Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy warto studiować..


Maleńka1526923864

Rekomendowane odpowiedzi

liczba studiujących w Polsce od 10 lat waha sie między 1,8-2 milionów z czego około połowa to dzienni. Czyli mamy 0,9- 1 mln studentów dziennych z czego połowa co najmniej to osoby którym studia się nie przydadzą lub się do nich nie nadają a poszli bo taka jest moda lub nie wiedzieli co z sobą robić. Czyli mamy 450-500 tysięcy osób które zasiliłyby szeregi bezrobotnych i wtedy nie 27 %a pewnie koło 50 % ludzi do 25 roku życia w Polsce by było bezrobotnych. Dodatkowo osoby które studiują zaocznie często nie rejestrują się jako bezrobotni bo mają ubezpieczenie zdrowotne zapewnione przez to że się jeszcze uczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno jedno co widać, że na matematyce się znasz, procenty i te sprawy, na księgowego masz zadatki ;)

nie znam się zupełnie, miałem wiecznie mierne czy dopuszczające na koniec klasy i zdawałem tylko dlatego że nauczycielem był kumpel mojego trenera od biegania. Zwykle na sprawdzianach z matmy oddawałem puste kartki bo niczego nie byłem w stanie obliczyć bo jestem w ogóle pozbawiony wyobraźni matematycznej natomiast z rachunkami prostymi sobie radze lepiej niż przeciętny człowiek i nie potrzebuje do tego kalkulatora( w podstawówce potrafiłem gdy jeszcze ta matma była względnie prosta liczyć w pamięci i podawać wyniki ale i tak dostawałem 1 bo wymagano zapisywania obliczeń a tego nie potrafiłem).

Dziś pewnie bym dostał orzeczenie na jakąś dys coś tam, bo mimo usilnych starań ojca i siostry uzdolnionych matematycznie nigdy nie pojąłem nic więcej jak dzielenia mnożenia i procentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, żle napisałem - nie na matematyce a na rachunkach się znasz ;) ale do życia tylko tyle potrzeba - rachunków, a reszta jest potrzebna głównie do innych technicznych przedmiotów.

ja w pamięci dużo szybciej liczę niż siostra po studiach matematycznych, od nauczyciela tez szybciej liczyłem rachunki i nie musiałem żadnych wzorów do tego używać , ale do matematyki trzeba inteligencji której mi brak zupełnie. Wiele osób którzy mnie zbyt nie zna uważa mnie za uzdolnionego matematycznie bo szybko wszystko przeliczam i mam pamięć do liczb( prawdopodobnie przez moje natręctwa liczbowe) ale prawda jest zupełni inna jestem głąbem kapuścianym do potęgi. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy warto studiować? I tak i nie. Jeśli ktoś ma wyznaczony cel, wie co chce robić w życiu to studia są po prostu drogą do realizacji tych celów. Osoba taka zazwyczaj ambitnie podąża wyznaczoną drogą, jeśli jeszcze dodatkowo wybrała pożądany w tych czasach kierunek to jest duża szansa, że znajdzie pracę (a jak ma znajomości to już w ogóle ;) . Gorzej z osobami takimi jak ja, które nie mając pomysłu na siebie zaczęły studiować. Kierunek mogłam wybrać z raczej niewielu dostępnych w moim mieście. Dlatego wybrałam taki, który wiąże się z moimi zainteresowaniami, po co się męczyć jak może być przyjemnie, choć łatwo wcale nie było. W efekcie po 5 latach studiów jestem aktualnie bez pracy, ale mimo wszytko nie żałuję. Zawsze się ma świadomość, że coś się dokonało w życiu, próbowało mieć lepsze perspektywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gorzej z osobami takimi jak ja, które nie mając pomysłu na siebie zaczęły studiować.
też tak miałem nie chciałem iść do wojska ani do pracy to poszedłem na studia po których wiedziałem raczej że mi nic nie dadzą. Ale przynajmniej nie były to ciężkie studia, raczej był to okres zabawy dla mnie także nie przemęczałem się na marne. Co do perspektyw to większe perspektywy bym miał jakbym na studia nie poszedł choć nie koniecznie musiałbym przecież przez 5 lat zdobywać doświadczenie w pracy, także może to tylko iluzoryczne myślenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Na wstępie: nie wierzę ci. Wydaje mi się że po prostu źle się uczyłeś/ciebie uczyli.

Mi studiowanie się opłaciło, mimo że powtarzam. Dobrze jest jednak popatrzeć na rynek pracy i wziąć poprawkę na kurs. Jest też zapotrzebowanie na fachowców w różnych zawodach bez studiów, np. po szkołach zawodowych. Może nie rozwiniemy skrzydeł w 100% ale jakoś tam polecimy (co prawda pod wiatr).

