Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

jakiś dziwny ten dzień.... cały czas mam nudności, spałam tylko 1,5h, rano jechałam autbusem z (chyba) pijanym kierowcą co poskutkowało siniakami bo koleś kilka razy prawie wjechał w inne auto... w pracy ze stresu, że tyle czasu mnie nie było nic nie zrobiłam...

ale po pracy poszłam zrobić zdjęcie RTG, które czekało na zrobienie pół roku - :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znów robię projekt ''semestralny'' w jedną noc. To jakiś obłęd, nigdy sie nie nauczę systematyczności. Najśmieszniejsze jest to, że ten jest dodatkowy a ja swoje ambicje przecież muszę zrealizować. Na tym etapie to szaleństwo bo nie mam nic a na jutro musi być wszystko. Czeka mnie kolejna bezsenna noc tym razem produktywna.Jutro pracowity dzień, który też bede musiała jak najlepiej wykorzystać bo zbliża się deadline za pare dni dosłownie za parę bo za 2 chyba.

Babka wynajmujaca mieszkanie mnie olała i nie przyszła, wyłaczyla telefon. Jak miło. A tak sie cieszyłam, już skakalam z radości. Jest promyk nadziei w innej ofercie, oby nie zgasł wystarczajaco szybko..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, a właścicielka mojego mieszkania nie docenia mnie jako lokatorki. :roll: Ja tu mieszkam i żyję, jakby mnie nie było. Nikogo nie sprowadzam, nie imprezuję, dbam o czystość. Tylko się uczę, śpię, jem i tak w kółko. Także nie uogólniaj.

 

A mnie dobija to, że nie mogę usnąć bez Mirzatenu. Poprzedniej nocy spałam 3,5h, a w dzień wypiłam energetyka i tak siedzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie pomyślałam, że nawet nie wiem co miałoby mnie uczynić szczęśliwą, bez depresji, bez tego wszystkiego. Nie wiem co miałoby sprawić, że będzie mi się chciało żyć i będę widziała jakiś sens. Kasa nie. Praca? Ludzie? Hobby? Zabawa? Może jestem jedną z tych która jest "zbyt przyziemna, by się unosić, a zbyt płocha, by znaleźć szczęście na ziemi". Nie wiem, boję się. Boję się, że jak będę miała to wszystko co jest uznawane czy było przeze mnie uznawane jako coś co mnie uczyni szczęśliwą czyli miłość, rodzina, przyjaciele, praca.. to ja i tak będę tak pusta w środku jak dzisiaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, założyłem sobie tu konto bo muszę się gdzieś wygadać.

Nie daje już rady, nic mi się chce, wszystko jakby straciło swój sens. Beznadzieja. Nie wiem po co mam wstawać z łóżka. Nie widzę dla siebie przyszłości. Zawalam kolejne studia, a zresztą polazłem na nie aby tylko coś studiować, i nie siedzieć w domu. Miałem iść dzisiaj rano do przychodni zrobić badania krwi, ale nie wstałem.:( Wolałem pospać do 10.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, założyłem sobie tu konto bo muszę się gdzieś wygadać.

Nie daje już rady, nic mi się chce, wszystko jakby straciło swój sens. Beznadzieja. Nie wiem po co mam wstawać z łóżka. Nie widzę dla siebie przyszłości. Zawalam kolejne studia, a zresztą polazłem na nie aby tylko coś studiować, i nie siedzieć w domu. Miałem iść dzisiaj rano do przychodni zrobić badania krwi, ale nie wstałem.:( Wolałem pospać do 10.

