Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość schizotypowa (schizotypia)


Pomidorek12345698

Rekomendowane odpowiedzi

Było to w gimnazjum i wykluczono. Dwa lata później trafiłam z taką samą hipotezą na badania psychologiczne i do psychiatry, też wykluczono. :mrgreen: Przeszkadzanie na lekcjach (potrafiłam najpierw wdać się w dyskusję z nauczycielem, a potem na tej samej lekcji próbować wyjść przez okno... #trustory), kiepskie zrozumienie norm społecznych i intencji, specjalistyczne zainteresowania (teoria literatury), intelektualizowanie, natręctwa, chaotyczne mówienie i gubienie wątku, problemy z higieną osobistą, słabe zrozumienie własnych emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie no. Obraz choroby to tylko wierzchołek góry lodowej, za danym stanem mogą stać różne przyczyny, nie zawsze biologiczne - np. chad vs wahania nastrojów u borderów, schizo vs zindoktrynowanie przez trenerów rozwoju osobistego. Ja nie mam ani wiedzy specjalistycznej, ani tym bardziej jakiegoś zajebistego wglądu w siebie. Jeżeli kolejni specjaliści wykluczają podłoże biologiczne moich odjechanych zachowań, to jednak nie mam powodów podważać tej diagnozy.

 

 

Hej, Take

Dlaczego wykluczono u ciebie zespół Aspergera przy takich objawach, zachowaniach czy cechach?

Nie znam się, to było dawno, trudno mi powiedzieć. Prawdopodobnie dlatego, że w gruncie rzeczy nijak nie spełniam kryteriów diagnostycznych Aspergera. Owszem, w gimnazjum miałam taki styl bycia, że nauczycielom totalnie wyglądało to na ZA, jednak "prywatnie" miałam też zachowania bardzo nie-ZA. Np. niesystematyczność we wszystkim, pielęgnowanie znajomości z internetów, zasłuchiwanie się Rammsteinem, wymyślanie bajkowych alter ego, raczenie otoczenia historiami, które się nie wydarzyły (dla poklasku i z niechęci do mówienia prawdy o sobie). :D

Kiedy pojawiły się wspomniane w powyższym poście objawy, zachowania czy cechy?

Nie we wczesnym dzieciństwie, to pokłosie problemów z adaptacją przy zmianach szkoły. Zresztą mój dziadek jest pediatrą i on pierwszy zdziwił się, że podejrzewają mnie o ZA.

 

Epizody nadwrażliwości sensorycznej mi się zdarzają, ale zaczęły się zdarzać dopiero pod koniec gimnazjum. Kiedy w ogóle wiele rzeczy zaczęło mi się zdarzać.

Tiki nerwowe tak, stimming nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się, to było dawno, trudno mi powiedzieć. Prawdopodobnie dlatego, że w gruncie rzeczy nijak nie spełniam kryteriów diagnostycznych Aspergera. Owszem, w gimnazjum miałam taki styl bycia, że nauczycielom totalnie wyglądało to na ZA, jednak "prywatnie" miałam też zachowania bardzo nie-ZA. Np. niesystematyczność we wszystkim, pielęgnowanie znajomości z internetów, zasłuchiwanie się Rammsteinem, wymyślanie bajkowych alter ego, raczenie otoczenia historiami, które się nie wydarzyły (dla poklasku i z niechęci do mówienia prawdy o sobie).

A jak było w dzieciństwie, w szkole podstawowej?

Dla mnie te cechy, które napisałaś, nie wyglądają na wykluczające jakieś całościowe zaburzenia rozwoju (przy czym najbardziej przeciwko możliwości występowania u ciebie CZR według mnie przemawiałoby "pielęgnowanie znajomości z internetów"). Czy twoje nietypowe zachowanie zaczęło się w gimnazjum?

Jak sobie radzisz w życiu? Prześladowali cię w szkole? Masz pracę? Studiujesz?

Twoje bycie "ekscentryczną" dla mnie bardziej sugerowałoby schizotypię czy może jakąś (nietypową) "aspijskość", a nie po prostu zaburzenia osobowości. Zaburzenia osobowości (F60, F61) dla mnie sprawiają wrażenie zaburzeń "względnie typowych" osób, a F84 (całościowe zaburzenia rozwoju) czy F2x (np. schizofrenia, schizotypia) jako coś, co może sprawiać, że ktoś jest "odmieńcem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także to nie jest u mnie szczególnie poważne. Jeżeli to w ogóle schizotypia. Może to być schizotypia, bo na schizofrenię paranoidalną zachorował mój tata, kiedy miałam 8 lat.

