Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kiedy jest nam źle, wówczas spróbować pomoc komuś innemu?


Zuzka25

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co przyszło mi coś do głowy. Moze to glupie - nie wiem-wyrażcie opinie. a gdyby tak - jak jest nam źle - spróbowac pomoc komus innemu?

Ale tak bezpośrednio.Forum to dobra rzecz-można wyrazić opinie, podzielić się doświadczenimi , poradzić. Ale gdyby tak pomoc komuś, komu widzimy ,ze jest bardzo źle -moze tak jak nam, albo gorzej.Czasami wiemy wiele mądrych rzeczy, sami nie umiemy sobie poradzic ze swoimi problemami, ale moze potrafimy pomóc drugiej osobie. Kiedyś pomyslałam,ze jak się stanie dla mnie zła rzecz, z którą będzie mi bardzo cięzko(myślałam o odejściu ukochanej osoby)to mozę pójde do jakiegos domu dziecka jako wolontariszka. Opowiedziałam o tym koleżance, myśląc ,ze to egoistyczne podejście-chce pomóc komuś, zeby mi było lepiej. Ale ona powiedziała wtedy,ze to nie tak. Że to dobrze ,ze chcialam pomóc innym a przy okazji pomogłabym sobie, bo nie miałabym czasu nad myslaniem nad swoim nieszczęściem i "dołowanie się".Moze to jest sposób być dla innych.Innym ludziom czy dzieciakom nasza pomoc wiele by dała a my poczulibysmy się potrzebni.Wiedzielibysmy ,ze ktoś na nas czeka, że trzeba się zebrać , wyjśc z domu, nie płakać-dać radę bo ktoś nas potrzebuje bardziej niż nasz smutek.

Zastanawiałm się czy bylibyście w stanie coś takiego zrobić?Ja wtedy tak nie postąpiłam-zabrakło czasu, raczej chęci.

Ale zastanawiam się jak wy to widzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz?ja dokładnie przed paroma minutami zastanawiałam się nad sobą(zreszta cały czas to robię) :?

Nie chodzi mi o wolontariat...ale o forum,bo tak sobie myslę,że ja własciwie chyba sama nie chce pomocy ,ale strasznie chcialabym pomóc komus.

Mało piszę o swoich dolegliwościach,bo nie chcę-chce słuchac ludzi,pomagac im (choc chyba nie potrafie),ale chcę.

Pozdrawiam gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piekna mysl z tym wolontariatem ale mi np nie starczylo by sil. Pierwsze bym musial poukladac wszystko w swojej glowie. Ale najprawdopodobniej bylo by tak jak mowisz - pomoc w obie strony.

Gusiu liczą się intencje! A pare Twoich postow mialem juz okazje przeczytac i mysle ze napewno potrafisz pomagać. Bardzo mile, ze przedkladasz cudze problemy nad swoje.

Ja od siebie dodam tyle, ze choc napisalem tylko kilka postow to widze, ze piszac z serca i dajac jakies proste a czasem nawet banalne rady/rozwiazania sam zaczynam mocno w nie wierzyc. Mysle, ze nie jestem sam i wiele osob tak ma. Naprawde swietna rzecz. Polecam pomagać bo jest to bardzo nam pomocne.

Fajny temat zalozylas Zuziu.

Pozdrawiam was gorąco

Plejady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wolontariat świetna sprawa - myślałam nad tym ze sto razy. Niestety na myśleniu się skończyło. Chyba za bardzo się boję że się do tego nie nadaję i mogę bardziej zaszkodzic niż pomóc.Często latam i komuś pomagam - chodzi o jakieś drobne sprawy, nic wielkiego. To egoizm chyba - ale nie robie tego tylko dla tego kogoś ale dla siebie też - lepiej sie wtedy czuję. W odróżnieniu od ciebie gusiu - ja chciałabym żeby od czasu do czasu ktoś mi też pomógł. Może to źle, ale cóż - przyznaję się bez bicia.

ogólnie to fajnie jest pomagać. Podziwiam wolontariuszy - mają tyle motywacji, zaangażowania, siły i nie wiem czego tam jeszcze.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja też chyba już wiem,ze nie starczyłby mi sił...

