Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Lilith, a kogo ja mam prosić? Tylko wszystkim się cały czas narzucam, a ludzie wcale nie chcą ze mną kontaktu.

niosaca_radosc, no ale nie obchodzę nikogo, nawet moja rodzina od dawna się mną nie interesuje. Czekam na tę terapię i ciągle mam nadzieję, że może jednak zadzwonią z poradni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, a jak ja mam sobie tego psychologa załatwić?

Pytałam w poradni, czy jeszcze długo muszę czekać na terapię i prosiłam, żeby pani sprawdziła w zeszycie, a ona powiedziała, że i tak mnie tam nie znajdzie, bo mają za dużo pacjentów i mam czekać na telefon.

Lilith, dotarło do mnie, sama jestem sobie winna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wiecie co? ja nawet zauważyłam, że jak mam "lepsze chwile" to pomyślę o żyletce, nie wiem czemu.

np. wiem, że mi jest trochę smutno, że moja matka nie przejmuje się tym, czy ja idę na studia czy nie, czy dostałam się czy nie - chociaż klientom opowiada jaką to ma wspaniała rodzinę, ale mi nic nie mówi pozytywnego, a wręcz przeciwnie. no i chyba trochę tym się przejmuję, np. widząc dziś przy składaniu dokumentów CAŁĄ RODZINĘ, matka szczęśliwsza od córki.......... Byłam zła, że ja takiego wsparcia nie mam.

Dobrze, że chociaż ojciec zgodził się ze mną pojechać, choć też niechętnie.

Mówił, że nikt nie jeździ z dziećmi na studia by zawieźć papiery, a dziś np. ojciec robił sobie zdjęcie z synem przed akademikiem, przed działem Rekrutacji... Wgl ludzie niektórzy są szczęśliwi... Aż żal serce ściska, że ja tak nie mam.

 

nazywam się niewarto, też muszę czekać na terapię. Ty chociaż jesteś już zapisana, ja nawet nie, więc uszy do góry i czekaj cierpliwie :) opłaci się pewnie, więc warto trochę poczekać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie umiem przyjmować pomocy, bo ja nawet nie potrafię w realu powiedzieć, że coś jest ze mną nie tak, bo boję się kogokolwiek obciążać sobą.

nie wiedziałam, że mogę prosić lekarza rodzinnego o skierowanie, poproszę, wizytę mam za 1,5 tygodnia. A co ja mam mu powiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ja mam mu powiedzieć?
Zależy jak dobrze znasz lekarza i ile chcesz żeby wiedział. Ogólnie to od Ciebie zależy, co mu powiesz. Myślę, że wystarczy jak poprosisz o skierowanie, bo sama nie dajesz sobie rady i chciałabyś skorzystać z pomocy psychologa.

Zresztą na psychoterapię też potrzebne jest skierowanie, więc jak do Ciebie zadzwonią, to musisz iść do lekarza i poprosić o nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, przecież napisałam na forum. Komu mam to powiedzieć? Jest mi wstyd mówić ludziom, że płaczę i się tnę, a na forum już trochę mniej wstyd.

Monar, przecież nie powiem, że się pocięłam. :(

 

-- 20 lip 2013, 20:56 --

 

niosaca_radosc, po skierowanie do terapeuty pójdę do mojej psychiatry, zresztą ona mnie tam skierowała.

A po skierowanie do psychologa do niej nie pójdę, bo głupio tak po dwa iść.

A lekarz pierwszego kontaktu nic nie wie o moim leczeniu psychiatrycznym i nie ma pojęcia, że mam jakieś problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, przecież nie powiem, że się pocięłam. :(
nazywam się niewarto, dlaczego? Możesz powiedzieć, że masz problemy z autoagresją. Ale jeśli nie chcesz, nie musisz. Myślę, ze wystarczy jak powiesz, że masz problemy i sama sobie z nimi nie radzisz.