Dziwnie że Ci to zdjagnozowali f61

Według mnie masz f21+ tak jak napisałaś że na schizofrenię. Paran. Zachorował twój tata (genetyka) ale ja nie jestem psychologiem ani psychiatra więc nie bierz tego do siebie ale raczej te najsilniejsze objawy schizotypii zaczynają się w dzieciństwie tak jak u mnie np. Często się czułem obserwowany przez innych ludzi i wyśmiewany z deklaracjami poczucia zagrożenia ze strony rówieśników i obgadywany za plecami przez co się wycofywałem ze społeczeństwa np. Szkoły z nasiloną podejrzliwościśą i lękami

Przez co byłem samotny całe dzieciństwo, myślałem że potrafię przewidywać przyszłość z liczb hehe

Mi też się wydaje, że varelse ma schizotypię. Jej objawy jednak są dosyć dziwne. I, co ważne, u jej ojca wystąpiła schizofrenia paranoidalna - kolejny argument za schizotypią.

 

Ja dostawałem na jednej kartce diagnozy i zespołu Aspergera (F84.5), i schizotypii (F21) (i do tego mieszanych zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (F42.2)). Pod koniec czerwca na wypisie znalazły się trzy podane tutaj diagnozy, wcześniej miałem je w 2015 r. Co ciekawe, nie mam ani typowego obrazu zespołu Aspergera (np. nie mam potrzeby niezmienności, nie mam osobliwego przetwarzania bodźców sensorycznych (chociaż słabo radzę sobie z dyskomfortem fizycznym)), ani wrażenia bycia podsłuchiwanym czy obgadywanym (ale za to mam "silną ostrożność" w kontaktach z obcymi) czy niezwykłych doznań percepcyjnych (jeśli już, to raczej sporadycznie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, w ogóle się nie znamy, nigdy się nie widzieliśmy, ani nawet jednego zdania nie wymienilismy. Mimo to strasznie mnie irytują posty Take i Marka123. Są okropnie napompowane 'mądrymi' słowkami oraz ciągle starają się wszystkim dookoła pokazać, że są inni od innych. Wiem, że nie powinnam nic takiego pisać (bo co kogo obchodzi moje zdanie), nie mam w zwyczaju oceniać jakichkolwiek wypowiedzi czy opinii (w sumie to nie moja sprawa), ale te wypowiedzi tak mi się w głowie kotluja, że ta cholerna głowa ciągle próbuje je analizować. Moim zdaniem te manieryzmy bardzo psują formę wypowiedzi, powodując, że staje się ona mało czytelna i zrozumiała (kiedy kończę czytać, to nie pamiętam o co w ogóle w niej chodzi). (Nie chodzi mi tylko o ten wątek, ale ogólnie.)

Take, mam do Ciebie pytanie, dlaczego tak gloryfikujesz niektóre choroby? Ciągle piszesz o tym, ile diagnoz Ci lekarze postawili, ale pisales też, że nigdy nie byłeś pacjentem oddziału psychiatrycznego. Skąd więc te diagnozy?

Nie chce nikogo obrazić, jakoś tak tylko czuje, że muszę to napisać właśnie w tym miejscu.

Peace & Love

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(Już trzeci raz piszę posta, wcześniej coś mi "zjadło" treść).

 

Chyba mam problem z tym, żeby mówić czy pisać zrozumiale dla innych. To, co przekazuję, może być chaotyczne, w tym może być galimatias, a wątki mogą być łatwo zmieniane lub gubione.

 

Nerwica lękowo-depresyjna raczej nie jest postrzegana jako poważna przypadłość, w przeciwieństwie do schizofrenii, nazywanej poważną chorobą. Autyzm też raczej ma opinię poważnej dolegliwości. Nerwica jest pospolitsza.

 

Diagnozy - w 2015 r. od psychiatry dla dzieci i młodzieży, do którego chodziłem dzięki temu, że byłem na studiach. W 2016 r. dostałem F42.2, F84.5 i F21 po obserwacji na oddziale dziennym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stanełam w prawdzie przed soba i jestem tutaj. Podejrzewali to u mnie ale nie mowilam wszystkiego do wczoraj...dojrzewalam powoli w sobie. Najbardziej mi przeszkadza to, ze nie wiem czesto co jest rzeczywistoscia a co moja wyobraznia..skomplikowalam sobie troche zycie z tego powodu a nawet bardzo, stracilam prace a pozniej jeszcze wiecej...przez swoja podejrzliwosc...dochodzilam prawdziwosci moich teorii. Do dzis nie wiem, nie potrafie ocenic jak bylo na prawde.

Czuje sie ciagle atakowana w zasadzie doszukuje sie nawet pewnych sygnalow w mimice czy tez w wypowiedzi innych. Nie potrafie nawiazac blizszych znajomosci, nie rozumiem ludzi a oni mnie. Mam mozliwosc rozpoczecia nowej pracy i szczerze sie nad tym zastanawiam i obawiam, ze znow pewne rzeczy wezma gore i nie wiem nawet czy czuje sie na silach. Podobno mozna z tego wyjsc czy rzeczywiscie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[nie ignoruję waszych postów, jeno zbieram się w sobie, by odpisać. Próbuję jakoś uporządkować swoje doświadczenia, na razie nadal jestem #samaniewiem]

 

Po pierwsze *tulu*, Salir. Przynajmniej już wiesz, na czym stoisz.