O tym wolontariacie myślę jak mam lepszy humor, jestem " mniej załamana".Nie teraz. Teraz tak bardzo bym chciała by ktos się mną zaopiekował. Nie jestem sama - mam brata, dobrego, kochanego ojczyma( bardziej niż ojca niestety) i mamę chorą na depresję. Do tej pory to ona nas wszystkich stawiała do pionu, pomagała wysłuchiwała płaczów, problemów, głaskała po głowie i pocieszała.Teraz sama jest chora, pomagam jak mogę, ale jest mi tak cięzko. Czasami jestem zła,ze mi się to wszystko dzieje- ale przecież to nie jej wina.Nienawidzę siebie za to ,ze mi takie myśli do głowy przychodzą.Że czuję się bezradna i jest mi źle, że chciałabym żeby mi też ktos pomógł. Nie powinnam tak mysleć bo ona jest teraz najważniejsza i to ,zeby wyzdrowiała. Ale mi nikt nie pomaga. Mam narzeczonego, z któym mieszkam, a który mnie zdradza i chce już trzeci raz odejść do innej, beznadziejnej laski, która leci na kase , ale on tego nie widzi. Nie układa nam się od jakiegoś czasu, ale ja wierzę,że jak się ludzie kochają to uda się wszystko naprawić. Ja go bardzo kocham, więc płaczę i proszę by mnie nie zostawiał- on mówi ,ze też mnie kocha, ale czemu mi robi te wszystkie złe rzeczy?. Nie wiem co będzie dalej.Jesli na dniach zostanę sama nie dam rady- jak wy...

 

[ Dodano: Pon Lis 27, 2006 9:59 am ]

ciągle się denerwuję, placzę( może użalam się nad sobą) chudnę bo mi się nie chce jeść z tych nerwów. Chciałabym mieć chociaz w swoim domu spokój i czuć się bezpiecznie, żebym mogła skupić się tylko na pomocy mamie. A tu klops.Martwię się o mamę , boję się ,ze on odejdzie.

Do tego jeszcze muszę chodzić do pracy i skupiać się na wykonywanych czynnościach a jest coraz bardziej trudniej. Mam wokół siebie przyjaciół , którzy wiem ,ze by pomogli, ale mi się nie chce nawet już o tym gadać, no bo ile też można zamęczać kogoś swoimi problemami i słuchać rad, które z pewnością są słuszne, ale dla mnie nie do zrealizowania?

Modlę się i proszę Boga, zeby już to wszytko się skończyło. Żeby mama wyzdrowiała a on się zmienił i ze mną został.

TAk jak napisaliście wolontariat to fajna rzecz, ale chyba nie umiałabym teraz komuś pomagać. Szkoda.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o tę pomoc, to nie jest łatwo. Po raz kolejny przekonałąm się że jestem bezsilna i ta bezsilność mnie męczy. NIC nie moge zrobić mimo najszczerszych chęci. Potrafię tylko wysłuchiwać cudzych problemów - o tak - słuchać to ja potrafię. Ale tylko tyle. Wkurza mnie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chęć niesienia pomocy innym - wielu ludzi tak ma, ale to trudne zadanie. Sądzę, że kiedy zajmujemy się kimś innym zapominamy o naszej chorobie, a tym samym nie doskwiera nam ona tak bardzo - to ten drugi człowiek jest priorytetem. Jesli egoizmem jest chęć niesienia pomocy innym, bo wiemy, że nam pomoże, to ja bardzo nalegam, żeby wszyscy ludzie przejawiali własnie ten rodzaj egoizmu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomaganie innym zawsze jest piękne i wartościowe. Ale chyba nie powinniśmy tego traktować jako lekarstwo dla siebie. My pomagamy innym, a po pewnym czasie popadamy we frustrację, że tylko my coś robimy, a dla nas nikt nic. Czujemy się niezrozumiani, niedocenieni. Gdy poczujemy się gorzej, nie znajdziemy wokół siebie nikogo, bo to my wychodziliśmy do ludzi. Wolontariat jako jedna z rzeczy w życiu, która nas odciągną od problemów - tak. Podstawowe lekarstwo - nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja działam w wolontariacie, to piękna sprawa. To nie chodzi już tylko o pomoc jako lek na nasze stany, ale taki wolontariat potrafi pokazać "nasz" świat w trochę innym świetle. Czasem pokazuje, że inni mają gorsze problemy a zachowują pogodę ducha, są bardziej samotni a jednak mniej zgorzkniali niż my, pokazuje, ze ludzie mimo swojej trudnej sytuacji potrafią się autentycznie cieszyć naszym towarzystwem.

 

Jest tez tak że ogólnie zajęcie się inną osobą, wysłuchanie, towarzyszenie sprawia, że mniej koncentrujemy się na sobie i swoich problemach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomaganie innym zawsze jest piękne i wartościowe. Ale chyba nie powinniśmy tego traktować jako lekarstwo dla siebie. My pomagamy innym, a po pewnym czasie popadamy we frustrację, że tylko my coś robimy, a dla nas nikt nic. Czujemy się niezrozumiani, niedocenieni. Gdy poczujemy się gorzej, nie znajdziemy wokół siebie nikogo, bo to my wychodziliśmy do ludzi. Wolontariat jako jedna z rzeczy w życiu, która nas odciągną od problemów - tak. Podstawowe lekarstwo - nie.

