Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

pimpek82, Vertigoheel tez kupilam i lezy w szafce :D

zobaczysz co endokrynolog powie- moze to wszystko to 2 w 1 ... wiesz objawy ze strony tarczycy dzialaja jak pozywka dla nerwicy i sie rozkreca ...

 

z tymi zawrotami to nawet ciezko wytlumaczyc - cos w rodzajju bycia na lodce, takie wrazenie jakby glowa sama mi sie przechylala, albo jakbym miala zaraz upasc, ale nic nie wiruje mi przed oczami, nie mam zadnych mroczkow, chodze tez prosto, ale czuje,, ze moje nogi sa wtedy albo zbyt sztywne albo jak z waty- z tym jest roznie...

a te zawroty to takie dziwne uczucie w glowie i zaraz wystepuje panika :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie byłoby wiedzieć jak te historie ze stanami podgoraczkowymi się rozwinely na przestrzeni tych lat, bo mi się zaczęły 5 lat temu (mniej więcej wtedy gdy powstawał ten temat) i trwają do tej pory.

Są to temperatury od 37 do 38.

 

W 2012 roku przez 3 dni byłem w szpitalu.Nic nie znaleźli chociaż nie dziwie się bo specjalnie nie szukali. Na przestrzeni tych 5 lat robilem tez kilka podstawowych badań :mocz , morfologia , kilka serologicznych i obrazowych, nic specjalnego: raczej mniej znana choroba bez problemu by sie w tych badaniach nie ujawnila.

Zaden lekarz nie zastanawiał się nad moim przypadkiem dłużej niż 5 minut.

powiedzmy sobie szczerze:moje życie i zdrowie nie jest tyle warte ile kosztowała by prawdziwa diagnostyka.

 

Przez pierwsze 2 lata miałem nadzieję że goraczki same przejdą albo choroba ujawni bardziej charakterystyczne objawy, żyłem na lekach przeciwgoraczkowych.

Potem już je przestałem brać (bo ile można je brać? )i juz raczej wątpię że kiedyś będę szczęśliwy.

 

Doskonale rozumiem autorke tematu (to tak jakbym czytał wlasne slowa) np to ze wolalbym juz umrzeć na tą chorobę która powoduje tę gorączke niż tak dalej żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje leczenie to jedno wielkie nieporozumienie, zacząłem 10 lat temu i jestem w gorszym stanie niz byłem, leczenie farmakologiczne polega na otumanianiu i znieczulaniu na rzeczywistość, jak odstawisz lek nie umiesz juz byc w tej rzeczywistości, jest tak zniekształcona lękiem ze jej nie poznajesz i nie umiesz sie w niej odnaleźć,mam zal do lekarzy ze zamiast w kierunku wyzdrowienie pociagneli mnie w kierunku uzależnienia

jedyna nadzieja w terapii, chociaz nie wiem czy dam rade zaakceptowac to ze zmarnowanych zostało tyle lat, praktycznie cała młodość, połowa zycia

 

Jak tak samo lunatiic 9 lat na lekach i taplanie się w bagnie watpie już czy przestane kiedy kolwiek brac lek. Nie zdziw się jak Ci terapia niepomoze ja już 10 razy miałem spotkan i niewidze poprawy bo u mnie chyba się nie da zmienić i tu pozytywne myslenie nic nie pomoze bo tyle stoi rzeczy na drodze ze hoho.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miał ktoś z Was uczucie zimna na tle nerwicowym? od jakiegos czasu mam problemy z sercem, albo przyspieszone tętno od razu jak wstaje albo zwolnione przeważnie na wieczór, wczoraj lekarka wysłała mnie na ekg, najgorzej sie czuje jak przychodzi weekend i mam wolne od pracy, organizm sie chyba rozluznia, zaczynaja sie mysli nerwicowe/depresyjne i od razu wychodzi to w postaci objawow somatycznych, czwarty weekend z rzędu tak mam, nie wiem czy isc do kardiologa czy nie, skierowania nie dostalem wiec pewnie musialbym sporo zaplacic za wizyte plus badania

 

-- 24 sty 2015, 12:46 --

 

chyba ze to od Coaxilu ale wątpie, najgorsze jest to ze jak sie bierze leki to ewentualne złe samopoczucie nie wiadomo czy jest skutkiem ubocznym czy objawem chorobowym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic,

Uczucie zimna i obniżona temperatura organizmu mogą być jednym z objawów depresji,ale może to również

wskazywać na problemy z tarczycą..długotrwałe,wieloletnie przyjmowanie psychotropów też może mieć na to wpływ,najlepiej żebyś zrobił sobie badania ogólne,jeżeli wszystko będzie somatycznie ok,to znaczy,że przyczyna jest nerwicowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic Mnie jest zawsze zimno jak się stresuję, często aż widocznie drżę, trzęsę się, pocę się, czasem nawet mam gorączkę.

