Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

next friday- powoli sie rozkręcisz. tez nie pamiętałam, kiedy ostatnio tak beztrosko, tak normalnie szczerze sie smiałam. myslałam, że nie umiem, ale czasami się zdarzało. może głupia depresja, bierzesz leki? może kęp faktów Cię gryzie i zawiesza a nawet nie wiesz dokładnie co? może nie chcesz tego rozkminiać?

Może ten ślub to presja podświadoma pt. "musisz się cieszyć"?< co zawsze wychodzi odwrotnie> nie wiem, opowiedz.

 

ja wlazłam do szkoły dzisiaj i myslałam, że zemdleje, autentycznie, przykleiłam sie do ściany i wstrzymałam oddech, myslałam, że sie na tych szpilach zabiję, ledwo co oddychałam, co dopiero o mówieniu.

mówieniu, mysleniu

mówieniu, mysleniu, chodzeniu.

 

musiało to za-je-biś-cie-wyg-lą-dać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deprecha jakaś co? Pewnie te, że ten stan nerwicowy się utrzymuje. Za półtorej miesiąca ślub? Zazdroszczę :)

 

Ja tak miałem z pół roku, poradziłem sobie nawet i to tylko na ziołowych lekach. Reguła jest, dopada jak się o tym myśli, a pewnie myśli się cały czas co? Wiesz, staraj się sobie tłumaczyć tak sprawy, żeby odsunąć od siebie stany lękowe. A spędzasz jakoś wolny czas? Wiesz, żeby się zajmować czymś poza pracą, nie tylko spać, przemóc się. Może coś upiecz, jakieś ciasto - wiesz, chodzi o to, żeby oderwać głowę od myślenia o nieprzyjemnych rzeczach.

 

A jak wybranek? Może, jeśłi to możliwe, z nim więcej czasu spędzaj, może mu poopowiadaj to i owo, może będzie Ci lżej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, chyba o tym za dużo myślę, może to to.

Co do śłubu to napewno nie on jest powodem bo dowiedziałam się- tzn. pomysł ślubu pojawił sie ze 3 tyg. temu a mnie nieustannie ataki męczą z jakies dobre trzy miesiace.

Wściekam się bo w pracy non stop mnie łapie, a moje stanowisko i ataki to nieporozumienie- jestem prawą ręką prezesa - wokól mnie zawsze pełno ludzi full pracy, wiem za długo tam parcuję i za dużo mam tam stresu- mysle czasem ze to moze byc powód....chyba, ale nie mogę z tego powodu rzucić do cholery dobrej roboty :(

A moja połowa? Bosssz niestety jest daleko, w morzu.... kurde może to ta tesknota też mnie dobija...

No i faktem jest że poza robota to ja ostatnio nic nie robię, no poza jeżdzeniem na rowerze- staram ssie jak najczęściej- niesttey teraz ciągle u mnie pada - a więc zawiesiłam tą przjemność.

W sumie to wszyscy pryjaciele i dobrzy znajomi się porozjeżdżali, to straszne, ale jak teraz sobie pomyślę to na miejscu w mieście nikogo nie mam- takiego bardzo bliskiego ze znajomych (wszyscy gdzieś zagranicą albo daaaleko w Polsce :(

A tak w ogóle o wielkie dzięki za zainteresowanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rzucisz pracy. Po pierwsze nie jest łatwo być prawą ręką prezesa, więc musisz sobą coś reprezentować i mieć odpowiednią wiedzę, predyspozycję do tego by być kim jesteś. Więc nie rzucisz pracy, bo poradzisz sobie z tym. Potraktuj to jak dolegliwość, jak mi psychiatra powiedziała: nerwica nie jest chorobą! To poważne dolegliwości, to nie jest choroba psychiczna. Tzn. wiem, my ją traktujemy jak chorobę, bo to jest przewlekłe, ja też to tak traktuję, ale może to nie jest dobre podejście.

 

Powiem Ci, że teraz jak mieszkam sam, muszę pracować, też czuję presję, boję się ataków. Na szczęście ich nie mam, ale wczoraj przed snem znów mi się robiło gorąco. Dopadnie w pracy, zająć się bardziej pracą, nie myśleć o tym i tyle. A po pracy gorąca kąpiel, książka, film, nie kładź się spać. Za półtorej miesiąca będziesz gotowa by być szczęśliwa :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nextfriday ja przed slubem ( a miałam nicały miesiac temu) tez bardzo sie żle czułam! a noc przed wszytko było ok!spałam cała noc rano sie nie denerwowałam!jedynie w kosciele bo mam fobie!noga mi sie trzesła ;) a reszta była narawde ok :) Ale teraz sie za to żle czuje!tez ma dość!lęki mam codziennie!masakra ale mysle z to sie wiąże z tym ze ide do szkoły za miesiac i bede musiała jezdzic 60 km do szkoły :(codziennie!

