Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

_asia_, nie dziwię się że masz migrenę, pogoda u nas paskudna.....:( nawet ja się koszmarnie czuję. :roll:

 

taaaa, a ktoś mi tu mówił, że ma być piękne słońce :mrgreen:

 

ja Ci Kasiu pisałam, że pogoda niepewna, bo źle się czuję. :mrgreen: jak to w marcu niestety, raz słońce, raz chmury, raz deszcz. :?

 

Cieszę się razem z Tobą, tym mój Zakochańcu!!! :yeah::great::D Jak tam, spałaś choć trochę? ;)

 

ja zaraz wyjeżdżam do rodziny, jutro wracam. Tak więc do jutra Kochani... :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, trafiłam bez problemu pod palmę :mrgreen: a na dworzec mnie zawiózł :)

sms-owałam z nim w pociągu, potem wieczorem i dziś rano :mrgreen:

 

-- 11 mar 2011, 08:56 --

 

_asia_, nie dziwię się że masz migrenę, pogoda u nas paskudna.....:( nawet ja się koszmarnie czuję. :roll:

 

taaaa, a ktoś mi tu mówił, że ma być piękne słońce :mrgreen:

No chyba nie powiesz że na Tobą nie świeciło słońce :D

 

Słońce to świeciło koło mnie :105:

 

-- 11 mar 2011, 08:57 --

 

Shadowmere, Haniu :**

to już niecałe dwa tygodnie u mnie zostały :zonk:

a Ty zadzwoń tam dzisiaj... Hania błagam Cię, bo inaczej nam się rozminą terminy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu... strasznie się cieszę. Zasługujesz na to.

Mówiłam Ci, że to nie jest jednostronne!!!

Jeszcze tam jesteś, czy już w domu?

 

Mnie wczoraj od rana łeb bolał i zrobił mi się bolący guz na szyi.. Poszłam do lekarza... infekcja, powiększone węzły... antybiotyk.

A że póki co roboty lepszej nie mam, no to chcę narazie zostać tam gdzie jestem... Więc do pracy cisnę, mimo że lekarka zalecała L4.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu,, ty to masz cierpliwość i siłę :)

 

Aniu, Domi, mój dzień też wygląda tak samo i gdy próbuję zmienić to czuję napięcie, boli mnie głowa...

 

Chciałem się uczyć, ale pustka, napięcie, ból głowy mi to skutecznie utrudniają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

on ma głowę do takich rzeczy, więc pewnie się coś "urodzi" ;)

a że mu pomagasz... 8) powoli zbliżacie się do siebie.

nieśmiało, troszkę niepewnie, ale to jest właśnie fajne.

kibicuję gorąco :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piątek, świątek. :D Kasiu, cieszę się, że Ci się zaczyna układać! To super! Ja zaś mam mętlik i szczerze mówiąc, lepiej mi było, kiedy go nie miałam. Pogubiłam się trochę w uczuciowych i fizycznych sprawach i dzisiaj była taka chwila, że musiałam liczyć oddechy. Na szczęście, przyszedł mój znajomy, zaczęliśmy rozmawiać i się uspokoiłam. Czułam się obco. Nie mogłam nad sobą zapanować, a najgorsze, że zachowuję się tak, jakbym chciała w to coraz głębiej brnąć psychicznie. To trwa od poniedziałku. Nie jest fajne, nie jest przyjemne, daleko "temu" do zakochania, przyszło raczej ze względu na to, że facet, na którym naprawdę mi zależy (a nie widuję go na co dzień) nie zachowuje się jasno. I pojawił się inny, tu na miejscu, typ spod ciemnej gwiazdy. Także, Kasiu, zazdroszczę Ci. Ja mam mętlik... MĘTLIK. :(:?:hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, Agnieszko, znam uczucie takiego chaosu i rozumiem jak piszesz, że to wcale nie jest fajne.

Często w życiu rozpraszałam się na różne osoby, na różnych mężczyzn. Głównie dlatego, że Ci, do których mi biło serce, byli niedostępni albo zachowywali się niejasno (albo ja się tak zachowywałam).

Teraz - wydaje mi się, że pierwszy raz w życiu wiem, czego chcę. I nie dam się już nikomu rozproszyć, bo tym razem to jest dobre...

 

-- 11 mar 2011, 16:36 --

 

lukasz1, mówiłeś to na terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki za Was, Kasiu. Na mój nowy "obiekt" w ogóle nie powinnam się rozpraszać. To jest facet nie z mojego pokolenia, ma władzę na moich studiach i w dodatku jest podwójną szują. Nie lubię go, ale ciągnie mnie, bo mam wrażenie, że mu się podobam (a tak poza tym, jest dość przystojny i ma duży urok osobisty). Ale to :( szuja... i podrywa na gruncie naukowym (typu: pani na pewno wie, to co pani powiedziała jest ciekawe). Cieszę się, że nie mam z nim zajęć. Grrr. A dziś się już trzeci raz mnie na korytarzu zapytał, czy idę do niego na konsultacje. WTF! Po cholerę bym niby miała na nie iść, jeśli nie mam z nim zajęć? Ja pier*olę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×