Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kryzys w małżeństwie. Pytanie do psychologa.


Rekomendowane odpowiedzi

Spadochroniarz,

I co dalej ? Być może wtedy pojawia sie ktoś nowy, z którym odkrywasz / o zgrozo !/ wspólnotę myśli, uczuć, planów... do tego dochodzi coś, o czym już dawno zapomniałeś: rausz, zakochanie, motylki w brzuchu, upojenie, namiętność, bicie serca...

 

I właśnie coś takiego miałem. Ale dlaczego myślicie że może być gorzej, dlaczego od razu w dupie. Właśnie że będzie lepiej! Czyż nie należy brać życie w swoje ręce i z odwagą oraz pozytywnym myśleniem przemierzać świat. To my tworzymy swoją rzeczywistość! Zawsze o tym pamiętajcie!

 

STRACH to największa zaraza tego świata. Rozprzestrzenia się szybciej niż wirus.

 

Więc co teraz zrobię.

Ta druga, z którą nie spałem tylko (aż) się w niej zakochałem. Jesteśmy przyjaciółmi. Ona ma studia i swoje życie, ja mam... syna którego chce wychować i żonę której pomogę wyjść z depresji. To jej jestem winien.

Powiedziała mi że kocha mnie w 60%, reszta jej mnie nienawidzi. Dlatego chce być ze mną być. Ta cała sytuacja plus depresja poporodowa sprawiły że czuje obojętność do naszego synka i dlatego chce jej pomóc.

A ja... co czuje? Ogromną miłość do syna. Robię to dla niego bo go kocham, a żonę...? No cóż, zobaczymy co dalej z tego wyjdzie. Wiadomo że ma miejsce w moim sercu, tyle lat razem... nie ważne co się stanie każdy ruch jest lepszy od stania w miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cóz .... motyle w bzruchu i zona w depresji poporodowej....te rzeczy niestety nie ida w parze

ales sobie chłopie wybrał moment na zakochanie....

nie rzucam kamieniem bo nie jestem bez winy

siadam na rękach....

zostaw żonę, nie ciągnij tego

niech sobie kobieta szybko ułozy życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że pani expert ma swoje poglądy psychoterapeutyczne, ale ja mam swoje. Deontologia mówi o moralności psychoterapeutow do pacjentów, a nie o moralnosci pacjentow.

Czy pani jest w ogóle psychoterapeutką, bo zaden psychoterapeuta nigdy mnie nie oskarżal o zle popelnione moralnie czyny.

I czy pani jest kolejna terapeutką w ramach CBT? Czy pani wogole cos wie na temat terapii psychodynamicznej i psychoanalizie?

Nie oskarżam panią o niedouczynienie. Po prostu widać ze pani ma swoje podejscie terapeutyczne. Ja mam swoje. A ktory z nich jest lepszy, heh - niewiadomo.

Ale moim zdaniem nie jest pani ani sedzia ani ksiedzem tylko PSYCHOLOGIEM. Ma pani pomagac ludziom!

Pomagamy pacjentom nie dlatego, ze postepują zle - a dlatego iz oni przychodza do nas z problemem i czyją się z tym źle.

No tak - jestem wyczulony na krytykę.

Ale wlasnie nad tym pracuje :silence::105:

 

-- 29 mar 2012, 14:01 --

 

Przepraszam - chyba sie zagalopowalem? :oops:

ajajaj89, jakoś specjalnie mnie nie ubodła Twoja próba krytyki moich „poglądów psychoterapeutycznych”, jak to określiłeś. Nie zamierzam narzucać nikomu moich poglądów czy reguł, według których ma żyć. Nazywam jednak rzeczy po imieniu, a dla mnie zdrada żony, która jest w ciąży i niedługo zaraz ma rodzić, to nie jest powód do chluby. Poza tym zgadzam się z myślą Noama Chomsky'ego: "Jeśli wierzysz w wolność słowa, to wierzysz w wolność głoszenia poglądów, które ci się nie podobają. Goebbels był zwolennikiem wolności wygłaszania poglądów, które mu się podobały. Stalin też. A jeżeli ty jesteś za wolnością słowa, to znaczy, że jesteś za wolnością wygłaszania dokładnie tych poglądów, których nienawidzisz".

 

Przeczytałam wpisy, jakie pojawiły się do tej pory w tym wątku i Spadochroniarzowi zazdroszczę szczerze pozytywnego nastawienia do życia. Nie oceniam Cię – nie znam całego kontekstu sytuacji. Na oklaski jednak z mojej strony nie licz. Życzę Ci wszystkiego dobrego – wierzę, że wszystko ułoży Ci się według Twojego planu i jak najmniej będzie w nich osób poranionych. Jeżeli masz być z żoną z litości i tylko ze względu na syna, to takie małżeństwo nie ma sensu. Lepiej wówczas zainwestuj energię i czas w kobietę, z którą rzeczywiście chciałbyś spędzić resztę życia. Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej.

