Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prawda o psychiatrii


conscious

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze jest jakieś ryzyko. Można się nie leczyć i żyć jak warzywo.

Można też się leczyć i być wzrzywem. Wierz mi, widziałam na własne oczy.

Ja nie twierdzę, że nei ma osób psychicznych, bo chyba tylko szaleniec może tak twierdzić. No oczywiście,że istnieją. Ale sposoby leczenia są naprawdę ryzykowne i niewystarczające. I też wiem o czym mówię. Jak kiedyś wyzdrowieję, to napiszę książkę co przeszłam i co widziałam i jak postępował personel medyczny. Zresztą wystarczy przeczytać " Byłam po drugiej stronie lustra", zeby się dowiedzieć co robią z człowiekiem psychotropy.

Ja to piszę z zyczliwości. Żeby przestrzec innych przed własnymi błędami. Żeby ktoś zbyt szybko nie uległ pokusie sięgnięcia po leki. Po psychiatria to wielki biznes. MAło jest psychiatrów i psychologów, którzy naprawdę biorą odpowiedzialność za to co robią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety mózg tez choruje wiec istnienie chorób psychicznych jest faktem,wazne tylko by psychiatrzy byli uczciwi wobec społeczeństwa i nie tworzyli pseudo chorób tylko po to by zwiększyc pule potencjalnych chorych leczonych farmakologicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety mózg tez choruje wiec istnienie chorób psychicznych jest faktem,wazne tylko by psychiatrzy byli uczciwi wobec społeczeństwa i nie tworzyli pseudo chorób tylko po to by zwiększyc pule potencjalnych chorych leczonych farmakologicznie.

O! zgadza sie w 100%.

W moich czasch tez mialam kolegow nadpobudliwych w tym niektorych bardzo ale wyrosli na normalnych ludzi bez metylofenidatu. Gdybym miala dziecko z ADHA nigdy nie dalabym mu zadnego chemicznego swinstwa bo kto wie jakie beda skutki dlugotrwalefgo zazywania tego? wiem po sosbie co mi zrobily leki. No ale ja raczej juz nie wzydroqwieje, wiec dzieci miec nie bede.

Albo np. czytam ostatnio ze pare koncernow rywalizuje, zeby ich neuroletyk ( rispolept itd.) zarejestrowac jako lek pierwszego rzutu w leczeniu osobowosci borderline. czytam i oczom nie wierze. Osobowosc borderline ma 1000000 objawow, jeden ma owszem psychozy, ale drugi fobie spoleczna a trzeci natrectwa itd itp - jak wiec mozna wszystkich traktowac JEDNYM lekiem. I po co w ogole, skoro to osobowosc a nie choroba? Chyba Monika1974 sie ze mna w koncu kiedys zgodzi:)

 

-- 10 mar 2012, 17:09 --

 

I dodam jeszcze, ze kiedys nigdy bym tak nie pomyslala, bo bardzo wierzylam w etycznosc nauki i pomyslalabym sobie, ze to jakies glupie teorie spiskowe...ale spotkalam wiecej osob, ktore mysla niej wiecej tak ( takze w spr. chorob psychicznych):

"Temat komórek zdolnych przeobrażać się w niemal dowolną komórkę ciała jest w tej chwili bardzo popularny. Niektórzy chcieli by widzieć w nich panaceum na wszystkie choroby gnębiace Ludzkość. Obraz zdrowego społeczeństwa, leczonego przy pomocy wyhodowanych zdrowych tkanek (czyli de facto biologicznych części zamiennych) wydaje się głęboką fantastyką naukową.....tym bardziej, że to metoda nowatorska i nienajtańsza. Zresztą, mój pesymistyczny i twardo chodzący po ziemi umysł jakoś nie wierzy w wizję społeczeństwa wyleczonego w 100%. To nie - ekonomiczne. Szpitale, przemysł farmaceutyczny, całe zastępy lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, producentów sprzętu medycznego i rehabilitacyjnego musiały by ogłosić bankructwo. A kto na to by pozwolił?

 

To wredne i okrutne co teraz napiszę, ale czasem mam wrażenie, że z ekonomicznego punktu widzenia po prostu nie opłaca się leczyć ludzi. Firmy i instytucje lepiej zarabiają na przeprowadzanych długotrwałych i kosztownych terapiach niż zarobiłyby na leku, który pozbawiłby kogoś przewlekłego schorzenia raz na zawsze. Nikt o zdrowych zmysłach nie odebrał by sobie źródła dochodu. Podejrzewam, że opracowano już bardzo wiele lekarstw i metod, będących w stanie poradzić sobie z różnymi chorobami, ale nikt ich nie produkuje bo to nieopłacalne.... Medycyna również podlega prawom ekonomii. A w nich ważny jest zysk."

zroslo:http://preclowastrona.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?58

