Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

A ja poruszę inny temat: lęk przed pójściem po podwyżkę. Jestem teraz w takiej sytuacji, że w sumie mogłabym iść po podwyżkę do pracodawcy, ale się boję i czuję przed tym nieuzasadniony lęk. Jak się przemóc i zmusić do poruszenia tej sprawy i załatwienia jej w miarę na luzie, nawet jeśli miałabym nie dostać tej podwyżki? Boję się najbardziej samego faktu poproszenia o podwyżkę, poruszenia tej kwestii, chociaż nie mam ku temu powodów, żeby się bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.Widzę że wątek nie zamarł , i że piszą tutaj też nowe osoby.Miesiąc temu rozpocząłem pracę jako pracownik montażu w Dellu.Jedyna montownia w europie znajduję się w Łodzi i największa , mniejsza dostałem umowę o pracę na czas określony od 20 grudnia do 31 dzień 20 grudnia był dniem szkolenia za które płacili normalnie tak jak bym był już w pracy.Poszedłem tam razem z kolegą z bloku obok przypadkowo go spotkałem na badaniach lekarskich we dwoje zawszę raźniej.Ogólnie było nas przyjętych z 50 osób może i niektórzy szli na magazyn inni na montaż.Ja poszedłem na montaż na dział serwerów składałem komputery do serwerów , a także je podłączałem później na innym stanowisku i wypalałem systemy.Praca bardzo mi się spodobała! co dziwne nie czułem niechęci w ogóle , szedłem tam szczęśliwy jeździliśmy razem z wyżej wymienionym kolegą samochodem później oddałem mu za paliwo ludzie byli w porządku , co ciekawe pracowało tam dużo ludzi z mojego osiedla z widzewa wschodu :lol: Ale panowały tam pewne zasady , otóż ludzie którzy tam przychodzili podpisywali umowę z agencją pracy tymczasowej nie z zakładem dell ogólnie ponoć się z Łodzi ma wynieś i od 2 lat nie daje umów są tylko z agencją , znaczy są stali pracownicy ale robią od początku kiedy jest dużo zamówień to przyjmują ileś tam osób a potem się ich pozbywają , z nami było tak samo wszyscy dostali umowę na 2 tygodnie potem przedłużyli po nowym roku do 14 stycznia ale parę osób już się wykruszyło , człowiek robił nadgodziny starał się bo myślał że go zostawią a tu nagle w tamtym tygodniu sms że praca na liniach serwerowych jest odwołana dla osób które dostały sms , i tak co dzień ten sms i w końcu że nie mogą ze mną przedłużyć umowy bo coś tam a nowe osoby cały czas przyjmowali :blabla: Jestem trochę rozgoryczony bo naprawdę mi się tam podobało i mógłbym tam pracować , nawet w agencji mówili że oni szukają kogoś na dłużej hmm ta jasne znowu siedzę w domu i tak naprawdę się z tego nie cieszę , znaczy i tak i nie chciałbym tam wrócić ale nie wiem czy to jest możliwe , kordynatorka z agencji z którą rozmawiałem przez telefon , bo muszę jechać podpisać wykaz godzin pracy mówiła że ''jest szansa'' ale cóż trzeba szukać dalej...Gdzieś ci się nie podoba to chcą cie zostawić , a jak ci się gdzieś spodoba to masz wyjazd.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LaGG91, Ja w Holandii a wcześniej w Anglii pracowałem na podobnych zasadach choć tam agencja jak mnie nie chcieli w jednej firmie to dawała inna pracę i bardzo im na tym zależało bo zarabiali na nas krocie.

Taka praca przez agencję na telefon to nic dobrego dają zwykle minimum, przyjmują zwykle przed świętami prawie że każdego chętnego a później masowo zwalniają. Te agencję to straszni wyzyskiwacze a polskie agencję na zachodzie osiągnęły w tym mistrzostwo płacą ci np 9 Euro/h a zakład im płaci ponad 20 no i do tego zdzierają na mieszkaniach w których musisz obowiązkowo mieszkać i płacić np 100 Euro na tydzień za miejsce w 4 osobowym pokoju podczas gdy mógłbyś za to wynająć sam pokój pewnie. Nie wiem kto wymyślił te agencję może dla pracodawców którzy chcą pracowników okresowo to wygodnie ale na pewno nie dla pracowników nigdy nie masz pewności jutra, potrafią zadzwonić parę godzin przed i powiedzieć że zaraz praca cie czeka albo czekać parę tygodni bez pracy. To może dobre dla studentów, uczniów ale nie dla kogoś kto się chce sam utrzymać( o utrzymaniu rodziny już nie wspomnę) no ale cóż takie uroki prekariatu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LaGG91, Ja w Holandii a wcześniej w Anglii pracowałem na podobnych zasadach choć tam agencja jak mnie nie chcieli w jednej firmie to dawała inna pracę i bardzo im na tym zależało bo zarabiali na nas krocie.

