Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Ale najbardziej mi zależy, żeby się depresji pozbyć, czy stabilizator też działa przeciwdepresyjnie?

 

Lamitrin jak najbardziej tak

 

 

Nie wróciłabyn do Lamitrinu za żadne skarby świata. Okropnie na mnie działał- zagryzałam zęby w nocy do bólu przez co się budziłam, drętwiała i marzła mi lewa strona ciała ( jakby mnie ktoś zielonym Bengajem wysmarował) , a o równowadze mogłam zapomnieć , ogólnie gracja przypominam słonia w składzie porcelany, ale po tym leku to wzrosło do rangi słonicy w ciąży...

Wy nie macie takich jazd ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie Lamitrin działa rewelacyjnie.Nigdy żadnych skutków ubocznych nie miałam.Kiedyś do lamitrinu brałam jeszcze neuroleptyk na wieczór o przedłużonym działaniu -Kwetaplex XR.Ale na jakiś czas przestali produkować.Wróciłam do Wenlafaksynie po której po pięknej górce wpadłam w taki stan mieszany że chodziłam po ścianach.Potem deprecha.Odstawiłam Wenle i przeszłam na Triticco bo spać w nocy nie mogłam a Triticco fajnie relaksuje..Do tego Lamitrin który stabilizując dodatkowo zapobiega depresji. Ale powiem że najbardziej stabilna czułam się przy połaczeniu Lamitrin + Kwetaplex(kwetiapina)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, a ja sądzę że Ty uwagi potrzebujesz. I nie mówię tego absolutnie złośliwie.

 

Huśtawka, możesz mieć rację. Wszystko się rozchodzi o to kontrastowe postrzeganie, wszystko albo nic. Obojętnie byle mocno, a w tym przypadku wszystko nie ma prawa istnieć - taką absolutną milosc to mogla mi matka dać a nie facet. Więc wybieram nic. Popaprane.

 

No w każdym razie na razie podparłam się myślą że jak cos jest dobrym pomysłem dziś, to będzie i jutro i mi przeszło. Przycichło no.

Ważę się codziennie, codziennie jem za dużo. Męczy mnie to okropnie i nieco martwi.

Aktualnie piję piwko w wannie i myślę co dalej :mrgreen: Zapowiada się spokojny wieczor, ble

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam co Naemo pisze,to aż mi serce pęka..Serio...Ale nic nie mogę zrobić.

Chojrakowa Z tym ważeniem i jedzeniem to nie dobrze.

Ten Border to prawdziwe ścierwo,bo ciągle ciągnie do autodestrukcji i zbędnego nadmiernego kontrolowania.I u każdego,kuźwa,inaczej ale i tak pod wspólnym mianownikiem... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłam [mini- w zasadzie]kryzys!

 

Jestem w domu, bo telefon mi padł i prawie nic sobie nie zrobiłam. Wydaje mi się, że wchodzę teraz w dół i zaczynam chyba zauważać pewne zależnośc (złe słowo), raczej zauważam cokolwiek ( :bezradny: ). Miałam miesiąc z małymi górkami i jednym wielkim dołem ogólnie, potem weszłam na górkę na tydzień, po czym dzisiaj miałam kryzys i teraz będzie dół.

 

Nie mogę za bardzo się skupić teraz, zeby coś napisać sensowniejszego :hide:

 

Nie wiem jak przeżyję następny tydzień. Bo weekend jakoś pójdzie, odpalę grę i po weeknendzie.

