Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

.Kinga., może dlatego że nie wiem do końca z jakim problemem się borykasz to trudno mi jest to zrozumieć. Ja trafiłam na oddział dzienny psychiatryczny, gdy chciałam zatruć się spalinami w garażu ( z wielu problemów)

moja psychika była tak wykończona że zdałam sobie sprawe iz tylko psychiatra może mi pomóc.

Diagnoza brzmiała: depresja lękowa i tak już jesteśmy razem od 2 lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

jestem tu nowa ;-)

nie wiem czy w dobrym miejscu umieszczam wątek- proszę o wybaczenie jeśli już gdzies był etc.

 

Więc tak:

rozpoczęłam psychoterapię psychodynamiczną. Jestem po 3 spotkaniach i mam pytanie do osób, które korzystają z takiej czy:

a) również nie spisywały kontraktu z terapeuta, nie rozmawiali za długo o nim ( z rozmowy szlo wywnioskować że takie są warunki)

b) czy wasz terapeuta również mówi wam że nie będzie tak, że on ciągle będzie mówić?

 

martwi mnie to trochę, ponieważ, fakt ta kobieta pyta etc, ale jej aktywność jest minimalna. Moja jeszcze mniejsza... jak pytała co by mi ułatwiło kontakt to powiedziałam, zeby chociaz na początku mi pomogła, a potem moze jakoś pójdzie...

 

wogóle jak taki terapeuta się zachowuje? można do niego pisać maile między sesjami?

wcześniej byłam na innej i tamta kobieta była przeciwieństwem tej i nie wiem wogóle co mam robić i myśleć i czy wchodzić w to głębiej...

 

pozdrawiam.

m.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klementynka we wszystkich rodzajach psychoterapii indywidualnej to Ty powinnaś więcej mówić. W podejściu psychodynamicznym ta granica jeszce bardziej się przesuwa. Terapeuta mówi tu zdecydowanie mniej.

Co do pisania maili, to zależy jak się z nim umówiłaś. Niekiedy zdarza się, że ludzie mogą wysłać smsa/zadzwonić jeden raz w tygodniu. Innym razem w ogóle coś takiego się nie pojawia i w mojej opinii jest to jak najbardziej normalne, gdyż terapeuta to zawód. On ma też swoje właśne życie i trzeba to zrozumieć.

Jeśli chodzi o kontrakt, to możne on zostać "spisany" ustnie i tak najczęściej bywa. Miałem podobnie jak napisałaś.

 

Trzeba zdać sobie sprawę, że psychoterapia, a zwykła wizyta u psychologa, to dwie różne rzeczy. Psychoterapia wymaga znacznie więcej od pacjenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci za odpowiedź.

 

Wiesz.. tu nie chodzi o to, że nie chcę mówić, tylko o to że nie potrafię. Nie potrzebuję emocjonalnego związania się z nią.

Poszłam na tą terapię czytając jedynie o nieświdomości, klaryfikacji, interpretacji.. nie wiedziałam że to aż tak trudne, że ona nie pomaga..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klementynka właśnie, że nie chcesz mówić. Milczenie uznawane jest w tej terapii za opór "klienta" przed terapią (osobiście nie wiem dlaczego).

Musisz zdobyć motywację do mówienia i z czasem powinno Ci już to nie sprawiać większego problemu. No i nie licz na ciągnięcie za język.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klementynka W podejściu psychodynamicznym ta granica jeszce bardziej się przesuwa. Terapeuta mówi tu zdecydowanie mniej.

Z tym się nie zgodzę. Moja terapeutka odnosi się do wszystkiego co powiem. Jest to dialog, wymiana myśli.

No, ale może w mojej terapii jest inaczej, długo na nią chodzę.

Co do pisania maili, to zależy jak się z nim umówiłaś. Niekiedy zdarza się, że ludzie mogą wysłać smsa/zadzwonić jeden raz w tygodniu.

Osobiście czułabym się nieswojo zakłócając życie prywatne terapeutki.

Nigdy nie napisałam do niej sms-a czy e-mila prosząc o pomoc.

Myślę, że to zależy od stanu pacjenta...na początku terapii może jest dopuszczalne kontaktowanie się w taki sposób z terapeutą...

Natomiast najgorsze co może być to zasypywanie terapeutę prywatnymi wiadomościami, wg mnie, świadczy to o trudnościach pacjenta i naruszaniu przez niego granic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się zdarzyło wysłać sms'a/maila do swojej psychoterapeutki, ale tylko w sprawach stricte formalnych, ustalenia/zmiany terminu sesji itd. Też nigdy nie zakłócałem życia prywatnego. Chociaż raz pomogła mi w sprawie osobistej nie związanej z przedmiotem psychoterapii, albo związanej pośrednio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, chyba, źle mnie zrozumiałaś. Mówiąc "terapeuta mówi zdecydowanie mniej" chodziło mi o to, że terapeuta sam z siebie nie podejmuje szerszych wypowiedzi. On ogranicza się do komentowania, pytania o to co chwilę wcześniej powiedziałaś... jak sama zauważyłaś, on "odnosi się". On nie dba o to, żeby były tematy do dyskusji - czeka na "klienta", ewentualnie pytając go, co w danej chwili myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże to ja nie wiem czy dobrze robię..

chyba zrezygnuję póki nie jest za późno. To co ona odbiera jako opór dla mnie się równa tym, że nie mam ani jednej myśli w głowie albo mam ich tyle, ze ani jednej nie umiem wyłapać. Nie nadaję się nawet na terapie... to jak moge sobie pomóc? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klementynka, spokojnie... wspomniałaś, że dopiero wystartowałaś z terapią. Na początku przede wszystkim musisz nabrać zaufania do terapeuty. Staraj się i mów o wszystkim co czujesz. O swoich obawach, np. takich jak te. Chcesz coś powiedzieć, ale się boisz? Powiedz jej/mu to! Dasz sobie radę :smile: !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie boję się.. tylko jak zapyta czego, to mam powiedzieć, że nie wiem?

Myślałam, że teraz, gdy to w zasadzie druga terapia będzie mi łatwiej... wiem, że to początek itp., ale to wogóle mnie nie uspokaja. Marnuje te 50 min, które ona mi poświęca. Powiedziałam, że nie pamiętam zbyt dużo, że nie wiem czegoś.. pomóżcie mi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klementynka, myślę że powinnaś mówić wszystko, niczego nie ukrywać. Na tym w końcu polega terapia, żeby terapeuta mógł na podstawie Twoich wspomnień, uczuć zasugerować od czego Twój problem pochodzi. No i przede wszystkim musisz nabrać zaufania do terapeuty. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klementynka, powiedz dokładnie to, co napisałaś nam tutaj. Z terapeutką metodą malutkich kroczków z pewnością dojdziecie do tego, skąd wynikają Twoje trudności i jak je wyeliminować. Ja często tak mam, że słyszę pytanie i mam totalną pustkę w głowie, ale powolne drążenie, pytania pomocnicze sprawiają, że dochodzimy do sedna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×