Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki za odpowiedź

Co do tego sprawdzania tętna, to prawie cały czas je kontroluje, gdy siedzę to ręką na szyi, a gdy idę to ściskam nadgarstek. Czytam tą stronę, nawet kupiłem sobie książkę, która podana jest na stronie. Najgorsze (albo i nie) jest to, że nikt nie wierzy, że jestem chory wszyscy mówią nerwica, nakręcasz się, serce masz zdrowe, wyjdź z domu wreszcie itd. Ale ja się panicznie boję wysiłku fizycznego, od dwóch lat prawie nie jeździłem na rowerze, kiedyś robiłem po 40 kilometrów dziennie, a dzisiaj co? Siedzę przed komputerem i czytam kolejne objawy chorób serca, zamiast wyjść z domu. Mam dopiero 17 lat, a już 2 lata zmarnowałem. Aktualnie nie ma dnia, żebym nie myślał o sercu, nie kontrolował tętna, nie wymyślił sobie nowej choroby, czy też nie zajrzał na forum kardiologiczne. Od marca tego roku przerabiałem już (wymyślonych) 12 chorób serca, z czego żaden lekarz nie wspomniał, że mam jakąś arytmię czy coś podobnego. Kardiolog (już drugi) powiedział, że to nerwica, a dla siebie, żeby się uspokoić mogę zrobić Holter. Bardzo ciężkie było dla mnie przełamanie strachu i pójście na badanie, gdy wychodziłem, byłem tak przestraszony, że aż na chwilę ogłuchłem :D , czułem się jak w jakimś innym świecie. Zawsze mam problem z badaniami, na początku czerwca byłem u kardiologa na ECHO, oczywiście taki stres, tętno 150, badanie robiłem z przerwami, dobrze, że na takiego cierpliwego lekarza trafiłem. A mam pytanie jeszcze, czy ktoś z Was miał tak, że miał zmienne objawy np. I miesiąc skoki tętna, II miesiąc skurcze dodatkowe, III miesiąc kulka w gardle itd? Jak będą wyniki holtera to napiszę jak i co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź

Co do tego sprawdzania tętna, to prawie cały czas je kontroluje, gdy siedzę to ręką na szyi, a gdy idę to ściskam nadgarstek. Czytam tą stronę, nawet kupiłem sobie książkę, która podana jest na stronie. Najgorsze (albo i nie) jest to, że nikt nie wierzy, że jestem chory wszyscy mówią nerwica, nakręcasz się, serce masz zdrowe, wyjdź z domu wreszcie itd. Ale ja się panicznie boję wysiłku fizycznego, od dwóch lat prawie nie jeździłem na rowerze, kiedyś robiłem po 40 kilometrów dziennie, a dzisiaj co? Siedzę przed komputerem i czytam kolejne objawy chorób serca, zamiast wyjść z domu. Mam dopiero 17 lat, a już 2 lata zmarnowałem. Aktualnie nie ma dnia, żebym nie myślał o sercu, nie kontrolował tętna, nie wymyślił sobie nowej choroby, czy też nie zajrzał na forum kardiologiczne. Od marca tego roku przerabiałem już (wymyślonych) 12 chorób serca, z czego żaden lekarz nie wspomniał, że mam jakąś arytmię czy coś podobnego. Kardiolog (już drugi) powiedział, że to nerwica, a dla siebie, żeby się uspokoić mogę zrobić Holter. Bardzo ciężkie było dla mnie przełamanie strachu i pójście na badanie, gdy wychodziłem, byłem tak przestraszony, że aż na chwilę ogłuchłem :D , czułem się jak w jakimś innym świecie. Zawsze mam problem z badaniami, na początku czerwca byłem u kardiologa na ECHO, oczywiście taki stres, tętno 150, badanie robiłem z przerwami, dobrze, że na takiego cierpliwego lekarza trafiłem. A mam pytanie jeszcze, czy ktoś z Was miał tak, że miał zmienne objawy np. I miesiąc skoki tętna, II miesiąc skurcze dodatkowe, III miesiąc kulka w gardle itd? Jak będą wyniki holtera to napiszę jak i co.