 

A co, jasnowidzem chcesz zostać, że się przejmujesz, że przyszłości nie widzisz? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś mam zły dzień. Patrzę tylko co jakiś czas na zegarek i z każdą przemijającą minutą narasta mój smutek i strach. Jeszcze nic dzisiaj nie zrobiłam. o 12 stej przyszłam z pracy i od tamtej pory nic tylko się nad sobą użalam ;/ Nawet mój mężczyzna mnie dziś skrytykował, za moje użalanie się nad sobą i robienie z siebie ofiary losu. Już wiem, że lepiej wiele spraw, moich wewnętrznych przeżyć przed nim przemilczeć, żeby chociaż nie stracić w jego oczach. Idę ryczeć w samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ukrywam, że chciałabym czasem potrafić być bardziej odważna, bezpośrednia i bezpardonowa. i nie musieć się zastanawiać 500 razy co mam zrobić w danej sytuacji, tylko po prostu to zrobić. i później tego nie rozpamiętywać czy dobrze zrobiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, założyłem sobie tu konto bo muszę się gdzieś wygadać.

Nie daje już rady, nic mi się chce, wszystko jakby straciło swój sens. Beznadzieja. Nie wiem po co mam wstawać z łóżka. Nie widzę dla siebie przyszłości. Zawalam kolejne studia, a zresztą polazłem na nie aby tylko coś studiować, i nie siedzieć w domu. Miałem iść dzisiaj rano do przychodni zrobić badania krwi, ale nie wstałem.:( Wolałem pospać do 10.

 

A co, jasnowidzem chcesz zostać, że się przejmujesz, że przyszłości nie widzisz? 8)

 

Tak:)

Przejmuje się tym że jak dalej będę tak funkcjonował to skończe albo pod mostem albo w psychiatryku. Bez pracy, bez wykształcenia, bez rodziny i przyjaciół.

 

Jak ja zazdroszczę innym zaradności życiowej. Ludzie w moim wieku prowadzą normalne życie , pracują, studiują, mają pasje i przede wszystkim chęci do życia. A ja ostatnio wręcz wegetuje a nie żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,,, a jeszcze gorzej jak znajdzie sobie do pary drugiego takiego samego frustrata . Według mnie prosta droga do tragedii . ;)

Mylisz sie, byc samemu to najgorsza opcja.

Bycie samemu jest opcją najgorszą to nie podlega dyskusji.

Wypowiedź którą cytowałaś/eś odnosi się do ludzi którzy mają myśli samobójcze (opcja taka grozi szybszym zrealizowaniem "planu").

 

Edycja: Dopiszę co mi się przypomniało: Lepiej umrzeć z ukochaną osobą (nawet poprzez samobójstwo) niż w samotności pomimo dłuższego życia. Osoba w związku jest bardziej szczęśliwa (a kto wie może dzięki związkowi myśli samobójcze ustąpią). Różnie w życiu bywa każdy przypadek jest indywidualny więc może zbyt mocno uogólniałem ale cóż niech leci post w obieg. (najwyżej ktoś mnie poprawi) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bluepb,

Bycie samemu jest opcją najgorszą to nie podlega dyskusji.
Dla kogo najgorszą?

 

Lepiej umrzeć z ukochaną osobą (nawet poprzez samobójstwo) niż w samotności pomimo dłuższego życia. Osoba w związku jest bardziej szczęśliwa (a kto wie może dzięki związkowi myśli samobójcze ustąpią).
A to jest akurat szczyt egoizmu, a nie ukochania, samemu żyjąc w życiowym bagnie, ciągnąć jeszcze za sobą innych ludzi w ten syf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Od: 27 paź 2015, 12:28

Posty: 12

Boże, no najgorzej jak człowiek nie ma co ze sobą zrobić i jeszcze z kim spędzać czasu..

,,, a jeszcze gorzej jak znajdzie sobie do pary drugiego takiego samego frustrata . Według mnie prosta droga do tragedii . ;)

W mordę jeża . Zycie to nie bajka .

Nic tu nie ma o samobojstwie. Wypowiedzi Kalebx-a sa czesto dla mnie niezrozumiale, taki natlok mysli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego ludzie mnie intuicyjnie odrzucają i nie lubią. :bezradny:

Bo sam/a siebie nie lubisz?