Raczej mnie odrzucają studia po których już wiadomo że nie będzie pracy i po prostu wszystko się zapomni, chociaż mogą dać pewne umiejętności i rozwinąć intelekt, a często można się załapać na jakieś stanowisko na prawdę bardzo luźno związane z kierunkiem (typu wypełnianie jakiś danych w Excelu). Na pewno lepiej pójść na studia niż siedzieć w domu i bić się z myślami. Zwłaszcza jeśli chcemy osiągnąć coś więcej i stać nas na to. Moim zdaniem niepotrzebnie i przesadnie w Polsce traktuje się ukończone studia jak przepustkę do "wyższej" klasy ludzi pracujących umysłowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja postanowiłam, że zacznę studiować, bo po 1. byłam żądna wiedzy i dalszej nauki a po 2. panował jeszcze wtedy mit, że po studiach łatwiej znaleźć pracę. Mój kierunek do prostych nie należał,ale wiązał się z moimi zainteresowaniami, więc też w sumie był przyjemny. Moje złudne perspektywy wiązały się raczej z większą szansą na znalezienie później lepszej pracy. Czasem się jednak śmieję, że zamiast na studia mogłam iść do zawodówki na fryzjerkę, założyłabym własny gabinet i miałabym przynajmniej pracę, eh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siddhi, pewnie, że jest wielu, ale myślę, że to nie przesądza do końca o tym czy się znajdzie pracę. Jak pisałam wcześniej ważna jest ambicja i dążenie do wyznaczonego celu. Wielu moich znajomych pracuje w szkole, bibliotece, gazecie czy w radiu. Wielu też nie pracuje w zawodzie albo jest bez pracy. Ja nie miałam pomysłu na siebie i zbyt mało wiary we własne siły. Zdarzały mi się przypadki, że moje wyższe wykształcenie przeszkadzało w znalezieniu pracy w innych dziedzinach, raz na rozmowie usłyszałam, że będę się u nich marnować. Nasz polski rynek pracy bardzo się jednak zmienia, coraz częściej do pracy w sklepie szukają ludzi z wyższym wykształceniem :bezradny: , kiedyś nawet natknęłam się na ogłoszenie, w którym poszukiwali osoby po studiach filmowych do sprzedaży biletów w kinie, ręce opadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarzały mi się przypadki, że moje wyższe wykształcenie przeszkadzało w znalezieniu pracy w innych dziedzinach, raz na rozmowie usłyszałam, że będę się u nich marnować.
Przecież takie tłumaczenie jest głupie (to ze strony pracodawcy). Skoro już zgłosiłaś się do nich, więc wiedziałaś na czym praca będzie polegała. Jeśli mi by na tej pracy zależało to bym od razu zapytał, czy aby to nie jest jakaś głupia wymówka ze strony pracodawcy, bo ja pomimo takiego, a nie innego wykształcenia chcę pracować i taka praca mi opowiada. Po prostu. Wybór pomiędzy słabą pracą nie w zawodzie, a zupełnym jej brakiem, to nie marnowanie się.
Nasz polski rynek pracy bardzo się jednak zmienia, coraz częściej do pracy w sklepie szukają ludzi z wyższym wykształceniem , kiedyś nawet natknęłam się na ogłoszenie, w którym poszukiwali osoby po studiach filmowych do sprzedaży biletów w kinie, ręce opadają.
Wiesz czemu często tak piszą? Z dwóch powodów, jeden jest taki, że teraz praktycznie większość ludzi idzie na "jakieś" studia, więc pracodawca może myśleć, że ci, którzy nie poszli na żadne to ludzie gorszego sortu, co oczywiście mija się często z prawdą. Drugi powód to kompleksy niektórych pracodawców. Np. szukają kogoś z wyższym wykształceniem od siebie na kasę do sklepu, do kiosku, lub do mieszania betonu na budowie, bo chcą w ten sposób upokorzyć bardziej wykształconego i pokazać mu jego miejsce w szeregu. Niektórzy tak mają... wielu tak ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś jest ambitny,zaradny, pracowity wie czego chce od życia i to robi to se poradzi w nim nie ważne czy i jakie studia skończył. Pewnie takiej osobie jak ja nawet skończenie politechniki by nic nie dało.

A co do tych wymagań pracodawców wyższego wykształcenia do sklepu czy kina to skoro mamy tylu absolwentów i mało kompatybilny rynek pracy z szkołami wyższymi to mogą sobie takie kryteria wymyślać.

Jesteśmy chyba w tym ewenementem na skale światową czytałem wypowiedź Anglika pracującego w Polsce i on tego nie jest w stanie pojąc ilu mamy tu studentów i że do najprostszych prac wymaga się studiów gdzie w Anglii wystarczyłaby szkoła na poziomie gimnazjum i jakiś krótki kurs.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież takie tłumaczenie jest głupie (to ze strony pracodawcy). Skoro już zgłosiłaś się do nich, więc wiedziałaś na czym praca będzie polegała. Jeśli mi by na tej pracy zależało to bym od razu zapytał, czy aby to nie jest jakaś głupia wymówka ze strony pracodawcy, bo ja pomimo takiego, a nie innego wykształcenia chcę pracować i taka praca mi opowiada. Po prostu.