Taka praca przez agencję na telefon to nic dobrego dają zwykle minimum, przyjmują zwykle przed świętami prawie że każdego chętnego a później masowo zwalniają. Te agencję to straszni wyzyskiwacze a polskie agencję na zachodzie osiągnęły w tym mistrzostwo płacą ci np 9 Euro/h a zakład im płaci ponad 20 no i do tego zdzierają na mieszkaniach w których musisz obowiązkowo mieszkać i płacić np 100 Euro na tydzień za miejsce w 4 osobowym pokoju podczas gdy mógłbyś za to wynająć sam pokój pewnie. Nie wiem kto wymyślił te agencję może dla pracodawców którzy chcą pracowników okresowo to wygodnie ale na pewno nie dla pracowników nigdy nie masz pewności jutra, potrafią zadzwonić parę godzin przed i powiedzieć że zaraz praca cie czeka albo czekać parę tygodni bez pracy. To może dobre dla studentów, uczniów ale nie dla kogoś kto się chce sam utrzymać( o utrzymaniu rodziny już nie wspomnę) no ale cóż takie uroki prekariatu.

 

I to mnie właśnie powstrzymuje przed emigracją, czyli wyjazd przez agencję, bo na pomoc rodziny czy jakichś znajomych za granicą nie mam co liczyć, a bez tego jest strasznie trudno, tym bardziej jak się nie ma jakichś specjalnych kwalifikacji zawodowych.

 

-- 21 sty 2015, 21:28 --

 

Witam wszystkich.Widzę że wątek nie zamarł , i że piszą tutaj też nowe osoby.Miesiąc temu rozpocząłem pracę jako pracownik montażu w Dellu.Jedyna montownia w europie znajduję się w Łodzi i największa , mniejsza dostałem umowę o pracę na czas określony od 20 grudnia do 31 dzień 20 grudnia był dniem szkolenia za które płacili normalnie tak jak bym był już w pracy.Poszedłem tam razem z kolegą z bloku obok przypadkowo go spotkałem na badaniach lekarskich we dwoje zawszę raźniej.Ogólnie było nas przyjętych z 50 osób może i niektórzy szli na magazyn inni na montaż.Ja poszedłem na montaż na dział serwerów składałem komputery do serwerów , a także je podłączałem później na innym stanowisku i wypalałem systemy.Praca bardzo mi się spodobała! co dziwne nie czułem niechęci w ogóle , szedłem tam szczęśliwy jeździliśmy razem z wyżej wymienionym kolegą samochodem później oddałem mu za paliwo ludzie byli w porządku , co ciekawe pracowało tam dużo ludzi z mojego osiedla z widzewa wschodu :lol: Ale panowały tam pewne zasady , otóż ludzie którzy tam przychodzili podpisywali umowę z agencją pracy tymczasowej nie z zakładem dell ogólnie ponoć się z Łodzi ma wynieś i od 2 lat nie daje umów są tylko z agencją , znaczy są stali pracownicy ale robią od początku kiedy jest dużo zamówień to przyjmują ileś tam osób a potem się ich pozbywają , z nami było tak samo wszyscy dostali umowę na 2 tygodnie potem przedłużyli po nowym roku do 14 stycznia ale parę osób już się wykruszyło , człowiek robił nadgodziny starał się bo myślał że go zostawią a tu nagle w tamtym tygodniu sms że praca na liniach serwerowych jest odwołana dla osób które dostały sms , i tak co dzień ten sms i w końcu że nie mogą ze mną przedłużyć umowy bo coś tam a nowe osoby cały czas przyjmowali :blabla: Jestem trochę rozgoryczony bo naprawdę mi się tam podobało i mógłbym tam pracować , nawet w agencji mówili że oni szukają kogoś na dłużej hmm ta jasne znowu siedzę w domu i tak naprawdę się z tego nie cieszę , znaczy i tak i nie chciałbym tam wrócić ale nie wiem czy to jest możliwe , kordynatorka z agencji z którą rozmawiałem przez telefon , bo muszę jechać podpisać wykaz godzin pracy mówiła że ''jest szansa'' ale cóż trzeba szukać dalej...Gdzieś ci się nie podoba to chcą cie zostawić , a jak ci się gdzieś spodoba to masz wyjazd.Pozdrawiam

 

Witaj LaGG91!!!! Tak to jest jak się pracuje przez wszelkiego rodzaju agencje czy podmioty zewnętrzne. Raz praca jest, raz jej nie ma. Swoją drogą podziwiam, że ci się podoba praca na produkcji czy magazynie, bo ja bym tam za długo nie pociągnął (przynajmniej nie za polskie stawki). W każdym razie nie załamuj się i poszukaj nowego zajęcia. Powodzenia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to, że ma się inżyniera o niczym nie świadczy, znam/kojarzę dość sporo ludzi, którzy nie skończyli studiów albo przekwalifikowali się i pracują w szeroko pojętej informatyce. I na odwrót też...

