Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie leki wam pomogły?


Nibelheim

Rekomendowane odpowiedzi

Wenlafaksyna i kwatepina (Velaxin i Ketrel). Velaxin na mnie bardzo mocno podziałał. Na początku, odczuwałam straszne skutki uboczne, a jak "zaskoczył", podziałał na mnie znacznie lepiej niż paroksetyna.

 

-- 13 maja 2011, 23:12 --

 

mam lekki niepokoj, ze znow powróci nasilony stan nerwicy :( zmienić leki?

Pójdź do psychiatry i zapytaj go o to. Sam leków nie zmieniaj. Na mnie paroksetyna przestała działać i psychiatra mi zmienił lek na wenlafaksynę.

 

-- 13 maja 2011, 23:17 --

 

Jak ktoś nie chce iść na terapię, jest leniwy

Tu się nie zgodzę. Nie jestem leniwa, ale nie chodzę na terapię, bo odczuwam lęk przed... samą terapią. Nie przed tym, co mi się dzieje w życiu. Boję się psychologów i nie potrafię rozpocząć terapii. To nie wynika z mojego lenistwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie chce iść na terapię, jest leniwy - zawsze znajdzie powód ...i tyle.....

 

Żeby iść na terapię trzeba zazwyczaj gdzieś zadzwonić i umówić się. A co zrobić wtedy, kiedy ma się problem z zadzwonieniem? I w ogóle z dowiedzeniem się co i jak? A ja właśnie tak mam. I na terapie dostawałem się tylko dzięki pomocy innych ludzi, którzy za mnie robili większość tych rzeczy. Wymagało to zresztą różnego kombinowania i było bardziej skomplikowane niż samodzielne działanie, więc ciężko mówić o moim lenistwie. Naprawdę, lenistwo to raczej rzadki powód niepójścia na terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w jakim wieku jesteście ? Mój syn ma dopiero 17 lat...podobnie jak Ty ,nerwus, nie chce /nie chciał sie leczyć,każdego dnia namawiam go na leki , nawet nie wiecie jakie to ciężkie ,jak czasem mam dość :twisted:

Jak pierwszy raz leczyłem się to miałem 17 lat, teraz mam 21.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Żeby iść na terapię trzeba zazwyczaj gdzieś zadzwonić i umówić się. A co zrobić wtedy, kiedy ma się problem z zadzwonieniem? I w ogóle z dowiedzeniem się co i jak? A ja właśnie tak mam. I na terapie dostawałem się tylko dzięki pomocy innych ludzi, którzy za mnie robili większość tych rzeczy. Wymagało to zresztą różnego kombinowania i było bardziej skomplikowane niż samodzielne działanie, więc ciężko mówić o moim lenistwie. Naprawdę, lenistwo to raczej rzadki powód niepójścia na terapię.

 

Mam dokładnie to samo. Nawet jak ktoś do mnie dzwoni to nie odbieram, a jak sama mam gdzieś dzwonić to serce wali jak szalone i odkładam to na później, bo po prostu nie daję rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerus,dzięki jeszcze raz; niestety uważam ze nerwica ,lęki itp. same "nie przejdą",trzeba brać leki aby wyjść na prostą,ale wiem tez ze wielu młodych ludzie myśli inaczej albo ,co gorsze nie chcą,nie widzą sensu , nie wierzą w ich działanie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy na co na nieśmiałość i wynikający z niej lęk nie ma leków chyba że kokaina z czarnego rynku natomiast na depresje najskuteczniejsza wobec innych leków jest amitryptylina problem w tym że z reguły mało kto może ją brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę Rexetin w połączeniu z Lamitrinem i czuję się dobrze. Czasem muszę powtarzać coś w myślach, jak się zestresuję z jakiegoś powodu, ale ogólnie dawno nie byłam tak stabilna i silna emocjonalnie. Za to szlag mnie trafia, bo...........ciągle ktoś gada mi, "żebym odstawiła te psychotropy". Co oni mogą o tym wiedzieć??? Choruję na natręctwa od 10 lat. Od 7 na depresję albo CHAD. Ciężko stwierdzić. Przez wiele lat było źle. Teraz czuję się ok, a zdrowi ludzie wmawiają mi, że leki są mi niepotrzebne. Do tego nie wierzą, że jestem chora. Tzn. nie uważają takich chorób za choroby. Myślą, że wystarczy zmienić nastawienie. I tak było mi ciężko pogodzić się z faktem, że muszę się szprycować chemią, która powoduje problemy z pamięcią, opóźnienie reakcji, senność itd.,a ciągle ktoś mówi mi, żebym próbowała to odstawić. Tylko, że jak zmniejszam dawkę, to zaraz natręctwa wracają. Do tego mam teraz sporo problemów, które i tak ledwo dźwigam. Ale co tam, nieważne. Przecież oni wiedzą lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje poszukiwania odpowiedniego leku były bardzo długie i wykańczające dla organizmu. Należę do tych niemalże "lekoopornych" ludzi, ale dzięki wytrwałości i własnej wiedzy (lekarze ciągle próbowali wciskać mi te same leki, ale się nie dałam) trafiłam na Escitalopram, który biorę do dziś i w miarę normalnie żyję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie wiadomo na nn leki serotoninergiczne - anafranil oraz ssri w ciężkich objawach dodatkowo neuroleptyki . W depresjach i nerwicach wszystkie antydepresanty przy czym najskuteczniejsze są te starsze jak amitryptylina , doksepina , imipramina ,najmniej skuteczne ssri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy lek na każdego działa innaczej. Ja np. brałem kilka lat Fevarin (antydepresant) ale na nim nn się nasiliły. Lek który mi pomógł neuroleptyk to stary jak świat Sulpiryd. Ale... wystąpiły takie skutki uboczne że muszę go odstawić (jestem w trakcie) i znów trzeba szukać. Ostatnio lekarz przepisał mi mirtamerck (mirtazapina) ale jeszcze nie wykupiłem. Dodatkowo biorę na noc Vortę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×