Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

sewila chorujesz na to samo co ja-nerwica hipochondryczna.ataki zdarzaja mi sie czesto ale odkad sie lecze to zmniejszyla sie troche ich ilosc.natomiast jak sa to sa dokladnie takie jak opisujesz .generalnie ciagle psychika nam hipochondrykom podsuwa dziwne straszne mysli.walczylam z tym ziolowymi tak jak Ty ale ziolowe nie pomagaja.idz do psychiatry po leki-dobra rada.:)wiem co czujesz i wiem co mowie.psychiatra wypisze ci odpowiednie leki,poprowadzi cie-te leki nie uzdrawiaja z nerwicy ale pomagaja w miare normalnie funkcjonowac.nie wiem na jakim jestes etapie i jak silne masz ataki i jak bardzo utrudniaja ci normalne funkcjonowanie ale wiem jedno : trzeba dac sobie pomoc a nie meczyc sie i katowac.pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"dziwne straszne myśli" o to to właśnie. Do tego ja czuję się głupio, mam poczucie że za bardzo myslę nad swoim zdrowiem. Czasem wyczuwam każde drgnięcie swojego ciała, a już najbardziej "wciągają" mnie objawy od głowy i serca. Trudno mi też o tym mówić.

( Klapa )

Leków nie wezmę. Mam Anafranil pod ręką. Trochę jestem w ślepym kącie znów.

 

O kościele już nie wspomnę...

...ostatnio musiałam wychodzić stamtąd i omijać ludzi w najmniej odpowiednim momencie.

 

studiowałam teologię........ ale ciągłe zmęczenie i ciągłe bóle głowy :(

i angażowałam się w różne sprawy, a potem miałam problemy z ich wypełnianiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Kochanie... chce sie Was o cos poradzic bo od niedawna to mam... uczucie jakbym mial zaraz zemdlec, lekkie otepienie, dusznosci i o czym nie pomysle to lęk np[. o dziewczynie ze jestem homo albo ze mnie rzuci albo ze jej cos zrobie, o mamie co ze jej zrobie i ta ciagla niepewnosc przyszlosci i strach... choruje tez na nerwice natrectw ale mijaly ostatnio po tym jakpuscilem emocje i bylem zezloszczony caly czas natrectwa minely ale watpliwosci o wszystko i niepewnosc zostala i sadze ze z tego moze sie lękowa wziasc albo cos w stylu lęk przed lękiem... pomorzcie prosze co robic czym sie zajmowac moze sport?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem nowy na forum. Cierpię na nerwicę lękową. Heh, chciałem napisać o swoich objawach ale widzę, że są bardzo podobne do Waszych. Leczę się od miesiąca prywatnie u psychiatry-neurologa. Wcześniej (tj. przez około 3 miesiące) brałem uspokajające leki ziołowe a potem Xanax przepisany przez lekarza ogólnego. Obecnie biorę Velafax w najmniejszej dawce + Alprox doraźnie.

 

Co do moich ataków...hmm...niestety ten cały Velafax jak na razie cudów nie robi. Często je miewam, średnio raz bądź dwa razy dziennie. Zaczynam się czuć dziwnie tj. otępiony, zamyślony, kompletnie rozkojarzony, czuje wewnętrzne drgawki i cały w środku "chodzę". Dodatkowo towarzyszy temu szybkie bicie serca i uczucie jakbym miał zemdleć. Ciężko się z tym żyje szczególnie jak się piszę pracę licencjacką, heh, jeszcze w obcym języku:) Często miewam też nagłe "chore myśli" typu, że nagle zaczynam myśleć, że jestem chory psychicznie albo, że nigdy mi to nie przejdzie. Ciężko mi bo zawsze byłem bardzo aktywny w sporcie - piłka nożna i siłownia a teraz jakoś nawalam na każdym froncie bo wiecznie mam lęki i obawy.