I przyspieszone tętno zaraz po obudzeniu też mi się zdarzało (ok. 120/min. i walenie serca). Wtedy bardzo szybko kompletnie opadam z sił i ogarnia mnie poczucie niepokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic nic nie dostałam. Akurat jak bywałam u lekarzy, to nie miałam żadnych takich objawów. (Zdarzyło mi się raz, jak akurat potrzebowałam zaświadczenia do pracy, że jetem zdrowa, a lekarka sama sobie wyjaśniła, że to na pewno dlatego, że się spieszyłam na wizytę.) A na słowo żaden mi nie uwierzył. Nigdy nie miałam żadnych badań zleconych a tym bardziej przepisanych leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi dwóch internistów dało propranolol, a kiedyś dał to samo kardiolog, ale boje sie zazywac leków na serce, poza tym jezeli przyczyną jest rozwalony układ nerwowy to zazywanie tego typu leków będzie tylko leczeniem objawowym

 

będzie leczeniem objawowym albo nawet może zaszkodzić na dłuższą metę. Rozreguluje serce i potem bez leków to już się nie obejdzie nawet, jak nerwicy się pozbędziesz. Właśnie dlatego sama też nic nie chcę brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

wydaje mi się, że mam nerwicę wegetatywną. Od iluś tam lat mam biegunki, ale kiedyś przebiegało to tak, że rano szłam do toalety i potem spokój na cały dzień, ale nagle to się zaczęło zmieniać. Zaczęłam mieć biegunki i gazy w ciągu dnia. I tak się zaczęły moje problemy. Teraz strasznie się stresuję, każde wyjście z domu jest dla mnie męczarnią, nie wiem, jak dalej będzie na studiach i ogólnie. Nie mam siły do niczego. Myślicie, że mogę się z tego jakoś wyleczyć? Że jakieś leki by mi pomogły? Brałam coś na uspokojenie, ale to było chwilowe. Teraz zastanawiam się nad wizytą u psychiatry, ale boję się brać tego typu leki. Czy jest możliwe, bym się tego lęku i napięcia pozbyła? Chciałabym czuć się tak, jak kiedyś. Spokojnie.

Chyba moja wypowiedź jest bardzo nieskładna. Przepraszam, tak jakoś źle mi się pisze. Wydaje mi się, że wiele osób z tego forum może mieć dużą wiedzę, własne doświadczenia i być może ktoś będzie w stanie pokierować mnie na właściwą drogę.

Chodziłam troszkę do psychologa, ale w sumie niewiele mi to dało. Owszem, po wizycie czułam się troszkę lepiej, ale na krótko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje objawy wyglądają tak, jak moje kilkanaście lat temu. I co prawda pewnie wtedy już miałam nerwicę, ale pierwotna przyczyna była inna - alergie pokarmowe i IBS (zespół jelita nadwrażliwego). Oczywiście wizyta u psychologa czy psychiatry nie zaszkodzi, ale warto, żebyś wybrała się też do gastrologa i porobiła odpowiednie badania.

Jeśli okazałoby się, że też masz IBS to bez wspomagania lekami na początku a potem odpowiedniej diety objawy będą się pogarszały. Nie warto zwlekać z wizytą u lekarza, diagnostyka i tak trwa długo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

będzie leczeniem objawowym albo nawet może zaszkodzić na dłuższą metę. Rozreguluje serce i potem bez leków to już się nie obejdzie nawet, jak nerwicy się pozbędziesz. Właśnie dlatego sama też nic nie chcę brać.

to nie jest takie proste bo już inne leki mi rozregulowały, ale głowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, a czyż innym jest ibs jak nie chorobą na tle nerwowym, psychicznym?

Tak, teoretycznie mam stwierdzone ibs. Miałam badania różne robione, ale też ciężko niektóre rzeczy wykryć jak np. lamblie.

Diety to dla mnie chleb powszedni, ciągle jestem na jakiejś diecie.