 

Ja mam co chwilę co innego :-) jak mi się we łbie nie kręci to mi się ściska gardło, jak mi się gardło nie ściska to mnie kłuje w klatce, jak mnie w klatce nie kłuje to mi szumi w uszach, itd, itd.

Masz 17 lat, nie denerwuj się choroby nie przychodzą z dnia na dzień a na pewno nie tak poważne, skoro lekarze mówią że to nerwica to musisz im zaufać.

I najważniejsze, przestań czytać w internecie o tych objawach, bo się tylko niepotrzebnie nakręcasz, a nerwica może przybrać je najróżniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz,jakbyś był chory to by Ci nie przechodzilo od tak sobie, tylko bez odpowiednich leków byłoby coraz gorzej a na pewno masz lepsze dni :) Widzisz wystarczyło że napisałam o kręceniu się w głowie to chwila minęła i już coś nowego, bo mi się rozmazuje przed oczami i mam wrażenie że się przewracam, do tego kłuje mnie w plecach przy oddychaniu, ale trzeba starac się racjonalnie myśleć a nie wszystko przypisywać najgorszym chorobom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mam naprawdę niezły dzień. Pamiętam jakoś z miesiąc temu, też co dzień miałem jakieś zawroty głowy, oczy mnie piekły, oczywiście już najgorsze choroby dopisywałem sobie, ale z dnia na dzień przeszło. A muszę Ci powiedzieć, że najlepiej się czuję, gdy idę spać, dziwi mnie to, bo właśnie w łóżku powinienem najmocniej odczuwać kołatania. A rano koszmar powraca. Najlepiej było z Holterem jak spałem o 3 się zerwałem, bo śniło mi się, że odebrałem wynik, i wyszedł bardzo źle. Na psychoterapii terapeutka powiedziała mi, że to moja podświadomość, stwarza takie ''wizje'' :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja Ci opowiem że kiedyś podskoczyłam i walnęłam głową o metalowy drążek aż mnie zamroczyło, 2 tygodnie chodziłam niedobrze mi było kręciło mi się w głowie, widziałam podwójnie, poszłam w końcu do neurologa, mówi nerwica, wyszłam z budynku i wszystko minęło :D

A z tymi snami to też tak mam, jak się bałam że będę musiała ósemki wyrywać to co dziennie miałam sen że mi wyrywają, teraz się boję zachłyśnięcia to też bardzo często mi się śni, wyobraźnia nieźle daje nam popalić, ale musimy się trzymać :-)

Nie kładź się z myślą że rano będzie gorzej tylko mów sobie że będzie lepiej :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh... ja miałam robiony holer 3 tyg temu, wyszło mi 5 incydentow czestoskurczu nadkomorowego i od razu w mojej durnej głowce zaczely sie wizje...wyladowałam z opisem u kardiologa. Uprzejma pani poinformowała mnie ze to nic takiego, dala propanolol ale tylko doraznie- jeszcze go nie uzylam ani razu. Echo i USG serca super, ale jak dusznosci nie odpuszczaja...od razu moja glowa szuka rozwiazania...zazwyczaj "chore serce", wczesniej bylam przekonana ze to rak pluc, ale RTG wyszlo swietnie i spirometria 97% wiec płuca zdrowe :) więc od kilku ładnych dni czekam na zawał :) fajnie...tak jakby kuźwa nie bylo z czego sie cieszyc, czym radowac...strach i panika...nontoper. Staram sie olewac te dusznosci, choc niemoc nabrania glebokiego oddechu mnie juz dobija, tym bardziej ze to uczucie towarzyszy mi kilka miesiecy dzien w dzien, 24h/dobe. Eh...masakr, boje sie przez to gdzies jechac dalej, isc sama na spacer...czuje potrzebe zeby ciagle przy mnie ktos byl...i zebym nie byla za daleko od szpitala, pogotowia, wgl. lekarza !!! uciska w gardle i uczucie puchniecia to tez cos z czym walcze juz dłuuugooo....ale z tym mi łatwiej, mnie to tylko wnerwia, ale nie obawiam sie tego. Mialam tyle badan ze wiem krtan mam "piekna" :D