Po drugie, tak z ciekawości: jakie diagnozy zebrałaś w międzyczasie? Jak wyglądała diagnostyka?

Po trzecie, czy można z tego wyjść. No w wątku są świadectwa od zdiagnozowanych, że tak. Tak jak można się nauczyć żyć ze schizofrenią i prowadzić normalne życie.

 

Czuje sie ciagle atakowana w zasadzie doszukuje sie nawet pewnych sygnalow w mimice czy tez w wypowiedzi innych

Ojezu znam to. Musisz tłumaczyć sobie, że nikt cię nie atakuje, na pewno zaszło nieporozumienie i nie jesteś na tyle ważna, żeby mieć osobistych wrogów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy też dużo plusów. Ja czasami odbieram świat jak na dragach. Mimo że nigdy nie brałam ich.

 

Tez nigdy nie bralam ale moge teraz zrozumiec dlaczego zdarzaly sie pytania czy cos biore.. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze *tulu*, Salir. Przynajmniej już wiesz, na czym stoisz.

 

Dzieki i mam nadzieje, ze tak rzeczywiscie jest.

 

Po drugie, tak z ciekawości: jakie diagnozy zebrałaś w międzyczasie? Jak wyglądała diagnostyka?

 

2012/2013 zaburzenia depresyjno- lekowe od psycholog dodatkowo fobia spoleczna

2015 zaburzenia depresyjno- lekowe i natretne mysli

propozycja oddzialu dziennego, nie skorzystalam.

Od psycholog osobowosc anankastyczna i zaburzenia obsesyjno- kompulsywne

2016 skierowanie na terapie, poprosilam aby psychiatra wskazal mi dobrego terapeute i wczoraj padlo dlaczego tu jestem ale nie potwierdzone u psychiatry.

 

Tak to u mnie wygladalo mniej wiecej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ja do was z takim pytaniem: jak często macie tak, że zastanawiacie się, czy słyszane dźwięki (takie normalne jak szum ulicy, muzyka zasłyszana obok) są rzeczywiste?
Wątpliwości miewałam co do innych dźwięków. Zdarzało się, że słyszałam telefon, który jednak nie dzwonił albo wołanie mnie po imieniu. W przypadku stałego dźwięku (nie jak krótki okrzyk) można włączyć dyktafon w telefonie i później odsłuchać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ja do was z takim pytaniem: jak często macie tak, że zastanawiacie się, czy słyszane dźwięki (takie normalne jak szum ulicy, muzyka zasłyszana obok) są rzeczywiste?
Wątpliwości miewałam co do innych dźwięków. Zdarzało się, że słyszałam telefon, który jednak nie dzwonił albo wołanie mnie po imieniu. W przypadku stałego dźwięku (nie jak krótki okrzyk) można włączyć dyktafon w telefonie i później odsłuchać ;)

 

 

Ciagle mi sie tak zdarza, ze slysze telefon ide sprawdzam a tam zadnego polaczenia. Tak samo mam jak mi sie wydaje, ze ktos dobija sie do drzwi, otwieram a tam nikogo nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ja do was z takim pytaniem: jak często macie tak, że zastanawiacie się, czy słyszane dźwięki (takie normalne jak szum ulicy, muzyka zasłyszana obok) są rzeczywiste?
Wątpliwości miewałam co do innych dźwięków. Zdarzało się, że słyszałam telefon, który jednak nie dzwonił albo wołanie mnie po imieniu. W przypadku stałego dźwięku (nie jak krótki okrzyk) można włączyć dyktafon w telefonie i później odsłuchać ;)

 

 

Ciagle mi sie tak zdarza, ze slysze telefon ide sprawdzam a tam zadnego polaczenia. Tak samo mam jak mi sie wydaje, ze ktos dobija sie do drzwi, otwieram a tam nikogo nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...bo się dobijają i puka, choć niekoniecznie do drzwi ;) i gdyby tak ich wszystkich - nie duchy oczywiście a ludzi, choć i "to" w sumie dusze więc "ich" (wszystkich), tych wierzących w (...) zaprowadzono, doprowdzono lub nakazano im pójść do jakiegoś psychoidioty specjalizującego się w schizodiagnozach to by ich w większości poschizotypowano - bo w sumie nie można wierzyć w cokolwiek i o WIERZE (jakiejkolwiek) ani słowem nawet u tych psychoboguf bo bogowie zazdrośni to i ukarać cię srodze za niewiarę w ich wiarę (mogą?) ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ja do was z takim pytaniem: jak często macie tak, że zastanawiacie się, czy słyszane dźwięki (takie normalne jak szum ulicy, muzyka zasłyszana obok) są rzeczywiste?
Wątpliwości miewałam co do innych dźwięków. Zdarzało się, że słyszałam telefon, który jednak nie dzwonił albo wołanie mnie po imieniu. W przypadku stałego dźwięku (nie jak krótki okrzyk) można włączyć dyktafon w telefonie i później odsłuchać ;)