Całkowicie się zgadzam i popieram, pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taaa. mi to akurat nie pomaga

a mam tak głupi charakter że każdemu umiem pomóc i doradzic i to nie w kwestii czy kupic papier toaletowy różowy czy biały, ale często w naprawde poważnych kwestiach

ile razy to ja słyszałam "ty to mądra dziewczyna jestes" "ty to masz pomysły" ile razy mi ludzie dziękowali za uratowanie związków, za różną inną pomoc, albo za to chociaż ze mogli komuś sie wygadac.

 

a potem tak siąde i pomyśle.... tyle ludzi ma mnie za mądrą, tylu mi dziękuje za pomoc a sama sobie pomóc nie umiem.....

 

ale lubie pomagac innym , przez chwile jest mi dobrze, czuje sie ważna potrzebna i doceniana.....

 

tylko potem często zdarza sie tak że ludzie zapominają "jak to było"i kto im pomógł... wtedy mi przykro i czasem obiecuje sobie że więcej sie nie będe mieszac..... ale i tak nie wychodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ania555, ale ty masz tupet dziewczyno :lol: w życiu bym ci nawet zeta nie dala.w schroniskach zwierzakom brakuje dobrego jedzenia,a ty co? :shock:

 

 

To Ty nie widzialas tupetu :P Shadow.

 

Ostatnio czytalem jak koles napisal cos w tym stylu tylko, ze chcial...........500,000 tys zl (piećset tysiecy zlotych nowych :)) na operacje przedluzania nog w Japonii (duzo mniej inwazyjna metoda niz Lizarow i bardzo skuteczna), gdyz jest dosyc niski 150 cm wzrostu.

 

Ten to mial tupet dopiero.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, ok,ale to już jest PROBLEM.

Natomiast dla Twojej wiadomości Aniu bylam kiedyś 14 letnią dziewczynką,ktorej sytuacja rodzinna nie byla różowa i na wiele rzeczy nie moglam sobie pozwolić.Natomiast nigdy nie zniżylabym się do żebrania na forum (w dodatku dla ludzi chorych i nieszczęśliwych) :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere,

 

Co jest problemem ? To normalne jest jeden na 1000 ma 150 cm a dla porownania 200cm ma jeden na 1500.

 

Karlowatosc to masz ponizej 140-130 cm.

 

Koles jest niski, ale w normie. Sam pisal, ze jest zdrowy itp itd

 

Jakbys widziala jak on to napisal, w jakim stylu ehhehe, mowil, ze bedzie splacal do konca zycia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, no co Ty :shock: Powiedzialabym,że o wiele więcej jest facetów 200 cm(koszykarze) niż takich co mają 150 cm.Szczerze mówiąc nigdy takiego nie widzialam :shock:

W każdym razie facet ma prawo miec szalone kompleksy.Niewiele kobiet jest niższych od niego-w sumie to nawet laski nie widzialam mniejszej niż 155 cm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere,

 

No tak to sa wlasnie koszykarze (maja wzrost podawany w butach) (750 na milion, 10 mln - 7500 - 200 cm, mam teraz praktyki w urzedzie statystycznym w jednostce wojskowej, mam dokladne dane :)). 1 na 1000 to masz 1000 na mln :). Chorobliwa karlowatosc ponizej 140 cm, chorobliwy gigantyzm powyzej 205 cm :). Na tej samej zasadzie moga zrobic druzyny z samych co maja po 120 cm i w samej Polsce jest takich ludzi kilka tysiecy :). NIe ma lekko :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zenonek i shadowmere trochę zjechali z tematu :D

 

Pomaganie innym zawsze jest piękne i wartościowe. Ale chyba nie powinniśmy tego traktować jako lekarstwo dla siebie. My pomagamy innym, a po pewnym czasie popadamy we frustrację, że tylko my coś robimy, a dla nas nikt nic. Czujemy się niezrozumiani, niedocenieni. Gdy poczujemy się gorzej, nie znajdziemy wokół siebie nikogo, bo to my wychodziliśmy do ludzi.
A ja bym to traktował jak lekarstwo -coś co nada sens czemuś co na razie jest bez sensu. Podobają mi sie zawody w których ludzie mogą kładąc się spać powiedzieć o sobie "to był udany dzień -pomogłem komuś /uratowałem kogoś /zrobiłem coś dobrego i pożytecznego". A że w tym kraju niewielu może tak powiedzieć do siebie przed snem -tym większa satysfakcja i piękniejsze sny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednym z objawów zwiastujących depresję może być według badaczy zwiększenie chęci pomocy innym :D (żródła nie pamiętam)

Dobre.Coś w tym jest ,w końcu widok Polaka pomagającego innemu Polakowi jest daleki od normalności :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×