Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

Wierz mi, że można mieć inżyniera i być nieudacznikiem. Dlatego pytałem, czy jakbyś był utalentowany z matmy i uzyskał dyplom inżyniera to twoja osobowość i ograniczenia z nią związane pozwoliły by Ci na wykonywanie tego zawodu ?

To takie gdybanie, ale mój szwagier tez jest raczej aspołeczny ale skończył ETI i zarabia jako programista coś koło 10 tysięcy. No ale ja już w podstawówce ledwo zdawałem z matmy a komputera jak i jakiś narzędzi do dziś nie potrafię obsługiwać za dobrze. Natomiast jakbym skończył prawo podejrzewam że mój żywot byłby podobny do dzisiejszego a nie potrzebnie namęczyłbym się na studiach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli podobnie jak u mnie, samo bycie lekarzem, prawnikiem czy inżynierem nie powoduje tego, że odnajdziemy się w tych zawodach.

Może rzeczywiście trzeba było skończyć informatykę, bo to praca głównie z kompem, choć pewnie i tu trzeba mieć choćby minimalne umiejętności społeczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W informatyce nie. Przykład kolegi kolegi (ja go parę razy widziałem tak, że spotkałem go z tym moim kumplem) - od gimnazjum siedział w domu i nołlajfił, coś tam sam się uczył, kombinował z grafiką. Mój kumpel jak to mówił wyprowadzał go wręcz na pole, pobiegać czy poćwiczyć na barierkach, tak to by pewnie cały czas siedział w domu. Coś zaczął robić na zlecenia, dostawać za to kasę, dodatkowo swoje prace gdzieś tam publikował, jedna z najlepszych polskich firm z branży na niego zwróciła uwagę, zaprosili go na rozmowę, pracuje teraz u nich w Warszawie, zarabia na rękę żeby nie skłamać 4 tysiące, ale chyba więcej, nawet 6.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie przypadki, że pracując w IT przy programowaniu i innych tym podobnych nie trzeba mieć kontaktu z ludźmi to raczej rzadkość, przynajmniej w korporacjach. Opowieści o zarobkach rzędu 6-10 tysięcy to też rzadkość (piszemy o naszym 'wspaniałym' kraju). Ogólnie ludzie lubią opowiadać niestworzone historie jak to programiści itp mają w życiu dobrze. Zależy jeszcze co umieją, w czym konkretnie piszą. A takich lepszych, bardziej doświadczonych jest mało. Trzeba naprawdę mieć do tego łeb i ogarniać wiele rzeczy, mieć iluś letnie doświadczenie, żeby kosić taką kasę w tym zawodzie. Ja nie jestem programistką, nie mam do tego głowy, ale nie jest to obca mi branża.

 

A to, że ma się inżyniera o niczym nie świadczy, znam/kojarzę dość sporo ludzi, którzy nie skończyli studiów albo przekwalifikowali się i pracują w szeroko pojętej informatyce. I na odwrót też...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam znajomego programistę który zarabia ok.6-8 tyś.Ma 18 lat i wykształcenie podstawowe,niby się zaczął zaocznie uczyć ale mówi że ma to gdzieś bo mu wykształcenie i tak nic nie da.Ma propozycję pracy za granicą za jeszcze lepsze pieniądze.Tyle że uczył się programowania od 12 roku życia i ma wysoko rozwinięte zdolności matematyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan, masz na myśli to, że znasz informatyków, którzy pracują poniżej kwalifikacji, np: w fabryce jako pracownicy produkcji ?

Informatyków po technikum informatycznym lub studium pewnie jest takich od groma. Chyba tylko lekarze i inżynierzy z chodliwych branż zawsze albo prawie zawsze pracują w zawodzie. Z resztą np po socjologii, politologii, filozofii to chyba ułamek procenta pracuje stricte w tym zawodzie, pewnie sporo w czymś pokrewnym ale większość prawdopodobnie w czymś co nie ma z tymi kierunkami nic wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IT CROWD <3 jeden z najlepszych seriali komediowych a nawet nie wiem czy nie mój ulubiony zagraniczny komediowy :))))))))))))

 