 

te dusznosci, ach... tylko one mnie dobijaja...wiem ze to na tle nerwowym, ale w chwilach kiedy doskwieraja mi najbardziej jakos ciezko mi uwierzyc. Echo serca i USG serca mialam robione 2 razy...u dwoch roznych lekarzy, wyniki wyszly rewelacyjne, tylko tych 5 incydentow... i juz zalamka i wmawianie sobie zawalow itd.

 

Kiedy to minie!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, nikt mi tego nie powiedział, ja sama czułam w dzień że serucho bije szybko dosc, ale dużo łaziłam po szpitalu poza tym było wtedy upiornie goraco i duszno... ponoć ostatni miałam o 4 nad ranem, ale nic mnie nie obudziło w nocy. nie wiem ile one trwały, napisano mi tylko na wypisie: " zanotowano 5 incydentów częstoskurczu nadkomorowego o najwyższym nasileniu ok. 150/min." Siedziałam tez troche przy laptopie....wiadomo w szpitalu są zajebiste nudy, jeszcze jak srednia wiku 50 a ja polowe mlodsza :P to ciezko mi bylo sie tam z kimkolwiek dogadac :P telef. kom. tez lezal obok mnie...moze to mialo jakis wplyw..nie wiem. W domu czasem tez czuje z szybko mi serce boje, na poczatku sie tego balam, ale jakos pozniej zaczelam lekko olewac i widze ze takich przypadkow jest mniej. A zazwyczaj sa one z rana! Kawy nie pije ( chociaz dzis zrobilam sobie z malusiej łyżeczki pol na pol z mlekiem, ale chyba sie odzwyczailam, bo mi nie smakowala ). Mam ten caly odpis z holtera ale kurde tam nie pisze ile to trwalo wiec nie wiem...a tez ze mna nikt ie gadal na ten temat. Kiedys mialam tak ze serducho mi napitalało cały dzień- tego się bałam, teraz mam tak, że to trwa chwile...max godzine, ale tak jak pisałam staram się tym nie przejmować.

 

Dusznosci mam teraz tez...kurde takie glupie uczucie jakbym nie mogla nabrac powietrza do konca. Doprowadza mnie to do szału. Mialam 2 dni spokoju!

 

-- 12 lip 2013, 22:04 --

 