Przez miesiąc byłam na diecie przeciwgrzybiczej, brałam wtedy naprawdę dobre leki, dobre probiotyki, a i tak w stresujących sytuacjach była biegunka, czyli w zasadzie codziennie.

Teraz biorę debutir i probiotyki.

Wiem, że niektórym na ibs pomagają leki i dieta, mnie nie. Jak jestem w domu sama, spokojna, jest lepiej, chociaż teraz zaczyna być coraz gorzej, nawet jak jestem w domu i czuję się bezpiecznie.

Myślisz, że mogę to jakoś leczyć, że w ogóle można to wyleczyć?

Piszesz, że miałaś takie objawy kilkanaście lat temu, teraz już nie masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olazprzedszkola,

niczym się nie szczyp, tylko leć do psychiatry. Ja na debutirze, probiotykach i innych debretniach byłam ponad pół roku. Do tego dieta i było tylko gorzej, bo rozstrój nerwowy potęgował IBS, a IBS nasilał nerwicę. Jeżeli masz wszystkie badania i nie wychodzi nic innego tylko IBS i nerwica (bo z tego, co piszesz wychodzi mi, że wchodzisz w nią gładko :? . Ja konsultowałam się z moim gastrologiem i też polecił mi leki psychiatryczne. A psychiatra uświadomił mnie, że gastrolodzy też takie przepisują, właśnie na IBS. I powiem ci, że oczywiście po początkowej fazie brania leków, potem było tylko lepiej. Oczywiście nie od razu i nie w 100%, ale dużo, dużo, dużo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam problemy gastryczne od niemowlęctwa, dlatego mówię, że u mnie przyczyna pierwotna była fizyczna. Ale rozpoznanie postawili mi dopiero rok temu.

IBS nie musi być na tle psychicznym, ale to często współwystępuje. I oczywiście stres pogarsza objawy fizyczne a problemy gastryczne pogarszają psychikę. I dlatego często dają wtedy leki przeciwlękowe czy przeciwdepresyjne. Mnie też uprzedzili, że jeśli inne leki i dieta nie pomogą, to może się tak skończyć. Mnie debutir, probiotyki i wiele innych leków nie pomagało. Ale dieta tak. Ale jest to dieta bardzo restrykcyjna (również z powodu alergii). Nie tylko sama przeciwgrzybiczna. To jest bardziej skomplikowane. I nie będzie poprawy z dnia na dzień, potrzeba przynajmniej kilku tygodni. A i tak, w sytuacjach stresowych zawsze będzie gorzej.

 

olazprzedszkola Nie można się z tego wyleczyć, gdybym zaczęła jeść normalnie, to wszystkie objawy by powróciły. Ale można to kontrolować i wyraźnie zmniejszyć dolegliwości. Wyraźne objawy zaczęłam mieć w wieku 15 lat, a takie, przez które nie mogłam normalnie funkcjonować od 19 r. ż.. Dwa lata temu byłam na kompletnym dnie. One są coraz gorsze! Dlatego trzeba to leczyć. Polecam jeszcze iść do dietetyka. Samodzielne próbowanie diet może doprowadzić do zbytniej utraty wagi. A dietetyk powinien najlepiej dobrać dietę.

 

Jeśli naprawdę masz wrażenie, że to na tle psychicznym, to najlepiej połącz terapię z dietą i powinno być całkiem do wytrzymania.

 

olazprzedszkola, Zazulka jeśli chcecie poznać szczegóły mojej diety, to na privie. Musiałam posiąść całkiem dużą wiedzę na temat żywienia, może wiem coś, co Wam jeszcze nie przyszło do głowy i nie próbowałyście.

 

PS. Debutir nie jest lekiem na IBS. On tylko powoduje, że kosmki jelitowe są "powiększone", dzięki czemu przyswajają więcej wartości odżywczych, pomaga się utuczyć. Zapobiega niedożywieniu, bo wchłania się więcej składników. Trzoda chlewna jest nim tuczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazulka, Twoja odpowiedź to dla mnie iskierka nadziei:)

Oczywiście na dniach pójdę do pscyhiatry, i tak zmierzałam to zrobić, chociaż boję się brania takich leków. Powiedz mi jak one działają? I czy trzeba je brać ciągle i ciągle? Tego się boję najbardziej... Chcę zachować jasność umysłu, a jednocześnie czuję, że ten mój lęk nie pozwala mi normalnie funkcjonować. I moje mówienie sobie ,,wyluzuj, nie stresuj się, bo nie ma czym'' nic nie daje...