Ja mam 27 lat, mam dystymię. Nienawidzę pracy, pracować. Pracowałam 3 lata jako niania potem 2 lata w szkole podst. i te dwa ost lata sprawiły że straciłam wiarę w siebie i w swoje możliwości :( ewidentnie nie odnajduję się w pracy w grupie, czuję ogromny stres, ciągle czuję się oceniana i to źle ;) czuję się niedoceniana. Nie lubię pracować z kobietami, z facetami jest łatwiej, normalniej. Spóźniałam się, czasem zapominałam że miałam coś przygotować a raczej nie chciało mi się tego robić ;) nerwy mnie zżerały. obgryzałam, skubałam, drapałam się. Teraz jestem na zasiłku, który się kiedyś skończy ;) a jak pomyślę że mam wracać do pracy, znowu szukać itp to płakać mi się chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja poruszę inny temat: lęk przed pójściem po podwyżkę. Jestem teraz w takiej sytuacji, że w sumie mogłabym iść po podwyżkę do pracodawcy, ale się boję i czuję przed tym nieuzasadniony lęk. Jak się przemóc i zmusić do poruszenia tej sprawy i załatwienia jej w miarę na luzie, nawet jeśli miałabym nie dostać tej podwyżki? Boję się najbardziej samego faktu poproszenia o podwyżkę, poruszenia tej kwestii, chociaż nie mam ku temu powodów, żeby się bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.Widzę że wątek nie zamarł , i że piszą tutaj też nowe osoby.Miesiąc temu rozpocząłem pracę jako pracownik montażu w Dellu.Jedyna montownia w europie znajduję się w Łodzi i największa , mniejsza dostałem umowę o pracę na czas określony od 20 grudnia do 31 dzień 20 grudnia był dniem szkolenia za które płacili normalnie tak jak bym był już w pracy.Poszedłem tam razem z kolegą z bloku obok przypadkowo go spotkałem na badaniach lekarskich we dwoje zawszę raźniej.Ogólnie było nas przyjętych z 50 osób może i niektórzy szli na magazyn inni na montaż.Ja poszedłem na montaż na dział serwerów składałem komputery do serwerów , a także je podłączałem później na innym stanowisku i wypalałem systemy.Praca bardzo mi się spodobała! co dziwne nie czułem niechęci w ogóle , szedłem tam szczęśliwy jeździliśmy razem z wyżej wymienionym kolegą samochodem później oddałem mu za paliwo ludzie byli w porządku , co ciekawe pracowało tam dużo ludzi z mojego osiedla z widzewa wschodu :lol: Ale panowały tam pewne zasady , otóż ludzie którzy tam przychodzili podpisywali umowę z agencją pracy tymczasowej nie z zakładem dell ogólnie ponoć się z Łodzi ma wynieś i od 2 lat nie daje umów są tylko z agencją , znaczy są stali pracownicy ale robią od początku kiedy jest dużo zamówień to przyjmują ileś tam osób a potem się ich pozbywają , z nami było tak samo wszyscy dostali umowę na 2 tygodnie potem przedłużyli po nowym roku do 14 stycznia ale parę osób już się wykruszyło , człowiek robił nadgodziny starał się bo myślał że go zostawią a tu nagle w tamtym tygodniu sms że praca na liniach serwerowych jest odwołana dla osób które dostały sms , i tak co dzień ten sms i w końcu że nie mogą ze mną przedłużyć umowy bo coś tam a nowe osoby cały czas przyjmowali :blabla: Jestem trochę rozgoryczony bo naprawdę mi się tam podobało i mógłbym tam pracować , nawet w agencji mówili że oni szukają kogoś na dłużej hmm ta jasne znowu siedzę w domu i tak naprawdę się z tego nie cieszę , znaczy i tak i nie chciałbym tam wrócić ale nie wiem czy to jest możliwe , kordynatorka z agencji z którą rozmawiałem przez telefon , bo muszę jechać podpisać wykaz godzin pracy mówiła że ''jest szansa'' ale cóż trzeba szukać dalej...Gdzieś ci się nie podoba to chcą cie zostawić , a jak ci się gdzieś spodoba to masz wyjazd.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LaGG91, Ja w Holandii a wcześniej w Anglii pracowałem na podobnych zasadach choć tam agencja jak mnie nie chcieli w jednej firmie to dawała inna pracę i bardzo im na tym zależało bo zarabiali na nas krocie.