 

Zdecydowałem się na forum bo widzę, że są tu ludzie, z którymi mnie coś łączy. Każdy z nas ma podobny problem. Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z chorobą. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Również jestem nowy na forum. Nerwice mam już dość długo. Do tej pory objawiała się narastającymi objawami paniki, ale jakoś je zatrzymywałem na poziomie miękkich nóg i mrowieniu w rękach. Zawsze się bałem tego co mi się stanie jak tego nie zatrzymam, że pewnie zwariuję, wyjdę z siebie czy coś, dostanę ataku serca itp. I niedawno właśnie po raz pierwszy nie udało mi się tego zatrzymać. Myslałem, że umieram, mrowienie w rękach i na twarzy, w końcu paraliż rąk. Wiem brzmi to tragicznie, myslałem, że jakiś krwiak mi w mógzu poszedł czy coś. Bylem przekonany, że umieram, leżałem i myślałem, że nie chce, jestem za młody, ręce w tym czasie wygięło mi tak, że wogóle ich nie czułem. Wszystko trwało ok. 20 minut i przeszło. Czulem się strasznie. Wstydze się tego bardzo, bo większość osób miewających takie ataki to kobiety, nie mam oczywiście nic do kobiet, ale nie chce aby mówili na mnie baba, bo się boje nie wiadomo czego. Chodzę na grupową terapię dla DDA od 1,5 miesiąca. Mam nadzieje, że mi pomoże, bo czuję się jakbym nie miał wyjścia z tej wkrętki i to dodatkowo wzmaga mój lęk.

Pozdrawiam Was ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Adam84! Wiem co czujesz. Ja też mam takie ataki paniki, nagłe i ciężko się z nimi walczy. Też mam te obawy o serce itp. Ostatnio właśnie czuję coś (chyba) w sercu. Nie jest to ból ani kłucie ale coś w stylu ściskania jak oddycham. Są chwile gdy nic tam nie czuje ale wystarczy, że o tym pomyśle i zaczyna mnie brać. No ja tak na serio, to leczę się miesiąc tj. miesiąc pod okiem specjalisty. Czasem to najchętniej bym usiadł jak małe dziecko w pokoju i się popłakał ale jakoś nawet tego nie umiem zrobić. Jednym słowem, mam tego dość bo te przesrane stany trwają u mnie już od końca listopada 2007... No może pewnego dnia obudzę się cudownie zdrowy ale mimo, że wiem iż trzeba w to wierzyć to jest ciężko, oj bardzo ciężko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do pewnego momentu dalo rade zniesc , w domu wieczorem dopadaly mnie dusznosci

ale teraz to dno, nie moge wsiasc do autobusu bo zraz scisk ami sie gardlo , sztywnieje przelyk, nei moge oddychac , i mam uczuce ze zwymiotuje, wysiadam zaraz na przystanku i przechodzi,ale dojechanie gdziekolwiek to kszmar,,,,,

wtedy mowie sobie spokojnei to tylko nerwica i jakos wytrzymuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez kiedys mialam wkret na autobusy.balam sie wsiasc bo wydawalo mi sie ze z kazdej strony atakuje mnie sepsa, jak ktos kaszlal to zmrazalam go tak wzrokiem ze wiekszosc z tych ludzi sie dusilo bo balo sie zakaszlec;kiedys przeczytalam artykul ze w londynskim metrze(tu mieszkam-tzn nie w metrze ale w tym miescie)mozna sie nadziac na igle wbita przez zarazonego hiv w siedzenie i za chiny ludowe nie usiadlam chocby bylo pusto i chocby mnie sama krolowa zapraszala....czad nie???/co psychika moze zrobic z czlowieka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:( Ja też często miewam takie "wkręty", szczególnie na choroby, że coś mi się stanie, że zachoruje na coś co szybko sprawi, że moje życie się skończy. Wiem, że to nerwica...heh...wiem to teraz gdy nie mam żadnego ataku. Sytuacja się zmienia jak przychodzi atak...wtedy już trudno mi powiedzieć sobie "mam nerwicę i nic się nie dzieje". Wpada się w panikę i trzeba wziąć jakieś doraźne leki :( No cóż, trzeba być cierpliwym... Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czołem.

