Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

Jak mnie dziś wkurzyło (mało powiedziane) to, że jak zwykle wszystko pod górkę i piachem po oczach. 

Wszystko powoli do przodu ale nie oczywiście zawsze jakieś problemy z d... wzięte. 

 

A jeden z nich chociaż to, ze pakuję manatki do przeprowadzki, super drobiazgi wyślę sobie kurierem by się nie bujać, ale mówię pozniej jak będę na miejscu zamówię kuriera to rower również prześlę. Ale już oczywiście problemy, a po co, ale jak? Mówię, ogarne jakiś karton w sklepie rowerowym i po problemie. To wiecie co? "ale nie mają tam, nie będę nic załatwiać" 

No ja pierdz...e. 

 

Tak samo mam zamiar zacząć od "nowa" a tu nagle chora zazdrość ze strony rodziny, bo się przeprowadza, bo zacznie z dala od tego co się wydarzyło. 

Jak było u mnie naprawdę źle, pogłaskali po główce i zostawili mnie samą sobie, gdzie się staczałam... 

 

I tak o to humor mi się spiep... A nawet dobrze się dzien zapowiadał. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że lekarze wciskali mi cały czas złe leki i wysyłali na okrągło na różne terapie. Gdyby podali mi najlepiej jakieś 6 lat temu ten właściwy lek, który mi bardzo pomaga, to nie było by tego całego cyrku z nieudanymi terapiami, szpitalami i dezorganizacją życia. Dopiero teraz zrozumiałem, że ja faktycznie potrzebuję psychoterapii, ale takiej ukierunkowanej na wygrzebanie się z tego całego syfu w jaki wpędziło mnie to wszystko.  Ciekawe jest też to, że po odstawieniu wszelkich antydepresantów moje ciśnienie i tętno nagle się pięknie unormowały, bo wcześniej to mój organizm wręcz zdychał. Do tego znaczna poprawa snu, myślenia, ogółem funkcjonowania. Ale najgorsze, że mam przez to między innymi mocno przetrwałe myśli samobójcze i do tego plany(!!!) samobójcze, i to nie takie że sobie coś tam wezmę i cześć, tylko takie wypisane punkt po punkcie, by wszystko się udało. No i weź to teraz sobie wybijaj z tego zrytego łba. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, acherontia styx napisał:

zajad, który może jest opryszczką, a może liszajem (ciężko stwierdzić) w kąciku ust, który co chwile pęka i się powiększa 🙄 jak nadal się będzie powiększać to trzeba będzie się zwlec do dermatologa po antybiotyk zapewne. 

 

No jak się powiększa to dobrze jest iść do lekarza. Ale można też wypróbować suplementację witaminą B2, jeśli zdarza ci się to częściej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie osoba, która uważa że wszystko może. I zatruwa życie wszystkim dookoła. A najbardziej w tej sytuacji wkurza mnie, że nie mogę nic zrobić 😕 chyba, że sama zacznę zatruwać jej życia, ale nie wiem czy chce się zniżać do takiego poziomu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że przez 1,5 roku dobierano mi niewłaściwie leki... czuję frustrację i złość na lekarzy-eksperymentatorów, pielęgniarki co robią błędy przy podawaniu lekarstw, nieudane terapie... Mam ochotę to wykrzyczeć komuś prosto w twarz, najlepiej poprzedniemu terapeucie albo lekarzowi, na co złego mnie narażali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie mi się nie podoba, jest dla mnie bardzo nieprzyjemne, jak siostra (zwłaszcza nagle) wali w drzwi (zawsze lub zwykle do mojego pokoju), wywołując "koszmarny" dźwięk.

 

Rozwściecza mnie to :( Ma się pokusę, aby po prostu ZABIĆ siostrę za takie paskudne zachowanie. Jakby stosowała tortury dla zmysłu słuchu. Mam dość takich patologicznych zachowań.

 

Może, jak się to powtórzy, wezwać policję albo karetkę (aby miała kontakt z psychiatrą)?

 

Takiego zachowania NIE TOLERUJĘ! Kiedy siostra przechodzi w pobliżu mojego pokoju, to często mogę się bać, że walnie w drzwi, a takie walnięcie w drzwi jest dla mnie "koszmarem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Forum https://xxxxxxxx.xxxx.xxx/ można o koci wykał potłuc 😕 Pisałem na nim długiego posta o "koincydencjach", ale nie skopiowałem jego treści i chyba mi przepadł, bo tamto kromniane forum się zacięło!

 

Ale topornie idzie mi pisanie dłuższych treści w Internecie! Byłem i jestem kaleką i szaleńcem... Normalny człowiek z F20 może nie miałby tak wiele problemów z pisaniem o swoich urojeniach (z tym, że ja "myślę, że te "koincydencje to NIE są urojenia).

 

Miało być w tym poście (między innymi(?)) o:
- Vault 23 i szczurze, L5-AA23 TK-421, Falloucie 2 i rosyjskim modzie do niego Fallout:Nevada (w tych grach są treści uznawane za złe przez religie abrahamowe); 
- Megamonie, Megamodzie, Omegamonie i Negamonie; 
- liczbach 5 i 11, cyfrach: 5, 1, 1 czy liczbach 5 i 23 lub 33, 42 i 51 czy 5, 23, 421 lub 5, 32, 41; 
- liczbach 23 i 92 oraz 29 i 32;
- pierwiastkach o liczbach atomowych 29 i 32 oraz o słowie "Kupfer" z języka niemieckiego i polskich słowach "kuper" i "kufer" (zwłaszcza o ich kolokwialnych znaczeniach),
- pierwiastku 115 (115 to wynik dodawania liczb 23 i 92).