 

black swan, chodziło mi o powyższe zdanie. "I na odwrót" czyli znasz informatyków, którzy pracują w innych branżach niż IT ?

 

-- 21 sty 2015, 22:19 --

 

SelinaKyle, jestem w podobnej sytuacji co Ty. Ostatnie lata mojej pracy uświadomiły mi,że nie nadaję się do pracy z ludźmi. Czuję cały czas ogromne wewnętrzne napięcie i do tego czuję się cały czas oceniany. To napięcie nie pozwala mi na efektywną pracę i po jakimś czasie sprawiam wrażenie osoby niekompetentnej lub takiej, która słabo się angażuje w swoje obowiązki.

Też jestem teraz na świadczeniu rehabilitacyjnym, ale już za miesiąc mi się kończy. Świadomość tego, że mam zacząć szukać nowej pracy

powoduje u mnie nasilenie myśli samobójczych. Nie wiem co mam z tym zrobić :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrętek, chodziło mi o to, że znam też sporo osób z czasów studenckich, które mają inżyniera, wyrobiły sobie papier, ale nie pracują w branży, zajmują się innymi rzeczami, bo sam papier łatwo było zdobyć, a kwestia odpowiedniej wiedzy to już co innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam znajomego programistę który zarabia ok.6-8 tyś.Ma 18 lat i wykształcenie podstawowe,niby się zaczął zaocznie uczyć ale mówi że ma to gdzieś bo mu wykształcenie i tak nic nie da.Ma propozycję pracy za granicą za jeszcze lepsze pieniądze.Tyle że uczył się programowania od 12 roku życia i ma wysoko rozwinięte zdolności matematyczne.

 

Wiesz, ja tutaj nie widze nic ego, poza oczywiście marnowaniem talentu. Jeżeli jest uzdolniony matematycznie to powinien to rozwijać chociażby dlatego, ze informatyka i matematyką sa ze sobą za pan brat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrętek, mi też, ale jak ja rozpoczynałam studia, to bardzo wiele świeżo upieczonych studentów wierzyło, że papierek da im wyższe zarobki niż bez niego i pewną pracę. Niestety była to ogromna naiwność.

 

Ja ide na studia dla wiedzy, chociaż w mojej hierarchii wartości stoi bardzo nisko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesctoja, tzn co stoi bardzo nisko, wiedza? A czemu? Wg mnie odpowiednia wiedza to klucz do wszystkiego.

Ale specyficzna wiedza z jakiś dziedzin przydatnych zawodowo np z informatyki, techniki czy medycyny. Ja mam ponad przeciętną wiedzę tzw ogólną która może i by pozwoliła dobrze wypaść w "jeden z dziesięciu" ale życiowo przydatna jest zerowo. No i oprócz wiedzy równie ważna a nawet ważniejsze są umiejętności, praktyka bo sama teoretyczna wiedza w wielu dziedzinach nic nie daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze fix, wróciłam na to forum.

Stwierdziłam, że moje życie to kretyństwo. Mam 27 lat, a moje doświadczenie zawodowe to porażka, dwa staże i 3 miesiące zastępstwa. Oczywiście, wysłanie cv doprowadza mnie do palpitacji serca, a niewyobrażalnym wyczynem jest zaniesienie cv do firmy.

Nie mam stwierdzonej choroby, może mam lekką fobię społeczną i zaczątki nerwicy, a na pewno ergofobię, poza tym jestem DDA :evil:

Wkurza mnie strasznie to, że moja chora głowa i lęki mnie tak bardzo ograniczają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acidolac, ja też na myśl o pracy dostaje szału. Mam 25 lat, a miejsce zagrzeje jedynie na kilka miesięcy i trace ochote na prace. Łażenie z cv po róznych miejscach i pytanie ze sztucznym uśmiechem i sympatią czy "czasem nie potrzeba tu kogoś do pracy" też i się jakoś nie widzi :P

 

Zatem zaczynam grać w lotto :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh ja tak samo już od dłuższego czasu mam myśli , czy nie zacząć grać w lotto :mrgreen: a może trafię 6 :P Często sobie wyobrażam że wygrałem kupiłem sobie mieszkanie , zabytkowe auto i wszystko to co chcę i mam ładną mądrą dziewczynę która nie leci na moich kolegów z banknotów :P.A tak wracając do rzeczywistości to cały czas przeglądam te ogłoszenia na olx.pl i tym podobnych portalach jest parę nawet ciekawych ale jakoś zwlekam z zadzwonieniem.I tak muszę jeszcze jechać podpisać wykaz godzin za pracę w styczniu , ale tych dni było tak dużo że hohoho.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesctoja, tzn co stoi bardzo nisko, wiedza? A czemu? Wg mnie odpowiednia wiedza to klucz do wszystkiego.