 

 

Ciagle mi sie tak zdarza, ze slysze telefon ide sprawdzam a tam zadnego polaczenia. Tak samo mam jak mi sie wydaje, ze ktos dobija sie do drzwi, otwieram a tam nikogo nie ma.

 

A może too depresja z napadami lękowymi itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, w ogóle się nie znamy, nigdy się nie widzieliśmy, ani nawet jednego zdania nie wymienilismy. Mimo to strasznie mnie irytują posty Take i Marka123. Są okropnie napompowane 'mądrymi' słowkami oraz ciągle starają się wszystkim dookoła pokazać, że są inni od innych. Wiem, że nie powinnam nic takiego pisać (bo co kogo obchodzi moje zdanie), nie mam w zwyczaju oceniać jakichkolwiek wypowiedzi czy opinii (w sumie to nie moja sprawa), ale te wypowiedzi tak mi się w głowie kotluja, że ta cholerna głowa ciągle próbuje je analizować. Moim zdaniem te manieryzmy bardzo psują formę wypowiedzi, powodując, że staje się ona mało czytelna i zrozumiała (kiedy kończę czytać, to nie pamiętam o co w ogóle w niej chodzi). (Nie chodzi mi tylko o ten wątek, ale ogólnie.)

A kto Ci każe czytać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog chciał mi to kiedyś wpisać do komputera, ale jakiś jeden mały fragmencik mu nie pasował do układanki. Pamiętam, że mówił, iż może mi to wpisać od ręki. Czy wpisał? Tego nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie wkurza mnie to. Leczę się tyle lat u psychiatry. Ciągle ten sam lekarz. Byli też psychologowie. Ciągle ta sama klinika. Jeden, ten sam obieg informacji. Każdy wpisuje do tego komputera na każdej wizycie tyle informacji, że z tego już można chyba książkę złożyć. Tylko, że ja nie jestem o niczym informowany. Nie wiem co oni wpisują w tym komputerze, co tam można ciągle notować od tylu lat? Gdy odwiedzam swego lekarza, to dostaje ona takiej weny, że nie nadąża z pisaniem. Chciałbym mieć wgląd do tego wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że tego nie mam, ale mam tego pewne cechy i przez to jestem podatny na takie zaburzenia:

- cały ten świat mi nie pasuje, przez co bardzo łatwo zaczynam wierzyć w różne teorie spiskowe

- na swój specyficzny sposób lubię interpretować wiarę

- niby mam kilku kolegów, ale mógłbym z dnia na dzień rzucić z nimi kontakt oraz jestem bardzo nieufny w stronę ludzi, jak przechodzę ulicą, to często boję się, że ktoś mi coś zrobi, bądź mnie okradnie

- rok temu ubzdurałem sobie, że wstydzę się ruszać rękami przy chodzi i przez to robię to tylko, gdy nikt nie patrzy :roll:

- w stanach wielkiego stresu bądź skonfliktowania wewnętrznego, wymyślam różne teorie, że inni robią wszystko specjalnie, bądź się zmówili przeciwko mnie, a potem po kilku minutach, zauważam o jakich pierdołach mówię i potem czuję się "walnięty"

- często używam wymyślonych przeze mnie metafor, które łatwo źle zinterpretować

- wygląd zewnętrzny mnie nie obchodzi

- emocje wyrażam w miarę ok, ale przeżywam je w sposób bardzo płytki oraz w inny sposób nić kiedyś (to może być przez antydepresanty)

- dziwny tok myślenia, czego nie umiem dokładnie wyjaśnić, ale różni się od tego jaki ma większość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam również, że nie wierzę w przypadki w moim życiu. Wszystko, co wywołało u mnie jakieś emocje jest dla mnie pewnego rodzaju znakiem od Boga lub przeznaczeniem. Wszystko musi mieć swój cel, który dopiero odkryję w przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrakPomysluNaNick01, u mnie jeden psycholog stwierdził takie zaburzenia. Część objawów mam podobnych do Twoich, ale niektóre poszły już o wiele dalej.

 

Chociażby już nie mam żadnych znajomych.

Emocji już praktycznie też nie wyrażam, a jak wyrażam - to sztucznie.

A jeśli chodzi o "wiarę" to co kilka miesięcy mam całkowicie inny pomysł na nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×