macie może GG...podaje swoje 825922...jakby nas na forum nie było, zawsze mozna spróbowac w ten sposob, mysle ze musimy sobei pomagac...i damy rade...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam przedwczoraj przesadzilem z alkoholem, 5 piw. Zazwyczaj kończy sie na 1 w tygodniu. Dzien po tym jeszcze jakoś dawałem radę. W nocy sie zaczęło. Taki dziwny stan splątania, nagle zacząłem sie panicznie bać dosłownie wszystkiego, zerwalem sie szybko z łóżka po hydroxyZinum. Każda myśl powodowała skrajny lęk, serce waliło niemiłosiernie. Jakies dziwne mysli typu ze kiedyś umrę, takie wszystko poplątane, kolejne mysli; co ja tu robię, w jakim kierunku zamierzam. Świat był dla mnie zupełnie nierealny, nic nie miało żadnego sensu. Ten atak trwał ok. pół godziny nie mam pojęcia co to było. Czuje sie z tym źle ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Jestem tu nowa. Mam nerwice od dobrych kilku lat ale dopiero niedawno zdałam sobie z tego sprawę. Nie wiem jak nazwać mój lęk. Mam napady panicznego strachu gdy znajduję się na otwartej przestrzeni np. na głownej ulicy w moim mieście, gdy jadę gdzieś busem/pociągiem, gdy jestem w dużym centrum handlowym, na dworcu, w dużym kościele lub gdy wiem, ze jestem/znajdę się zaraz w sytuacji z której nie będę miała możliwości natychmiastowego powrotu do domu czy jakiegoś "bezpiecznego" miejsca - i to jest chyba najgorsze. Stąd boje się wyjechać nawet do sąsiedniej miejscowości. Jednak zauważyłam, że gdy jest przy mnie moja mama nie ma w ogóle takiego lęku lub jest on o wiele mniejszy. Z pewnością dlatego, że jest mi bliska. Do tej pory tak samo było z koleżankami, idąc z nimi również nie czułam strachu, aż do niedawna gdy zauważyłam, że nawet idąc z tą której najbardziej ufam to wciąz odczuwam lęk, do tego stopnia, że ostatnio po prostu nie mogę wytrzymać i wracam pędem do domu. Myślałam, ze mam może agrofobię, ale czytałam, że wtedy również ludzie boją się dużych skupisk ludzi, a ja mam chyba odwrotnie w tym względzie, bo nie lubię np. niedziel gdy gdy na ulicy jest pusto, mało ludzi, mało samochodów wtedy idąc ulicą czuję się jeszcez gorzej. Przez ostatni miesiąc było już ok, myślałam, że sobie poradziłam z tym a tu nagle wróciło mi. Nie rozumiem tego, czy to musi mieć jakieś podłoże psychiczne np. trauma czy da się samemu z tego wyjść bez faszerowania się lekami i czy te prochy w ogóle Wam pomagają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja juz sama nie wiem, przestaje to wszytsko ogarniac, raz czuje ze moge gory przenosci, raz wydaje mi sie ze umieram. Juz nie wiem co robic!

nagromadziło Ci sie za duzo emocji uporzadkuj je a bedziesz spokojniesza.Znajdz ujcie dla nich jakieś równoważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to wiem wszytsko, ale dusznosci mam nonstop od kilku miesiecy...staram sie je zlewac, z lepszym lub gorszym efektem. Zyje- wiec sie da! Wczoraj 2 razy zemdlalam. Serducho mi bilo tak ze balam sie ze nosem w kocu wyskoczy! wiec dzis jade na speedzie zwanym LĘK PRZED LĘKIEM!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja od kiedy biore leki, nie mialam ataku, ale czasami mam zwolniony film w glowie, koncentracja jest röwna zeru, scisk w brzuchu.

jak sobie radze?

czesto mam gumke recepturke na nadgarstku, gdy zaczynajä sie fazy, strzelam sobie tä gumkä, i wtedy momentalnie moje mysli przechodzä na to wlasnie strzelanie, poniewaz koncentruje sie na tym co odczuwam

albo pije wode.

 

-- 21 lip 2013, 23:45 --

 

 

 

 

Hej! Jestem tu nowa. Mam nerwice od dobrych kilku lat ale dopiero niedawno zdałam sobie z tego sprawę. Nie wiem jak nazwać mój lęk. Mam napady panicznego strachu gdy znajduję się na otwartej przestrzeni np. na głownej ulicy w moim mieście, gdy jadę gdzieś busem/pociągiem, gdy jestem w dużym centrum handlowym, na dworcu, w dużym kościele lub gdy wiem, ze jestem/znajdę się zaraz w sytuacji z której nie będę miała możliwości natychmiastowego powrotu do domu czy jakiegoś "bezpiecznego" miejsca - i to jest chyba najgorsze. Stąd boje się wyjechać nawet do sąsiedniej miejscowości. Jednak zauważyłam, że gdy jest przy mnie moja mama nie ma w ogóle takiego lęku lub jest on o wiele mniejszy. Z pewnością dlatego, że jest mi bliska. Do tej pory tak samo było z koleżankami, idąc z nimi również nie czułam strachu, aż do niedawna gdy zauważyłam, że nawet idąc z tą której najbardziej ufam to wciąz odczuwam lęk, do tego stopnia, że ostatnio po prostu nie mogę wytrzymać i wracam pędem do domu. Myślałam, ze mam może agrofobię, ale czytałam, że wtedy również ludzie boją się dużych skupisk ludzi, a ja mam chyba odwrotnie w tym względzie, bo nie lubię np. niedziel gdy gdy na ulicy jest pusto, mało ludzi, mało samochodów wtedy idąc ulicą czuję się jeszcez gorzej. Przez ostatni miesiąc było już ok, myślałam, że sobie poradziłam z tym a tu nagle wróciło mi. Nie rozumiem tego, czy to musi mieć jakieś podłoże psychiczne np. trauma czy da się samemu z tego wyjść bez faszerowania się lekami i czy te prochy w ogóle Wam pomagają?[/quo