Powiem szczerze, że ubawiłam się czytając ten wątek:).

Bo ja w pewnym sensie reprezentuję tutaj osobę Twojej żony Spadochroniarzu. Właśnie niedawno dowiedziałam się o zdradzie mojego męża. Nie zrobił tego w trakcie ciąży, ale trochę po porodzie naszej córeczki. Był bardziej perfidny jeśli chodzi o samą zdradę, bo nie był to przypadkowy numerek na imprezie, ale zaplanowana z premedytacją zdrada. Powiedział mi, że idzie do dodatkowej pracy na sobotę zarobić pieniądze na nasze dziecko, a w rzeczywistości pojechał do innego miasta przespać się z inną babą. Dowiedziałam się o tym przypadkowo wchodząc na pocztę mojego męża, na której znalazłam setki maili jakie między sobą wymienili: maili z wyznaniami miłości, z zachwytem nad tym jak pięknie wyglądała nago gdy robiła mu kawę, maili, w których użalał się jej jakie straszne życie ma ze mną.

 

Najpierw wyjechałam z dzieckiem do siostry, ale ze względu na to, że mam dodatkową pracę, którą wykonuję w domu musiałam wrócić. Na początku wychodziłam popołudniami i wracałam rano, ale moje dziecko zaczęło chorować przez ciągłe podróże i przez stres jaki przeżywało. Zostałyśmy więc w domu. Było kilka awantur, prób porozumienia. Ja miałam bardzo trudną ciążę, wiele miesięcy leżałam na zmianę w domu i w szpitalu i zwijałam się z bólu. Potem cesarka, problemy z pokarmem, nieprzespane noce. Mąż przeniósł się do drugiego pokoju żeby mógł się wysypiać, bo w końcu pracuje i zarabia na nas (poza tym, że płaci za mieszkanie udało mi się przekonać go żeby płacił 300 zł na dziecko - więc kupa kasy). Mąż powiedział, że dal mi pół roku po porodzie na to bym doszła do siebie. Niestety nie wyrobiłam się i dochodzić do siebie zaczęłam dopiero niedawno. Skończyło się na tym, że mąż powiedział mi, że mnie nie kocha, ale nie chce byśmy się wyprowadzały. Rozmawialiśmy o terapii, ale mam wrażenie, że ze strony mojego męża to było tylko takie gadanie żeby na trochę zamydlić mi oczy, bo tak naprawdę to ja bardzo chciałam tej terapii, a mąż twierdził że jeśli jest potrzebna to tylko mi ze względu na to z jakiej rodziny pochodzę.

 

Też twierdzi, że kocha córeczkę i uważa się za wspaniałego ojca.

 

Tak naprawdę obaj jesteście żałośni i jak tu ktoś napisał uciekacie od problemów i obowiązków. Jesteście niedojrzali i nie bierzecie odpowiedzialności za życie Waszych dzieci. Miłość i małżeństwo polega chyba właśnie na tym wzięciu odpowiedzialności za drugą osobę. Obiecałeś jej miłość, wierność i uczciwość i co te słowa teraz znaczą. Po co to było? Nad związkiem można pracować. Owszem mijają lata zakochania i sytuacja się zmienia, ale kobieta w okresie okołoporodowym czuje się często bezbronna, gorsza, brzydsza. Zdrada w takim okresie to prawdziwe świństwo.

 

Nie radzę sobie cały czas z tym co mnie spotkało, bo trudno jest spojrzeć z dystansu na sytuację, w której się tkwi, ale czytając ten wątek jedyne o czym myślałam to to, że Twoja żona nie ma czego żałować i jedyne co powinna zrobić to złożyć wniosek o rozwód z orzekaniem o winie i zaskarżyć Cię o takie alimenty żeby Ci na inne panienki już nie starczyło.

 

Chciałam tez podziękować wszystkim tym, którzy pisali swoje nieprzychylne Spadochroniarzowi komentarze w tym wątku. Sprawiliście mi tym dużo radości:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mojanati ,mocne .Naprawdę mocne.Szczerze współczuję ,nawet jako ten Samiec skłonny do zdrady z premedytacją. Ale żeby od razu rozbijać Rodzinę ...to trzeba mieć mocno nasrane pod kopułą. Myślę ,że jak się mężuś wyhasa na nowej pi..cy

to wróci do Ciebie z jakimś bajerem . I znów będziecie razem ...tylko czy Ty będziesz umiała mu na nowo zaufać?

