Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

kolejny praktycznie caly weekend przesiedziany bezczynnie w domu ehh, przydalaby sie chyba jakas praca na soboty i niedziele, zeby jak najmniej siedziec w domu i sie nie zamartwiac :/

O dokładnie to samo...nawet się rozglądam za jakaś gównopracą na weekendy.Szczególnie przy moich gówno zarobkach przydałaby się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Pewnie dziś albo jutro założę wątek poświęcony dokładniej co mnie wkurza, ale dziś opiszę jedną, irytującą rzecz.

Otóż za tydzień czeka mnie przeprowadzka i cóż - jak zwykle mogę liczyć jedynie na komunikację miejską, bo na znajomych i rodzinę już nie. Jak zwykle.

Ale jak komuś komputer padnie to nagle, że "mam byc zaraz, 5 minut". Albo to - idę gdzieś i "zrób mi komputer, to chwilę ci zajmie".

Taaaa.... Ja sobie poradzę z przeprowadzką, natomiast po tym będę odsyłał ludzi z kwitkiem jak coś będą chcieli na zasadzie "ja nie robię komputerów, ale pod tym adresem jest świetny serwis, który radzi sobie z takimi rzeczami".

Sprawy sercowe itp leżą ale to opiszę w najbliższym czasie, ogółem wkurza mnie to wszystko włącznie z samotnością i poronioną sytuacją rodzinną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczę się na depresje. Wszystko się poprawia, ale jestem DDD i z pewnymi rzeczami nie umiem się nadal pogodzić, czemu moja rodzina wygląda tak, a nie inaczej, czemu rodzice zachowują się tak, a nie inaczej. Złość mnie niszczy od środka. Zmieniacz czasu by się przydał, co to bym mogła przyspieszyć wizytę u psychologa, bo zaraz chyba wyrzucę mózg do kosza i wszystkie uczucia, które wreszcie zaczęły się wyłaniać z tej pustki. Dziwnie mi z nimi. Jestem skołowana. Po każdym kontakcie z rodziną wychodzę skołowana. jfnsuifnjnsddddddddddddddddddddddddddniwofnweio. Idę zaparzyć sobie meliskę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh i znowu facet mnie olał..czuję się jak idiotka :( nie wiem sama już czy mi zależy czy nie, mam mętlik w głowie, wszysztko przez tą głupią nerwicę..

sama nie wiem zego chcę i to jest najgorsze, ale i tak to już nie ma znaczenia bo on ma mnie w dupiei zawsze miał..

napisałam wczoraj odpisał dzisiaj tylko dwa słowa cześć i potem od razu że idzie do pracy..może faktycznie nie ma czasu, niewiem co myśleć :(

ja chyba nigdy nie zrozumiem facetów..

jestem już zmęczona,czemu zawsze JA muszę pisać pierwsza no, niewiem czy on czeka aż ja napiszę czy gada ze mną z nudów i ma obojętny stosunek do mnie..kurwa a tak się starałam, pomagałam mu w szkole a on takie rzeczy odwala, mam nadzieję że zdechnie ;((

to straszne jaki on ma na mnie wpływ..

eh albo za bardzo olewam i kończy się tak że jemu zależy a ja sama niewiem, albo mi zazcyna zależeć a on ma wyjebane..

na pocieszenie założyłam sobie tindera..

i piszę tutaj bo nawet nie mam z kim pogadać..eh a miałam już dzisiaj dobry humor i znowu się zjebał..

cholera nawet już myślałam że jest ok, wychodzę na prostą, leki działają, wszystko jakoś idzie do przodu, ale to mnie teraz tak dobiło..

wiem strasznie bełkoczę..

nawet nie mam ochoty nigdzie wyjść, wcześniej jakoś się abrdziej tym martwiłam a teraz pff..

ciągle siedzę w domu, własciwie chciałam się gdzieś zapisać, no i miałam pojechać odwiedzić rodzinę ale pff..

nienawidżę jak mam dobry humor, co rzadko się zdarza i nagle jakieś gówno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może posprzatam, chociaż w pokoju będę miała porządek, nie to co w życiu..

czemu wszyscy traktują mnie jak głupia gówniarę , to ze jestem chora chyba nie znaczy automatycznie ze jestem debilka? ktoś tez tak ma czy jestem jedyna?

