Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Po jakim czasie zadziałała Wam mirta na depresję? Biorę ją od 25 września i nie widzę poprawy. Na początku zadziałała od razu, poprawił mi się apetyt i sen. Teraz sen jest w miarę ok ale apetyt nadal do dupy (choć to pewnie przez depresję właśnie nie chce mi się jeść?).

 

Pomóżcie proszę.

 

P.S. To już moje drugie podejście do tego leku. W 2012 pomógł mi na kilka miesięcy ale nie pamiętam po jakim czasie zaczął na mnie działać, bo nie było mnie jeszcze wtedy na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martiszon nie mówię, że u Ciebie nie zadziała ponownie, myślę, że warto dać lekowi odpowiedni czas na zadziałanie, najlepiej 8 tygodni.

 

Tańczący z lękami ja męczę wortioksetynę, mija 6,5 tygodnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osobiście jednak bardziej preferuję mianserynę, przywraca uczucia stłamszone ssri i depresją, bardziej rozluźnia w sytuacjach społecznych niż mirtazapina. Szkoda, że oba leki tak kopią po noradrenalinie, bo wówczas jadłbym je garściami. Antagonizm 5ht2aic to moja ziemia obiecana...

 

-- 07 paź 2014, 11:55 --

 

miko84, i jest lepiej niż za pierwszym podejściem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, dzięki za radę. Jak będzie gorzej, to będę próbować zwiększyć dawkę. Ale myślę, że jeszcze nie czas. Człowiek się bardzo przyzwyczaja do dobrego, jak już śpi, to chce żeby jakość była lepsza, zapominając o tym, że jeszcze parę miesięcy temu spałam po 3 godz. na dobę, biorąc Nasen:) i trwało to kilka miesięcy

 

cyklopka, ale przecież studiujesz (jeśli się mylę, to przepraszam, ale tak kojarzę, że się jeszcze uczysz) więc jesteś ubezpieczona przez uczelnię, czyli możesz korzystać z usług NFZ za darmo? :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Meg1985, to jest szkoła policealna, więc ubezpieczenie jest od nieszczęśliwych wypadków typu polanie się kwasem albo walnięcie się probówką w oko. Natomiast ubezpieczenie przez rodziców lub uczelnię, że można chodzić do lekarza i w ogóle, to i tak jest tylko do 26 roku życia. Inaczej wszyscy dorośli w Polsce by "studiowali", bo szkoła policealna jest tańsza od ZUSu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami czy lepiej? Po prostu zaparłem się i przetrwałem uboki, które mam straszne po tym leku. Ciekawość zwyciężyła... ale lek nie zadziałał u mnie na depresję i lęk więc po 8 tyg pójdzie w odstawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, no tak, racja, pewnie by tak było :) Więc pozostaje Ci zrobić płatne badania. Ale jeśli zrobisz, to będziesz już miała na całe życie, wydaje mi się, że takie badania robi się tylko raz w życiu. A przynajmniej być może znajdziesz przyczynę bezsenności... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami to niestety odwrotny agonizm 5-HT2c a nie antagonizm (jak w przypadku agomelatyny). Ma to swoje znaczenie. Mirtazapina działa bardziej przez połączenie antagonizmu alfa-2 z 5-HT2c a przez to zwiększanie dopaminy w korze przedczołowej. Mianseryna zresztą podobnie, tylko, że jak już kiedyś pisałem, może to robić słabiej, przez jej NRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, tylko, że na miansę reaguję jakoś lepiej, mam więcej dystansu i mniej pobudzenia. Wyczytałem kiedyś, że agonizm 5ht2 powoduje ekscytotoksyczność co w konsekwencji doprowadza do obumierania neuronów. Antidotum to właśnie antagonizm (odwrotny antagonizm), który zapewni neuroprotekcję. Nie wiem, czy blokada alfa2 ma też takie działanie ochronne. Ale skoro powoduje agresję u zwierząt i ludzi to jakoś w to wątpię. Tak więc to chyba inny trop od Twojego "dopaminowego" :smile: Mnie pomaga też trochę lamotrygina, a stabilizatory również mają działanie neuroprotekcyjne z tego co wiem, niwelując skutki nadmiaru kwasu glutaminowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż z miko się w wielu miejscach na tym forum nie nie zgadzam to jednak jeśli chodzi o mirtazapine to jej działanie na noradrenaline to chyba wada tego leku. Ale taki ma schemat i tyle. U mnie po około 10 dniach brania efekt przeciwlękowy jest słaby, lek mnie nie aktywizuje, jedyny plus to poprawa koncentracji ale ogólne samopoczucie mam takie dziwne, sztuczne, nie podoba mi się to. Zaobserwowałem też pogorszenie pamięci bezpośredniej. Spanie jest ponad miarę , śpię po tym jak zabity. Słowem silny lek a zwiastunów poprawy jak nie widać tak nie widać. Chodzi mi o nastrój i lęk. Lek daje mi dziwny nastrój, taki nie swój. A nie zgadzam sie z miko84 że trzeba go testować az 8 tygodni. W badaniach lek poprawiał depresje już po 14 dniach, lęk od pierwszych dawek, wszak to serotoninowy bloker. To nie tianeptyna, która trzeba brać ponad miesiąc. Nie łudźmy się, nie ma w tej chwili dobrych leków antydepresyjnych. A teoria z neuroplastycznością to jest taka mozna powiedzieć " teoria mas, czy też tłumów". Kładzie nacisk na psychoneurologiczne odchyły typu wysoki kortyzol, uszkodzenia hipokampa itd ale i tak pamiętajmy, ze w depresji to chodzi o np. immobility time i takie tam czyli bardziej o odchyły w funkcjonowaniu linii śródmózgowie- kora przedczołowa. Zdaje się, ze mirtazapina tutaj nie wyregulowuje za dobrze tego układu.