Zastanawia mnie tylko jedno ,jakby się potoczyły dalej sprawy ,gdybyś nie przeczytała Jego e-maili ,a On miał więcej rozumu w głowie i lepiej to zabezpieczył?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati,

 

dobrze, ze emocjonalnie nie jestes już związana z mężem i potrafisz go trzezwo ocenic, ile naprawde jest wart. Tez sądzę jak Kalebx3, ze nowa paniena Twojego meża z czasem straci na atrakcyjności i wtedy przypełznie do Ciebie z powrotem . Zapewne zdecyduje sie na terapie małzeńska, jako dowód swojego zaangażowania w ratowanie związku. Zwykle tak bywa. Byc może dlatego chciał, żebyście dalej mieszkali wspólnie. Zawsze ma "na zapleczu" żonę z dzieckiem. Najbardziej negatywnie oceniam fakt, ze dał Ci ultimatum, w jakim czasie masz wyzdrowieć po ciężkiej ciąży i cesarce - co za bydlę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3 - ja od dłuższego czasu czułam, że coś jest nie tak. Wielokrotnie próbowałam rozmawiać, ale mąż mi wmawiał, że to ja mam problem i wyśmiewał moje podejrzenia o różne rzeczy. Choć akurat o zdradę go nie podejrzewałam. Gdy się poznaliśmy to wielokrotnie podkreślał, że zdrada to jest coś najgorszego, co kończy związek.

 

Cudak - właśnie nie do końca tak jest, że nie jestem już związana emocjonalnie z mężem. Tak naprawdę to nadal nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jak czytałam ten wątek to nie oceniałam swojej sytuacji, tylko sytuację żony Spadochroniarza, a to, że moja jest bardzo podobna daje mi dużo do myślenia, wręcz wskazuje drogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem 20 lat po ślubie mamy prawie 19 -to letnią córkę w pażdżierniku ubiegłego roku przypodkiem przeczytałam pocztę męża .Dowiedzialam się ,że mimo upływu lat nadal kocha kobietę z ktorą był w wieku młodzieńczym.Rozmawialiśmy o tym i zapewniał mnie ,że nie utrzymuje z tą kobieta kontaktów ,Intuicja podpowiadała mi ,abym weszła na jego pocztę i dzisiaj znowu odkryłam ,że mnie okłamuje co mam zrobić porozmawiać mężem jeszcze raz, czy lepiej Go zostawić.Jestem zrozpaczona nie wiem co mam robić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisze, że upłynęło tyle lat , a on nadal myśli tylko o niej nie może zasnac bo ma ja przed oczami i wspomina chwile spędzone z nia . dwa tygodnie temu miałam pobierany wycinek z szyjki macicy odebrałam go w srodę zapomniał zapytać jak wyszedł, ale o jej urodzinach pamietał o moich nigdy nie pamieta .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym zorientował się , że moja Żona wykręca mi taki numer jak Twój "chłop" to za przeproszeniem kopnął bym Ją w dup.ę

Jej Wielka Miłośc też dostała by kopa , ale już nie w dup.ę.

 

Niech sobie idzie.Po co Ci wrzód ?

Nie ma ludzi niezastąpionych. Nawet za długoletniego partnera życiowego prędzej czy później znajdzie się dobre zastępstwo.

Chyba, że myśli iż uda mu się "zjeśc cukierka i mieć cukierka"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem 20 lat po ślubie mamy prawie 19 -to letnią córkę w pażdżierniku ubiegłego roku przypodkiem przeczytałam pocztę męża .Dowiedzialam się ,że mimo upływu lat nadal kocha kobietę z ktorą był w wieku młodzieńczym.Rozmawialiśmy o tym i zapewniał mnie ,że nie utrzymuje z tą kobieta kontaktów ,Intuicja podpowiadała mi ,abym weszła na jego pocztę i dzisiaj znowu odkryłam ,że mnie okłamuje co mam zrobić porozmawiać mężem jeszcze raz, czy lepiej Go zostawić.Jestem zrozpaczona nie wiem co mam robić

