Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

intertronic, Skąd tą życiową mądrość wytrzasnąłeś? Ślinotok to puścisz właśnie po wymienionym haloperdiolu czy klozapinie, a nie po antydepresantach. Mi leki bardzo pomogły, natomiast psychoterapia w najmniejszym stopniu nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem po jakich , ale widzialem takich ludzi jak bylem u siostry w klinice ktora jest tam psychologiem , takze widzialem co psychiatrzy z nich robia :/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym to juz sie mozna bardziej zgodzic ...ale nic , piszczie pozniej was wpadne poczytac , do milego ... , dzieks za "rozmowe ."

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leczyc jej na pewno nie bede ani Ty , a tymbardziej nie mial bym jej sumienia truc :-)

 

Ps; Z mojego punktu widzenia , to mysle ze nalezy dazyc do poznania przyczyny i wtedy zastosowac odpowiednai terapie a nie lagodzic objawy lekami , pozostawic takeigo chorego samemu sobie w domu i truc tylko jego organizm , bo to do niczego dobrego nie prowadzi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Ty chcesz odradzić branie leków gdy ktoś nie ma nic do stracenia. Możesz powiedzieć, że nie dostanie ''trucizny''. Powinna się ucieszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek77, Biorę 40-tkę i od paru dni mam delikatne wahania nastrojów, które powoli ustępują. Pełnej stabilizacji spodziewam się w ciągu ok. 2 tygodni. Ale ogólnie jest ok. Praca coraz bardziej mi pasuje, więc wszystko zmierza w dobrym kierunku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Ty chcesz odradzić branie leków gdy ktoś nie ma nic do stracenia. Możesz powiedzieć, że nie dostanie ''trucizny''. Powinna się ucieszyć.

 

Kazdy kto bierze przez dluzszy czas tabletki , to uwzam ze ma do stracenia bardzo wiele a mianowicie zdrowie fizyczne , poza tym ze psychiczne tez nie stoi najlepiej ...zostanie pooprostu struty prochami i powiedzym szczerze , bedzie tylko wegetowal , nie jeden z tego forum pewnie by napisal ze znacznie lepiej czul sie przed braniem lekow , ci ktorzy sie chwilowo poczuli lepiej , sa to Ci ktorzy biora je od niedawna lub maja troche silniejszy organizm , ale to wlasnie jak "mowie " do czasu wszyskto ....

Znam wielu , bardzo wielu ktorzy podobnie mysleli o lekach a dzsiaj zmienili zdanie , sa tez tacy ktorzy pozostali w miejscu , truja sie dalej i jest z nimi bardzo zle i bardzo mozliwe ze tak juz pozostanie do konca .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o glodowkach leczniczych i tym samym odtruciu organizmu z wszelkich zalegajacych toxyn to chyba nawet nie ma sensu pisac ... ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak i je tez sie leczy psychoterapia :-) ...bo kto inny moze zmienic komus mysli jak nie on sam , tabletka ?? ..ja w to nie wierze .

ale jak ktoś uwierzy że zadziała tabletka, to zadziała, to działa na zasadzie placebo

 

-- 05 mar 2011, 22:10 --

 

intertronic, :D

powiem Ci, że ja podejmuję walkę bez leków, a mam borderline. ;) owszem, są ciężkie momenty, ale ja się tak łatwo nie poddaję.

I o to właśnie chodzi! Od leków odejdą tylko Ci, którzy mają świadomość że tak naprawdę im szkodzą i którzy są odważni :)

 

-- 05 mar 2011, 22:21 --

 

o glodowkach leczniczych i tym samym odtruciu organizmu z wszelkich zalegajacych toxyn to chyba nawet nie ma sensu pisac ... ;)

hehe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z lekami jest tak; czy to beda leki silnie uzalezniajace konczace sie na ...zepam , czy tez inne trojpierscieniowe-antydepresyjne , ryzyko uzaleznienia sie od nich jest w zasadzie takie samo , objawy podczas odstawienia w przypadku lekow antydepresyjnych moga byc najwyzej nieco lagodniejsze ale glownie pojawiaja sie bardzo silne le`ki i chory nie jest w stanie sam ich zupelnie odstawic , bedzie probowal zejsc z dawki po czym powroci z czasem do dawki wyjsciowej .

