Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj wreszcie świeci słońce i pogoda wręcz wymarzona a ja siedzę w domu i nic mi się nie chce bo sobie zarwałem nockę i spałem wszystkiego 4 godziny rano. Na dodatek obudziłem sie z bólem głowy od złego spania i dopiero teraz na dobre przestała mnie boleć.A żołądek mi umiera, jak to codziennie bywa ze mną. Jestem już stary dziadek w ciele młodzieńca ;/. Znowu idę do gastrologa prywatnie, wymuszę od niego skierowanie na gastroskopie bo zwariuję przecież. Ja muszę wrócić do szkoły we wrześniu a z takimi objawami nie ma jak.

Wogóle to mam problem ze szkołą. Mam plan żeby przenieść się do technikum. Mam ukończoną 1 klasę LO, do technikum jednak muszę iśc znowu od 1 klasy a jak wiadomo trwa ono 4 lata. Jakbym poszedł tam to zdawałbym maturę 2 lata później niż moi rowieśnicy z liceum ale za to miałbym zawód ( studiow raczej nie planuję). Jak myślicie opłaca się? Ewentualnie pozostaje zawodówka 2-letnia ale widzę że moim rodzicom to nie w smak żebym szedł do takiej szkoły chociaż pozostawiają mi wolny wybór. Co wybrać? zostać w liceum, w którym pamietaja mnie jako chlopaka z problemami, pojsc do technikum i wejsc pozniej w dorosłośc czy moze szkoła zawodowa? Jakby ktoś zechciał doradzić coś to byłbym wdzięczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mój pierwszy post na tym forum, chociaż czytam go od dawna.

Czytałam wasze wypowiedzi i zastanawiam sie co mi tak własciwie dolega. Od jakiegoś czasu zyje w pernamentnym strachu, mam dziwny ból żoładka, ale to nie żołądek mnie boli tylko ,,cos" w srodku. Raz poszłam do lekarza z tym probleme, ale pani powiedziala mi ze nie wygladam na kogoś nerwowego i zaczęła badac mi żołądek. Denerwuje mnie, że wszyscy myślą, że jestem pełną zycia i ciągle usmiechnięta osobą. Z drugiej strony, własnie taka udaje codziennie. Jestem perfekcjonistka, jesli chodzi o udawanie. Czuje sie tak jakbym żyła w dwóch swiatach.

W jednym smutna i tak strasznie samotna, w drugim zawsze zadowolona i szczęsliwa...

Mój dzisiejszy dzień? Hmm...jak zwykle, przyklejony usmiech,

Chociaz nie wyszłam z przyjaciółmi, brakło mi siły

Czy to normalne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień? Hmm...jak zwykle, przyklejony usmiech,

Chociaz nie wyszłam z przyjaciółmi, brakło mi siły

Czy to normalne?

 

Sama się nad tym zastanawiam, mogłabym w tej chwili wyjść z propozycją do moich znajomych by się z nimi spotkać ale jednak tego nie robię, ponieważ wiem , że nie dałabym poznać po sobie, że działam na zwolnionych obrotach, za to w środkku odczuwałabym ogromne wyczerpanie, i nie chce udawać, że wszystko jest ok, uśmiechać się na siłę i spokojnie wysłuchiwać opowiadań, które w takim momencie wcale mnie nie interesują.

 

Czekam aż ten okres minie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to boje się oceny innych osób o mnie i tego że moge wyjść na idiote... ale coś w tym jest że na imprezach ten strach narasta

Ja tak samo boje sie oceny innych i tego,że moge wyjśc na idiote.

A na imprezie w życiu nie byłem :( .

Ja lubie sobie powspominać wydarzenia z przeszłości

Ja też....tyle tylko,że u mnie w większości są to złe wspomnienia.

 

Dzisiaj nic nie robiłem.....nie miałem ochoty....nie wiem jak to zrobic żebt mieć na coś ochote.Ale się nie poddaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najgorsze jest to, że ja lubie, nawet bardzo tych ludzi którzy mnie zapraszaja. I jak juz sie przemoge, to fajnie sie bawie i itd. Więc zapraszaja mnie ponownie, a przeraża mnie brak kontaków z ludzmi. Sama brawie nigdy nic nie organizuje, nie odczuwam takiej potrzeby, to smutne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień to jakiś koszmar,

