Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Krzysiu, moim zdaniem człowieka można poznać w bezpośrednim kontakcie. Dopóki kontaktowałam się z P przez internet i telefon to wydawał mi się zupełnie dojrzałym i poważnym człowiekiem... Tak więc internet nic a nic nie znaczy, zresztą nie pierwszy raz się o tym przekonałam. :pirate:

 

-- 10 mar 2011, 12:41 --

 

powinien być około 13.30...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, no to faktycznie, tylko ja nie odróżniam internetu, może oprócz tego iż mogę się maskować, ale w rzeczywistości też to wychodzi doskonale.

 

Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie, spadam już.

[videoyoutube=hPXuHCFN3Eo]I nie ma opijerniczania się ![/videoyoutube]

 

[videoyoutube=vmRyDLbN5TQ&feature=related][/videoyoutube]

 

TE filmiki mi poprawiają homor.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, 8) zdrowe podejście....bardzo zdrowe!

Mnie zawsze zadziwiali ludzie, którym się wydawało, że poznali kogoś przez internet, poznali tak prawdziwie ....i wydaje im się, ze to przyjaciele, itd. - nie ma przyjaźni w sieci, nie ma poznawania się..... - to tylko znajomi, pewnie, że czasem są zbawieniem...ale do realnej przyjaźni to jak dzień do nocy.

 

_asia_, trzymaj się, wierzę w ciebie, będzie dobrze, pamiętaj że jestem wartościową dziewczyną, zasługującą na szacunek i poważne traktowanie, nie daj się otumanić. Trzymam kciuki żeby wszystko poszło po twojej myśli :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia wiesz dobrze.My nie możemy się wiązać z tymi,ktorzy są do nas..ee..zbyt podobni.

A zreszta odnosze wrazenie,że Ty jestes od niego 10 razy bardziej dojrzala i odpowiedzialna. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, dzięki za ciepłe słowa... :*

 

Haniu, to prawda, nie powinnam być z kimś kto jest niedojrzały i wygląda na to, że jeszcze bardziej niż ja (a myślałam, że to niemożliwe :pirate: ), bo pogrążymy się tylko nawzajem... :roll:

 

już po wszystkim. przyjechał, skruszony, z 50 tulipanami, przeprosinami i prośbą, żebyśmy znów byli razem. a ja powiedziałam mu to, co zamierzałam...

nie chciał się przyznać dlaczego mnie zostawił. przycisnęłam go. w końcu powiedział, że to przez moją chorobę, że go to przerosło, że nie wiedział co myśleć, o moim leczeniu itd. ... Czyli nie dość, że mnie opuścił w trudnym momencie to jeszcze kłamał wcześniej co do powodów rozstania. :pirate:

boli mnie moja decyzja, ale powiedziałam, że do niego teraz nie wrócę, żebyśmy dali sobie czas na odbudowanie zaufania jeśli to będzie możliwe, że zobaczymy co czas pokaże, że nie zrywam z nim kontaktu, ale też nie chcę teraz do niego wracać.

szkoda mi znajomości z nim... ale będąc z nim teraz wciąż czekałabym kiedy kolejny raz mnie zostawi, czy nie wyjedzie w końcu zagranicę, to bez sensu... w ciągłym strachu, niepewności, i tak nie wytrzymałabym tak długo.

choć to była bolesna decyzja zrobiłam to dla swojego dobra. źle mi teraz, czuję pustkę, którą nie wiem czym mam wypełnić. muszę przetrwać. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, pustka to standard, za jakiś czas minie.

Chyba ?

 

Jak to jest u Ciebie ?

U mnie jest prawie zawsze.

 

Dziewczyny macie rację, że pewnie z osobą zaburzoną będziemy mieli toksyczne związki, tylko że ja sobie myślę.

Co kompletnie zdrowa osoba może wyczytać z tego co my mówimy ?

 

Nie wiem, naprawdę nie wiem co będzie z moim życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam rente,dostałam na dwa lata

wiecie co,mnie to bawi,jaja normalnie :mrgreen: ale nie wiem czy to na miejscu :?

 

Ale byłam na terapi a dokładnie na rozmowie z terapeutką, i ona stwierciła że powinnam kontynuować jak usłyszała co sie ze mną dzieje,a szczerze mówiąc to próbowałam ją oszczędzać bo cały czas miałą łzy w oczach :( .Nawet powiedziała mi że to może potrfać kilka-kilaknaście lat a może całe życie będę potrzebowałą wsparcia tyle że może nieregularnego a póki co regularnie raz w tygodniu.Podłamała mnie tym,nie spodziewałam się że jest ze mną tak źle :-| .Tłumaczyła mi że w po moich przeżyciach z dzieciństwa i tym co się teraz dzieje w domu tak to może być.

ale ,kuźwa, ja nie miałam aż tak źle ani przecież nie mam :why: w sumie życie jest życiem i nie zawsze różowo :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest źle :((

 

w sekundzie sie zmienia. Jeszcze popołudniu czułam sie dobrze.

 

Teraz okropnie. Mam ochote sie wyżyć. Najpierw myślałam że załatwie sobie palenie, potem,że sie upije, poimprezuje ostro, a teraz myśle o tabletkach. Jeszcze nie,ale nie wiem jak długo uda mi sie powstrzymywać

 

jestem taka spięta jak tu sie wyluzować..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×