eh stracilam nadizeje ze kiedykolwiek sobie kogoś znajdę..gdybym miała chociaż prawdziwego przyjaciela któremu mogłabym się wyplakać ale nie

zawsze jakoś to Ja muszę słuchać i pocieszać, a jak ja chce coś powiedzieć wszyscy zatykają uszy i uciekają! kurwa -.-

wiem no może to nie jest przyjemne słuchać chorej osoby ale no kurwa przyjaźń chyba zobowiązuje nie? pff

zreszta i tak juz mi wszystko jedno bo nie wierze w ludzi..chyba serio wszyscy są źli..rzadko spotykam kogoś dobrego..

zuje sie nimi cholernie rozczarowanaw

tak mi cholernie ciężko z tym wszystkim ;( mam dosyć tej głupiej,bezsensownej samotności

nie rozumiem jak można traktować kogoś jak gówno tylko dlatego ze jest chory ;((..

czy chociaż jeden pieprzony raz nie mogłabym się zakochać z wzajemnoscią?

chociaż nie wiem może potrzebowałam być odrzucona żeby stwardnieć..

kolejny mój problem to to ze nie umiem flirtować, ba , nawet nie umiem rozmawiać z facetami i zawsze wychodzę na idiotkę..

wszyscy uważają ze moje życie jest super i powinnam być silna, ale huj mnie to, nikt tak naprawdę mnie nie zna i nie wie nic o moim życiu,

bo jak bardzo można tak naprawdę znać drugiego człowieka? nikt nie wie jak zachowałby się w sytuacji zagrożenia życia, a co dopiero inni

chciałabym być twardsza ale chyba jestem po prostu słaba i mam już dosyć udawania supermena który poradzi sobie ze wszystkim..\

w ogóle nie wiem czego wszyscy ode mnie chcą kurwa, ja tylko staram się żyć normalnie z moją jebaną chorobą, czuję się zaszczuta

dokądkolwiek pójdę czuję się jak niechciany śmieć, jakbym przynosiła ze sobą pecha i nieszczęście wszędzie gdzie pójdę..

przynajmniej nie mam jeszcze poczucia winy, nienawidzę tego..

ciągle siedzę w domu bo niewiem co mam robić ;/

dobra koniec z tym..

a może po prostu naprawdę jestem po prostu głupia,jak zawsze uważałam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo bym chciała wszystko rzucić teraz

w tym momencie zamknąć za sobą drzwi

zostawić to co za nimi i wyjechać

nie oglądając się za siebie nie zabierając

nic to moje pragnienie od wielu lat ale dziś

to nadszedł moment kulminacyjny już tak

dłużej nie pociagne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia idzie jak po grudzie. Mało co się udaje, nie mogę się skupić i w ogóle cholera by to wzięła. Wyprowadzka była prawie dwa lata temu, ale naprawdę ciężko się odciąć. Zrobię dwa kroki do przodu, spotkam się z rodziną albo wystarczy, że zadzwonią - krok w tył. Uciążliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U psychologa. Próbowaliśmy jednej metody, która skupiała się na negatywnych wspomnieniach z całego mojego życia i ich usuwaniu, dopóki psycholog nie zorientowała się, że głównym problemem jest moja relacja z rodziną, matką konkretniej. Rzadko które wzmocnienie na mnie działało, po dzisiejszym też nie czuję jak na razie żadnej różnicy, zobaczymy jak to będzie po fazie snu głębokiego, może coś kliknie, a może nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znowu mnie boli w klatce piersiowej ;((..

idę do nowej szkoly i ciągle dowiaduję się rzeczy które nie napawają mnie optymizmem.

starzy mnie olewją jak zwykle...