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

To wredne i okrutne co teraz napiszę, ale czasem mam wrażenie, że z ekonomicznego punktu widzenia po prostu nie opłaca się leczyć ludzi. Firmy i instytucje lepiej zarabiają na przeprowadzanych długotrwałych i kosztownych terapiach niż zarobiłyby na leku, który pozbawiłby kogoś przewlekłego schorzenia raz na zawsze. Nikt o zdrowych zmysłach nie odebrał by sobie źródła dochodu. Podejrzewam, że opracowano już bardzo wiele lekarstw i metod, będących w stanie poradzić sobie z różnymi chorobami, ale nikt ich nie produkuje bo to nieopłacalne.... Medycyna również podlega prawom ekonomii. A w nich ważny jest zysk."

zroslo:http://preclowastrona.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?58

Ja się z tym zgadzam i to jest prawda niestety, że firmom farmaceutycznym nie zależy na wyleczeniu ludzi, tylko na ciągłym podtrzymywaniu na lekach - to jest czysty biznes. I do tego psychiatrzy co jakiś czas wymyślają nowe zaburzenia, kiedyś jak ktoś był chory psychicznie to była to 1 choroba/zaburzenie. Teraz jest tych zaburzeń około 100 i wymyślają co rusz jakieś nowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I do tego psychiatrzy co jakiś czas wymyślają nowe zaburzenia, kiedyś jak ktoś był chory psychicznie to była to 1 choroba/zaburzenie. Teraz jest tych zaburzeń około 100 i wymyślają co rusz jakieś nowe.

 

facepalm

 

Jakbyś miał jakiekolwiek, przynajmniej minimalne pojęcie o etiologii i nozologii to nie pisałbyś takich głupot, bo normalnie ręce opadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O! zgadza sie w 100%.

W moich czasch tez mialam kolegow nadpobudliwych w tym niektorych bardzo ale wyrosli na normalnych ludzi bez metylofenidatu. Gdybym miala dziecko z ADHA nigdy nie dalabym mu zadnego chemicznego swinstwa bo kto wie jakie beda skutki dlugotrwalefgo zazywania tego? wiem po sosbie co mi zrobily leki. No ale ja raczej juz nie wzydroqwieje, wiec dzieci miec nie bede.

 

Wypowiem sie jako osoba majaca ADHD, z ADHD w rodzinie - NIE WIESZ O CZYM MOWISZ. Badania pokazaly, ze nieleczone adhd znacznie bardziej uposledza normalne funkcjonowanie niz depresja, czy nerwica. Społeczeństwo mysli, ze ADHD to po prostu wygodne okreslenie dzieci, ktore sa zbyt energiczne, podczas gdy nadruchliwosc to tak naprawde najmniej dokuczliwy objaw dla samego zainteresowanego. Nie zawsze zbyt duzo energii = ADHD, wiec to moze tlumaczy, dlaczego Twoi znajomi wyrosli na normalnych ludzi natomiast moj brat, ktory z nadruchliwosci juz wyrosl, dalej ma zaburzenia koncentracji i to one tak naprawde przyczyniaja sie do jego problemow w zyciu bo wtedy jakakolwiek nauka, czy praca sa po prostu niemozliwe. Zrobilabys to swojemu dziecku? Odebrala szanse na normalna edukacje a potem prace? Realizacje swoich marzen?

 

Wkurza mnie ten temat glownie dlatego, ze ja mam wlasnie kontrowersyjne zaburzenie i wielu 'oswieconych' uwaza, ze tego nie trzeba leczyc (ta, a kora przedczolowa kurna sama sie naprawi jak ja ladnie o to poprosze) a nikt nie pomysli o tym, ile negatywnych konsekwencji moze miec nieleczone adhd, ktore w efekcie moze doprowadzic do innych chorob takich jak nerwica (najczesciej wspoltowarzyszy), depresja, czy fobia spoleczna. Osoby na tym forum chyba sa w stanie sobie wyobrazic jak trudne jest wyjscie z nich nawet bez ADHD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Wielu dorosłych z ADHD (nieleczonym) boryka się później z współistniejącymi zaburzeniami psychicznymi typu depresja, fobia społeczna, zaburzeniami koncentracji, osłabieniem funkcji intelektualnych etc. Może wyjaśni Ci to paweł3 albo Hunter S. Thompson.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko, ze problem z koncentracja to raczej objaw ADHD niz wspolistniejace z ADHD zaburzenie. ADHD zaburza funkcje wykonawcze a bez nich mozesz miec najwyzsze IQ, najlepsze checi a i tak ciezko bedzie osiagnac sukces.