Wiadomo, jak w chorobie po domu łaże nawet cały dzień w pidżamie, nawet nie zwracam uwagi co mam na sobie i jak wyglądam, jest cos co mnie bardziej denerwuje od mojego stanu, niezapowiedziane niespodzianki, szczególnie dalekiej rodziny. Hello jesteśmy, wchodzimy na górę! Jedno co mogłam zrobić w takim stanie to schować się głęboko pod pierzynę w moim pokoju i odczekać nieproszonych intruzów. Nie powiem trwało to z godzinę, więc bluzgiałam ich w myślach. Zjebiście zjebany dzień. Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałem sporo gości, cały dzień w tym głupim napięciu w głupich lękach. Oczywiście nie byłem w stanie nawet zwyczajnie porozmawiać z siostrą ani szwagrem. Dzisiaj się wszystko jeszcze bardziej podwoiło, wszystko przez uczucie niezadowolenia z siebie...

Dzisiaj znowu zacząłem się zastanawiać nad swoim życiem, i znowu doszedłem do smutnych wniosków.... Przez pół mojego życia kiedy zaczęła się nerwica stałem się do kitu... Do tego poczucie beznadziejności tej sytuacji odbiera mi resztki sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień był całkiem fajny. Dałam się namówić mamie i poszłam z nią na zakupy, po jakieś ciuchy do sklepu, gdzie mają teraz wyprzedaż 70%. Jestem jakaś dziwna, bo jakbym miała sama iść, to pooglądałabym, pooglądałabym i wyszłabym ze sklepu niczego nie kupując. Natomiast, jak poszłam z mamą, to kupiłam 4 rzeczy i jeszcze do tego to ona mi je wybrała. Wieczorem miałam iść do sklepu (z mamą, bo jak kiedyś pisałam boję się wychodzić sama z domu, ci, co mają podobnie wiedzą o co chodzi), ale przyszła rodzinka, zajęli cenny czas. Przez to musiałyśmy iść późnym wieczorem, była ok. 20.30. Jak wracałyśmy z zakupami, na pewnym odcinku drogi przeszedł przez ulicę jakiś mężczyzna i szedł za nami chodnikiem. Szedł tak jakieś 200 m. Myślałam sobie: Czemu on za nami idzie? Nie może przyspieszyć i nas wyminąć? Przecież ten chodnik jest taki szeroki, nie może iść po drugiej strony? On szedł, aż doszedł do klatki bloku. Po prostu. Dla mnie zaś to było straszne. Idzie za mną jakiś koleś metr ode mnie! I tak idzie i idzie i idzie... Jeszcze coś trzymał w ręce. Normalnie czułam jego oddech na mojej szyi, jego stopy na moich piętach. Myślałam, że oszaleję. Chciałam już biegiem, bez względu na mamę. Zaraz przyszło mi do głowy, że za chwilę rzuci się na mnie i poderżnie mi gardło. Zaschło mi w gardle, serce zaczęło bić jak oszalałe, zaczęłam sie strząść, a on po prostu wszedł sobie do klatki. Nie mogłam sie później opanować. Ale ja głupia jestem :shock: Normalnie głupia. Ja sobie zawsze coś ubzduram!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja głupia jestem Normalnie głupia. Ja sobie zawsze coś ubzduram
Anonimowa wcale głupia nie jesteś.Większośc ludzi bała by się w takiej sytuacji,ja również.

 

niezapowiedziane niespodzianki, szczególnie dalekiej rodziny. Hello jesteśmy, wchodzimy na górę!

Też nienawidze takich niespodzianek :twisted:

Życzę Ci MOCca tego żeby jutrzejszy dzień był lepszy od dzisiejszego.

 

A u mnie??kolejny szary nudny dzień.Gdyby nie objawy odstawienia Effectinu to juzbym być może pracował.Na kolejnym wykładzie z prawa jazdy wytrzymałem.