Taka praca przez agencję na telefon to nic dobrego dają zwykle minimum, przyjmują zwykle przed świętami prawie że każdego chętnego a później masowo zwalniają. Te agencję to straszni wyzyskiwacze a polskie agencję na zachodzie osiągnęły w tym mistrzostwo płacą ci np 9 Euro/h a zakład im płaci ponad 20 no i do tego zdzierają na mieszkaniach w których musisz obowiązkowo mieszkać i płacić np 100 Euro na tydzień za miejsce w 4 osobowym pokoju podczas gdy mógłbyś za to wynająć sam pokój pewnie. Nie wiem kto wymyślił te agencję może dla pracodawców którzy chcą pracowników okresowo to wygodnie ale na pewno nie dla pracowników nigdy nie masz pewności jutra, potrafią zadzwonić parę godzin przed i powiedzieć że zaraz praca cie czeka albo czekać parę tygodni bez pracy. To może dobre dla studentów, uczniów ale nie dla kogoś kto się chce sam utrzymać( o utrzymaniu rodziny już nie wspomnę) no ale cóż takie uroki prekariatu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LaGG91, Ja w Holandii a wcześniej w Anglii pracowałem na podobnych zasadach choć tam agencja jak mnie nie chcieli w jednej firmie to dawała inna pracę i bardzo im na tym zależało bo zarabiali na nas krocie.

Taka praca przez agencję na telefon to nic dobrego dają zwykle minimum, przyjmują zwykle przed świętami prawie że każdego chętnego a później masowo zwalniają. Te agencję to straszni wyzyskiwacze a polskie agencję na zachodzie osiągnęły w tym mistrzostwo płacą ci np 9 Euro/h a zakład im płaci ponad 20 no i do tego zdzierają na mieszkaniach w których musisz obowiązkowo mieszkać i płacić np 100 Euro na tydzień za miejsce w 4 osobowym pokoju podczas gdy mógłbyś za to wynająć sam pokój pewnie. Nie wiem kto wymyślił te agencję może dla pracodawców którzy chcą pracowników okresowo to wygodnie ale na pewno nie dla pracowników nigdy nie masz pewności jutra, potrafią zadzwonić parę godzin przed i powiedzieć że zaraz praca cie czeka albo czekać parę tygodni bez pracy. To może dobre dla studentów, uczniów ale nie dla kogoś kto się chce sam utrzymać( o utrzymaniu rodziny już nie wspomnę) no ale cóż takie uroki prekariatu.

 

I to mnie właśnie powstrzymuje przed emigracją, czyli wyjazd przez agencję, bo na pomoc rodziny czy jakichś znajomych za granicą nie mam co liczyć, a bez tego jest strasznie trudno, tym bardziej jak się nie ma jakichś specjalnych kwalifikacji zawodowych.

 

-- 21 sty 2015, 21:28 --

 

Witam wszystkich.Widzę że wątek nie zamarł , i że piszą tutaj też nowe osoby.Miesiąc temu rozpocząłem pracę jako pracownik montażu w Dellu.Jedyna montownia w europie znajduję się w Łodzi i największa , mniejsza dostałem umowę o pracę na czas określony od 20 grudnia do 31 dzień 20 grudnia był dniem szkolenia za które płacili normalnie tak jak bym był już w pracy.Poszedłem tam razem z kolegą z bloku obok przypadkowo go spotkałem na badaniach lekarskich we dwoje zawszę raźniej.Ogólnie było nas przyjętych z 50 osób może i niektórzy szli na magazyn inni na montaż.Ja poszedłem na montaż na dział serwerów składałem komputery do serwerów , a także je podłączałem później na innym stanowisku i wypalałem systemy.Praca bardzo mi się spodobała! co dziwne nie czułem niechęci w ogóle , szedłem tam szczęśliwy jeździliśmy razem z wyżej wymienionym kolegą samochodem później oddałem mu za paliwo ludzie byli w porządku , co ciekawe pracowało tam dużo ludzi z mojego osiedla z widzewa wschodu :lol: Ale panowały tam pewne zasady , otóż ludzie którzy tam przychodzili podpisywali umowę z agencją pracy tymczasowej nie z zakładem dell ogólnie ponoć się z Łodzi ma wynieś i od 2 lat nie daje umów są tylko z agencją , znaczy są stali pracownicy ale robią od początku kiedy jest dużo zamówień to przyjmują ileś tam osób a potem się ich pozbywają , z nami było tak samo wszyscy dostali umowę na 2 tygodnie potem przedłużyli po nowym roku do 14 stycznia ale parę osób już się wykruszyło , człowiek robił nadgodziny starał się bo myślał że go zostawią a tu nagle w tamtym tygodniu sms że praca na liniach serwerowych jest odwołana dla osób które dostały sms , i tak co dzień ten sms i w końcu że nie mogą ze mną przedłużyć umowy bo coś tam a nowe osoby cały czas przyjmowali :blabla: Jestem trochę rozgoryczony bo naprawdę mi się tam podobało i mógłbym tam pracować , nawet w agencji mówili że oni szukają kogoś na dłużej hmm ta jasne znowu siedzę w domu i tak naprawdę się z tego nie cieszę , znaczy i tak i nie chciałbym tam wrócić ale nie wiem czy to jest możliwe , kordynatorka z agencji z którą rozmawiałem przez telefon , bo muszę jechać podpisać wykaz godzin pracy mówiła że ''jest szansa'' ale cóż trzeba szukać dalej...Gdzieś ci się nie podoba to chcą cie zostawić , a jak ci się gdzieś spodoba to masz wyjazd.Pozdrawiam