To jest tragiczne zaburzenie, bo nie dosc, ze moze trwac cale zycie to niby z czlowiekiem jest wszystko w porzadku, nie jest glupszy ani mniej zdeterminowany, ale cos jest nie tak i czesto ciezko powiedziec co. Te problemy powoduja ogromne poczucie winy bo objawy ADHD to akurat te cechy za ktore inni ludzie lubia karac i nie trzeba byc zadnym specjalista by pojac, ze moze to doprowadzic do tragedii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak - wielu, wielu ludziom pewnie psychotropy uratowały zycie. Mi - zniszczyły. Jak już wiexcie nie doczuwam uczuć, rozpadł mi się przez to związek, czuję tylko od 3,5 roku od rana do wieczora cierpienie i pustkę. Przez ost. rok zmniejszałam to cierpienie benzodiazpinami ( zapisał mi lekarz), ale się uzalezniłam i już nie mogę...wczoraj jak nie brałam benzodiazpien to wróciło cierpienie takie, ze każda minuta jest nie do wytrzymania. Moja mama jak zobaczyła jak ja wyglądam to zaczeła ryczeć jak bóbr. Zresztą cała rodzina jest załamana moją tragedią. Zrezygnowałabym z wsyztskich psychotropów, ale nie śpię - a po wszlekich lekach na sen czuję się strasznie - np. ostatnio brałam mianserynę to miałam problemy z sercem i nie miałam siły pokonać kilku schodków. Wczoraj wzięłam ketrel i znów miałam dyskinezy. Nie odczuwam w ogóle radości życia, przez ten brak odczuwania uczuć nie jestem w stanie przywołać żadnego przyjemnego stanu ani z przeszłosci ani wyobrazić sobie. Jak wielu wie byłam u najlepszych profsorów, w najlepszych szpitalach i nic nie pomogli, ostatnio w IPINIE po knsultacjach stwierdzili, że prawdopodobnie zaszkodizły mi leki. Stwierdzili tak dr i prof. psychiatrii. Wiec to nie zadne wymyslanie, że leki moga zrobic coś starsznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każde leki , nie tylko te na poważniejsze schorzenia mogą powodować poważne skutki uboczne...

 

np powszechnie stosowany Finasteryd (lek na prostate i łysienie) może w skrajnych przypadkach spowodować trwałą impotencję, bezpłodność, uszkodzenie płodu....

 

Krople do nosa mogą spowodować wzrost cisnienia...

 

Krople do oczu mogą wywoływać psychozy...

 

itp itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stonka, nie przeczę, że mogą. Mi źle dobrane leki też znacznie pogorszyły nastrój (tak bardzo, że niemalże doszlo do tragedii). Nie znaczy to jednak, że wszystkie leki są takie. Metylo to nie jest po prostu psychotrop a ADHD to schorzenie bardziej neurologiczne niz psychiatryczne, więc nie można wszystkiego wrzucac do jednego worka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wrzucam. Psychiatra to baaaardzo młoda dziedzina i wszystko jest metodą prób i błędów. Tylko, że u mnei to się skończyło tak, że najwybitniejszy profesorowie są bezradni. I nie robiłam prób z dopaminą - jak już pisałam, wszystko zrobiło się na citabaxie i fevarinie, makabra nastąpiła po kilku dniach brania rispoleptu ( ale tu akurat nie wiem czy to po nim czy przypadek) i NIGDY już nie było w miarę normalnie. Jest nieskończenie źle. I ja chcę przestrzec tylko tych, którzy naprawdę NIE MUSZĄ brac psychotropów ( bo teraz taka moda, że jak się chłopaka straci to od razu po antydepresanta się leci)...bo jak ktoś choruje na taką chorobę, że MUSI brać lek, no to pewnie musi...trzeba wyważyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze byłem ciekaw jaki lek zaordynował by sobie (jesli wogóle by to zrobił) wybitny psychiatra gdyby zdiagnozował u siebie depresje ,a jesli nie zalecił by dla siebie leku to jakby wyglądało jego leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze byłem ciekaw jaki lek zaordynował by sobie (jesli wogóle by to zrobił) wybitny psychiatra gdyby zdiagnozował u siebie depresje ,a jesli nie zalecił by dla siebie leku to jakby wyglądało jego leczenie.

 

Nie wiem jak psychiatrzy, ale była kiedyś przeprowadzona ankieta wśród onkologów i wynikało z niej, że 85% onkologów, którzy zdiagnozowaliby u siebie nowotwór nie zaordynowałoby sobie chemioterapii/radioterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Farmakoterapia/chemioterapia... to najtańsze sposoby "leczenia" okreslonych chorób-stąd ich popularność w masowym leczeniu...jestem prawie ze pewien ze elity mają odmienny od mas system diagnozy i leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze byłem ciekaw jaki lek zaordynował by sobie (jesli wogóle by to zrobił) wybitny psychiatra gdyby zdiagnozował u siebie depresje ,a jesli nie zalecił by dla siebie leku to jakby wyglądało jego leczenie.

 

Znajomy opowiadał mi o wybitnym lekarzu psychiatrze, który sam zmaga się ze schizofrenią, bierze leki

i leczy ludzi.

 

Jeśli chodzi o inne schorzenia nie zw. z psychiką, to słyszałam z kolei że lekarze zamiast pakować w siebie jakieś

antybiotyki, sztuczne witaminy itp. zazywają kwasy Omega3 te z najwyższej półki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×