Wczoraj troszke autkiem pojeżdziłem na takim placu,nawet fajnie mi szło ;)>Przyznam ze troche się bałem że i tym razem coś zrobie nie tak i wjade gdzieś,albo w kogoś :shock: ,ale tak sie na szczęscie nie stało ;) .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień jak co dzień, nuuudy. Ale jutro raczej pojadę do babci, wreszcie będzie zajęcia trochę, to pomogę, to skorzystam z wiejskiego klimatu, będzie fajnie ;)

 

anonimowa, w takiej sytuacji pewnie też bym się trochę tym gościem zdenerwował, a na pewno bym zrobił się bardziej uważny. To nie bzdurzenie tylko uwaga... no może bym się aż tak bardzo nie stresował ;)

 

MOCca, offtopic, nie łamcie się tak ;)

 

człowiek nerwica, widzę że zaczynasz prawko tak jak ja (w sumie też miałem stres na wykładach, prowadzący lubił zaczepiać ludzi, pytać się, żartować, a ja w swoim stanie nie nadawałem się za bardzo do tego... no ale przełamałem). I tak trzymaj ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem strasznie przybita. W nocy z soboty na niedzielę spalono obok mojego domu 19latka. Żyje jeszcze, ale jest w tragicznym stanie. 70% oparzeń, nogi wypalone do szpiku kostnego. W czwartek śmiałam się jeszcze z Nim w barze... Wczoraj przyznało się do tego dwóch jego kumpli... Zrobili to dla zabawy, ot, dla jaj. Nie mieści mi się to w głowie :evil:

 

Irytuje mnie też do granic możliwości sytuacja w pracy. Szkoda się nad nią rozpisywać. Tyle, że chodzi o kwestie finansowe, które niestety mają ogromne znaczenie w mojej sytuacji - za niedługo się przeprowadzam. Ehh, nawet to piękne słoneczko na błękitnym niebie mnie nie cieszy. Za 4 dni urlop - jestem taka zmęczona, że nie mam siły się nim cieszyć.

 

Jeden pozytyw, którego muszę zaznaczyć - ziółka, które przepisał mi chińczyk chyba działają. Objawy somatyczne nerwicy jakby zmalały - w niedzielę mogłam iść przez park, wśród ludzi bez miażdżącego bólu brzucha czy trudności w chodzeniu - nie trzęsły mi się kolana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, czy okrucieństwo, chyba skrajna głupota :? jeśli to jest to samo o czym czytałem gdzieś po newsach to ten 19-latek przysnął na ławce, a tamci chcieli się zabawić i go przypalić, może myśleli, że będzie tylko kupa strachu, krzyku, śmiechu, przypalony rękaw i po wszystkim. A ogień dopadł chłopaka na dobre, to tchórze zwiali. Teraz chłopakowi zegar tyka, no po prostu żal :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.biznes.pless.pl/wiecej.php?action=pokaz&id=13817 znalazłem link do opisu tego wydarzenia. Jak czytam coś takiego to jestem za karą śmierci dla sprawców... Mam nadzieję że jednak ten chłopak przeżyje, chociaż i tak zapewne zostanie kaleką.. :(

Mój dzień póki co nie zapowiada się źle, bynajmniej pogoda dopisuje w końcu.. Ja już się martwię powrotem do szkoły, zresztą i tak pewnie w tym roku nie zdam bo nic nie pamiętam z poprzedniej klasy ( a połowy materiału nie przerobiłem ). Pieprzone liceum ;/.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/880392.html tu jest dobrze opisane z jedną poprawka na początku - w nocy z soboty na niedzielę. Nie mogę uwierzyć, że znałam tych wszystkich ludzi (sprawcę nawet dobrze).

 

Te chłopaki mają na necie stronkę, na której są filmiki z tego typu 'żartami' w ich wykonaniu...

 

Widziałam się dzisiaj z ojcem 'poszkodowanego' - to co jest opisane w artykule jest ubarwione do granic możliwości - chłopak oddycha przez respirator, nogi ma spalone do szpiku kości, oczy wypalone, płuca zresztą też (zachłysnął się ogniem). Jest utrzymywany w śpiączce, bo gdyby się obudził to jego serce nie wytrzymałoby bólu... Jedyne skrawki skóry pozostały na twarzy - reszta została zdjęta.

 

Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci. Nie mówi się tutaj o niczym innym. Wszyscy chodzą przygnębieni. Nie mogę uwierzyć, że coś takiego się mogło w ogóle stać... Moja koleżanka, notabene barmanka, która obsługiwała poszkodowanego (sorry, ze tak piszę, ale nie będę podawać imion) tego wieczoru (zanim wyszedł i zasnął na moście) jest w strasznym stanie - czuje się winna, że mogła coś zrobić :-| Qrde.