ryska

jestem pewna, że u mnie dieta nic nie daje, ale i tak jem zdrowo, bo tak już mi się zakodowało, ale z chęcią przeczytam jak Ty się odżywiasz, może powinnam coś jeszcze wyeliminować z diety. Mogę np. zjeść samą kaszę(po której zazwyczaj dobrze się czuję) a i tak dostać biegunki. Nie raz tak miałam. Zestresowałam się np. na zajęciach. Mogę zjeść ciasta i pizzę wieczorem i mieć rano normalny stolec. Chociaż wiem, że moja choroba nie musi być w 100% na tle nerwowym, Mogę mieć jakaś bakterię. Ale wcześniej mimo porannych biegunek dzień mijał mi bardzo dobrze. Teraz to jest horror. Nie wiem, co dalej ze studiami i całym moim życiem. I jeszcze mam gazy i to też raczej one pojawiają się na tle nerwowym. Chociaż nie wiem sama. Taka tragedia zaczęła się w listopadzie, wcześniej było normalnie, całe dnie spędzałam poza domem. Z dnia na dzień coś takiego się stało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę zachować jasność umysłu, a jednocześnie czuję, że ten mój lęk nie pozwala mi normalnie funkcjonować. I moje mówienie sobie ,,wyluzuj, nie stresuj się, bo nie ma czym'' nic nie daje...
Nie bój się. Te leki nie otępiają. Uwalniają za to od ciągłego lęku i napięcia. I od lęku przed lękiem. Tylko uprzedzam - nie od razu. Czasami wchodzenie w nie jest trudniejsze niż sama choroba, ale to szybko mija. Ja akurat miałam takie jazdy samej choroby, że wejścia w leki nawet nie poczułam. Znaczy przeciwnie niż niektórzy - od razu czułam się lepiej. Te twoje słowa "wyluzuj, nie stresuj się, bo nie ma czym" i nic to nie daje, to akurat normalne. Walcząc z napięciem wprowadzasz się w jeszcze większy stres i dokładasz sobie dodatkowe napięcie. W efekcie zamiast wyluzowania prawdopodobnie objawy będą ci się nasilać. Tworzy się błędne koło. Takie to dziwne choróbsko, że im bardziej z nim walczysz, tym mocniej człowieka trzyma.

Co do leków, to ja po SSRI nie odczuwam dosłownie żadnych ujemnych efektów. Po sulpirydzie... cóż, ten lubi nabałaganić, czyli powoduje wzrost poziomu prolaktyny, rozregulowanie cyklu mięsiączkowego, do zaniku miesiączki włącznie, zatrzymywanie wody w organizmie, wzrost wagi (przy mojej dawce jest to jeszcze do zaakceptowania), na początku brania uczucie jakby miało się ciągle PMS. Ale za to cycki mi urosły, więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. No i ogólnie korzyści są niewspółmierne do uboków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja z wieloletniej perspektywy mowie ze te leki są szkodliwe, tylko ze to widac po latach a nie po miesiacach, kiedys tez je chwalilem ze są super i w ogole, do czasu

nigdy w zyciu nie pakowalbym sie w ssri przez biegunki, one powinny byc zarezerwowane do ciezkich depresji a nie tak jak teraz są wypisywane na wszystko po kolei, szkoda ze lekarze sa niedouczeni jakie potrafia robic szkody potem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim dziękuję za zainteresowanie, to miłe, gdy ktoś chce pomóc, gdy rozumie.

lunatic - masz rację, jestem w 100% świadoma, że te leki to nic dobrego, że to nie jest dobre, wpływanie w ten sposób na organizm, ale... najzwyczajniej w świecie nie mam wyjścia. Tzn mam, mogę rzucić studia i zamknąć się w domu, ale co dalej i na jak długo? Żyjąc w ten sposób pewnie wpadnę w jeszcze większą chorobę niż nerwica. Chcę jakoś przetewać studia, a przynajmniej ten semestr, do wakacji, może na wakacjach postaram się coś zrobić sama ze sobą, może jakaś psychoterapia itp, może wyjazd gdzieś.