Tu chodzi o to, że pracodawcy boją się, że zbyt wykształceni pracownicy będą brali taką pracę tylko na przeczekanie, a przy pierwszej okazji na lepszą, bardziej nobilitującą, zostawią pracodawcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież takie tłumaczenie jest głupie (to ze strony pracodawcy). Skoro już zgłosiłaś się do nich, więc wiedziałaś na czym praca będzie polegała. Jeśli mi by na tej pracy zależało to bym od razu zapytał, czy aby to nie jest jakaś głupia wymówka ze strony pracodawcy, bo ja pomimo takiego, a nie innego wykształcenia chcę pracować i taka praca mi opowiada. Po prostu.

Tu chodzi o to, że pracodawcy boją się, że zbyt wykształceni pracownicy będą brali taką pracę tylko na przeczekanie, a przy pierwszej okazji na lepszą, bardziej nobilitującą, zostawią pracodawcę.

Podobno zdarza się że ludzie ukrywają swoje wyższe wykształcenie aplikując na jakieś niższe stanowiska, ja też o tym myślałem ale nie chciało mi się przerabiać cv no i w przypadku tego że studiowałem 5 lat dziennie zrobiła by mi się jeszcze większa dziura w życiorysie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pomyślałem o tym.

 

"Czy warto studiować" -> Warto zarabiać, a jeśli studiowanie ma w tym pomóc to warto. Pomijam przypadki studiowania dla przyjemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież takie tłumaczenie jest głupie (to ze strony pracodawcy)

Dokładnie tak samo uważam, tym bardziej, że pracodawca chyba zapoznał się wcześniej z moim CV i wiedział kogo zaprasza. Na szczęście taka sytuacja spotkała mnie tylko jeden raz.

Drugi powód to kompleksy niektórych pracodawców. Np. szukają kogoś z wyższym wykształceniem od siebie na kasę do sklepu, do kiosku, lub do mieszania betonu na budowie, bo chcą w ten sposób upokorzyć bardziej wykształconego i pokazać mu jego miejsce w szeregu.
. Wiesz, że nigdy nie myślałam w ten sposób, ale w końcu w dzisiejszych czasach poniżanie człowieka jest na porządku dziennym. Tacy pracodawcy-świnie takim zachowaniem często starają się też pewnie odbić tym swoje własne niedostatki i porażki życiowe.

Dodałabym jeszcze trzeci powód. Wraz ze zwiększaniem się stopy bezrobocia w naszym kraju pracodawcy stawiają coraz to większe wymagania, bo wiedzą, że zdesperowani kandydaci zrobią wszystko by zarobić na chleb. O zarobkach nieadekwatnych do stawianych wymagań i zakresie obowiązków już nie będę nawet wspominać.

 

-- 08 gru 2012, 01:30 --

 

Tu chodzi o to, że pracodawcy boją się, że zbyt wykształceni pracownicy będą brali taką pracę tylko na przeczekanie, a przy pierwszej okazji na lepszą, bardziej nobilitującą, zostawią pracodawcę
Pewnie, że o to też chodzi, ale tak naprawdę nie tylko osoby po studiach mogą tak postąpić, więc wydaje mi się, że ten strach nie jest do końca uzasadniony.
Podobno zdarza się że ludzie ukrywają swoje wyższe wykształcenie aplikując na jakieś niższe stanowiska, ja też o tym myślałem ale nie chciało mi się przerabiać cv no i w przypadku tego że studiowałem 5 lat dziennie zrobiła by mi się jeszcze większa dziura w życiorysie

Taka myśl też przyszła mi nieraz do głowy, ale nie jestem tak zdesperowana i uważam, że ukończone studia powinny być powodem do dumy (człowiek kształci się dalej, rozwija) a nie zatajaniem swoich osiągnięć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ludzie wcale mądrzejsi się nie wydają ;)/quote]:)

Mądrości najlepiej uczy nas życie, praca, nowe wyzwania, porażki, etc., więc wcale się nie dziwię, że tak właśnie jest w naszym kraju cudownym.

Mi nawet nie chodziło o mądrość życiową ale taką bazę intelektualna, słownictwo; niegdysiejszy absolwent zawodówki czasem bił tym na głowę wielu dzisiejszych studentów. Znam ludzi ze starszego pokolenia po szkołach zawodowych oczytanych, potrafiących się poprawnie wysławiać, oglądających teatr, wśród dzisiejszych absolwentów zawodówek to chyba nierealne a nawet u sporej części studentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×