 

Ja nie wiem kiedy to się zaczeło,pamiętam, że nie miałam wcześniej kłopotów ze zdrowiem,gdy wyjechałam na wakacje zaraziłam sie jakąś cholerną bakterią... gdzieś na basanie i się zaczoł koszmarny rok bo dopiero po roku odpuściło, kurde w tedy zaczełam naprawde siebie obserowac!!!

 

no mój lęk tak w ogóle to lęk przed chorobą, któregoś dnia przeczytałam o niej w gazecie, to było w czerwcu zeszłego roku i tak się zaczeło...

 

każdy kolejny przypadek zachorowania to było terepanie się,duszności, gdy się dowiedziałam, że ktoś zmarł w moim mieście, dostawałam drgawek,nie mogłam mówic.

 

Pewnego dnia miałam pierwszy poważniejszy atak,siedziałam na korkach z matematyki i nagle poczułam coś w gardle, zaczełam się denerowac,pociły mi się ręce, robiło mi się słabo,nagle wstałam wybiegłam na balkon,nogi mi się rozjezdzaly,był lód

prosiłam o telefon na pogotowie,miałam zmącony wzrok, i mówiłam od rzeczy...

 

i później ... :roll:

pierwszy atak...

dostałam wysypki,odrazu internet,objawy,wszystko się zgadzało,latałam od lustra do komputera, zaczełam miec zawroty głowy,

pobiegłam do mamy tak się zagmatwała, że zaczeła sama panikowac, przeze mnie wydawało się jej,że wysypka jest coraz większa, zaczeła płakac, ja czułam, że to koniec, mdlałam,miałam zawroty, mama musiała zadzwonic po pogotowie...

 

przyjechali, a ja siedziałam skulona na łóżku jak waiatka... zabrali do szpitala i wypuścili...

 

piszę w skrócie, bo co działo się później i jak jest dzisiaj to dużo pisania......

 

ja osobiście nie radziłam sobie długo z atakami,pojawiły się trzy najgorsze i zawsze dotyczące naturalnie objawów choroby!!!

 

a ta choroba to właśnie sepsa................

 

 

;(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Również jestem nowy na forum. Nerwice mam już dość długo. Do tej pory objawiała się narastającymi objawami paniki, ale jakoś je zatrzymywałem na poziomie miękkich nóg i mrowieniu w rękach. Zawsze się bałem tego co mi się stanie jak tego nie zatrzymam, że pewnie zwariuję, wyjdę z siebie czy coś, dostanę ataku serca itp. I niedawno właśnie po raz pierwszy nie udało mi się tego zatrzymać. Myslałem, że umieram, mrowienie w rękach i na twarzy, w końcu paraliż rąk. Wiem brzmi to tragicznie, myslałem, że jakiś krwiak mi w mógzu poszedł czy coś. Bylem przekonany, że umieram, leżałem i myślałem, że nie chce, jestem za młody, ręce w tym czasie wygięło mi tak, że wogóle ich nie czułem. Wszystko trwało ok. 20 minut i przeszło. Czulem się strasznie. Wstydze się tego bardzo, bo większość osób miewających takie ataki to kobiety, nie mam oczywiście nic do kobiet, ale nie chce aby mówili na mnie baba, bo się boje nie wiadomo czego. Chodzę na grupową terapię dla DDA od 1,5 miesiąca. Mam nadzieje, że mi pomoże, bo czuję się jakbym nie miał wyjścia z tej wkrętki i to dodatkowo wzmaga mój lęk.