agus158, jeżeli Twój mąż bezustannie myśli o swojej młodzieńczej miłości, a Ciebie lekceważy, to najlepiej porozmawiaj z nim na początku szczerze o swoich emocjach, o tym, że jest Ci przykro, że zapomina o Twoich urodzinach, że z tamtą kobietą potrafi rozmawiać na różne tematy, a dla Ciebie trudno znaleźć mu czas. Nie chodzi o to, by robić sobie wzajemne wyrzuty, bo w ten sposób na pewno nie dojdziecie do żadnego kompromisu, tylko o to, by powiedzieć szczerze o tym, jakie emocje wywołują w Tobie jego konkretne zachowania. O tym, jak skutecznie porozumiewać się bez wyzwisk, obelg, oskarżeń i agresji słownej, możesz przeczytać tutaj: http://portal.abczdrowie.pl/porozumienie-bez-przemocy. Może Twój mąż przeżywa kryzys wieku średniego, męczy go rutyna w związku? Powodów fascynacji inną kobietą przez Twojego męża może być wiele. Jeżeli rozmowa nie przyniesie oczekiwanych efektów, zastanówcie się wspólnie nad opcją terapii małżeńskiej. Spróbuj zapytać wprost męża, dlaczego tak się zachowuje, dlaczego Cię rani, czy kontakt z tamtą kobietą przedkłada nad relacje z Tobą - własną żoną? Czy jest szansa na dalsze pielęgnowanie związku? Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ,

Temat ÓW interesuje mnie ,bo jest bliski memu sercu i mojej sytuacji.

Intel nie jest chyba łatwo zostawić faceta po 20 wspólnie spędzonych latach ,nawet jak jest wrzodem bolejącym na dupie.

Nam się tu może łatwo pisać i doradzać cierpiącym Kobietom ,ale wejść w ich skórę to już żadna fajna frajda.

Czy to kryzys wieku średniego ? Ja nawet nie wierzę ,że coś takiego istnieje. Facet zawsze był poligamiczny ,a kobieta monogamiczna. Jej działka to dom i dzieci ,a jego to świat zewnętrzny. Bo i czym różni się wolny 20 latek ,napalony na wszystkie fajne "laski" w okolicy od 40 latka w Związku Małżeńskim? Na pewno Świętą umową wobec Boga ,Społeczeństwa i drugiego Człowieka ,ale On dalej chce poznawać ,zdobywać ,doświadczać uprawiać wolną Miłość,a nie tylko przynosić Żonie wypłatę i siedzieć przed telewizorkiem...a wieczorem taki trochę "obowiązkowy" seks .

Macie RACJĘ tutaj pokrzywdzone Kobiety , w Prawdzie to Wy macie rację ,a nie Oni ( wasi mężowie). Ale zastanówcie się co jest w Kochankach waszych mężów ,czego w Was nie ma ,że w tamtą stronę Oni patrzą i tam ich gna?

W średniowieczu ,Prawdziwy Rycerz miał w domu Gosposię -Żonę ,a w sercu Wybrankę serca ,którą platonicznie opiewał, za której honor walczył( Don Kichot) Zawsze wracał do żony ,ale w sercu nosił tamtą. Pewnie gdyby pomieszkał z wybranką swego serca pod jednym dachem dłużej niż miesiąc szybko by mu przeszła choroba zakochania.

Ja wiem ,ze mówię tutaj trochę nieskładnie( w dodatku za wiele wątków) ,ale za bardzo nie chcę się odkrywać ze swoją sytuacją ,która jest bliższa owym mężom Waszym ,niż wam Agus 158, Mojanati. Jesteście zapewne wspaniałymi Kobietami ( jak moja Żona),dbacie o Dom ,Rodzinę ,co jutro na obiad ugotować,dać dziecku jeść ,w co ubrać...a My to niepoprawni Dranie.I może szukam tylko usprawiedliwienia ,,, a może ciągnie mnie do nowości .Wszak również obiecywałem Miłość ,wierność ,i uczciwość małżeńską ,ale czy skok w bok to taka straszna zbrodnia ,już sam nie wiem...

Miałem to inaczej napisać ,a wyszło jak wyszło.Komu było dane zrozumieć ,ten zrozumiał. Kocham swoja Żonę ,ale również ciągnie mnie do Innej ,równie wspaniałej. Ach i ech. Prawdziwe rozdwojenie jażni.

Intel ,a kiedyś zabił bym za zdradę ,i była to ostatnia rzecz ,jaką mógłbym wybaczyć Żonie( o żadnym wybaczeniu nawet nie mogło być mowy). Widocznie punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia.Ale żem się rozpisał.Dobra koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agus158, Przykra sytuacja, oczywiście to Twoje życie i Twoja decyzja, my możemy co najwyżej spróbować ocenić sytuację,. Ja chyba najbardziej zgadzam się tutaj ze zdaniem Intela, no może poza wyjątkiem tego ,że tej pani też by skopał tyłek.

 

Nie chcę rzucać przysłowiowym kamieniem w niewiernego męża i zgadzam się trochę ze zdaniem Kalebx3, ,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale ta sytuacja jest trochę inna. Tutaj całe ich wspólne życie wydaje się być oparte na kłamstwie. Nie wiem czy jest sens terapii małżeńskiej, gdy kryzys nie jest "chwilowy". Wydaje mi się ,że ja w takiej sytuacji nie potrafiłabym już żyć z tym człowiekiem i takiej zdrady nie byłabym w stanie wybaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, ,, Na pewno Świętą umową wobec Boga ,Społeczeństwa i drugiego Człowieka ,ale On dalej chce poznawać ,zdobywać ,doświadczać uprawiać wolną Miłość,a nie tylko przynosić Żonie wypłatę i siedzieć przed telewizorkiem...a wieczorem taki trochę "obowiązkowy" seks ."