 

Dzisiaj zaczął się 3 dzień jazdy po odstawieniu leku. Najbardziej przeszkadza mi ten ból psychiczny, tak to nazwę. Porównałbym to do stanu psychicznego na zjeździe po jakimś speedzie. Tu już nawet nie chodzi o to, że jest mi smutno czy o jakieś negatywne myśli, po prostu bardzo boli mnie ciągle psychika. Wyjadłem już wcześniej wszystkie benzo i nawet nie mam teraz czym doraźnie się zaleczać. Ciekawe jak długo to wszystko jeszcze potrwa... może nie zwariuje. A naczytałem się wcześniej, że przy odstawianiu neuroleptyków nie ma zazwyczaj objawów odstawiennych, taaaak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, założyłem sobie tu konto bo muszę się gdzieś wygadać.

Nie daje już rady, nic mi się chce, wszystko jakby straciło swój sens. Beznadzieja. Nie wiem po co mam wstawać z łóżka. Nie widzę dla siebie przyszłości. Zawalam kolejne studia, a zresztą polazłem na nie aby tylko coś studiować, i nie siedzieć w domu. Miałem iść dzisiaj rano do przychodni zrobić badania krwi, ale nie wstałem.:( Wolałem pospać do 10.

 

A co, jasnowidzem chcesz zostać, że się przejmujesz, że przyszłości nie widzisz? 8)

 

Tak:)

Przejmuje się tym że jak dalej będę tak funkcjonował to skończe albo pod mostem albo w psychiatryku. Bez pracy, bez wykształcenia, bez rodziny i przyjaciół.

 

Jak ja zazdroszczę innym zaradności życiowej. Ludzie w moim wieku prowadzą normalne życie , pracują, studiują, mają pasje i przede wszystkim chęci do życia. A ja ostatnio wręcz wegetuje a nie żyje.

 

Jeśli 95 to Twój rocznik, to większość Twoich rówieśników prowadzi niezbyt świadome życie pełne alkoholu, studiują kierunki, których nie chcą, albo nie wiedzą po co je studiują, mają pasje w postaci chodzenia po klubach i mają zbyt mało samoświadomości, żeby zastanowić się co w ogóle robią. I większość decyzji, które podejmują - nawet jeśli o dziwo się nad nimi nawet zastanowią - okaże się nietrafiona. Bo takie bywają decyzje, zwłaszcza jak się ma 20 lat.

Masz cholernie dużo czasu na błądzenie, tudzież, jak ja bym to nazwała - szukanie.

I czy ja muszę tłumaczyć, że studia mają być przyjemnością/fascynacją/eksploracją świata, a nie odbębnianiem dyplomu? Jeśli nie ma kierunku, który Cię pasjonuje, to nie studiuj wcale. Idź na kurs językowy, idź do szkoły pomaturalnej, zawodowej, zapisz się gdzieś na praktyki, żeby przyuczyć się do zawodu, albo zacznij pracę gdziekolwiek i pnij się w tej firmie po szczebelkach.

 

A inną sprawą jest powód, dla którego jesteś na forum - chorujesz? Leczysz się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla kogo najgorszą?

Pytanie retoryczne...

 

A to jest akurat szczyt egoizmu, a nie ukochania, samemu żyjąc w życiowym bagnie, ciągnąć jeszcze za sobą innych ludzi w ten syf.

Obaj siedzą w tym syfie po uszy. Mogą dzięki związkowi pójść razem na dno albo odwrotnie. Z resztą ja jestem w tym temacie nie doświadczony może nie potrzebnie pisałem.

Ala1983

Ja myślę, że doprowadzenie do tragedii oznacza samobójstwo ale może też oznaczać coś innego np. tak zwany toksyczny związek czyli jedno nie chcę odejść od drugiego żeby nie skrzywdzić itd. :)

PS Akurat pisałem o samobójstwie jako jednej możliwości z wielu rodzaju tragedii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×