Pozdrawiam Was ciepło

 

miałem taki atak z paraliżem i odrętwieniem 4 lata temu i 20 lat temu z tym że 20 lat temu uporałem się ze wszystkim bez leków dziś łykam tabsy i takie ciężkie ataki juz nie wróciły ale i tak jest do bańki rzuciło mi się na ciśnienie i obawiam się że znów zacznę panikować a było już tak fajnie, z nerwicą trzeba się pogodzić jej nie da się być może całkowicie na zawsze wyplenic można ją złagodzić w taki czy inny sposób , i nauczyć się pewnych rzeczy by normalnie żyć, nabrać dobrych nawyków , a to długa droga. Ataki paniki pomógł mi w pierwszej fazie opanować miansemerck i paxtin(paroxetyna) po roku od rozpoczęcia brania leków przestawałem się bać. Dziś pół luxety tylko plus zioła na uspokojenie i ciśnienie, suplementy i jakoś leci są chwile fajne i nie fajne ale już nie uciekam nie szukam za wszelką cenę ratunku, potrafię wyjść z domu, wiem że muszę to przetrzymać i tyle i tego nauczyłęm się w ciągu minionego roku teraz jeszcze tylko pozostał optymizm do opanowania i nie zwracanie uwagi na choroby i tego co dzieje się z moim ciałem w tym przypadku ciśnienie. Mam dla was radę przestańcie karmić się nerwicą tj informacjami o niej, czytaniem o chorobach, przypadkach innych, czytajcie o tym jak sobie pomóc karmcie swój umysł pozytywami, wszytskim tylko nie nerwicą by wyplenić z głowy świadomość choroby, żyjąc w nerwicy i żyć nią szkodzi, pogłębia tylko wasze(nasze) złe zachowania i niewłaściwe nastawienie do tego co się z nami dzieje(z tąd panika) . Trzeba umysłowi dostarczać inny bodźców niż tylko ten- jestem chory, umieram, nic już mi nie pomaga itp. To tylko pogłębia nerwicowe zachowania.Mi też jest ciężko pracuję utrzymuję sam rodzinę muszę walczyć z lękiem i sprawdzać się jako ojciec, mąż, i zapewnić dobrobyt rodzinie, czasem trzeba się w końcu pogodzić z samym sobą i zacząć akceptować pewne rzeczy. Brak akceptacji dla kołotającego serca sprawia że bije jeszcze szybciej, dla duszności że się dusimy itd. Kiedyś sobie powiedziałem co mam być to bedzie spakowałem torbę i poszedłem na siłownię. Chodzę tak już 2 lata, choć lekarz przy problemach z ciśnieniem nie zaleca. Można pewne żeczy z naszego nerwicowego życia odzyskać a czasem pozyskać i nowe. Ważne jest : wiara, cierpliwość i samozaparcie , kiedyś sobie powiedziałem że się pozbędę nerwicy jako jeden z niewielu na tym forum i tym żyję chcę ostatecznie wygrać i wygram! Pamiętajcie nerwica jest jak sinusoida ma przebieg w pewnym sensie cykliczny i jak jest już b. dobrze to można być pewnym że wróci i wraca ale to od nas zależy jaka silna będzie. Można dojść do stanu że będzie wracać co RAZ SŁABSZA AŻ DO CAŁKOWITEGO NIEMAL USTĄPIENIA. To jest możłiwe ale trzeba pracować b. długo. Jetseśmy wyczuleni na swoim punkcie i zawsze coś będzie nam nie pasiło i będziemy to zwlać na nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marzanka ja tak mam. Dokładnie to samo tylko ja mam to gdy wchodzę do szkoły. Na szczęście mam doraźne leki uspokajające, które wtedy mi pomagają. Często powtarzałem sobie, że będę z tym walczył...i walczę ale nie potrafię całkowicie dać sobie rady. Jeszcze nie. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od ponad 2 tygodni rano jak wstaje zaczynaja mi sie strasznie rece trzasc,robi mi sie duszno,slabo,serce bije tak szybko jak by mialo zaraz wyskoczyc,mam wrazenie jak bym miala zaraz przestac oddychac.nie moge sie wtedy uspokoic, boje sie ze zemndleje.jak juz sie troche uspokoje to glowa mnie boli i nie mam sily chodzic.biore od 2 miesiecy seronil 10mg.prosze powiedzcie co to moze byc bo ja sie zaczynam bac klasc spac.jak sobie pomysle ze rano znowu to bedzie to az mi sie slabo robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam po okolo dwoch tygodniach leczenia effectinem.Jestem nowym czlowiekiem,radosnym,wesolym,zniknely objawy,teraz wiem jak mozna zyc.Tylko martwi mnie jedna rzecz i prosze o porade.Ciagle,mimo brania tych lekow mam wysokie cisnienie,nawet jak siedze na luzie,czytam,pisze,leze.Zawsze jest to od 140/90 wzwyz, czasem znacznie wiecej. Nawet kupilam nowy cisnieniomierz i tak samo wskazuje;rodzice sie martwia, powoduje to we mnie lek i strach przed wylewem,ktory az paralizuje.Czemu (jezeli cisnienie jest nerwicowe) nie opada po leku na nerwice?Psychiatra mowil,ze lek unormuje ataki i tak sie stalo (bowiem w najwikszych atakach mialam 170/120) ale jednak wysokie cisnienie mam nadal i bardzo sie tego obawiam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EFFECTIN niektórych przypadkach utrzymuje podwyższone cisnienie, co samego cisnienia może być ono wtórne lub pierwotne to juz musi stwierdzić lekarz, 140/90 jest dla ciebie troche podwyższone też tak mam jak ty 140/90 i więcej lekarz kardiolog zaproponował mi leki na nadciśnienie, bez względu na to co jest jego powodem należy je obnizyc i spróbować znaleźć przyczynę gdyż zbyt długo utrzymująca sie taka wartość jest szkodliwa. Ja obniżam cisnienie ziołami, dałem sobie m-ąc jesli nie bedzie poprawy ide po leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem od jakiekoś czasu na forum... Lecze się w sumie od 6 lat a początki niezauważalne miałam od 2000 roku, po operacji.