 

A ty myślisz ,ze kobiety jedyne czego pragną to siedziec w domu z dizeckiem, nie podobac sie juz innym facetom i gortowac zupki, jak czytam takie bzdety to nóz mi si ew kieszeni otwiera w ąłśnie na takie głupie stereotypy wykształcone w główkach polskich facetów, akurat jestes w błedzie albo zupełnie nie znasz sie na kobietach i jedyne w co wierzysz to sereotyp kulturowy.takich bzedty działją na mnie zawsze źle ,żreszta jak nie ma dobrego porozumienia pomiedzy dwojka osób to zasz ebedą pretensje, zdradyi takie tam. Kazdy by wolał byc w zwiazku takim by nie podrywac na boku nikogo,ale nie kazdy ma takas mozliwośc i wtedy zaczyna.

 

-- 17 kwi 2012, 23:22 --

 

agus158,

chciał sobie poukładac zycie o sobie poukładał z Tobą,ale ze zapomni to sienie łudź, wiem co mowię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty myślisz ,ze kobiety jedyne czego pragną to siedziec w domu z dizeckiem, nie podobac sie juz innym facetom i gortowac zupki

Dla Kobiety Dziecko to cały Świat. Zapada się wtedy w tej miłości na amen. To motor jej życia i jego serce . Mówię to co widzę u swojej Żony.

Tahela ,przy całym szacunku ,a kto będzie siedział z dzieckiem w domu i gotował zupki? Chyba ,że trafisz na takiego faceta ,który to lubi...to OK.

Ja wiem ,każda kobieta pragnie się podobać facetom,ale czy w wirze obowiązków domowych i byciu żoną i matką 24 godziny na dobę jest jeszcze czas na takie sprawy i takie zabiegi? Ciekawe jak zaśpiewasz po kilku latach małżeństwa ? Życzę Ci tego idealizmu co dzisiaj ,ale szczerze wątpię.

Mam bardzo dobre porozumienie z Żoną i szczerze ją kocham , tworzę z Nią udany Związek,,,co nie oznacza ,że jak patrzę na tę Drugą to chuć mnie nie rozpiera bardzo a bardzo...i zaczynam pragnąc tego Ciepła o którym piszę poeci a pragną wszystkie samce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3,

Twoja żona nie jest każdą kobietą, to co widze u koleżanek sama dizeci nie mam to raczej częśc swiata a nie cąły, u kobietmpo porodzie wydziela sie pewien chormoć podczas karmienia, który odpowiada za nawiazanie silnej więzi z dizeckiem , u faceta ten hormon tezmoze sie wydzielić tylko trudniej u niego, czyli musi przebywać, duzo z dizeckiem i zajmowac sie nim, podobny chormn wydziela sie u dwóch płci jesli idize o nawiązanei więzi z psem, gaszcząc psa , który sie łasi przywiązujemy sie do niego min, przez wydzielanie tego hormonu, nie pamietam teraz nazwy a nie che mnie sie szukac, moze posiedź więcej z dzieckiem odciazysz żonę, u Ciebie przez to poziom tego hormonu poskoczy u zony spadnie i sytuacja wróci do normy, dlatego tak wazna jest wspolna opieka nad dzieckiem wtedy jest zachwana równowaga, która inaczej sie zaburza,

 

-- 18 kwi 2012, 01:10 --

 

Kalebx3,

wyobraź sobie ze gotowanie zupek moim koleżanka tez nie sprawia przyjemnosci a tylko one musza tak heh , wiesz co , ale z takim podejsciem jak ty masz to nie dogadalibyśmy sie na pewno,

 

-- 18 kwi 2012, 01:14 --

 

Kalebx3,

masz dobre porozumienie z zoną,ale z dzieckiem nie bedziesz siedziął zupek gotował i nie rzucisz sie w wir obowiazków domowych, hehhe , chamstwo ludzkie nie ma granic z Twojej strony a jeszcze z checia byś bzyknął jak pisałeś wyzej młodsża laske, która sie ciagle podoba bo jej nie przytłoczyły obowiazki domowe , heheh, dobre podejscie i rozwalajace mnie na maksa, bo ty jesteś poligamiczny, hehehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati

Powiem szczerze, że ubawiłam się czytając ten wątek:).

Bo ja w pewnym sensie reprezentuję tutaj osobę Twojej żony Spadochroniarzu.