poznałam faceta chyba mu się podobam, ciągle pisze, a ja sama niewiem co czuję to straszne! czuję się cholernie winna, ciągle łudzę się nadzieją że może mu

tak naprawdę nie zależy na mnie,może chce tylko seksu albo szuka zainteresowania, z jednej str poznaliśmy się na tinderze, ale sprawia wrażenie kogoś raczej normalnego, ogarniętego, inteligentnego i w ogóle, wydaje mi się że do siebie nie pasujemy, nie pociąga mnie fizycznie, jestem zła, ludzie mnie nie cierpią, więc niewiem jakim cudem on mnie polubił (ciągle pisze, więc raczej mnie lubi),

nie chcę dawać mu złudnych nadziei że coś z tego będzie, boję się mu coś powiedzieć bo może źle zareagować, zamiast się cieszyć że piszę siedzę jak na szpilkach i nerwowo patrzę na zegarek i tylko czekam aż napisze, wykańcza mnie to

zresztą niewiem co on we mnie widzi,nie jestem dobra w rozmowie, nawet nasza pierwsza rozmowa nie była taka ciekawa..jak dla mnie

powinnam się cieszyć że trafiłam na kogoś wartościowego ale się nie cieszę..bo nie pasujemy do siebie, chyba się z nim nudzę :(

sama niewiem czego chcę i co czuję, nic już nie wiem, mam dosyć tej ciągłej walki..chcę wleźć do łóżka i tak leżeć,tylko tu czuję się bezpiecznie

ehh niewiem co robić z jednej str lubię być sama, ale czasem mam tego dosyć..chyba nie ma wyjścia z tej sytuacji

wszystko budzi we mnie lęk, kiedyś tak nie było

nie mam siły normlanie żyć i udawać że wszystko jest w prządku

boję się szkoły, niby biorę leki które pomagają,ale i tak się boję i ciężko mi oddychać, czuję że mi słabo

i jestem gruba jak świnia, chociaż nic nie jem

niewiem jak dam radę cały tydzień łazić do tej durnej szkoły i to na 8 rano,siedzieć tam tyle czasu

myślałam czy może nie pójść do pracy ale sama niewiem..nie umiem się zdecydować

dobra i tak pewnie usłyszę że moje problemy są głupie i przesadzam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu nie biorę leków po ustalaniach z lekarzem... z nimi było źle, bez nich też. Marazm, utknałem, nie mam siły szukać pracy, nie widzę sensu, brak chęci do walki. Tylko przesmradzam się po domu i przesiaduję przed kompem i konsolą- owszem miłe godziny, ale marnuję czas. Byłem fighterem, miotałem się i walczyłem, a teraz na niczym mi nie zależy, w sensie nie depresyjnie ale tak... jak jest to fajnie, a jak nie ma to o to nie walczę. Tak jest łatiwej, bo nie ma rozczarowań i bólu, napadów gdy się czara goryczy przleje. Dziwnie jest z ludźmi. Większość z nich mnie wnerwia, ich cebulactwo, psychologia tłumu, coraz bardziej na dłoni widzę ludzi dolegliwości, to jak maskują kompleksy, nadrabiają miną, udają i zakładają maski. Rzadkie kontakty z klientami w pracy sezonowej ograniczam, nie chce mi się włazić im w d..., znosić komentarzy, jak nie to nie. Tylko bliscy, ale tych jest coraz mniej... wiadomo, życie, ludzie zmieniają miejsca, stan cywilny, styl życia, pochłania ich życie.

 

Dziwnie się czuję. To nie depresja, wstaję, robię śniadanie, jak ktoś poprosi to zrobię coś przy domu... jednak mam OGROMNE opory przed zrobiwniem czegoś pożytecznego i twórczego dla siebie... głupie ogarnięcie paru aukcji na allegro, ogloszeń zajmuje kilka dni zamiast pół dnia... a CV? Nawet nie napisałem, bo poprzednie straciłem. Każde ogłoszenie o pracę, które widzę komentuję "oho kolejny Kaukaz" "krwiożercze korpo" "Janusze biznesu chcą pracownika za minimalną" "kolejne ogłoszenie w tym roku, pewnie rotacja" "eee ten rynek się zwija". I tak przeleciało mi ze 4 miesiące... muszę się ogarnąć, bo jak dorwie mnie jesień, mniejsze możliwości wyjścia, oraz zarobkowania sezonowego, to umrę w butach... Tylko jak to zrobić? Jak odzyskać chęć do walki? Gdzie znaleźć sens do wyjścia ze swojej skorupki? Gdzie szukać pomocy? Jak odzyskać siebie sprzed paru lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim. Jestem nikim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×