 

 

 

po twoim opisie, leki bedä tu bardzo na miejscu

nie muszä byc to od razu depresanty, sä tez duzo slabsze lekarstwa ktöre pomagajä np OPIPRAMOL

idz do lekarza, bo szkoda zycia na bezsensowne meczarnie

wszystko bedzie dobrze

ale czym predzej zacznies sie leczyc tym potem zaoszczedzis sobie gorszych faz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie biore leków i nie bede brała, czasem possam validol, napije sie melisy mocniejszej, albo kilka kropelek mentowalu. Nic poza tym, boje sie brac leki, a poza tym czuje sie lepiej niz kilka miesiecy temu i tez sama z tym dalam rade, mysle ze i teraz sobie poradze, moze to juz koncowka moich meczarni! musze byc silna i sie nie dac! bede walczyc tak dlugo jak dlugo bedzie trzeba!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego niektórzy tak wzbraniają się przed lekami. Ja przez jakiś czas liczyłam, że to jakimś cudem samo przejdzie, ale niestety było coraz gorzej. Poszłam do psychiatry, dostałam mozarin, 3-miesięczna kuracja. Przez pierwszych kilka dni przyznam, że było kiepsko, wszystkie objawy mojej nerwicy nasiliły się. Ale po 2-3 tygodniach było już tylko lepiej. Od zakończenia minęło już 4 miesiące. Na razie nie narzekam, jest bardzo dobrze. Pewnie bez leków dalej bym nie potrafiła normalnie żyć, dlatego przynajmniej radzę odwiedzić psychiatrę i zobaczyć co doradzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JoannaM jeżeli o mnie chodzi, to na wszystko się godzę byle pomogło, moje "zaburzenia" na tyle utrudniają mi życie i moim bliskim zapewne też, że nie wzbraniam się przed prochami, mimo że czuję skutki uboczne i wiem, że nie są takie cudowne...

 

ladywind dzięki, liczę bardzo na to... Właśnie długo nie wiedziałem co mi jest, ale ostatnio mnie uświadomiła lekarka, że to objawy nerwicy. Kiedyś miałem pamiętam jak byłem mały i potem w wieku młodzieńczym ataki zimnego potu i biegunki tylko przed sprawdzianami, kolokwiami na studiach, często uciekałem do WC "w ostatniej chwili" przed egzaminem. To już na pewno były początki tego, co się dzieje teraz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się nie wzbraniam, ja ich nie chce brać. Funkcjonuje na co dzień normalnie. Ataku typowo nerwicowego nie miałam dzięki bogu od początku kwietnia. Spotykam się z przyjaciółmi, jeżdze samochodem sama, nie boje sie podrozy. Nie mam takich lęków jak kiedyś. Mam zdiagnozowany częstoskurcz i to czasem mnie wystraszy. Nie potrzebuje brać leków, bo bez nich czuje się dobrze i nie narzekam, nie czuję potrzeby ich brać. Gdybym czuła takową na pewno bym sie -przed nimi nie wzbraniała. A u psychiatry byłam, a właściwie nawet u kilku.