 

Witaj LaGG91!!!! Tak to jest jak się pracuje przez wszelkiego rodzaju agencje czy podmioty zewnętrzne. Raz praca jest, raz jej nie ma. Swoją drogą podziwiam, że ci się podoba praca na produkcji czy magazynie, bo ja bym tam za długo nie pociągnął (przynajmniej nie za polskie stawki). W każdym razie nie załamuj się i poszukaj nowego zajęcia. Powodzenia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to, że ma się inżyniera o niczym nie świadczy, znam/kojarzę dość sporo ludzi, którzy nie skończyli studiów albo przekwalifikowali się i pracują w szeroko pojętej informatyce. I na odwrót też...

 

black swan, chodziło mi o powyższe zdanie. "I na odwrót" czyli znasz informatyków, którzy pracują w innych branżach niż IT ?

 

-- 21 sty 2015, 22:19 --

 

SelinaKyle, jestem w podobnej sytuacji co Ty. Ostatnie lata mojej pracy uświadomiły mi,że nie nadaję się do pracy z ludźmi. Czuję cały czas ogromne wewnętrzne napięcie i do tego czuję się cały czas oceniany. To napięcie nie pozwala mi na efektywną pracę i po jakimś czasie sprawiam wrażenie osoby niekompetentnej lub takiej, która słabo się angażuje w swoje obowiązki.

Też jestem teraz na świadczeniu rehabilitacyjnym, ale już za miesiąc mi się kończy. Świadomość tego, że mam zacząć szukać nowej pracy

powoduje u mnie nasilenie myśli samobójczych. Nie wiem co mam z tym zrobić :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrętek, chodziło mi o to, że znam też sporo osób z czasów studenckich, które mają inżyniera, wyrobiły sobie papier, ale nie pracują w branży, zajmują się innymi rzeczami, bo sam papier łatwo było zdobyć, a kwestia odpowiedniej wiedzy to już co innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam znajomego programistę który zarabia ok.6-8 tyś.Ma 18 lat i wykształcenie podstawowe,niby się zaczął zaocznie uczyć ale mówi że ma to gdzieś bo mu wykształcenie i tak nic nie da.Ma propozycję pracy za granicą za jeszcze lepsze pieniądze.Tyle że uczył się programowania od 12 roku życia i ma wysoko rozwinięte zdolności matematyczne.

 

Wiesz, ja tutaj nie widze nic ego, poza oczywiście marnowaniem talentu. Jeżeli jest uzdolniony matematycznie to powinien to rozwijać chociażby dlatego, ze informatyka i matematyką sa ze sobą za pan brat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrętek, mi też, ale jak ja rozpoczynałam studia, to bardzo wiele świeżo upieczonych studentów wierzyło, że papierek da im wyższe zarobki niż bez niego i pewną pracę. Niestety była to ogromna naiwność.

 

Ja ide na studia dla wiedzy, chociaż w mojej hierarchii wartości stoi bardzo nisko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×