Ale specyficzna wiedza z jakiś dziedzin przydatnych zawodowo np z informatyki, techniki czy medycyny. Ja mam ponad przeciętną wiedzę tzw ogólną która może i by pozwoliła dobrze wypaść w "jeden z dziesięciu" ale życiowo przydatna jest zerowo. No i oprócz wiedzy równie ważna a nawet ważniejsze są umiejętności, praktyka bo sama teoretyczna wiedza w wielu dziedzinach nic nie daje.

Specjalistyczna wiedza powinna być chyba bardziej cenna niż jakakolwiek wiedza. A do czego może się przydać wiedza ogólna - hmm, może do pracy na jakimś portalu i pisaniu artykułów, recenzji, itp? :P Co do praktyki, wiadomo że jest niezastąpiona, jak jej się nie ma, trzeba kiedyś zacząć, choćby dla samego siebie, "do szuflady", itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalistyczna wiedza powinna być chyba bardziej cenna niż jakakolwiek wiedza.
To oczywiste, choć nas system edukacji jest nastawiony na masowe kształcenie ogólne czyli w efekcie żadne. Ja jestem po prostu za głupi na bycie specjalistą bo ze ścisłych przedmiotów ledwo zdawałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, nasz system edukacji jest beznadziejny. Wg mnie szkoli jedynie wyrobników, ludzi nadających się do nabijania kasy innym ludziom, na etatach, bez wymagań, bez marzeń, bez wiedzy o tym jak działa gospodarka na świecie, bez jakiejkolwiek wiedzy o przedsiębiorczości i pieniądzu. Kształci po prostu zwyczajnych robotników na najniższe szczeble. Pszczoły robotnice. Bardzo żałuje, że moi rodzice nie byli tego nigdy świadomi (i nadal pewnie nie są) i pozwolili mi gnić tyle lat w tym zjebanym polskim szkolnictwie nie dając mi do ręki żadnej sensownej książki o organizowaniu swojego życia i dochodzeniu do kasy.

 

Trzeba byc dzis przebojowym specjalistą .

Niestety przebojowość jest w cenie, co mnie też nie cieszy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalistyczna wiedza powinna być chyba bardziej cenna niż jakakolwiek wiedza.
To oczywiste, choć nas system edukacji jest nastawiony na masowe kształcenie ogólne czyli w efekcie żadne. Ja jestem po prostu za głupi na bycie specjalistą bo ze ścisłych przedmiotów ledwo zdawałem.

 

Musimy jechać do tej Norwegii, napadać powiedzmy na sklepy, iść do tamtejszego więzienia i będziemy szczęśliwi. Może mi nawet dadzą prawo do eutanazji jako społecznie niedostosowanemu/choremu psychicznie? Tylko najpierw się tych somalijskich piratów musimy dopytać jak bronić się przed ewentualną deportacją do polskiego więzienia.

 

Ja jestem za likwidacją systemu edukacji w Polsce, ewentualnej przemienieniu go na wzór niemiecki, a nie tak, że wszyscy do liceum, wszyscy na studia i potem gówno z tego wykształcenia. Moim rodzice wierzyli w system edukacji bo w rodzinie od pokoleń wielu się kształciło i na tym dobrze wychodzili, ale to były dawne czasy, nieraz bardzo dawne (zabory), albo za komuny, kiedy każdy miał pracę, zwłaszcza po studiach, bo brakowało fachowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan, Za granicą też narzekają na szkolnictwo że niski poziom itp ale tam przynajmniej uniwerki są na poziomie i elitarne. No ale tam przynajmniej tak mi się zdaje edukacja jest bardziej powiązana z praktyką i są specjalizacje na wcześniejszym etapie edukacji. W Polsce zrobiono ludziom papkę z mózgu tym masowym kształceniem wyższym, dzieci chłopów i robotników zaczęły masowo studiować a później jest zwykle emigracja bo nie ma pracy w zawodzie albo za grosze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat szkolnictwa widzę na tapecie :mrgreen: Cóż jako nauczycielka w gimnazjum mogę od siebie powiedzieć, że nie jest jeszcze tak najgorzej. Może do emerytury dociągnę spokojnie, a potem niech robią ze szkolnictwem co chcą. Na gimnazja narzekać nie będę, bo sama w jednym pracuję ... a nad potworkami staram się mieć jako tako kontrolę :mrgreen: Różnie to wychodzi, ale jeszcze nikt mi szczura pod biurko nie wsadził, więc chyba nie jest źle. Zarobki przemilczę ... bo a nuż tu jakiś z oświaty siedzi. Na fajki i colę starcza ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×