Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

nazywam się niewarto, wywalili mnie za picie, mówię o tym samym facecie, nie odzywał się miesiąc, tydzień temu się odezwał a ja dałam mu kolejną szansę, tylko nie wiem po co, chyba tylko po to żeby znowu cierpieć...serce ściera się zrozumem, dzisiaj wygrało serce... wiem, że cięcie się nie rozwiąże problemów, i tak dawno się nie cięłam, w sumie od maja... i cały wysiłek poszedł się jebać, mam siebie dość :hide: ojciec mi powiedział dzisiaj, że wszystko niszczę, depczę i ma rację, niszcze jego i siebie :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio znowu mam jakieś nocne spadki nastroju. Chyba jednak przydałoby mi się coś na stabilizację, bo coraz częściej myślę o tym, żeby coś sobie zrobić, a nie wypada, bo niedługo 15 miesiąc jak się trzymam i byłoby szkoda ...

 

Co polecacie na zajęcie rąk w takiej sytuacji? (Ha, ha, ha :P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie od jakiś 4 miesięcy nic sobie nie robię, ale co z tego jak w momencie postu od samookaleczeń nasilają mi się epizody bulimiczne. Teraz pytanie które zło mniejsze?

 

Co polecacie na zajęcie rąk w takiej sytuacji? (Ha, ha, ha )

 

Mi trochę pomaga robienie pompek, ale nie kilka tylko tak z 50 i z dnia na dzień zwiększam. Mam przy tym wrażenie, że się wyżywam i w sumie mimo iż nie daje to takiej ulgi jak samookaleczanie czy wymiotowanie to jednak troszeczkę pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ochotę się pociąć choć sama nie wiem dlaczego. Czuję że to by mi sprawiło jakąś dziwną radość. Boję się tylko reakcji rodziców i dlatego tego nie robię. Kiedyś miałam z tym problem ale były to takie "niewinne zadrapania". Chciałabym to powtórzyć. Cholernie bym chciała. Mówiłam o tym terapeutce a ona uważa że chciałabym w ten sposób rozładować złość. A ja nie wiem czego bym chciała. Widoku krwi, bólu? Nie mam pojęcia. Może chciałabym znowu czuć się źle a nie tak "nijak". Kompletnie siebie nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ja nie potrafię żyć wśród tych ludzi, oni mnie okłamują, są wobec mnie nieuczciwi, dwulicowi. To całe środowisko naukowe jest tak zdeprawowane, że ja nie potrafię funkcjonować. Jeden z profesorów powiedział, że on nie ma rękopisów sonetów, a teraz drugi profesor napisał do mnie maila, że ma kopie tych rękopisów sonetów od tamtego właśnie profesora, który ich rzekomo nie ma, ale mi ich nie da, ponieważ ONE NIE SĄ TAJNE (co za absurd). Ja naprawdę nie potrafię już z nimi rozmawiać. To jest wszystko absurdalne.

To środowisko naukowe jest zdeprawowane, szczególni ci starzy profesorowie, którzy zdobywali tytuły za czasów komuny nie za prace naukowe, tylko za przekazywanie informacji o kolegach.

Ja się brzydzę czymś takim, powinni zrobić lustrację i wywalić tych zdeprawowanych profesorów, bo oni nie mają w sobie żadnej moralności. :(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dwóch tygodni krążą myśli o pocięciu się, naprawdę walczę z nimi, terapie mam dopiero za półtora tygodnia a mam już coraz mniej sił. Jak na razie jakoś udaje się ich nie użyć, ale jest cholernie ciężko. Kiedyś myślałam, że cięcie się nigdy nie będzie mnie dotyczyło, ale tylko w taki sposób mogłam przynieść sobie ulgę, choć na chwilę :( Wiem, że to gówno ale o wyrzuceniu nie ma mowy :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że samo minie. Tak już mam: najpierw jakiś czas śpię bardzo źle, jak już zasnę to dzień w dzień pobudka godzina 3.00/4.00 ale później przychodzi czas kiedy mogłabym przespać cały dzień, ledwo zwlekam się z łóżka ale zmuszam się żeby wstać. Taka to wieczna huśtawka. Ale nie jest jeszcze tak źle bo bezsenność nie nęka mnie cały czas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to sama nie wiem jak to z tym jest, czasami po prostu przychodzi ogromna, nie wiem jak to nazwać-potrzeba? zrobienia sobie krzywdy żeby sobie ulżyć. Jak na razie z sukcesem udaje mi się odgonić te myśli. Mam nadzieję, że jak T wróci z urlopu to odważę się poruszyć ten temat. A co do ziołowych pigułek to niestety jestem na nie wyjątkowo odporna i nie działają na mnie wogóle

 

-- 25 sie 2013, 20:41 --

 

Mam nadzieję, że do 3 września jakoś pociągnę....

 

-- 25 sie 2013, 20:44 --

 

I niestety ta potrzeba ciągle wraca bo przede mną podjęcie decyzji co do mojej dalszej niedalekiej przyszłości, co jest dla mnie wyjątkowo trudne :cry: I to też mam do obgadania

 

-- 25 sie 2013, 20:48 --

 

Kurcze jak to dobrze, że jest to forum , ostatnio bardzo mi pomaga. Ta świadomość , że jest tyle osób, które są w stanie zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×