Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam trochę wyrzuty sumienia i jestem lekko rozdarta. Po nieudanym spotkaniu z dziewczyną, w której swego czasu byłam zakochana, rozpoczęłam romans z koleżanką ze szkoły, dosyć gwałtowny i otwarty i ryzykowny, bo kosztował mnie spory coming out. Żyję w małym mieście, tak. Dziewczyna taka izolująca się od innych, zbuntowana, z przykrymi doświadczeniami życiowymi. Miałyśmy parę zakręconych akcji, dwa dni później stwierdziłam, że trzeba to zakończyć, bo ja wciąż uderzam do innej, a jak ona się we mnie zakocha, to będzie skrzywdzona. Ajednak fizycznie strasznie mnie ciągnie, w tym mieście nie znam żadnych innych lesbijek ani bi, więc każde spotkanie zaczęło kończyć się grami miłosnymi. Niby dogadałyśmy się, że to nie tak na poważnie, a mimo wszystko i tak czuję się dziwnie po tym, jak wychodzi. Gryzą się dwie strony mojej natury. Ta zrównoważona odpowiada za odważną, która decyduje się na namiętności na szkolnym korytarzu, numerki w toaletach i gry wstępne, gdy za ścianą czyhają starzy oraz gorące pocałunki na ulicy :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyszłam pojęczeć.

 

Więc tak. Miałam próbę smobójczą. 4 listopada miałam próbę samobójczą. Niestety udaremnił ją mój chłopak, bo zadzwonił na pogotowie, w karetce jak straciłam przytomność ratownicy ukradli mi 50 zł. Wyszłam ze szpitala na własne żądanie o godzinie 2giej w nocy. Poszłam na piechotę do domu. W sumie chciałam się zabić dla mojego chłopaka, żeby już nie miał ze mną problemu. Po owej próbie samobójczej nie chciał się ze mną spotkać, ani nic. 16 miałam urodziny, nie przyjechał, siedziałam całkiem sama. obiecał, że przyjedzie w poniedziałek. kłamał, powiedział, że nie przyjedzie bo "boi się, że stwierdzę, że to jego wina i go zabiję" pojechałam do niego oddać mu jego rzeczy. nie wziął ich. powiedział że mnie kocha, ale potrzebuje przerwy i bla bla bla. a i że on by chciał, żeby miłość to było wieczne uczucie zakochania, a tak się nie da, bo mózg się przyzwyczaja do neuroprzekaźników jakie organizm wydziela podczas zakochania. nieistotne. we wtorek powiedział, że mu "smutno i czuje sie niepotrzebny" ... ja mu powiedziałam, że nie chce byś potrzebny, bo ja go potrzebuję, a on nie chce.... wyśmiał mnie i potraktował jak śmiecia. więc powiedziałam mu, że nie zasłużył na moją miłość... poza setką obelg pod adresem moim i mojej mamy powiedział "szkoda, że się nie zabiłaś" i że żałuje każdej chwili spędzonej ze mną. do tego że niby seks był okropny(choć to on zawsze go chciał i go inicjował) i żałuje każdego razu, i w ogóle że jestem brzydka i gruba i masa innych obelg. nie odzywaliśmy się do siebie, ale stwierdziłam dziś, że ma mi oddać moje rzeczy. nie odebrał telefonu, nie odpowiadał, przysłał swojego przyjaciela który mi powiedział, że mam nie pisać i nie dzwonić, bo mój były nie chce mnie znać, ale w końcu kazałam przekazać temu przyjacielowi, że ma mi oddać moje rzeczy. powiedział "podaj mi listę rzeczy które mam oddać, jak czegoś nie będzie na liście to tego nie odzyskasz" to były 2 książki, 2 tel kom, iBook, monitor, breloczek...(przynajmniej te rzeczy które pamiętam i chcę odzyskać). a on jeszcze bezczelnie do mnie z tekstem, ze iBook i monitor miały być prezentami. (jakbym miała zliczyć ile i za ile mu zrobiłam prezentów w ciągu paru miesięcy naszego związku, już nie mówiąc o tym, że rozwalił mi samochód i musiałam za naprawę zapłacić 7,5k, to normalny człowiek by się za głowę złapał.) więc jak widać, poza byciem chamem i prostakiem (mówieniem takich rzeczy jakich żaden mężczyzna nie powinien mówić do kobiety) to jeszcze jest bezczelny.

