Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z.osobow.a zab.sexualne


profeo

Rekomendowane odpowiedzi

to iż mamy problem z sexem i bliskością nie jest samo w sobie zaburzeniem seksualnym. Chciałam podkreślić, że jest to wynik naszych zab.psychicznych.

zgadzam się w pełni

ja - zaburzenie osobowości - problem z wyborem płci partnera, problem z orgazmem.. jeden duży problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma takiego czegoś jak zaburzenia seksualne.

 

Jest cos takiego;) Niektorzy maja zaburzenia seksualne, bez towarzyszacych zaburzen osobowosci. Nieprawidlowy poziom hormonow, nieprawidlowy wynik badan krwi (trojglicerydy, cholesterol), cukrzyca, choroby ukladu krazenia, zaniedbana partnerka/partner, stresy i wiele innych czynnikow wyzwalaja zaburzenia seksualne.

 

A co do pytania w temacie, jesli nerwice uznac za wynik zaburzonej osobowosci, to mam zaburzona osobowosc ale nie mam zadnych zaburzen seksualnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja bo to nie koniecznie musi iść ze sobą w parze :)

 

Wiem;)

W sumie jakby tak pomyslec nad tematem szerzej, to mam pewien fetysz;) Wiec i u mnie cos jak widac sie znalazlo ;)

Ale sama nie wiem, czy to zaburzenie...Naglej ochoty na seks, o czym ktos pisal w tym watku, czy ogladania pornografii, nawet tej hardkorowej, tez nie uznalabym za zaburzenie seksualne:)

 

Dla mnie zaburzenia seksualne to wylacznie: brak popedu lub za duzy poped, zaburzenia wzwodu i wytrysku, anorgazmia, pedofilia ( i wiele innych "filii";)) Reszta jest norma ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że każde zaburzenie związane z seksem jest efektem naszych wcześniejszych doznań. Jeżeli przyjmiemy zasadę że nie ma ludzi zdrowych i są tylko Ci nie zdiagnozowani to wychodzi na to, że każdy problem z seksem jest zaburzeniem psychicznym.

Jeżeli pojawia się problem związany z seksem oprócz badań i farmakologii trzeba się doszukać innych przyczyn tego zjawiska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam problem z pustką emocjonalną to z seksem też anhedonia totalna...zawsze uważałem zdrowie seksualne to zdrowie psychiczne....ale w moim wypadku niewiem co robić....eogóle nie czuje pożądania,libido...więc niewiem czy to normalne jak na młodego mężczyzne a wciasż zgania na zaburzona osobowosc i psychiatre to nudne...ale cóż psychoterapia seksuologiczn amozę co sądzicie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inne pytanie. O co chodzi z tym odczuwaniem spełnienia i więzi z partnerem w trakcie aktu seksualnego, jak to dokładnie wygląda? Oczywiście jeżeli ktoś tak to odczuwa. Tu piszą np. Borderzy mają nagłą potrzebę seksu i jednocześnie bliskości ale poza tym nikt nic podobnego tutaj nie napisał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę Ci napisać, jak to nie wygląda, bo partner seksualny, który darzy mnie uczuciem, przede wszystkim nie jest moim partnerem seksualnym. Z osobami angażującymi się emocjonalnie w seks seksu uprawiać się nie da. Nie potrafią się skupić na mechanicznej czynności, która jest jedynym sensem odbywania stosunku. Więź z partnerem? Chyba tylko ta polegająca na włożeniu członka do pochwy.

 

Jeżeli borderzy mają nagle jedną potrzebę i drugą, to jestem ciekawa, która wynika z której i co czują już po stosunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę Ci napisać, jak to nie wygląda, bo partner seksualny, który darzy mnie uczuciem, przede wszystkim nie jest moim partnerem seksualnym

Mnie najbardziej jarało jak doprowadzałem kobietę do takiego stanu że pozwalała wszystko ze sobą zrobić, sam ten fakt był nakręcający a dalej było testowanie i przesuwanie jej granic, robienie z nią co tylko wpadło do głowy.

Z osobami angażującymi się emocjonalnie w seks seksu uprawiać się nie da.

W późniejszej fazie się rzeczywiście nie da bo masz dość, a jeszcze im więcej emocji i oczekiwań tym bardziej chcesz od tego się uwolnić. W zdecydowanej większości wypadków nie odwzajemniasz emocji i to jest seksualnie najlepsze.

Poza tym lekarstwem na nudę jest częsta zmiana partnerów, nie to co robią "normalni" ludzie typu eksperymenty typu zmień pozycję, otoczenie, scenariusz itp... to tym bardziej nie działa bo z natury jesteś dominantem. Nawet jak chcesz spróbować żeby sobie laska na kowboja pobzykała - niech usiądzie i spróbuje poujeżdżać - szybko zleci bo nic tam jej w tej pozycji się nie utrzyma - miękki jak gąbka.

Nie potrafią się skupić na mechanicznej czynności, która jest jedynym sensem odbywania stosunku. Więź z partnerem? Chyba tylko ta polegająca na włożeniu członka do pochwy.

Właśnie tu jest też ciekawa rzecz. Z dziesiątek osób z którymi miałem seksualny kontakt i różnego rodzaju relacje mogę powiedzieć ze tylko 3 pasowały do mnie naprawdę dobrze. Emocje zaczynały grać też z mojej strony. I dochodziło do tego że robienie sobie z kogoś takiego laleczki do pieprzenia okazywało się z czasem cholernie trudne a z czasem okazywało się w ogóle niemożliwe. To zaprzeczenie cieplejszych uczuć a z kolei seksu z uczuciami i więzią (tego lajtowego czy jak inni wolą waniliowego typowego dla większości ludzi) też nie potrafię wykonać. Za mało bodźców i nie masz poczucia złowienia rybki. To nie kręci. Co najwyżej pomiziać tego kogoś, ale nie potrafię też pieprzyć jej jak kurwy na smyczy bo mam blokady ze względu na pozytywne emocje i jakiś tam szacunek.

Nie ma tych blokad w ogóle kiedy nie ma cieplejszych uczuć (pomijając tu fascynację).

Jeżeli borderzy mają nagle jedną potrzebę i drugą, to jestem ciekawa, która wynika z której i co czują już po stosunku.

Może się któryś wypowie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stan zakochania i seks z bonusem wzajemnej miłości to dla normalsów stan porównywalny natężeniem podjaru do tego, jaki odczuwacie wyduszając kablem z kogoś życie, więc dopiszcie sobie odpowiedzi :D jako mechaniczne zaspokojenie też spoko, ale gdy ludzie się jeszcze kochają to trochę jak na haju, hormony robią robotę. nie przychodzi mi do głowy lepszy stan

 

jak jest uczucie, to i automatyczna potrzeba puknięcia się z obiektem westchnień, tak to działa, nie trzeba mieć bpd. z bpd może chodzić o jednoczesną potrzebę odpychania i przyciągania, czyli trochę zwierzęcego seksu wyzutego z uczuć, no ale jednak trochę fajnie, jakby było z uczuciem. no i border po stosunku może odczuwać potrzebę autoagresji, wynika to z różnych przyczyn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×