Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

antylopa, miałas gorączkę ;)

salvorin, ale po co mam Ci tłumaczyć? A na "sektę" chodzić nie musisz skoro masz tyle kontrargumentów nawet sie dziwię że dalej chodzisz - z takim nastawieniem. Nigdzie nie jest napisane że wszyscy ludzie na świecie muszą się dobrze czuć sami ze sobą. Każdy ma wybór i szansę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, chodze dopiero pol roku na terapie psychoanalityczna.

Pokonalam dzieki terapii jeden moj mechanizm obronny- smiech.

Teraz jestem na etapie sciagania "maski" czyli probuje pokonac wstyd, mysl ze to co mowie mnie upokorzy przy T.

Zauwazylam ze zrobilam sie bardziej otwarta na rozmowe.

Ale to co najgorsze dopiero przede mna. Czasami watpie w to ze pokonam swoje leki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, tak szczerze to psychoterapia to moja ostatnia deska ratunku.

Nie mam ustalonego ze ja zaczynam rozmowe albo ona.

Jezeli nic nie przeskrobalam w tygodniu to przewaznie ja zaczynam rozmowe, ale jezeli pocielam sie, znowu mialam napad leku, ktory mnie odizolowal od spoleczenstwa lub komus w morde przywalilam to ja sie wtedy jej boje i milcze. Wtedy ona probuje ze mnie wydrzec na sile co sie stalo.

 

Gdyby nie psychoterapia nie byloby mnie juz tutaj. Mialam tylko jeden cel. Zniknac.

 

Wczoraj mialam atak ze nie dam rady, ze to na nic, ze to nie dla mnie ale dzisiaj juz jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antylopa, Czyli gdy czujesz się winna to nie masz odwagi przyznać się do tej winy... zdajesz sobie sprawę z faktu, że ciężko jest Tobie rozmawiać na tematy agresji i autoagresji. To tak jak dziecko w obawie o reakcję mamy coś chce zataić bo boi się konsekwencji.

Boisz się terapeutki? Może jest tak, że Ty ja nieświadomie traktujesz jak mamę?

Mamie zawsze mogłaś wszystko powiedzieć? Pytam o sprawy trudne dla Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rytmus112, działa bo ja też mam CHAD i działa. Nie ma innego wyjścia...

 

-- 05 kwi 2015, 20:10 --

 

*Monika*, moze i masz racje. Nie moze, tylko napewno.

Tak boje sie mowic o agresji i autoagresji.

Zawsze od mojej mamy za zle zrobiona rzecz obrywalam. To samo bylo przy gwalcie. Za kazde slowo nie obrywalam i tak przez 4 lata.

Ostatnio przeskrobalam na terapii i dostalam do podpisania kontrakt. Zakaz agresji slownej i czynnej na terapii i w zyciu. A najgorsze zakaz jazdy na motorze.

 

Nie dam rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dam rady...

dasz dasz :D jesteś super taka jaka jesteś wystarczy trochę popracować żebyś się dobrze czuła ze sobą, drobny szlif i już ... w czym byś rady miała nie dać? Wywalisz emocje to i się przestaniesz ciąc - to jak nabrzmiały ropień który boli, wzbiera, pulsuje, smierdzi a jak pęknie to ulga wyleje się ropsko i zagoi po czasie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antylopa, czyli przenosisz na terapeutkę takie same uczucia i emocje jak na mamę. To też przeniesienie.

Nic nie rób na razie. To wszystko.... czyli Twój stosunek do terapeutki wymaga czasu. Tak jak napisałam wcześniej, póki nie zdasz sobie sprawy z tego, że to specjalista, niczego nie zmienisz.

Pozwól sobie na te emocje, tylko najważniejsze... mów terapeutce o nich, o tym co do niej czujesz. O to chodzi w terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, przepraszam że się wtrące, ale mam pytanie. Co powinien zrobić terapeuta jeżeli te uczucia są zbyt duże, jezeli ja prawie cały czas mówię tylko o tym co niej czuje, tak jakbym miała na jej punkcie obsesje. Nigdy w zyciu nie miałam z nikim takiej relacji jak z terapeutką, do nikogo nie czułam takich emocji jak do niej. I ona sama nie wie czy jest to przeniesienie czy coś innego. A teraz stoję przed traumą związaną z końcem terapii ponieważ moja T. odchodzi z poradni, terapia jest jak to mówi T. dopiero na początku, spotykamy sie od 8 m-cy, w tej chwili nie wyobrażam sobie tego że jej nie będzie, to tak jakby umarła, do nikogo innego nie chce iść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antylopa, pisałam już w dzienniku co czuje do terapeutki i wydaje mi się że moja terapeutka już dawno powinna się tym zająć

 

-- 06 kwi 2015, 16:50 --

 

Przepraszam że mój post nie bardzo pasuje do tego tematu, ale widzę że *Monika*, zna się na rzeczy i ciekawa jestem jej zdania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, co do niej czuje? :shock:

Tak, musisz chcieć nauczyć się mówić o tych wszystkich emocjach, które Tobą szargają w trakcie, po i przed sesją. To jest właśnie to, co do niej czujesz.