Poniewaz leki te maja tez swoje ograniczone dzialanie , ze wzgledu na to ze organizm uodparnia sie na dawki i trzeba je zwiekszac lub gdy organizm jest juz zaruty to zmienia sie leki na inne z kolei te pozniej jeszcez na inne ..itd ...(takie bledne kolo w ktorym osiaga sie zupelnie inny efekt niz by sobie tego chory zyczyl) krotko mowiac , leki te nie lecza a zapobiegaja czesciowo objawom i zatruwaja silnie organizm .

 

Jak wspomnialem lek po jakims czasie nie ma juz w ogole dzialania , chory nadal ma ta depresje , silne le`ki i rozne inne przykre objawy w tym objawy zatrucia ..., otrzymuje lek zastepczy na ktory roznie moze zareagowac , jesli dobrze zareaguje to jeszcze ok , bo jesli zle no to wtedy takie przejscie z leku na inny lek konczy sie pprostu pobytem w klinice psychiatrycznej , jesli to jest jakas dobra klnika to moze najpierw takiego pacjenta odtruja , podciagna kroplowkami aby mogl brac inne kolejne prochy z ktorymi wypisza go do domu , aby dalej wegetowal, az do kolejnego razu ...(ja sie zapytam w tym meijscu jak dlugo mozna i gdzie jest tu rozum psychiatrow ? )

 

Na tym polega wlasnie ta lekowa pulapka , z jednego leku w drugi , jest to bardzo irytujace dla chorego bo nie jest w stanie nic sam z tym zrobic , dlatego tez wiekszosc reaguje wrecz agresywnie jak tylko slyszy o odstawieniu lekow i jest to w sumie normalne zachowanie ktoro mnie nie dziwi i raczej zbiera na litosc .

 

Ps; O przypadkach zapalenia trzustki podczas odtrucia lekowego i smierci pacjentow nie wspomne , bo tylko ich wywozili ktory byl tylko troche bardziej otyly to umieral .(nie pomoglo wszyscie specjlanego "zamka" i plukanie narzadu )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, branie tych leków to pułapka i potrzeba dużej siły i smaozaparcia żeby się z tej pułapki wydostać. Trzeba szukać alternatyw i wtedy powoli schodzić z leków mając to zabezpieczenie w postaci jakiegoś alternatywnego środka, czy to ziół, suplementów, psychoterapii, medytacji, jogi, zdrowego świadomego odżywiania itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak to wlasnie wyglada Lili_ana , bo przez tyle lat nie probowalem w sumie niczego innego jak tylko lykanie prochow , ktore mnie nigdy nie wyleczyly , wpedzily mnie tylko w to bledne kolo , zatruly caly organizm , musialem sie pozniej strasznie meczyc aby te toxyny z siebie "wyrzucic " , samo odtrucie bylo dla mnie horrorem jak wspominalem przezylem dwie zapasci serca , lezalem tez nieprzytomny .... po odtruciu z tej chemi nadal mialem to co mialem czyli agorafobie , nic sie nie zmienilo , zrozumialem ze tracilem tylko czas i zdrowie przyjmujac to swinstwo i zaczelem wtedy terapie bezlekowa .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja najdłużej brałam paroksetynę, bo 9 miesięcy i odczuł to mój organizm, miałam bardzo słabą kondycję, częste palpitacje serca przy niewielkim wysiłku, nawet po schodach na II piętro ciężko było wejść :shock: A teraz bez tego znów mogę się cieszyć super kondycją, po schodach wbiegam tylko lekko zdyszana :D i do autobusu dobiegnę bez problemu, a na paro to było niemożliwe! bałam się że zawału dostanę! I jak schodziłam z tego szajsu(paro) to też serducho moje cierpiało, miałam okropną arytmię przez jakiś czas. Na szczęście to już za mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili-ana_ tutaj sie zgodze , nawet przykladowo porownac atak paniki chorego ktory nie bierze lekow a chorego ktory jest na lekach i jest kondycyjnie slaby , to roznica bedzie kolosalna , bo ten ktory nie bierze lekow zniesie taki atak zupelnie naturalnie , zlapie byc moze nawet w najgorszym przypadku ta hiperwentylacje , czy tez kolatanie serca , ale jego organizm jest w stanie to zniesc nieporownywalnie lepiej , niz takiego "panikarza" oslabionego totalnie lekami , mialem to porownanie na sobie to wiem .