 

-- 20 lip 2013, 20:58 --

 

A lekarz pierwszego kontaktu nic nie wie o moim leczeniu psychiatrycznym i nie ma pojęcia, że mam jakieś problemy.
Nie musi wiedzieć wszystkiego, jeśli nie chcesz, żeby wiedziała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, z grupy trójmiejskiej mam kontakt z jedną osobą, z którą się dzisiaj widziałam. No ale rano nie było źle, więc jak miałam mówić, że jest źle? Źle jest teraz, ale przecież nie mogę jednej osoby zarzucać ciągle moimi problemami, bo ma dość swoich.

 

niosaca_radosc, o tym, że się tnę, nie zamierzam mówić żadnemu lekarzowi, bo raz już mnie za to wzięto do szpitala. Już nie rozmawiam o tym z lekarzami ani z nikim ze służby zdrowia, bo im nie ufam.

To może po prostu powiem, że mam problemy i tylko tyle.

 

-- 20 lip 2013, 21:03 --

 

leaslie, no tak właśnie chyba zrobię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, o tym, że się tnę, nie zamierzam mówić żadnemu lekarzowi, bo raz już mnie za to wzięto do szpitala. Już nie rozmawiam o tym z lekarzami ani z nikim ze służby zdrowia, bo im nie ufam.
Rodzinnemu nie musisz mówić, ale psychologowi albo na terapii powinnaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzinnemu nie musisz mówić, ale psychologowi albo na terapii powinnaś.

Nie zamierzam drugi raz z tego powodu trafić na zamknięty.

Nie wiem, jak to zrobiłam, ale dzisiaj pocięłam też rękę, której nigdy nie tnę, bo za bardzo widać...

 

Lilith, naprawdę myślisz, że chciałaby wiedzieć? Bo ja zauważyłam, że ludzie nie lubią słuchać, jak się u kogoś coś złego dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zamierzam drugi raz z tego powodu trafić na zamknięty.
Więc jak sobie wyobrażasz terapię, jeśli zamierzasz ukryć coś tak istotnego?

 

Nie wiem, jak to zrobiłam, ale dzisiaj pocięłam też rękę, której nigdy nie tnę, bo za bardzo widać...

No i po co to zrobiłaś? Piszemy tu z Tobą, żeby Ci pomóc, a Ty w ogóle tej pomocy nie chcesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niosaca_radosc, ale ja już wcześniej się pocięłam, nie teraz.

A jak ja mam zaufać, skoro kiedy ostatnio lekarka zobaczyła moje pocięte ręce, to wezwała karetkę? Ja już nie ufam w tej kwestii, mogę rozmawiać o wszystkim, ale nie o tym.

Lilith, ok, napiszę jej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak ja mam zaufać, skoro kiedy ostatnio lekarka zobaczyła moje pocięte ręce, to wezwała karetkę? Ja już nie ufam w tej kwestii, mogę rozmawiać o wszystkim, ale nie o tym.
Nie każę Ci rozmawiać z lekarką, ale jeśli pójdziesz na regularną terapię, to bez tego się nie obejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poważnie wezwała karetkę? Ja się pocięłam ponad 2 lata temu za to raz i porządnie no i oczywiście mam wielką, obrzydliwą bliznę na ręce. Byłam jakiś czas temu u reumatologa, akurat strasznie niemiły się trafił i wypytywał mnie o to bo zauważył. Jak dla mnie to ewidentnie widać, że zrobiłam to sobie sama ale jakoś się wykręciłam. W sumie to nigdy nie pisałam nic o tym, więc dodam, że jest mi strasznie wstyd za to co zrobiłam i nie lubię lata bo nie można dziadostwa zakryć ;/ W sumie myślę o tym na okrągło-jak ktoś patrzy to np. poprawiam włosy. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas... Jak mogłam być taką idiotką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, a dlaczego zakładasz, że terapeutka od razu wezwałaby ratowników i zamknęłaby Cię w szpitalu?

jak dla mnie taka terapia, w której nie mówisz o ważnym problemie jakim jest samookaleczanie jest bez sensu, ale to jest tylko moja opinia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×