 

Ciesze się że poprawił ci się humor. Najważniejsze to dostrzegać coś pozytywnego w negatywach. W większości tych wpisów przewija się ten sam motyw. Negatywne myślenie.

A może gdy się rozstaniesz z mężem odnajdziesz prawdziwe szczęście. Nowa sytuacja spowoduje że będziesz jeszcze silniejszą kobietą, która bierze życie w swoje ręce. Twój mąż również odnajdzie szczęście i radość z życia. Obydwoje znajdziecie swoją drugą połówkę która od zawsze na was czekała, z którą będziecie stanowić pełnię. a po kilku latach gdy spotkasz się z byłym mężem i spojrzycie na to wszystko z dystansu będziesz szczęśliwa że tak się stało bo twoje życie po tym wydarzeniu stało się pełniejsze bo po tym upadku zawsze szłaś do góry.

Życie jest piękne i to my decydujemy jakie ma być.

 

tahela

Twoja żona nie jest każdą kobietą, to co widzę u koleżanek sama dzieci nie mam to raczej cześć świata a nie cały, u kobietom po porodzie wydziela się pewien chorować podczas karmienia, który odpowiada za nawiązanie silnej więzi z dzieckiem

 

To chyba u mojej żony taki hormon się nie wytworzył. Odkąd dowiedziała się że ją zdradziłem chciała żeby nasze dziecko umarło.

"Żebyś cierpiał tak jak ja"-powiedziała.

Ja z kolei w synu zakochałem się po uszy i nie widzę poza nim reszty świata.Dlatego daje mu podwójną dawkę miłości. Żona jest o niego bardzo zazdrosna i niedobrze jej się robi jak na to patrzy.

Ale ja rozumie- Depresja poporodowa połączona z depresją wywołaną przez mój wyczyn.

Tylko jak długo mam tolerować traktowanie dziecka jak kłodę.

Zauważyłem że im więcej miłości mu daję tym większy dystans do syna utrzymuje żona.

To powoduje między nami spięcie. Powiedziałem jej "Chcesz żebym cię kochał, to zacznij kochać swoje dziecko".

Trochę ją to zdenerwowało...

 

Postanowiłem że poświecę żonie więcej czasu, zabiorę ją do restauracji żeby poczuła że też jest ważna. Że nie tylko syn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarzu - chyba zapominasz o pewnym może dla Ciebie nic nie znaczącym drobiazgu. O dziecku.

Jak związałam się z moim mężem, wspólnie podjęliśmy decyzję o dziecku z założeniem, że razem będziemy je wychowywać, wspierać się w tym, wspólnie dbać o to by było szczęśliwe, żeby czuło się kochane.

Miało wychowywać się w takiej rodzinie, w której rodzice się kochają, w której dziecko ma najlepsze warunki do rozwoju.

Czy Ty myślisz, że łatwo jest samemu wychowywać dziecko? Gdybym wiedziała, że sama będę je wychowywać to prawdopodobnie bym się na nie nie zdecydowała. Nawet nie ze względu na siebie, że byłoby mi ciężko, ale ze względu na to, że sama nie byłabym wstanie dać dziecku wszystkiego czego potrzebuje.

 

Oczywiście, jak muszę to dam radę ze wszystkim, no chyba, że wcześniej zwariuję czemu czasem jestem bliska. Mój mąż wie o tym, ale ma gdzieś co się stanie ze mną, a więc i z dzieckiem. No to faktycznie świetny z niego tatuś.

 

Swoją drogą ciekawa jestem na czym polega ta podwójna dawka miłości, którą dajesz dziecku?

Jak długo masz tolerować traktowanie dziecka jak kłodę? No to weź w końcu odpowiedzialność za swoją żonę i swoje dziecko. Pomóż jej żeby poczuła się dobrze. Pokaż, że ma w Tobie wsparcie ( tak swoja drogą to wspaniałe wsparcie jej okazałeś zdradzając). Być może powinna pójść do psychiatry lub psychologa.