Z czasem zajelem sie sportem i jak juz kondycyjnie stalem bardzo dobrze , to nawet podczas ataku paniki i przyspieszeniu pracy serca nie zauwzalem wyrzutu adrenaliny tak jak wczesniej , jako le`k , zaczelem to odbierac jako cos bardziej naturalnego a z czasem przestalem sie tez nad tym w ogole zastanawiac a bardziej zwracac uwage na to co mnie dookola otacza , i to byl wlasnie pamietam ten przelom ..., zaczelo mnie strasznie ciagnac na zewnatrz i coraz dalej :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja 3 razy w tyg. mam trening z ciezarami i uważam ze na lekach łatwiej się jest skoncentrować przez co człowiek jest bardziej wytrzymały i ma lepsze efekty.

koncentracja a wydolność serca to dwie różne rzeczy. Ja nie byłam w stanie kawałek drogi przebiec na paro, a co dopiero jakiś cięższy wysiłek fizyczny, padłabym na zawał.

 

-- 06 mar 2011, 00:12 --

 

z czasem przestalem sie tez nad tym w ogole zastanawiac a bardziej zwracac uwage na to co mnie dookola otacza , i to byl wlasnie pamietam ten przelom ..., zaczelo mnie strasznie ciagnac na zewnatrz i coraz dalej :-)

tak właśnie, zaprzestanie skupiania się na sobie i na objawach to jest to:) Trzeba wyjść z własnego kokona, z błednego koła... i zacząć dostrzegać co jest poza tym, zacząć żyć po prostu, zaakceptować i pokochać siebie takim jakim się jest... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

intertronic, nie mam nerwicy, ale na lęki (fobia społ., lęk uogólniony) sport ani trochę nie pomógł. :( Nawet jak swego czasu ćwiczyłam po 4 godziny dziennie to nic się w tej materii nie zmieniło. Osobom z nerwicą może faktycznie pomagać, bo od regularnych ćwiczeń zmniejsza się ciśnienie spoczynkowe, więc może przez to są spokojniejsze i rzadziej miewają ataki (?), ale nie znam się na tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to bez znaczenia co wywoluje atak paniki , czy to bedzie fobia spoleczna , czy agorafobia czy kazdy inny le`k , atak paniki jest zawsze taki sam , " tchorz" i odwazny czlowiek ma taki sam le`k , jedyna roznica jest taka ze odwazny potrafi sie uporac z tymi zlymi uczuciami a "tchorz" nie .

 

Le`k jest uzasadnionym albo nie uzasadnionym uczuciem , przed kims lub czyms ,czy tez rzeczywistym zagrozeniem .

 

Jesli mozg przyjmie zagrozenie jako realne , otrzymuje wtedy sukcesywny sygnal do wyrzutu adrenaliny , cos w rodzaju ludzkiego turbodoladowacza , w wyniku przyjecia tego na powaznie lub prognozowania ... moze zostac wspomozona walka lub ucieczka .

Czesto tez tak silne emocje powoduja u wiekszosci psychiczny i fizyczny "paraliz"

Jesli dojdzie juz do aktywacji ucieczka /walka i wplyw adrenaliny wyzwoli spontaniczna reakcje , dojsc moze do "paralizujacej paniki " zamiast aktywnosci , jesl ta energia nie zostanie puszczona pozytywnie w ruch tylko negatywnie.

 

Aktywnosc jest tutaj pozytywnym pedalem gazu ciala , negatywnym panika ...

Jezeli nasze mysli pomyla wyrzut adrenaliny z le`kiem , wtedy ta adrenalina zostanie zle uzyta przy czym duch i cialo zuzyja swoja energie i w obliczu zagrozenia sa jak sparalizowani .

 

Adrenaline mozna kontrolowac , wazne sa techniki oddychania ....w zasadzie z le`kow nie idzie sie "nigdy wyzwolic" , a jedynie mozna miec je pod kontrola , przejac nad nimi kontrole i tego kazdy moze sie nauczyc , zrozumiec , lykanie tabletek w niczym nie pomoze .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×