Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  paramparam napisał(a):
Dla mnie nierealne jest, żeby ktoś się mną zainteresował. Nawet nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Urodą nie grzeszę, charakter mam trudny, pytań więcej niż odpowiedzi i do tego trochę nierozwiązanych problemów, które mi się nawarstwiły. Z drugiej strony - nie wyobrażam sobie jak mogłabym być tak okrutna, żeby skazać kogoś na moje własne towarzystwo. Którego przecież ja sama nie znoszę.

W ten sposób koło się zamyka. Czuję się coraz bardziej samotna i nawet jeśli kocham, to nie pozwalam sobie na to- bo nie chcę nikogo skrzywdzić.

Przeczytaj to co napisałaś sama?Skoro sama tak myślisz i piszesz o sobie to jak ktoś ma mieć inne zdanie?Czujesz się samotna ponieważ nie akceptujesz siebie od tego trzeba zacząć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm .. chciałbym sie troche pożalić ... wywalić z siebie to wszystko ... Może nikogo to nie obchodzi , ale co mi szkodzi ?

Mam 18 lat , Mam stwierdzoną Depresję - (jako chorobę psychiczną) ... Depresja pojawiła sie nagle w 2 gimnazjum , tak nagle , tak z znikąd ...

`Stopniowo traciłem siły , energie , i zacząłem opuszczac lekcje , robiłem sie coraz bardziej senny , aż doszło do takiego stanu , że nie chciałem sie podnośnic łóżka ... Ale jakoś zaliczyłem te gimnazjum .. Koszmar zaczął sie W 1 klasie Liceum ,miałem grupkę znajomych , jescze kiedy miałem nadzieje ze cos w nowej szkole sie zmieni , ze zmiana otoczenia cos pomoze , i faktycznie przez pierwszy miesiac jakoś dawałem rade , a póżniej było tylko gorzej i gorzej , przestałem wychodzić do ludzi , siedziałem sam w domu , nie wychodziłem z domu ,nawet nie miałem siły chodzić do sklepu , zero energji ... I tak z rozpaczy nad tym co sie ze mną działo pojawiła sie pierwsza Próba Samobójcza - dowiedzieli sie o niej moim przyjaciele odwrocili sie ode mnie i straciłem ich na zawsze ,,, Łyknąłem kilka Tramal'i i innych leków .. dużo tego było i popiłem alkocholem .. wylądowałem w szpitalu na płukaniu żołądka .. Lekarz skierował mnie do szpitala psychiatrycznego ( w sumie w szpitalach psychiatrycznych byłem AŻ 3 RAZY !) za każdym razem bez efektów poprawy leczenia .. nawet w samym szpitalu miałem kilka prób samobójczych które konczyły sie płukaniami żołądka i oczywiscie zabezpieczeniem czyli tak zwanymi '' Pasami'' czyli przywiązywaniem do łóżka i leżeniem tak kilkanacie godzin do póki sie nie uspokoiłes ... (Były to oczywiście szpitale psychiatryczne dla młodzieży wiec nie było tak strasznie - w sumie to było fajnie poznałem fajnych ludzi z podobnymi problemami) Potem wychodziłem ze szpitala i po dwóch msc po kolejnych próbach wracałem do szpitala ( teraz coś dla znawców leków) - byłem leczony trzema lekami 1. Fluoksetyna - zero efektów .. 2 Sertralina - Zero Efektów . i 3.Escitalopram - Zero efektów . Psychiatra nawet sugerował , że jestem strasznie lekooporny , chciał nawet wysłać mnie do Warszawy na Elektrowstrząsy , ale ostatecznie zrezygnował ( bo 17latka wysyłac na elektrowstrząsy to przesada - choc byłem w takim stanie ze nawet nie wiedziała co zrobić... Moja rodzina podchodzi do tego na luzie ... sądzi ze sobie wymyslam - pomimo ze leazlem 3 razy w szpitalu (psychiatra twierdzi ze to dlatego ze oni nie wiedzą czym jest ta choroba i ze są strasznie zacofani) Moje dziecinstwo nie było łatwe moja mama zginęła w wypadku samochodowym gdy byłem w drugiej klasie podstawówki ! Potem byłem regularnie bity , ojciec nadużywał alkocholu , Teraz jestem w domu , lekarz znow chce mnie wysłac do szpitala ale ja sie nie zgadzam , Jestem w stanie dosyc ciezkim , mam teraz tylko stabilizator nastroju (lamotrygine) która sprawia ze nie jestem płaczliwy az tak i neuroleptyk (rispolept) działa troche na tiki(zwykłe tiki - bez zadnej choroby) i na mysli samobojcze ... lekarz skazuje mnie na wegetowanie (''codziennie umieram ''- idealne okreslenie dla ludzi z depresją) powiedział ze sprobujemy kolejnego leku (wenlafaksyny ) ale dopiero za 3 msc jak będe miał 18 lat ... bo leku nie daje sie dzieciom ... a ja mam przez ten czas umierać w tym j *****m stanie .