Ja biore Sertagen i czasem xanaks by móc wyjść.. Zawsze jak mam gdzieś wyjść dostaje ataku lęków, jest mi niedobrze, mam drętwienie ciała, uczucie, że zemdleje i itd..

I jak zjem też mam lęki..

Byłam na dwóch terapiach nic prawie nie dało to mi.

Z tego powodu nie chodze dalej się kształcić i raczej nawet nie szukam pracy...

Jestem tym wykończona.... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda mi to na atak nerwicy.... miewałem podobne stany, ale u mnie odbywało się zazwyczaj przed zaśnięciem. Za każdym razem, gdy już odpływałem w sen, budził mnie jakiś "wstrząs" - duszności, zawroty, mdłości. Dlatego wnioskuje, ze u Ciebie luiza22 to jakieś ataki na tle nerwowym. Oczywiście powinnaś zrobić sobie, chociaż podstawowe badania, bo nie można niczego zakładać z góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie ale przed zaśnięciem również jakaś panika mnie bierze a jak uda mi się zasnąć to potrafie w nocy sie wybudzić i mi jest ciepło , duszno , goraco coś mną drga i do tego mdłości. I za każdym razem co się kładę to tylko się zastanawiam co tym razem będzie..

 

 

POzdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie

Witam Wszytskich jestem na tym forum od kilkunastu dni

Bo myśle że tylko tu znajde jakieś wsparcie i tylko tu mnie zrozumieją

i wiedzą co przezywam ...

Miałem ostatnio 1 dosc spory atak na zajeciach rano

Poprostu po 2 dniach męki w 3 dzien mnie to dopadło

Zaczelo sie spokojnie od zwykłego zdenerwowania na początku ktore na ogol przechodzi po kilkunastu minutach...