 

-- 07 paź 2014, 19:14 --

 

Tańczący Tańczący z lękami,

"Wyczytałem kiedyś, że agonizm 5ht2 powoduje ekscytotoksyczność co w konsekwencji doprowadza do obumierania neuronów"

Oj nie przejmuj sie tym co powoduje obumieranie neuronów. Napewno stres ma negatywny wpływ ale... kto dzis jest od niego wolny?

Skoro lamotrygina Cię wycisza to znaczy, ze masz pobudliwy układ noradrenalinowy, benzo by Ci jeszcze bardziej pomogło ale odradzam.

Czy po mirtazapinie macie tez tzw " zwisizm" czy jakoś tak, bo ja cos takiego odczuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mirta z paroksetyna to dobre połączenie żeby odzyskać libido (albo raczej go nie stracić)? Sprawdzał ktos z Was takie połączenie? Będę wdzięczna za sugestie, jutro mam wizytę u psychiatry.

 

Dzięki miko84, jednak chyba ta mirta sama mi niestety nie wystarczy. Poczekam do niedzieli i wrócę do patogenu jak nie poczuje poprawy. Boje się tylko braku libido, kompletnie mi je paro odebrała. Ma połówce co prawda było nieco lepiej ale tylko nieco...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martiszon, No ten lek poprawia apetyt i sen od pierwszych dawek, jest też bardzo często w tym celu stosowany.

Z działaniem przeciwdepresyjnym jest różnie, na mnie też ten lek zadziałał kiedyś przeciwdepresyjne ale długo to nie trwało. Później wracając do mirty kolejny raz, nie zauważyłem żadnego przeciwdepresyjnego działania. Uspokajała/zmniejszała lęk, ale to później była tylko zasługa działania antyhistaminowego (tak mi się wydaje) później gdy w trakcie dnia to działanie słabło, nasilała mi wręcz pewnego rodzaju lęk, nasilała stres. Siedziałem jak na minie, zwiększona potliwość dłoni, szybsze bicie serca itp.

 

Kiedyś miałem bardzo dobrą reakcję na mianserynę, ale to było z 12 lat temu. Dobrze radziła sobie z depresją i lękiem. Tylko wówczas nie miałem takich problemów z anhedonią.

Niedawno też próbowałem samej miansy, w niskich i maksymalnych dawkach, ale brak odpowiedzi...

 

No niestety, ssri niszczą seksualnie, ma to też związek z emocjami.

 

To ogromna zaleta mirty, że nie zaburza funkcji seksualnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Po jakim czasie zadziałała Wam mirta na depresję? Biorę ją od 25 września i nie widzę poprawy. Na początku zadziałała od razu, poprawił mi się apetyt i sen. Teraz sen jest w miarę ok ale apetyt nadal do dupy (choć to pewnie przez depresję właśnie nie chce mi się jeść?).

 

Na mnie mirtazapina nie działa w ogóle przeciwdepresyjnie, wyłącznie nasennie ( i chwałą jej za to :great: ), biorę już 7 lat, obecnie w dawce 45 mg. Zwiększenie dawki spowodowało jedynie, że znowu zaczęłam spać. Z tego co wiem, to mirtę łączy się najczęściej właśnie z SSRI, że podobno występuje synergizm działania. U mnie nie bardzo się to sprawdziło, brałam na samym początku fluoksetynę razem z mirtą, ale poprawa była tylko na miesiąc, więc po jakimś pół roku brania odstawiłam fluo i zostałam na samej mircie, którą muszę brać. Bez niej nie jestem w stanie zasnąć :(

 

A Ty w jakiej dawce bierzesz ? Jeżeli polepszył Ci się sen ( nie wiem, czy miałaś z tym problem ), to ja bym nie rezygnowała z leku, zwł. jak nie masz tendencji do tycia. Może po prostu po konsultacji z lekarzem włącz jakiś drugi antydepresant :bezradny: Warto spróbować :P

 

Oj cyklopka ... PUP to Powiatowy Urząd Pracy :mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mirta z paroksetyna to dobre połączenie żeby odzyskać libido (albo raczej go nie stracić)? Sprawdzał ktos z Was takie połączenie? Będę wdzięczna za sugestie, jutro mam wizytę u psychiatry.
Z obiegowych opinii to niby dobre połączenie by odzyskać libido, w praktyce jest już gorzej. Ja brałem takie połączenie i mirta w żadnym stopniu nie poprawiła libido i niczego innego w tej kwestii. Większość ludzi też żadnej poprawy nie zgłasza, choć trafiają się tacy, którzy twierdzą że pomaga.

Nie wiem jak to w badaniach wygląda, czytałem kiedyś badania na ten temat ale nie pamiętam, niby tam jakaś skuteczność była.

Może Miko będzie coś wiedział więcej.

 

PS. Moim zdaniem to naprawdę rzadkie wyjątki, gdzie mirta pomaga odzyskać jako taką sprawność seksualność przy ssri (popęd, odczuwanie przyjemności)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Meg1985, to jest szkoła policealna, więc ubezpieczenie jest od nieszczęśliwych wypadków typu polanie się kwasem albo walnięcie się probówką w oko.

Widzę, że i Ty masz do czynienia z probówkami :mrgreen: Ja też :P I na ubezpieczenie do 26 roku też się od dawna nie łapię, dlatego jestem zatrudniona u mamy.

 

A co konkretnie robisz z tym szkłem laboratoryjnym :shock: ??? Bo mnie to strasznie ciekawi ... wszystko co się wiąże w jakiś sposób z chemią :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×