Pozatym mam ciagle jeden lęk : boje sie ze zrobi mi się słabo!!nie wiem jak mam temu zapobiec!nawet osotnio myłam garki i pozniej jakos mi sie duszno zrobiło wiec boje sie myć garki! no i boje sie siedziec na sofie u moich rodzicow w pokoju bo tam mnie dopadł pierwszy nagorszy atak! co mam zrobic powiezcie mi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja rezerwuję już bilet na samolot do Polski i załatwiam sobie mieszkanie :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

 

Jak to zwykle u mnie, zdecydowałem sie bardzo szybko i wracam, już się nie mogę doczekać - jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobię, będzie pójście na moją ukochaną starówkę, z zakupieniem po drodze najbardziej gniotowatych pączków za 50 groszy od sztuki w wawie. A później przez starówkę, do parku Traugutta, aż do mojego ''ukrytego kącika'', z niesamowitym, zwłaszcza o tej porze roku widokiem - z jednej strony drzewka, krzaczki, a nawet krzaczory, cisza i spokój, a z drugiej majaczący w wieczornej mgle, oświetlony na zielono most Gdański - i tylko bardzo odległy szum miasta. I tam te wszystkie pączki zjem, ha! :D Ah, ah, ah, już się nie mogę doczekać :D

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś dostałem podwyżkę. I przyznaję, że kilka miesięcy temu decyzja pójścia do pracy po roku bezczynności była dla mnie świetna. Zajęcie robotą pomogło i na poczucie własnej wartości i na poprawę kontaktów z ludźmi i pokonanie fobii społecznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tylko bez takich, sio! Tak sobie napisałem, choć podwyżki to ja mam ostatnio co miesiąc (koledzy twierdzą, że mi się w dupie ze szczęścia poprzewraca). Faktycznie to praca przestaje dla mnie stanowić wyzwanie i muszę sobie poszukać jakiś dodatkowych aktywności, żeby nie zgnuśnieć. Choćby od października zaczynam szkołę, coby się przekwalifikować (a raczej wrócić do mojej poprzednie branży, czyli grafiki i multimediów) - i tu mi możecie gratulować ;) :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dopiero budze sie do życia. Dopiero co wstałem a za godzine do pracy. Spało się wyśmienicie być może dlatego, że za oknem padał deszcz a w moich ramionach spała najśliczniejsza kobieta na ziemi.

ZORKI gratulacje!!!

EWIK 22 bardzo się cieszę, że spotkanie z Arnoldem w realu wypaliło i że dzięki temu nabrałaś większej ochoty do życia.

Pamiętaj, życie jest kolorowe, tylko my, sami tego nieświadomi, dodajemy do niego barwy szarości!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, życie jest kolorowe, tylko my, sami tego nieświadomi, dodajemy do niego barwy szarości!!!

No właśnie to wczoraj uświadomił mi Arnold!

Rzeczywiście dzięki rozmowie z nim spojrzałam na świat zupełnie inaczej!

 

A mój dzień zaczął się nie za ciekawie. Chyba się wczoraj przeziębiłam, ale ... było warto ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja, stereotyp. Tylko ten brak słońca, to zimno, krótkie dni.... ale i tak się uśmiechnę

Bethi i tak trzymaj a ja dzisiaj ze tak powiem brzydko się operniczam mam mase pisania a od rana sklepy zakupy i inne dyrdymaly eghhh nie chce mi sie i zimno w tym domu strasznie ...

nie zadzwoili wogle i widzicie wiedziałam ze tak będzie zła jestem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień zaczął się tym że do szkoły jechałem ponad dwie godziny co normalnie zajmuje mi ponad 1 godzinę, związane było to remontem robieniem ronda, były ogromne korki, autobusy w mojej okolicy w ogóle nie jeździły, a jak już przyjechały to trzy pod rząd(tylko jeden numer do mnie kursuje) potem stypa, matma...do tablicy ofc nic nie umiałem i przez to kolejne nerwy, zresztą jadąc do domu miałem ochotę wstąpić na jakiś wierzowiec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze boje się że mam wylew.Jadłem sobie loda i przez przypadek kawałek patyczka od tego loda połknąłem...wleciał mi pewnie do żołądka.....zaraz potem poczułem olbrzymi ostry ból w głowie.Teraz jakoś tak dziwnie się czuje

 

A to nie było czasem od nadciśnienia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wylew od patyczka? Nie może być. Zmięknie i przejdzie.

 

A mnie jest dzisiaj niedobrze, zimno i żarówki mi się przepalają.

No ale wkręciłam nowe, to się chyba położę i poczytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja tak sobie siedzę i myślę jak nerwica może nagle człowiekowi odebrać chęci do działania tak w krótkim czasie jeszcze na wiosnę czułem sie super i wyremontowałem Mercedesa 206 z 73r rzadko już spotykanego kupionego za cenę złomu,jak ktoś chce obejrzeć to podaje linkhttp://jaco73.fotosik.pl/albumy/150246.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×