 

Kalebx - ja nie mam wyjścia. Muszę ugotować dziecku obiad, bo jeśli bym tego nie zrobiła to prawdopodobnie jadła by tylko mleko do 5-go roku życia, ewentualnie dostała by kiełbasę. Zdecydowanie gotowanie obiadków nie jest moją pasją, ale nie jest też jakimś strasznym problemem. Bardzo chciałabym żeby mój mąż choć minimalnie zainteresował się tym tematem. Ja coraz częściej wychodzę bez dziecka. W teorii mój mąż nie widzi problemu, ale jak już mu mówię o jakimś konkretnym wyjściu to często pokazuje, że jest niezadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz RE jaki Ty biedny jestes ze musisz to tolerowac.Udajesz teraz zajebistego ojca,łaskawie postanawiasz spędzić z żoną troche czasu....:D.Wez Ty sie chłopie ogarnij,przestan gadac,ze T Aslugujesz na wszystko co najlepsze itp itp bo to zalosne..Btw. to jaki stosunek wg Ciebie ma Twoja zona do dziecka jest tylko i wylacznie Twoja winą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadochroniarz RE jaki Ty biedny jestes ze musisz to tolerowac.Udajesz teraz zajebistego ojca,łaskawie postanawiasz spędzić z żoną troche czasu....:D.Wez Ty sie chłopie ogarnij,przestan gadac,ze T Aslugujesz na wszystko co najlepsze itp itp bo to zalosne..Btw. to jaki stosunek wg Ciebie ma Twoja zona do dziecka jest tylko i wylacznie Twoja winą.

 

Jak twierdzenie że zasługuje na wszystko co najlepsze może być żałosne? To zdanie nie ma sensu:) Po drugie jestem bogatym człowiekiem wewnętrznie i zewnętrznie i nie muszę udawać zajebistego ojca, ja nim po prostu jestem.

Dla żony nie robię żadnej łaski tylko chce jej poprawić humor. Ostatnio sama powiedziała że najchętniej pojechałaby na 6miesięcy do Indii, do aśramu. Wyciszyć się.

Ja na to "Nie ma sprawy, wstrzymaj się tylko aż nasz syn będzie miał pół roku i jedź. Ekstremalne przedsięwzięcia są lepsze niż trwanie w zawieszeniu. Syn nie będzie cię miał przez 6m ale później otrzyma cudowną matkę a nie kobietę w ciągłej depresji."

A ona na mnie zła , że ona mnie nie nic nie obchodzi... :/

 

mojanati

Spadochroniarzu - chyba zapominasz o pewnym może dla Ciebie nic nie znaczącym drobiazgu. O dziecku.

Jak związałam się z moim mężem, wspólnie podjęliśmy decyzję o dziecku z założeniem, że razem będziemy je wychowywać, wspierać się w tym, wspólnie dbać o to by było szczęśliwe, żeby czuło się kochane.

Czy Ty myślisz, że łatwo jest samemu wychowywać dziecko?

Oczywiście, jak muszę to dam radę ze wszystkim, no chyba, że wcześniej zwariuję czemu czasem jestem bliska. Mój mąż wie o tym, ale ma gdzieś co się stanie ze mną, a więc i z dzieckiem. No to faktycznie świetny z niego tatuś.

 

Więcej wiary w siebie. Przestań skupiać się na mężu. Że tylko razem że wspólnie. Kochać i wychowywać dziecko w miłości można nawet po rozwodzie- tak to jest możliwe i takie rzeczy się dzieją. Nawet po rozwodzie mąż (były) jest odpowiedzialny za byłą żonę. Mam tu na myśli zapewnienie stabilności finansowej i dobrego bytu - ale najważniejsza jest miłość. Żeby dziecko czuło ciepło od was obojga. I broń Boże szarpanie dziecka raz na jedną a raz na drugą stronę.

Jeśli zakochał się w innej, trudno się mówi. Takie rzeczy się dzieją i dziać się będą. Jedyną stałą jest zmienna.

W jakim wieku jest wasze dziecko? Znajdź sobie cel w życiu. Przyjrzyj się z dystansu sytuacji oraz temu jak osiągnąć swój cel. Jakie są twoje zalety i co musisz zrobić by osiągnąć sukces. Poczuj swoją siłę i zdaj sobie sprawę że zasługujesz na wszytko co najlepsze od życia. Bo tak jest i jeb..ć wszystkich tych co mówią że tak nie jest. Mówię ci Zasługujesz na najlepsze i to dostaniesz!!! To jest dopiero początek twojej pięknej drogi życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja zapytam co Ty bierzesz? Tak piszesz jakby życie było bajką, a człowiek nie miał żadnych ograniczeń w sobie i na zewnątrz. Ludzie by nie chorowali, nie umierali a swoje uczucia zmienialiby na pstryknięcie palców. Gdyby taki był ten świat to forum by nie istniało. Ja żyję jednak w innym świecie niż Ty.

 

-- 18 kwi 2012, 13:21 --

 

Jeszcze jedno Spadochroniarzu.

