Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

smutna, przykro mi, że tak się męczysz po porodzie. Spróbuj jakoś wpłynąć na rodzinę, oni od tego są, żeby wesprzeć ciebie i maluszka!

 

Gosiulka, cholerny świat z tymi wyjazdami zagranicznymi, na nerwicę to to nie pomaga, wręcz przeciwnie. Trzymaj się i uważaj na siebie!

 

U mnie wszystko ok, byłam na badaniach. Dostałam jeszcze jedno pudełeczko leków, ale czuję się coraz lepiej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kużwa mam dośc tego wszystkiego.nie chce żyć tak jak do tej pory a nie mogę się wyrwać z tego pieprzonego lęku......już mam tak psyche zrąbaną że wracają mi powoli znowu ataki lęku...w głowie mam jakiś misz-masz,wszystko "widze na czarno",nic nie ma sensu...W dodatku mało śpie i jestem wykończony.

W dodatku taką małą obserwacje dotyczącą siebie i otoczenia .Na podstawie tej obserwacji stwierdziłem,że często też mam tak,że nie boje sie ludzi,ale nie mam z nimi o czym pogadać,no bo każdy gada:o swoich partnerkach/partnerach,o sytuacjach w pracy,o tym co zdarzylo sie u znajomych ludzi,albo na jakiej imprezie ostatnio ktoś był i po co i kogo tam poznał,co sobie ktośostatnio kupil i za ile itp.Ja nie mam znajomych,nie mam pracy,nie mam dziewczyny,nie chodze na imprezy,nie mam znajomych na realu z którymi bym utrzymywał dobry kontakt,nie kupuje niczego(w sensie bluzek) itp.Ja nawet normalnego kontaktu z bratem nie mam,nie mówiąc już o ojcu...

Poza tym ktoś mi dzisiaj nieżle dojebał swoimi twierdzeniami na mój temat i na temat moich problemów których ten ktoś w ogóle nie zna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj dzien byl super. Odwazylem sie pojechac w miejsca w ktorych zawsze dostawalem ataku i przezylem :D

Teraz juz moge tam chodzic kiedy chce. Mysle ze lek wkoncu zaczal dzialac bo atakow paniki juz kilka dni nie mam (fluaxanol)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień był niezły jak na standardy człowieka tuż po przebytym zespole odstawiennym z odbicia. Odniosłem wrażenie, że lek docelowy zaczął działać, czułem się fajnie przez 2 godziny, potem wszystko wróciło i znów ustało. Ale tym razem czułem się perfekcyjnie fizycznie i psychicznie, całkowicie zdrowy i wyleczony. Teraz znów jakoś nie domagam, ale dzień in plus, bo sumarycznie nerwica dziś została przezwyciężona.

 

Gdy się czuje zdrowym, robi się rzeczy, jakie wykonywaliśmy, gdy byliśmy zdrowi naprawdę. Ja dziś sobie obserwowałem kobiety (tzw. obczajanie 8) , i to bezczelne, bo w okularach przeciwsłonecznych), tzn. te ładne :mrgreen: I uśmiechnęło się do mnie szczęście. Na jednej z warszawskich (tzn. obok wiaty autobusowej z nazwą tejże) stacji metra podbiegła do mnie strasznie zziajana i wydająca chaotyczne dźwięki brunetka (chyba troszkę młodsza ode mnie), jednak ten chaos był tylko pozorny. Pan Bóg dopilnował, by w tym przypadku wszystko było wierne zasadom symetrii :mrgreen: Spytała, czy mogłaby za opłatą skorzystać z mojego telefonu, gdyż musi natychmiast skontaktować się z matką, a jej komórka się rozładowała. Zgodziłem się rzecz jasna, odeszliśmy w mniej oblegane miejsce i z dala od zgiełku autobusów i tramwajów wykonała tę rozmowę.

 

Biedactwo (1.75 m - mrau) już sięgała do torebki po pieniądze, gdy zatrzymałem jej dłoń i uśmiechnięty prosto w oczy powiedziałem, że nie trzeba. Ona na to, że czego w takim razie bym sobie życzył. Niczego nie chciałem w zamian i właśnie o tym myślałem, gdy wypaliłem "w policzek" :shock:

 

Całusa dostałem (aż mi się przyjemnie w głowie zakręciło ;) ) :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co, Korba, może mam siedzieć jako hipochondrol i nocami robić przebieżki przez plan serialu "Dr House"? :mrgreen:

 

Rid, wybacz, ale kto u diabła kseruje do matki? :mrgreen: Wystarczy, że będziesz miał (na) ciastko, a ciastko się zjawi :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek-nerwica, ja również byłem w niemal identycznej sytuacji jak Ty, i to jeszcze całkiem niedawno. Tkwiłem w takim stanie przez kilka ładnych lat, również wydawało mi się że ta nerwica, ten lęk, te problemy z ludźmi są już tak głęboko i tak długo we mnie że już nic nie może się zmienić bo przez te lata męczarni ukształtowała mi się już tak osobowość.

Pewnie jest jedno, potrzebna ci jest jeszcze dobra terapia i dobry psycholog. Ja też przewlekłem się przez kilka terapii które na nic mi się nie zdały, ba chodziłem nawet codziennie na 8 tygodniową terapię prowadzoną przez znanych wykwalifikowanych psychoterapeutów. Ta też nic mi nie pomogła,nie wiem nawet czy nie zaszkodziła... Znalazłem potem przypadkiem psycholożkę w NFZ i zacząłem chodzić na terapię indywidualną, mimo że psychiatrzy mówili że na moje problemy najlepiej tylko grupowa.... chodziłem długo bo pół roku może i więcej, ale mi bardzo pomogło. Ale dobry psychoterapeuta to jedno, druga sprawa nawet chyba ważniejsza od pkt. pierwszego to własne nastawienie. Ja sobie to tak wytłumaczyłem na swoim własnym przypadku, że trzeba dojrzeć do wyleczenia....

 

**************

Ja wczoraj miałem świetny dzień, choć zakończył się niezbyt mądrze (%). Tak jak przypuszczałem przed ustnym angielskim zaczął się ogromny stres, do tego małe napady lęku. No ale nie uciekłem, poszedłem i udało się zdać na 19/20 :). Ehhh, fajne uczucie jak człowiekowi w końcu się coś uda od bardzo bardzo dawna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×