 

Nie wiem co się tutaj dzieje - trzy miesiące temu (chyba nawet nie całe trzy) zabili mojego sąsiada na jego podwórku. Tydzień później w biały dzień do domu mojej sąsiadki wpadła uzbrojona w pistolety banda. Wówczas nikomu nic się nie stało (moja mama widziała zajście z tarasu - zaczęła wzywać pomocy) a teraz to... Niesamowite, gdy coś takiego dzieje się tak blisko człowieka, człowiek traci kompletnie poczucie bezpieczeństwa - boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to straszne co piszecie. ja juz teraz wszedzie sie boje, najbardziej w barach i dyskotekach ze mi cos dosypia do drinka, a w przypadku gdy by ktos za mna szedl wieczorem to bym chyba spanikowala i zrobila z siebie idiotke, nie wiem, zaczelabym biec co sil w nogach chyba.. i to nie jest wcale nerwica w tym przypadku tylko realia dzisiejszego swiata. moja mama zna osobe ktorej corce dosypano narkotyki w dyskotece. corce i jej kolezance tylko ze kolezanka juz sie nastepnego dnia nie obudzila, a corka ni epamietala co sie z nimi dzialo. . . koszmar a poza tym bezkarnosc!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swego czasu często chodziłem po dyskotekach, problemów na szczęście nigdy nie miałem. Nie ma się co bać takich miejsc, bo nieszczęście może człowieka spotkać nawet we własnym domu.

 

Co do tego podpalenia, to sprawcy to zwykli dowcipnisie, zapewne chcieli się tylko pobawić patrząc, jak kolega się wystraszy, jednak nie zdawali sobie sprawy, że ogień jest "dość" niebezpieczny. Przez swoją głupotę doprowadzili do katastrofy(gdybym był na miejscu tego poszkodowanego chłopaka, to pierwszą rzeczą jaką bym zrobił po wyjściu ze szpitala to samobójstwo choć jak ma wypalone oczy, to raczej nie ma szans na taką próbę), a za głupotę się płaci. Gdyby zrobili coś takiego komuś z mojej rodziny, to zleciłbym porwanie ich, a następnie uwięziłbym ich, po czym wydłubałbym im oczy, odciął penisy i napuścił na nich niewielkie mrowisko. W kadym razie modliliby się o śmierć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, a robiłeś już jakiś test na obecność antygenów we krwi? Jeśli nie, to spokojnie i bez paniki idź z tym do lekarza i niech pokieruje jak trzeba. Trzymam kciuki za to żebyś nie był chory. Zresztą to jest choroba uleczalna więc spokojnie! ;)

A ja za to od paru dni znowu mam problemy z zasypianiem.. To chyba ma związek z pogodą bo jak były te ciągłe deszcze to jakoś lepiej mi się spało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja też mam kiepski dzień...ciągle i ciągle, bo leki jeszcze nie działają;/ Najgorsze, że rano się budze i pierwsze co jest: lęki, że ędą zawroty głowy, kołysanie itp...no i oczywiście są od razu:(Od 2 dni siedzę w domu..cholera jasna! Niech to już się ogarnie!

Człowiek nerwica - powtórz badanie, idź do lekarza, bo napewno są dodatkowe badania by to sprawdzić!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje wczerśniejsze wskazania na Zapalenie wątroby okazały sie nieprawdziwe.Ale na wynikach badań wyszło mi dzisiaj ze mam zatrzymania moczu w nerce...to bardzo grożne bo mże dojśc do całkowitego zaprzestania wydalania moczu,do niewydolności nerek a niewydolnośc prowadzi nawet do ........Wizyta w szpitalu mnie czeka....tyle tylko że jest bardzo duz a kolejka pacientów na tego typu badania jakie mnie czekają i obawiam się że moge.......moje nerki mogą nie wytrzymać do momentu badań :( Strasznie sie boję :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aaaaa, słuchajcie, dziś dzień rozpoczął się fatalnie:/ po tygodniu przygód z nerwicą jak już czuje się troche lepiej postanowiłam iśc do lekarza rodzinnego zeby mi babka dała skierowanie do psychologa;> poszłam do niej, a ona zaczęła mnie wypytywać o takie dziwne rzeczy, kompletnie niepotrzebne, i zaczęła mnie tak męczyć, że normalnie wszystko mi się zaczęło od nowa, myślałam ze wstane i jej za przeproszeniem jebne w twarz:/ i cholera nie dała mi tego skierowania i potraktowała mnie jak totalną pomyloną idiotke:/ powiedzcie mi, że dalej potrzebuje tego skierowania, bo jak widze takich lekarzy jak ona to od nowa myśle ze lepiej będzie jak sobie z tym sama poradze:/ zonk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×