 

Do siedzenia jest moje organizowanie funkcjonowania :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od razu przepraszam za niespójność wypowiedzi, ponieważ pisząc ją towarzyszyły mi wyjątkowo silne emocje i bardzo ciężko było się zebrać, by wypisać najgorsze swoje złości. Nawet były momenty, że totalnie mi się myśli ucinały, blokowały w głowie... Ale powinno być dobrze...

 

Ogromną złość i rozżalenie wzbudza we mnie podejście lekarzy do mojej diagnozy - zespół Aspergera. Teraz zmieniono mi diagnozę na zaburzenie schizotypowe. Jednak wracając do tej pierwszej diagnozy to:

 

1. Kiedy dostaję epikryzę ze szpitala, to w rozpoznaniu widnieje tylko "zespół Aspergera" i ani słowa o ciężkiej depresji, ciężkich stanach lękowych, myślach samobójczych, nieufności do ludzi i tak dalej... Na dodatek jeszcze w pierwszym zdaniu zawsze musi widnieć "Pacjent z zespołem Aspergera i tararararararararararara", jakby to było jakieś takie ostrzeżenie... Wiem, przesadzam, ale niektórzy myślę, że zrozumieją takie etykietowanie. 

 

2. Kiedy jedna lekarka po paru minutach rozmowy potwierdziła diagnozę Aspergera, nawet mnie uprzednio w ogóle nie znając, a jedynie po przeczytaniu epikryzy z poprzedniej hospitalizacji. Wypominała mi choćby, że nie mam kreatywnego myślenia, że nie potrafię sobie radzić w trudnych sytuacjach i takie tam, bo rzucałem 3 razy studia. Ale przecież cały ten czas chodziłem na terapie, do szpitali, wytrzymywałem naprawdę ciężkie stany. Gdybym nie miał tego "kreatywnego myślenia", to na pewno nie chodziłbym na terapie, nie walczył bym o swoje zdrowie psychiczne, nie poszedł bym do szpitala. Nawet opowiadałem Pani Doktor, że miałem taki kryzys, że nie wiedziałem co ze sobą mam zrobić, że znajdę się na ulicy, katastrofizowałem po prostu, to Pani Doktor na to: TO SIĘ IDZIE DO LEKARZA WTEDY!!! Tak się wydarła i jeszcze waliła pięścią w stół, jakby to było coś bardzo oczywistego. Ciekawi mnie bardzo, czy każda osoba była by w stanie sama pójść do lekarza z myślami samobójczymi. Czy świat rzeczywiście jest taki kolorowy i logiczny? Nie jest... Niestety nie jest. I na lekach odzyskałem to "kreatywne myślenie". Wielka Pani Doktor. 

 

3. Druga sprawa kiedy zgłosiłem się do szpitala z myślami samobójczymi, byłem w bardzo poważnym kryzysie, po zupełnie nagłej śmierci mamy, to lekarka przyjęła mnie wówczas z łaską na izbie przyjęć, niezadowolona jakaś, to jej powiedziałem w pewnym momencie, że jestem w takim stanie, że nie mogę się uczyć, ani pracować, to mi odrzekła, że pójdę do domu opieki. Nie znając w ogóle mojej sytuacji odrzec takie coś, to trzeba być jakimś no nie wiem nawet... Jeszcze do młodej osoby, przed którą całe życie! Czy ja zasługuję na takie poniżenie po tym co mnie spotkało i nie mam na myśli tylko śmierci mamy. Nawet jej nie opowiedziałem o tej sytuacji, bo po prostu ta baba wiedziała wszystko lepiej i nie potrafiłem powiedzieć z czym przychodzę i koniec końców nie przyznałem się do myśli samobójczych i zostałem odesłany do domu. Dramat!

 

4. I ostatnia sprawa, to nieporozumienie związane z rozmową z panią psycholog na oddziale psychiatrycznym. Miałem myśli samobójcze i napady paniki w trakcie hospitalizacji, to psycholog totalnie nie była tym zainteresowana, tylko pielęgniarki straszyły izolatką. Jeszcze pani psycholog napisała mi w karcie wypisu, że "domagałem się specjalnego traktowania i byłem roszczeniowy". No i jeszcze na to odpowiedziała, że "to nie jest oddział terapeutyczny". No brawo! Jak można zostawić samopas osobę z takimi poważnymi zaburzeniami psychicznymi. Nie mówię o terapii, tylko po prostu o chwili rozmowy, chwili wysłuchania, to nie jest żadna terapia. Jeszcze sobie ta psycholog bezczelnie łaziła po oddziale i luźne pogawędki ucinała z personelem. Na takie rzeczy to widać, że czas miała, a dla pacjentów w potrzebie, w stanach nagłych, po próbach samobójczych?! Umieralnia nie szpital.

 

Życzę tym starym kurwom lekarkom, żeby albo one, albo ich dzieci, albo ich małżonkowie, albo ich wnuki doświadczyły czegoś podobnego, żeby zobaczyły, jak to jest, kiedy ktoś bliski cierpi takie katusze!!! Bo śmierć to stanowczo za mało dla takich kurew! Najlepiej by straciły nie tylko tą logikę w głowie, ale może jakąś część ciała. Ciekawe jak wtedy będą żyły... Bo utrata logiki przy czymś takim to istny dramat. 

 

Niewiarygodne, że ludzie, którzy najbardziej powinni pomagać, mający do tego kwalifikacje, potrafią o wiele bardziej zaszkodzić osobom w potrzebie... Chyba, że to dlatego, że to Polska i takie uroki jej służby zdrowia.

 

 

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×