To nie Ty będziesz oceniał czy jesteś dobrym ojcem. Zrobi to kiedyś Twoje dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet zawsze był poligamiczny ,a kobieta monogamiczna. Jej działka to dom i dzieci ,a jego to świat zewnętrzny. Bo i czym różni się wolny 20 latek ,napalony na wszystkie fajne "laski" w okolicy od 40 latka w Związku Małżeńskim? Na pewno Świętą umową wobec Boga ,Społeczeństwa i drugiego Człowieka ,ale On dalej chce poznawać ,zdobywać ,doświadczać uprawiać wolną Miłość,a nie tylko przynosić Żonie wypłatę i siedzieć przed telewizorkiem...a wieczorem taki trochę "obowiązkowy" seks .

Macie RACJĘ tutaj pokrzywdzone Kobiety , w Prawdzie to Wy macie rację ,a nie Oni ( wasi mężowie). Ale zastanówcie się co jest w Kochankach waszych mężów ,czego w Was nie ma ,że w tamtą stronę Oni patrzą i tam ich gna?

W średniowieczu ,Prawdziwy Rycerz miał w domu Gosposię -Żonę ,a w sercu Wybrankę serca ,którą platonicznie opiewał, za której honor walczył( Don Kichot) Zawsze wracał do żony ,ale w sercu nosił tamtą. Pewnie gdyby pomieszkał z wybranką swego serca pod jednym dachem dłużej niż miesiąc szybko by mu przeszła choroba zakochania.

Ja wiem ,ze mówię tutaj trochę nieskładnie( w dodatku za wiele wątków) ,ale za bardzo nie chcę się odkrywać ze swoją sytuacją ,która jest bliższa owym mężom Waszym ,niż wam Agus 158, Mojanati. Jesteście zapewne wspaniałymi Kobietami ( jak moja Żona),dbacie o Dom ,Rodzinę ,co jutro na obiad ugotować,dać dziecku jeść ,w co ubrać...a My to niepoprawni Dranie.I może szukam tylko usprawiedliwienia ,,, a może ciągnie mnie do nowości .Wszak również obiecywałem Miłość ,wierność ,i uczciwość małżeńską ,ale czy skok w bok to taka straszna zbrodnia ,już sam nie wiem...

Miałem to inaczej napisać ,a wyszło jak wyszło.Komu było dane zrozumieć ,ten zrozumiał. Kocham swoja Żonę ,ale również ciągnie mnie do Innej ,równie wspaniałej. Ach i ech. Prawdziwe rozdwojenie jażni.

Intel ,a kiedyś zabił bym za zdradę ,i była to ostatnia rzecz ,jaką mógłbym wybaczyć Żonie( o żadnym wybaczeniu nawet nie mogło być mowy). Widocznie punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia.Ale żem się rozpisał.Dobra koniec.

 

Przede wszystkim dziekuję za szczerośc powyższej wypowiedzi. Napisałes otwarcie, co wiele osób bedących w wieloletnich związkach mysli po cichu. Nie zgadzam sie z Toba w jednym punkcie - ze to niby faceci sa poligamiczni, a kobiety nie maja takich ciągot. Owszem mają. Nie są aseksualne ani mniej uczuciowe niz płeć męska. Natomiast na pewno sa bardziej obarczone obowiązkami domowymi i często na pierwszym miejscu w życiu stawiają dzieci, potem rodzinę a potem siebie. Może sa mniej egoistyczne, a może wynika to z naszej kultury. Albo jedno i drugie, plus inne czynniki, typu hormony, które wydzielają się w czasie porodu czy karmienia i warunkują przywiązanie do dziecka.

Osobiście uważam, ze te poligamiczne ciągotki wynikają właśnie z tęsknoty za "nowością". Arnold Schwarzenegger, Jude Law, Hugh Grant - mieli za stałe partnerki piękne kobiety, może jedne z najpiękniejszych na świecie. I co? zdradzili je, często ze zwykłymi paskudami. Jak to ujął mój znajomy- seks z żoną po 10 latach małżeństwa to juz kazirodztwo... można kochac małżonka/e, ale nie oszukujmy sie, ze po latach dalej szaleje plomień namietności.

 

Kolejna sprawa i temat-rzeka, to co można zdziałac ? W innych kulturach funkcjonowały oficjalne konkubiny /Chiny, Japonia/ lub harem. Oczywiście z korzyścia dla mężczyzn, nie dla kobiet, BTW. W naszym społeczęństwie brak wierności jest silnie krytykowany. Dożywotnia monogamia to ideał. Tylko kogo stać na bycie idealnym? i czy jest sie z tym szczęśliwym, spełnionym?

 

Kalebx3, poruszyłeś jeszcze jedna kwestię : że kiedyś byś nie mógł wybaczyć Żonie zdrady ... a teraz? jeśli sam masz ochotę na skoki w bok, to .... wypadałoby Żonie też pozwolić na trochę swobody? tylko jak byś sie z tym czuł, wiedząc że ona właśnie... i tu wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach .... byłbyś w stanie zapanować nad zazdrością ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×