Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

A ja się czuję jakby mnie ktoś mokasynem w łeb kopnął. (Tak się ma, jak się w nocy nie śpi, oho).

 

Próbuję pisać konspekty.

 

Nie dam się zdołować tej porze roku :!:

 

Johan też chyba odebrał tego kopa do działania, żeby sobie co nieco poukładać.

 

Porobię przed snem jakieś ćwiczenia i może zacznę pisać tekst do piosenki, do którego się zabieram od nie pamiętam kiedy.

 

A cellulitem się zajmę przy okazji :P Może witaminy pomogą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim...

 

 

Mysłałam,że juz tu nie zajrze,ze wszystko bedzie okey... ?! ale nie... u mnie nic nie moze byc ok... ja juz musze tak zyc... zyc w ciaglym strachu i niepewnosci...

 

Ja nie poterafie kontrolowac swoich mysli... czasem mowie cos,czego nie powinnam... pozniej dopiero dochodzi do mnie co powiedzialam... ja nie wiem juz co mam robic... nie umiem radzic sobie sama.. wszyscy dookola maja mnie juz dosc.. ciagle marudze... nie mam juz kompletnie do kogo sie odezwac... to takie smutne... Dobrze ze jestescie Wy... chociaz wolalabym zeby nie bylo tu nikogo.. bo wiem co czujecie... ?! choc mi zawsze sie wydaje ze mam najwiekszy problem... ;/ dosc... !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

good taki musi być bo i dlaczego miał by być inny od kilku dni czuje się wręcz fantastycznie ale dlaczego :roll: podejrzana sprawa nie ufam mojej nerwicy czy aby przegrupowanie sił :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy dzień fatalny, dzisiejszy do południa jeszcze gorszy. Wszystko takie jakieś rozmazane było i przeszyte strachem. No ale nie nazywałabym się Korba, gdybym nie wzięła się w garść, bo po pierwsze: wszystko będzie dobrze, po drugie: jest wiosna, po trzecie: jestem wolna jak ptak i mogę wszystko, po czwarte: poza samotnością i wojną niczego się nie boję, a te na razie mi nie grożą.

 

Jest zdecydowanie spokojniej.

Idę po pracy na ciuchy, bo, jak wiadomo, pieniądze szczęścia nie dają - dopiero zakupy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień, zaczęłam od łyknięcia pierwszej połowy Zoloftu. Miałam mieszane uczucia, bo się naczytałam jak to strasznie jest na początku brania tych leków itd. I wiecie co? Jak sobie czytałam negatywne opinie na temat tego leku, to faktycznie czułam że czuję się gorzej i jak myslałam o tym, a jak nie myslałam o tym albo czytałam pozytywne opinie to było mi lepiej:))) Widzę duży związek naszej głowy z działaniem leków na nas, stąd też na każdego działają inaczej, to moja teoria dnia dzisiejszego:) To tak jak z chorobą jak ktoś sobie wmówi, że mu lek nie pomoże, to nie pomoże, a jak wmówi, że pomoże to pomoże. Miałam kiedyś doświadczenie z witaminą C i biegunką. Miałam biegunkę, bolał mnie brzuch i stwiedziłam, że czas wziąć tabletkę na to która zawsze mi pomagała, no więc sięgnęłam do torebki, nie patrząc z bólu co biorę, ale tabletki były żółte tak jak tamte więc łyknęłam, nieświadoma że to witaminę C łykam a nie tą właściwą:) Przeszło jak zwykle, dopiero w domu się zorientowałam, że to nie te tabletki miałam przy sobie:) Uzdrowiłam się sama swoimi myślami:)

Chociaż dzisiaj siedzę w domku, to nie mam do siebie pretensji, odpoczywam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień, to fatalna pomyłka. Rano się obudziłam z niepokojem i jakimś nieuzasadnionym lękiem. W południe pożarłam się z chłopakiem i ze złości wywróciłam swój pokój do góry nogami, podarłam jakieś papiery (całe szczęście nie notatki które poprzednio pisałam cały dzień) i rozchwiana psychicznie pojechałam na uczelnie... A od jakiegoś czasu siedzę w domu i myślę jak to nic mi nie wychodzi i nic mi się nie chce..... aaaaaa... :(

Dzień zdecydowanie na NIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się dzisiaj wyspałam, pozostaję w stanie zadowolenia (bez przyczyn obiektywnych...).