 

*Monika*, przepraszam że się wtrące, ale mam pytanie. Co powinien zrobić terapeuta jeżeli te uczucia są zbyt duże, jezeli ja prawie cały czas mówię tylko o tym co niej czuje, tak jakbym miała na jej punkcie obsesje. Nigdy w zyciu nie miałam z nikim takiej relacji jak z terapeutką, do nikogo nie czułam takich emocji jak do niej. I ona sama nie wie czy jest to przeniesienie czy coś innego. A teraz stoję przed traumą związaną z końcem terapii ponieważ moja T. odchodzi z poradni, terapia jest jak to mówi T. dopiero na początku, spotykamy sie od 8 m-cy, w tej chwili nie wyobrażam sobie tego że jej nie będzie, to tak jakby umarła, do nikogo innego nie chce iść

Pytasz o to co powinien zrobić terapeuta... a terapeuta Tobie mówi, że ma problem z Twoimi emocjami, które kierujesz do niego? Bo jeśli tak jest, że rzeczywiście ma problem, to moim zdaniem nie powinien tego w ogóle Tobie mówić, to świadczy o jego nieprofesjonalnym przygotowaniu. Terapeuci jeśli mają problemy mają tzw. superwizje, mają superwizorów, z którymi omawiają trudniejsze przypadki i sytuacje trudne, które zdarzają się na sesjach. Po takich superwizjach wiedzą co mają zrobić.

Jeśli rzeczywiście masz obsesję na punkcie terapeuty, jest on dla Ciebie osobą ważną, nigdy w żadnym towarzystwie nie czułaś się lepiej nie jest to nic nienormalnego. Ufasz mu, możesz się zwierzyć etc. Natomiast musisz pamiętać, że jest to "tylko i aż" terapeuta, specjalista, który też ma swoje życie prywatne i zawodowe po sesjach z Tobą. Rozumiem, że masz obawy przed rozstaniem, rozłąką z nim. Ale nie możesz z góry zakładać, że kolejny terapeuta nie sprawdzi się w Twoim przypadku. Oczywiście minie jakiś czas kiedy znów zbudujesz więź z nowym terapeutą. Pamiętaj, że te rozłąki i budowanie na nowo relacji ma działanie terapeutyczne. Dużo rzeczy dowiadujesz się wtedy na swój temat, a potem wykorzystujesz je w życiu.

Mam jeszcze do Ciebie pytanie... czy była w Twoim życiu osobą, którą darzyłaś takimi uczuciami jak terapeutę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antylopa, Jak to co to da? Dużo... przecież wiesz, że masz nieprzepracowany problem dotyczący tego tematu, tak? To są bardzo ciężkie sprawy do przepracowania, więc dlatego możesz je odwlekać, ale przyjdzie taki czas, że będziesz musiała poruszyć ten temat na sesji. Bo to właśnie on powoduje u Ciebie takie, a nie inne emocje. Rozumiesz Słonko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że nie miałam w swoim zyciu takiej osoby. Do swojej mamy napewno nie czuje czegos takiego jak do niej. A do nowego terapeuty nie pójdę, ponieważ mnie nie stać na prywatną terapię, a wiem że na fundusz skończy to się tak samo jak teraz, bo terapia BDP trwa za długo, chociaż akurat terapia nie zostanie przerwana z powodu końca limitów na moją terapię, ale nawet jak przyjdzie nowy terapeuta to będę myslała tylko o tym że on tez odejdzie. Przed terapią chodziłam kilka miesięcy do psycholog, która nie wyprowadziła mnie z błędu że to jest terapia, przywiązałam się do niej w równym stopniu co do obecnej terapeutki, a ona kiedy musiałam na chwile przerwac nasze spotkania po prostu mi powiedziała żebym po powrocie do niej nie wracała. Przezyłam to bardzo, moja obecna terapeutka wiedziała o tym zdarzeniu i wiedziała jak bardzo boję sie powtórki takiej sytuacji.

Co do tego czy terapeutka ma problem z tym co do niej czuję, czy mowi mi o tym, nie, nigdy mi nie mówiła że ma z tym jakikolwiek problem, zawsze mi mówi że to dobrze że wyrażam swoje uczucia wzgledem niej. Fajnie że napisałaś że to nic nienormalnego, bo ja się czuje z tym wszystkim jak kretynka, obawiam się wyląduje na oddziale zamkniętym z obłędu. Wiem tylko że z niedokończoną terapia będzie mi się żyło jeszcze gorzej niż zanim ją wogóle zaczęłam, jeszcze nigdy w zyciu nie czułam się taka nieszczęśliwa, nawet jak umarł mój tata nie widziałam swojego zycia w takich czarnych barwach jak teraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×