 

Nie wiem, musiałam się wyjęczeć. Jestem w koszmarnym stanie psychicznym, rozpoczęłam terapię (kolejną) w zeszły poniedziałek i nie wiem czy dotrwam do następnego. do tego jutro miałam jechać po skarba - małą chihuahuę, z warszawy do wrocławia, ale jestem w tak złym stanie psychicznym że nie pojadę, choć wiem, że ten mały skarb mógłby mnie podnieść na duchu, ale po prostu nie dam rady przejechać 700 km w ciągu jednego dnia, ledwo wstaję z łóżka. nie mam siły jeść, nie mam siły isć do toalety, nie mam siły się przebrać, umyć, ubrać, rozebrać. przekręcić. nie mam siły żyć.

 

spróbowałabym się zabić znów, ale nie mam sił ani środków.

 

chce mi się wymiotować, ale nie mam czym.

 

ogólnie jest do dupy...

 

szukam też jakiejś przyjaznej duszy która by mnie wyciągnęła z tego stanu, ale wątpię czy się da...

w sumie tyle.. nie mam już siły jęczeć.

papa.

 

 

Ania.

 

PS. do tego po tej kłótni kiedy to osoba którą kochałam zwyzywała mnie od najgorszych i powiedziała, że szkoda, że się nie zabiłam, włączył mi się stan lękowy, tak głęboki, że aż mnie paraliżuje(nie jestem w stanie wyjść z domu, jak ktoś dzwoni do drzwi to wpadam w panikę, najchętniej schowałabym się gdzieś i już nie wychodziła) i chyba nigdy nie miałam aż takiego lęku, a przez te kilka miesięcy z moim byłym miałam też terapię na której pracowałam właśnie nad fobią społeczną i tym irracjonalnym lękiem, myślałam, że choć odrobinę mi się poprawiło, ale teraz... nigdy nie bałam się aż tak.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sparkler, tak koszmarnie Ci współczuję :( wiem co znaczy próba samobójcza, ale mój chłopak zachował się absolutnie w porządku, był dla mnie oparciem. Dlatego nie potrafię sobie wyobrazić jak okropnie musisz się czuć. Najważniejsze teraz to terapia i stosowne leki. Twój były to frajer, jest niewarty Twoich łez. Oby zgnił w piekle...

 

 

Mój facet non stop mnie podpuszcza że mnie zdradzi. A co by było gdybym cię zdradził, a co uważasz za zdradę... Wrr.

I teraz pije szampana ze swoją koleżanką w której kiedyś się kochał. I te teksty: a Kasiunia nie przeklina, chodzi do kościoła... Kasia ma fajny tyłek, nie taki kościsty jak ty...

 

I dziwi mi się, że się obraziłam!

Ufam mu, ale czy po takich tekstach byłybyście super szczęśliwe? :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sparkler, Lady Em., facet nie ma prawa mówić kobiecie, że jest gruba, brzydka, głupia, czy cokolwiek mu się tam ubzdura!

To jest jakaś masakra i w związku i po jego zakończeniu. Trzeba się umieć z klasą zachować!

 

Chociaż z drugiej strony teraz tak mówię, ale wcześniej 4 lata się trzymałam faceta, któremu się stale coś we mnie nie podobało, teraz widzę, że to błąd.

 

Sparkler, skoncentruj się teraz na terapii. Myśli samobójcze przejdą w jej trakcie.

Przeżywasz teraz bardzo trudny okres, ale nie pozwól, żeby to zabiło w Tobie całą radość i wolę życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., pewnie że to błąd. Nie moja wina że nie mogę przytyć. Jem za pięciu i nadal chudnę... pewnie z powodu stresu.. :-|

Jak strasznie mnie to wkurza. Mój chłopak nie może tolerować moich przekleństw, że nie jestem wierząca i że czasem lubię zapalić. A on może robić co chce :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., wcześniej mi się wydawało, że wy taką zgraną parą jesteście...

Dobrze się wam układa tak ogólnie?

Powiem szczerze, że ja na tą chwilę nie wyobrażam sobie bycia z facetem, który próbowałby mi czegokolwiek zabraniać (ale najpierw musiałam przez stadko takich przejść, żeby do tego dojść...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm,powiedzmy że muszę sobie zadać pytanie jęcząco-egzystencjonalne,ile lat można być leniwym idiotą,świadomie marnować życie,nic nie robiąc,przez...

Brak motywacji

lenistwo

głupotę?

 

 

Nie wiem, powiedzenie -"coś ci przeszkadza - zmień to" - nie działa....