 

Johan mi napisał, że się rozmówił z tą Esmeraldą, coby sobie trochę życie ułatwić. I jeszcze mi podziękował, że otworzyłam mu oczy na pewne sprawy i że bardzo mu pomogłam :shock:

A ja tylko pod wpływem impulsu napisałam co myślę. A z doświadczenia i obserwacji po prostu wiem co myśleć, pewne decyzje i postawy wydają mi się oczywiste.

Wychodzi na to, że kłopoty zamiast nas od siebie oddalić mogą zbliżyć.

 

Byłam 2 razy na uczelni, nie chce mi się pisać prac do oddania... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś czuję się dobrze na obecną chwilę,i mam nadzieje że tak będzie do końca dnia :smile: Myślę że nie biorę leków ( tylko ostatnio przez 2 dni musiałam) prawie codziennie mam jakieś złe przeżycia to chyba jestem dosyć silną osobą skoro daję radę funkcjonować bez leków,psychologa itp. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja praktycznie tydzień elegancko jeżeli dopadały mnie złe myśli mówilem sobie "mam wyjebane" to tylko moje myśli i nerwica -takie stwierdzenie mi pomogło:) hehe ,w poniedzialek matura postanowilem wstrzymac sie z lekami(Zoloft) lekarka przepisała mi je w sobotę także i tak nie było by sensu ... ale wczoraj przyśnił mi sie sen z jakimś obrzydliwym zarciem ciągle za mnie chodzi ta myśl jest mi nie dobrze ;/ ehh trzeba znowu sie zdeterminować i powtórzyć sobie slowa które mi pomogły hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ciągłym napięciu, ale jakoś się jeszcze trzymam. Musiałam chwilowo przerwać terapię (finansowe względy niestety) i ciągle czekam, kiedy wpadnę w jakiś totalny dołek. Mam ostatnio kupę stresów. Problemy w pracy (kryzys dał nam w kość), duże prawdopodobieństwo zmiany stanowiska, komunia córki za parę chwil, zaostrzone azs młodszej córki... bilans zdecydowanie na minusie i dziwię się, że jeszcze nie ześwirowałam. Zwykle gorzej się czułam nawet, jak z pracami domowymi nie wyrabiałam :twisted:

Obawiam się trochę, że jazdy się zaczną, kiedy sytuacja mi się trochę wyklaruje :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś pęka mi łeb...czuję się i dobrze, i źle...humor niby dobry, ale gdzieś przeplatający się jakąś nutką smutku, bo...dziś są moje urodziny i sobie myślę, że jestem o kolejny rok starsza, czas ucieka a mi przez tę pieruńską nerwicę uciekają najpiękniejsze dni i lata życia...to mnie przybija...na dodatek mam nowy problem ze sobą i właściwie nie wiem do kogo się z nim zwrócić... :cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze w obliczu perspektywy zbliżającego się końca tygodnia i kilku dni wolnego czuję się lepiej, więc i tym razem nie mogło być inaczej:) Poza tym kilka pozytywnych rzeczy jakie usłyszałem dzisiaj na swój temat przynajmniej teoretycznie powinno poprawić mi nastrój, jednakże obraz własnej osoby, jaki stworzyłem w wyobraźni nie pozwala mi bezkrytycznie przyjąć do siebie tych informacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja obudziłam się dzisiaj z depresją a'la Mount Everest, a zrobiłam już 3 prania, obiad /zjadłam go nawet!/, obejrzałam 2 seriale, byłam w garażu i od kilku godzin gadam do komputera - więc porównując się do mojego przedmówcy mogę śmiało stwierdzić, że jestem u szczytu formy, jest po prostu czadowo :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×