 

 

chojrakowa, myślę że masz rację (chociaz ciężko się do tego przyznać :hide: )

 

huśtawka, dzięki, strasznie mi miło, że tak Cię to przejęło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo Potrzebujesz inny zestaw leków i obowiązkowo jakiegoś stabilizatora.na samych antydepresantach nie pociągniesz tak,byś nie miała tych okropnych huśtawek nastroju.Piszesz że deprechę masz,ale przy depresji nie ma huśtawek- jest stały(stabilny) dół i za zwyczaj po lekach stan się poprawia.Ty teraz bierzesz aż dwóch antydepresantów...Dziwię się że twój lekarz ,podejrzewając Bordera,nie wypisała Ci stabilizatora,tylko dowaliła kolejnego antydeprecha.Powiedz jej o tych ciągłych huśtawkach- to bardzo ważny objaw.Jeśli Ci nie zmieni leków,to znajdź sobie innego lekarza.Dodam jeszcze że to o czym piszesz że odczuwasz- jednocześnie dół połączony z chęcią byś sobie coś złego zrobiła-to jest tak zwany stan mieszany i on właśnie jest najgroźniejszy,bo często prowadzi do prób samobójczych.

Jeśli ciężko Ci będzie przeżyć następny tydzień,to pisz tutaj cokolwiek byś nie czuła i jakichkolwiek byś nie miała myśli.Ten forum na pewno nie jest terapią grupową,ale fakt,że możesz pisać bez poczucia wstydu że ktoś popatrzy na Ciebie jak na wariata,to bardzo pomocne.Sama to doświadczyłam dwa lata temu,kiedy byłam w totalnej rozsypce.I dzięki temu że często czułam się tu zrozumiana,otrzymywałam wsparcia ,nie posunęłam się za daleko w swoich czynach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

<3

 

Na ostatniej wizycie powiedziałam jej o parugodzinnych momentach ekscytacji itd i myślę, że zrozumiała, bo wtedy właśnie powiedziała, żebym jeszcze pociągnęła na tym ssri (bo dopiero od tygodnia mam większą dawkę) i za miesiąc może mi zmieni na stabilizator...

 

Ona nie jest zła, ona tylko jest bardzo ostrożna ze wszystkim i spokojna i myślę, że ma też trochę inne postrzeganie czasu niż ja :D Ciężko wymagać od innych żeby zrozumieli coś czego nie doświadczyli... Jak jej mówię, że się czułam ostatni miesiąc okropnie, to ona się dopytuje "taki smutek, tak?". Ja bym do opisała milionem więcej przymiotników i "smutek" nie oddaje wszystkiego, no ale nie wymagam cudów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was. Przwczytałem trochę waszych historii i tak się zastanawiam czy borderline u kobiet i męrzczyzn przebiega tak samo.. Nie zauważyłem tu żadnych wpisów męrzczyzn jak oni sobie radzą i tak to właśnie u nich wygląda. U mnie diagnoze postawiono równo rok temu oczywiscie dostałem mase leków (miansegen, atarax, absenor i coś tam jeszcze) choć i tak leczenie przerwałem po paru tygodniach, leki strasznie mnie otumaniały i uznałem że sam sobie poradze oczywiście myliłem się. Obecnie planuje wrócić do leczenie tylko tym razem wybrać się do innego psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam zupełnie dobry, spokojny dzień. Trochę się boję o tym pisać, w głupim przeświadczeniu, że jak się o tym głośno powie - pryśnie jak bańka mydlana.

Jadłam inaczej. Inaczej niż codziennie, udało się złamać schemat dwóch kanapek. Juz widzę i czuję że przytyłam. Staram się nie zwracać uwagi.

Dzisiaj chcę żeby wszystko było dobrze. Ciekawe jak długo :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, ja ogólnie tez ostatnio słabo z jedzeniem... Ostatnie 3 tygodnie brak apetytu, czasami się objadam, po czym wyrzuty sumienia... Jak jadłam normalnie parę dni to już się czułam grubo.

 

I myśli samobójcze mam, juz nawet nie widzę sensu i nie mam siły na swój "cel": wyszlaeć się, pójść na cało i się zabić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal uważam, że na pierwszym miejscu brak Ci uwagi i zainteresowania Naemo. Jak tam u Ciebie?

 

Zważyłam się znowu, bez sensu, jest więcej i znowu zalewa mnie fala nienawiści do samej siebie.

Staram się podtrzymać klimat dnia wczorajszego, ale bycie optymistą to nie bulka z masłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×