Wiecie co, troszkę was okłamałam, bo już byłam u psychiatry jakiś czas temu. Tylko, że teraz miałam zamiar pójsć tak na poważnie i zacząć się leczyć. Tamten doktor przepisał mi cital. Przeczytałam, że to lek przeciwdepresyjny. A ja nie mam depresji. Ale powiedzcie mi, czy te wszystkie leki działają tak samo? Czy to depresja czy to nerwica?

Zazulka, przeczytałam w ulotce, że można mieć po tym myśli samobójcze, trochę dziwne, że leki które mają mieć na nas pozytywny wpływ działają w ten sposób, ale trudno. Muszę spróbować. Brać to od jutra? Czy jednak iść jeszcze do innego psychiatry?

To mam brać ciągle, przez lata? Nie chcę tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olazprzedszkola,

jak masz nerwice, stany lękowe, nie masz samopoczucia z którym nie mozesz wytrzymac, nie jestes pozbawiona energii ze nie dajesz rady wstac z lozka, zacznij od hydroksyzyny, leku uspokajającego i przeciwlękowego, wypisze go tez lekarz rodzinny, w syropie podaje się go tez dzieciom, nie ingeruje w całą biochemię mózgu tak jak te ssri

nie rozmumiem tego dlaczego zgłaszajac sie do lekarza on od razu wali z grubej rury nie probując niczego delikatniejszego na średnio nasilony problem, jakbym był kiedys mądrzejszy i dostał taka hydroksyzyna zamiast ssri to moze byłbym teraz w innym miejscu niz jestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat mam depresję i nerwicę. Ale też z doświadczenia wiem jak szybko można przejść od dopołudniowych biegunek do leżenia plackiem przez tydzień :( a potem nie mieć siły już na nic. I tylko można czekać aż dopadnie kolejny raz. A kolejne razy zdarzają się coraz częściej i trwają dłużej. I w efekcie własciwie przerwy między kolejnymi epizodami już są niezauważalne. Wpada się w stan permanentnego napięcia i oczekiwania na kolejny atak. A on przychodzi oczywiście. I po co to wszytko? Lepiej ukrócić to wcześniej i szybciej wyjść z leków niż męczyć się latami. Oczywiście nie namawiam na samodzielne diagnozowanie, jeżeli trzeci kolejny lekarz sugeruje wizytę u psychiatry (tak było u mnie)to jak w tej przypowieści... kup sobie siodło ;)

 

 

(Przypowieść leci mniej więcej tak: jeżeli jedna osoba mówi ci, że jesteś koniem - zignoruj ją, jeżeli druga osoba mówi ci, że jesteś koniem - to się nad tym zastanów, jeżeli mówi ci to trzecia osoba - kup sobie siodło)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wam, jesteście kochani, że mi pomagacie.

Ja staram się nie poddawać, nie mam myśli samobójczych, owszem miewam gorszy nastrój, ale wierzę, że jakoś z tego wyjdę. Pewnie dlatego, że pogorszenie mam od listopada. To 3 miesiące. Niby krótko, ale każdy dzień jest męczarnia.

Lekarz powiedział, że właśnie w moim przypadku trzeba coś delikatnego, a tu wychodzi, że to wcale nie jest taki bezpieczny lek. Zapytałam go też, czy to mi pomoże, że po prostu coś mi się przestawi i będzie ok, oczywiście nie powiedział, że na 100% tak będzie, ale że tak te leki mają działać. Ja po prostu chcę coś pobrać przez miesiąc, dwa, trzy, potem powoli odstawiać i wrócić do normalnego życia. Tak to sobie wyobrażałam.

Zazulka jak Ty w ogóle sobie radzisz? Nie masz już biegunek? To biegunki wywołały u Ciebie depresję? O jakich atakach mówisz? O takich chwilach, że czujesz się beznadziejnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olazprzedszkola, podejdź może jeszcze do innego lekarza, bo ja też biorę Sulpiryd właśnie w związku z biegunkami. A mam mega dobrego psychiatrę, wielki autorytet. Polecana przez lunatica hydroksyzyna niestety mi nie pomogła, a wręcz się po niej gorzej czułam, a ssri organizm mi nie przyjął, była masakra ubokowa. Supiryd polecam jak zazulka, poprawa prawie od pierwszego dnia. Niestety mam podwyższoną prolaktynę, brak okresu, muszę pilnowac wagi, ale jak zazulka cycki super ;) No i nareszcie funkcjonuję, biegunka mi o sobie przypomina bardzo rzadko. Chodzę też teraz na terapię, jest to możliwe dzięki lekowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×