Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Kestrel czyli myślisz, że "im dalej w las" człowiek i tak nie przestaje tęsknić za czyjąś obecnością? Nie przychodzi w pewnym momencie taki czas, że przestajemy mieć cichy żal do losu za to, że wracając do domu nikt na nas nie czeka, że gdy jesteśmy chorzy nikt nam poda paczki chusteczek, nikt nas nie doprowadzi do pionu kiedy się wściekamy a widok szczęśliwych rodzina na ulicy robi na nas takie samo wrażenie, jak kolejne drzewo mijane po drodze.

 

Zapomniałam już, jak to jest czuć bliskość drugiej osoby. Nie znam nic innego poza samotnością. Nie jest też tak, że to ja się odizolowałam. Po prostu to się stało. Jestem cieniem dawnej siebie.
Mam podobnie, z tym, że ja chyba nigdy żadnej prawdziwej bliskości nie czułam. Kiedyś, kiedy płakałam w samotności marzyłam o tym, żeby ktoś był. Ktoś w kogo mogłabym się wtulić, milczeć, wypłakać i czuć jego ciepło. Teraz ewoluowałam tak, że potrafię płakać nawet na ulicy i chyba już nawet mając okazję nie potrafiłabym skorzystać ze swojego marzenia. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli myślisz, że "im dalej w las" człowiek i tak nie przestaje tęsknić za czyjąś obecnością?

Lata przytępiają tę tęsknotę i braki,wytłumiają,zwykle wtedy ucieka się w hobby/pracę i inne,ale nigdy tak do końca przed poczuciem samotności się nie ucieknie - częściowo owszem,ale nie w 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz ewoluowałam tak, że potrafię płakać nawet na ulicy i chyba już nawet mając okazję nie potrafiłabym skorzystać ze swojego marzenia. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Przynajmniej potrafisz płakać. Ja nie potrafię. Czuję jedynie złość. Wszechogarniającą. Często też wiele we mnie sprzeczności, co doprowadza do tego, że przestaję ufać samej sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lata przytępiają tę tęsknotę i braki,wytłumiają,zwykle wtedy ucieka się w hobby/pracę i inne,ale nigdy tak do końca przed poczuciem samotności się nie ucieknie - częściowo owszem,ale nie w 100%.

A mnie się wydaje, że gdyby nie ludzie, którzy wciąż mi przypominają, że jestem sama nie odczuwałabym tego tak.W zasadzie jestem pogodzona ze swoim losem, ale kiedy ktoś mi wytyka, że jestem samotna, że nie mam ekipy przyjaciół jak w reklamach Plusa robi mi się żal, że pewnie coś tracę. Tak poza tym chyba polubiłam milczeć, więc łatwiej mi jest znosić tylko swoje towarzystwo.

Przynajmniej potrafisz płakać. Ja nie potrafię. Czuję jedynie złość. Wszechogarniającą. Często też wiele we mnie sprzeczności, co doprowadza do tego, że przestaję ufać samej sobie.
To wcale nie jest takie fajne. Czasami wolałabym chodzić cały czas wściekła. Z moim płaczem jest tak, że nigdy nie wiem kiedy mój umysł podsunie mi coś, na co jedyną reakcją są właśnie łzy. Teraz biorę leki, jest mi źle, ale nie potrafię płakać. A płacz jest w sumie dobrym ujściem dla emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, Ludzie przypominają o tym że nam ich brak,czy o tym co mają,a my nie mamy,być może izolacja całkowita by pomogła,ale nie da się,nawet by wegetować,trzeba coś robić.

Albo choć mieć stabilne źródło finansowe,które na tę wegetacje pozwoli.

Widzisz, ale ludzie nam to przypominają nie mając pojęcia jaka jest geneza tego stanu rzeczy. Oprócz ludzi, którzy faktycznie odpychają innych są też tacy, którzy wcale tego stanu nie chcieli, tak wyszło, tak miało być? Oceniani jesteśmy przez pryzmat samoświadomości innych, rzeczywiste fakty nie mają znaczenia. I to jest najbardziej przykre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lata przytępiają tę tęsknotę i braki,wytłumiają,zwykle wtedy ucieka się w hobby/pracę i inne,ale nigdy tak do końca przed poczuciem samotności się nie ucieknie - częściowo owszem,ale nie w 100%.

 

A ja myślę, że nie przytępiają, ale może to związane jest z depresją/lękami? nie potrafię uciekać w pracę czy hobby, bo mnie one nie cieszą, a praca lub jej szukanie przysparza więcej problemów. Jesli ktoś jest kłębkiem emocji, to nic go chyba nie przytępi (oprócz solidnej dawki leków :twisted: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, No tak, w ocenie przez innych subiektywność>obiektywność.

Czy tak wyszło,i tak miało być...nie wiem.

Nie znam cię,tyle co z postów,sądzę że jeszcze spokojnie mogłabyś sobie znaleźć wartościowego partnera,czy przyjaciół.

Ale gdzie i jak - nie pytaj mnie,nie mam pojęcia.

zmęczona_wszystkim, raczej mówiłem o ludziach niekoniecznie przyciętych deprechą i innym badziewiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, raczej mówiłem o ludziach niekoniecznie przyciętych deprechą i innym badziewiem.

 

wiem, to dotyczyło "normalnych"samotnych :D W takim przypadku bym się zgodziła, ale i takich normalsów samotność może prędzej czy później przyciagnąć na to forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam cię,tyle co z postów,sądzę że jeszcze spokojnie mogłabyś sobie znaleźć wartościowego partnera,czy przyjaciół.

Ale gdzie i jak - nie pytaj mnie,nie mam pojęcia.

No właśnie - jak i gdzie. To podstawowe pytanie dla kogoś, kto lubi ciszę i spokój, nie przepada za pubami, klubami, głośnymi imprezami częściej niż raz na pół roku, nie potrzebuje zgrai znajomych czy 1000like'ów na facebooku i lubi po prostu pomilczeć, co nie jest oznaką tego, że nie ma nic do powiedzenia. Dlatego moje stwierdzenie, że tak wyszło jest adekwatne. Ciężej jest spotkać kogoś takiego niż zupełne przeciwieństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - jak i gdzie. To podstawowe pytanie dla kogoś, kto lubi ciszę i spokój, nie przepada za pubami, klubami, głośnymi imprezami częściej niż raz na pół roku, nie potrzebuje zgrai znajomych czy 1000like'ów na facebooku i lubi po prostu pomilczeć, co nie jest oznaką tego, że nie ma nic do powiedzenia.

Czuję się, jakbym sama to napisała. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale i takich normalsów samotność może prędzej czy później przyciagnąć na to forum.

Mnie się wydaje, że samotność bardziej dobija właśnie takich normalnych, którzy wiedzą, że mają potencjał i boli ich, że nie mają możliwości go wykorzystać.

A ja mam wrażenie, ze takich ludzi jest sporo. Tu na forum stanowią chyba wiekszość;) albo przynajmniej połowę. W życiu codziennym też jest ich wiele, tylko ich nie widac, bo siedza w domu.
No właśnie, siedzą w domu. Tak jak ja. To sobie posiedzimy tak dalej :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, czas zacząć chodzić i pukać do hacjendach :pirate::?:

 

zbliża się adwent, może wykorzystać chodzenie po kolędzie, albo z szopką noworoczną?;) I łypać oczami? Ale tacy spokojni, to moga nie wpuścić. Wiem to po sobie :D

 

Gorzej jak jest się ateistą, tak jak ja. :D:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×