Nie mam już siły i pomysłu co z sobą zrobić... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez mojego współlokatora, którego uważałam za przyjaciela, wraca płacz po nocach i bezsenność... W dzień potrafię mu się odgryźć, ale w nocy, kiedy zostaję sama ze swoimi myślami, jest mi tak cholernie źle... Myślę nad przeprowadzką, ale boję się awantury, jaką tym wywołam - bo on będzie twierdził, że to w jakiś sposób jest przeciwko niemu, a ja znowu coś wymyślam... Nie wiem, co robić, czuję, że kontakt z nim mnie niszczy, ale nie wiem, co innego mogę zrobić, poza całkowitym urwaniem kontaktów z nim, co byłoby kolejną ucieczką, zamiast zmierzeniem się z problemem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja również czuje, że życie mi przecieka przez palce, zmarnowałem bardzo produktywne lata i to już nie wróci NIGDY, zebym chociaż teraz był na prostej, ale marnowanie życia trwa, czuje się jak taki bezwładny glon. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trek, 10 lat temu kiedy miałam nasilenie objawów nerwicy...9 miesiecy zajeł mi powrot do swiata zywych...gdy sie zaczeła remisja..czułam, ze choroba sprawiała, ze stałam sie silniejsza, wiele spraw sobie uswiadomiłam. Teraz znow mam nasilenie objawów...chodze od 1,5 roku na terapie..i chce wierzyc, ze to wszystko co sie dzieje znow ma jakis cel...ze stane sie lepszym czlowiekiem..tym razem z pomoca terapuetki. A tak na dobra sprawe to mam prawo marudzic i czuc frustracje..czlowiek ma głupi katar i 'umiera' ...a co dopiero my nerwicowcy..gdzie po kilka miesiecy odczuwamy lęk, znosimy natrectwa, cierpimy. ....Ciagle siedze sama w domu...nie mam pracy, nie mam czym zajac mysli...mąz duzo pracuje...rodzice za górami za lasami....no fakin kot...to zdrowy człowiek zaczałby 'wariowac'....badz co badz jakos daje rade. Ajj dzis mam gorszy dzien...lęk wzmożony i natłok mysli..nudze sie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli praca by zalatwiala wiele spraw jednoczesnie u Ciebie, dobrze ze masz chociaz partnera, ja nie mam partnerki i bardzo to doskwiera, bo wiaze sie z szeregiem kolejnych niezaspokojonych potrzeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nigdy nie rozwiążę kwestii mojej orientacji, za dużo nad tym myślę dzień w dzień i analizuję wszystko, nie mogę po prostu "go with the flow" :/ Biseks, lesbijka, hetero z urazą do związków damsko-męskich? panaseksualistka? Cholera wie. Chciałabym coś o sobie wiedzieć na bank, być pewna choć jednej rzeczy. Do tego marzy mi się jakiś związek, miłość. Na razie wszystkie romanse kończyły się na tym, że osoba mi się podobała, dopóki była na odległość, po czym przy bardziej lub mniej bliższym spotkaniu wszystko pryskało, przestawałam czuć cokolwiek, tylko obojętność. Co robić, jak żyć... Czemu tak jest? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji, a coś się akurat orientacji uczepiła... Sama nie znam swojej orientacji NA BANK. :) Może skoro zaczęły kiedyś mi się podobać kobiety, to innego dnia przestaną. Albo mężczyźni całkiem przestaną. Albo w ogóle każdy przestanie i zrobię się aseksualna ( icon_cry.gif ).

 

Nie możesz czegoś innego dowiedzieć się o sobie na bank? Np płci..? ^^

 

-- 26 lis 2012, 23:49 --

 

PS.

W ogóle czym ten pansekualizm się różni od biseksualizmu... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj orientacja, jutro zainteresowania, whatever, ciągle staram się nadmiernie analizować i podejmować decyzje na temat czegoś, na co nie mam wpływu, nie tylko orientacji, a w koło kręcące się analizy i natrętne myśli i nadmierne rozmyślanie w końcu przysłaniają mi emocje, już nie wiem, co czuję, i tak kręci się w koło, nie mogę być sobą po prostu. Ta wieczna bitwa dwóch głów w jednej doprowadzi mnie ostatecznie do szału. W końcu wszystko mnie męczy, staje się obojętne i ostatecznie nie wybieram nic. Po prostu nie czuję, kiedy jest dobrze, a kiedy źle, bo zawsze się znajdzie jakaś zaczepka, a mówię, emocje mi się już zblokowały przez natłok mysli i cięzko je teraz na wierzch wywalić. Męczę się ze sobą dzień w dzień.

Co do panseksualizmu, to ma różne definicje. Tak rzuciłam, może mnie kurna drzewa zaczną pociągać seksualnie... Żal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×