Nie łudzę się że TO SAMO MINIE, tylko wierzę, że jestem silniejsza od jakiejś durnej nerwicy i skoro tyle miesięcy daję sobie z nią radę, to znaczy, ze sie da. I jestem zywym dowodem na to, ze mozna normalnie życ, ale to kosztuje wiele! małymi ale systematycznymi krokami da się zwojować bardzo dużo! Poza tym mam kilkoro znajomych, którzy też dają radę bez leków! Na to się nie umiera! Na jedną negatywną myśl, 3 pozytywne. Poza tym, kiedy czuje się gorzej, mam męża który szybko odwodzi mnie od natrętnych myśli, mam przyjaciół i rodzinę. Wszyscy ze mna walczą i każdy stara się mnie odgonić od tego dziadostwa! I u mnie sytuacja wygląda tak, że jest coraz lepiej! zdarzają się chwilowe załamania, ale to mija równie szybko jak się pojawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to dusznomi szczerze Ci zazdroszczę. JA miałem już tak ostry stan 3 lata temu, że już nie ryzykuję. Ale cieszę się, że dajesz radę bez leków. U mnie niestety nie ma takiej szansy. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. Te ataki są w moim przypadku zbyt ostre i za długie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja takich ostrych w życiu miałam dwa, ale nie trwały długo, drugi silniejszy trwał około 20 min. Nie miło wspominam i nie chciałabym drugi raz tego przeżyć. Walczę...bynajmniej się staram, nie zawsze jest kolorowa, ale staram się otrząsać i iść dalej.

 

a co ci się dzieje podczas ataku? i Ile trwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, 3 lata temu roku moja nerwica? doprowadziła mnie to ciężkiej depresji. Leżałem jak kłoda, nie mogłem jeść , nie mogłem nic zrobić. Tzn. wcześniej miałem problem z nerwami , miałem chyba nerwicę, ale nie miałem świadomości, że ją mam. Parę wydarzeń w życiu tak ją nagle pogłębiło, że nie dałem rady i skończyło się to źle.

 

Teraz powróciła w postaci takich "ataków" nie wiem jak to nazwać. Niestety zły dzień potrafi trwać nawet większą część dnia, podejrzewam, że część tych moich odczuć to też reakcje uboczne na lek, który w sumie od niedawna biorę.

 

Najgorzej jak chwyci mnie wieczorem , to mam drgawki, nie mogę sobie znaleźć miejsca w łóżku, pocę się, mam same złe "czarne " myśli, że już nic ze mnie nie będzie itd. Wstaję rano o 5 i znów lęki. W ciągu dnia nawet jak jest ok, to po chwili znów przychodzi pocenie się zimne takie, niepokój o wszystko, biegunka (szczególnie rano), drżenie rąk, brak skupienia, "osłabienie" takie.. no taka "panika" .

 

Wydaje mi się, że to taka pomieszana nerwica lękowa z nawrotem deprechy :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde, faktycznie męczarnia. Ja ogólnie czuję się OK, czuję nonstop taką obręcz na gardle, ale do niej się przyzwyczaiłam, wiem, że to nerwica mi obroże wkłada :D i duszności...od kilku miesięcy uczucie duszenia się, taki niepełny oddech jakby! Walcze z tym i staram sie olewc, znajduje sobie zajecia, wychodze do ludzi, wszytsko byleby o tym nie myslec.

 

Najgorzej jak mam czestoskurcz, wtedy jest ciezko, ale tez panuje nad ty, narazie!

 

Generalnie tez jestem nerwowa i łatwo mnie jest z równowagi wyprowadzic, a teraz jakos ucze sie zyc spokojniej, z tym u mnie gorzej :D czuje ze pottzebuje oderwac sie od swojego otoczenia, niektore osoby poprostu samym wygladem doprowadzaja mnie do szału.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×