Jestem w c***y samotny chciałbym mieć chociaż jednego przyjaciela , móc z kims pogadac , uśmiechnąć sie nawet tak musowo .... Ach chyba zostanie mi użycie tego pistoletu ... (BARDZO PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ORTOGRAFICZE , ALE WIECIE JAK TO JEST PISAĆ W EMOCJACH)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie funkcjonowanie w samotności nie jest problemem. W zasadzie i tak nie byłbym w stanie znieść niczyjej obecności, więc stan jest optymalny. Myślałem, żeby sprawić sobie kota, lecz trochę obawiam się alergii i tego całego sprzątania po nim, kuwet, karm, drapaków i cholera jeszcze wie czego. Trzeba mieć trochę siły, a u mnie niestety z tym kiepsko. Więc żyję sobie z dnia na dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  szrama napisał(a):
Tak piszesz, ja też nie lubię przebywać w towarzystwie innych, ale bycie samemu bez znajomych, a bez drugiej ważnej osoby to dwie inne sprawy.

 

Właśnie, samotność jako towarzystwo jest czymś innym niż związek,

Chociaż, czasem wystarczą zwykłe relacje by przezwyciężać samotność i brnąć ku górze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie twierdze, że koniecznie zawsze warto żyć, ale skoro już człowiek żyje, to może warto coś z tym faktem zrobić. Skoro jest się już w barze i zamówiło się to bezalkoholowe, to się je dopija. Zmienić w sobie cokolwiek, drobnymi krokami. Może na dobry początek nie czarować, nie programować sobie życia w taki sposób, bo to nic dobrego nie przyniesie. Zniechęci tych, którzy są i tych co mają przyjść. Samotności smak aż do bólu znam, ale co poradzić. Nic się samo nie załatwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak to jest się czuć samotnym bo ja nie pamiętam tego uczucia?

Wiem że już w przedszkolu się izolowałem i mam na to potwierdzenie tak samo jak lew jest królem dżungli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat

A co mi pozostało. Tylko te z odzysku, bo te niby samotne nie oczekują niczego więcej jak tylko zabawy i sponsoringu.

  Cytat
Już nawet te z odzysku z bachorami na plecach mnie nie chcą[...]

Litości...

Co to w ogóle ma znaczyć?!. Samotne matki są jakieś gorsze i zależy im tylko na zabawie?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczekujesz, że na pw odezwie się jakaś tajemnicza blondynka z urodziwą buzią, która będzie z Twojej miejscowości i zaakceptuje faceta, który w kółko smęci, że jest beznadziejny?. :roll:

NIE MA SZANS. :nono:

Kup sobie Labradora. Towarzyski piesek. No i szanse wzrastają, że jakaś panna w parku do Ciebie zagada^^.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Użalanie się nic nie daje, więc nie ma sensu. Samotność czasem ma sens. Czasem trzeba odpocząć od ludzi, coś zrozumieć, na krócej albo dłużej. Miłość to czasem kolejny wielki problem w życiu. Jeśli ma się dość problemów, czasem nie warto ryzykować kolejnego. We wszystkim jest dualizm, w samotności też. Samotność czasem dobija, takie życie. Warto pomyśleć najpierw co można dać drugiej osobie, żeby samemu coś otrzymać. Jeśli można zaoferować niewiele poza swoją porcją problemów, to może warto najpierw coś zmienić. Nic się samo nie załatwi, świat bywa mały i czasem przyciąga ludzi przypisanych do siebie niezależnie od odległości. Tylko trzeba najpierw mieć co zaoferować (niekoniecznie musi być to kasa), żeby nie skrzywdzić drugiej osoby i samemu nie zostać skrzywdzonym.

 

Jako człowiek chory na głowę nauczyłem się tolerować własną samotność. Lachony tego świata i tak mają dość ciężkie życie, żeby im zawracać głowę, a układ w stylu: jednorazowe figlowanie bez zobowiązań mnie nie interesuje. Zresztą poprzez takie figlowanie sam dostarczyłbym sobie problemów i utrudnił takie poszukiwania na przyszłość, może w innym ciele albo na innej planecie. Dzieci w Afryce nie mają co jeść, więc zawsze może być bez porównania gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Motocyklista napisał(a):
Oczekujesz, że na pw odezwie się jakaś tajemnicza blondynka z urodziwą buzią, która będzie z Twojej miejscowości i zaakceptuje faceta, który w kółko smęci, że jest beznadziejny?. :roll:

NIE MA SZANS. :nono:

Kup sobie Labradora. Towarzyski piesek. No i szanse wzrastają, że jakaś panna w parku do Ciebie zagada^^.

 

Ja nie potrafię o siebie zadbać a Ty mi każesz zwierze kupować jak rzecz i jeszcze zmuszasz do tego by zwierze cierpiało.

 

Może i nie mam szans, bo jestem beznadziejnym facetem, człowiekiem i osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×