Ale zajecia mialem dosc nudne bylem strasznie zmeczony i mnie dopadlo

Strasznie sie pocilem trzesly mi sie rece serce w gardle no i naciskajacy

brzuch ( problemy gastryczne) potem bylo juz tylko gorzej myslalem ze nie wytrzymam chcialem uciec ale pomyslalem ze musze to przezyc

Ze nie moge ciagle uciekac ze musze to wytrzymac

Ze ludzie gorzej cierpią itd

Liczylem od 100 w dół malowalem po zeszycie itp to troche pomagalo

mimo wszytsko uspokoilem sie dopiero po 3 h !!!

Dobrze ze bylem pod wplywem stoperanu bo bym naprawde musial wyjsc

Nie wiem jakie leki dolaczyc na uspokojenie czy ziola bo rano strasznie mi jest niedobrze i wydaje mi sie ze zwymioruje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ataki lęku pojawiają się znowu prawie codziennie, co dziwnegow domu. Dzisiaj tak jakoś sobie poradziłam bez wzięcia xanaksu, może też, że był mój mąż...

Zresztą w domu pomaga mi czasem głośna muzyka, która mnie uspokaja i zagłusza me myśli, i dziś mi pomogły też ćwiczenia... A na codzień xanakas jak mam wyść tylko nie wiem jak to zrobić by móc żyć bez brania leków i lęków, w najgorszym wypadku w domu uciekam w sen.. A na mieście jak mam coś załatwić...to xanaks a jak go nie mam to jedyne wyście: ucieczka do domu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć !Mam takie same objawy ,bardzo bałam sie zostać sama w domu i wyjść na ulicę .To było silniejsze ode mnie .Nadal mam zawroty głowy i to jest najgorszy problem.Bardzo mi to pszeszkadza ,staram sie nie myśleć ale nie jest to łatwe nie potrafię w czasie ataku stać w jednym miejsu bo wydaje mi sie że zaraz sie przewrócę.Wy pewnie też nie możecie tak w 100% przestać o tym myśleć bo jest to silniejsze od nas ale wiara w to że NIC NAM SIE NIE STANIE ,NIE STANIE SIE NIC ZŁEGO /mnie przynajmniej jakoś pomaga/Powiedzcie mi z czego się to bierze jak macie napad lęku to o czym wtedy myślicie bo ja mam tak jak jestem sama w domu.Pojawia się lęk którego nie mogę określić i nie wiem do końca sama czego się boję.Ale staram sie uspokoić włączam radio biorę sie za sprzątanie w domu i powolutku ustępuje.Czy jest ktoś z Wawy WOLa.Pozdro dla nerwusków i nie tylko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro ide na wykłady ...

Wczoraj i dzisiaj nie byłem bo chciałem dac sobie troche luzu

ale nie moge też zawalac ...

Jutro mam egz ale bardziej boje sie że znowu dostane ataku

Że bede siedział i sie nakręcał a przecież musze tam siedziec :(

Myśle że dam rade ...

Jak wróce napisze jak było bede z tym walczył i wmawiał sobie

że to nic strasznego że przecież inni siedzą i jest ok itp itd~~

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blagam was o pomoc bo jestem na skraju rozpaczy. Dzien w dzien mam horrendalne nadcisnienie, jestem bliska wylewu, boje sie cokolwiek robic, jade teraz w gory a nawet nie wiem czy moge jezdzic na rowerze, wchodzic na skalki. Biore effectin ale jakby przestal dzialac po 2 m-ach. Dzien w dzien mam 150/100 i wyzej, boje sie ze umre, ze zyly nie wytrzymaja, czuje sie strasznie, mam zawoty, pulsowanie w glowach, boje sie cisnieniomierza a jednoczesnie musze mierzyc. Lekarz sie usmiecha, kaze mi wyrzucic aparat.POMOCY,CZY MI GROZI WYLEW?MAM 26 lat :cry::cry::cry: Kiedys wyladowalam na pogotowiu, dostalam dorazny lek ale nie chce sie tym faszerowac, do tej pory nikt mi nie wykryl od czego to mam. Czy nerwica lekowa mozedawac ten objaw, ale w takim razie jak z tym zyc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×