, czuć tą radość w sercu jak gdy jestem przy tej drugiej. Wiem że jestem zachłanny -tak chce żyć w spełnieniu i szczęściu. Ale taki jestem, wiem że należy mi się od życia wszystko to co najlepsze. Bo tak jest!
  14. Mam prawie 30 lat. Żona niedawno urodziła syna. Zdradziłem ją gdy była w 8 miesiącu ciąży. Przelotna znajomość imprezowa. Problem polega na tym że poznałem inną. 8 lat młodszą, mamy mnóstwo wspólnych tematów, mieliśmy bo ze sobą skończyliśmy ze sobą. Ale ja o niej nie moge zapomnieć. Często o niej myślę. Ona się dowiedziała o tej drugiej. ale dała mi szanse. Nie wiem czy kocham moją żonę. Jestem z nią ze względu na syna. kocham go całym moim sercem. Na żone jestem zły że... mnie przygarneła. Jestem z nadal ale myślami, gdy ją całuje, nie ma mnie jestem z tamtą. Podświadomie krzywdze moją żonę, czasami jestem zły na mojego syna że to on spaja ten związek. Myśle o tej drugiej chociaż wiem że nie możemy być razem. Moja żona zna ją b.dobrze ale nie wie że to w niej się zakochałem. Wie tylko że była inna kobieta. Staram się nie myśleć o tym co było. Skupiam się na pracy ale to nie jest takie proste. Czasami mam dosyć...
×