Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Berwick, ja znam przyczyny. jest mi źle. a źle mi, bo mam taką rodzinę, a nie inną, bo mam życie takie, a nie inne. więc muszę zmienić swoje dotychczasowe życie. i tyle. myślę przecież o tym na okrągło.

Mam nadzieję, ze nie tylko w takich ogólnikach, bo one niewiele wnoszą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Berwick, ja znam przyczyny. jest mi źle. a źle mi, bo mam taką rodzinę, a nie inną, bo mam życie takie, a nie inne. więc muszę zmienić swoje dotychczasowe życie. i tyle. myślę przecież o tym na okrągło.

Mam nadzieję, ze nie tylko w takich ogólnikach, bo one niewiele wnoszą

Ja gdy się zagłębiam w listę moich problemów i źródeł - wcale to nie polepsza sytuacji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Berwick, ja znam przyczyny. jest mi źle. a źle mi, bo mam taką rodzinę, a nie inną, bo mam życie takie, a nie inne. więc muszę zmienić swoje dotychczasowe życie. i tyle. myślę przecież o tym na okrągło.

Mam nadzieję, ze nie tylko w takich ogólnikach, bo one niewiele wnoszą

Ja gdy się zagłębiam w listę moich problemów i źródeł - wcale to nie polepsza sytuacji ;)

Niby nie polepsza, ale przynajmniej znasz problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, no i co z tego, że znam. Nie zmieni to mojej sytuacji ;)

Ale znając problemy, możesz z nimi walczyć, przynajmniej z niektórymi.

Raczej nie ;) Gdybym mogła, to by mnie na tym forum nie było.

No nie wiem. Może na chwilę obecną nie możesz z nimi walczyć może niedługo będziesz mogła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochodzenia człowiek nie zmieni.

To niestety prawda.

Innych ludzi również

To też. Nie da się znacząco wpłynąć na innych ludzi.

 

I uprzedzam - na gadanie 'to siebie zmień' będę reagować alergicznie. :roll:

Skoro to w innych ludziach jest problem, to Ty nie masz co w sobie zmieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, nie, nie możesz wszystkiego, bo często niestety wiele zależy też od innych ludzi.

Ale możesz zrobić wszystko co jest zależne wyłącznie od Ciebie, żeby swoje położenie zmienić.

Wiem, jesteś jeszcze niepełnoletnia i dlatego aktualnie pewnie niewiele możesz, ale uwierz sytuacja nigdy nie jest na tyle beznadziejna, żeby nie dało się zrobić kompletnie nic.

 

Możesz sobie myśleć, że to takie o moje gadanie [pisanie :P ] ale ja również swoje przeszłam. Mając 13 lat nagle wylądowałam w domu dziecka, później w rodzinie zastępczej. Mam za sobą epizody samookaleczania się, próby samobójcze i różnie inne mało ciekawe akcje i wtedy też mi się wydawało, że nie zostaje mi nic poza zniknięciem z tego świata. Dzisiaj jestem wdzięczna, że mnie wtedy uratowali i pomimo, że moje problemy i moja sytuacja obecnie niewiele się różnią od tych sprzed 5-10 lat, cały czas próbuję walczyć o siebie i o normalne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, ma znaczenie. Chociażby takie, że będziesz mogła zacząć terapię, a zawsze to jest jakieś wsparcie [mówię to ja, która jeszcze w październiku na słowo psycholog/terapeuta uciekała jak najdalej]. A sama terapia pomaga też spojrzeć na nasze problemy z innej strony, co np. mi pomogło znaleźć rozwiązanie mojej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leaslie, tyle że całe życie mną kierowano i chyba nadal tego potrzebuję - wyboru uczelni, nawet pasji. A przecież terapeuta nie może podejmować decyzji.

Nie jestem przystosowana do życia.

 

-- 11 lip 2013, 16:10 --

 

Poza tym, żeby uciąć główne źródło problemu, musiałabym definitywnie urwać kontakt z rodzicami. A to średnio możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, widzę, że jesteśmy w podobnej sytuacji, bo u mnie może nie tyle rozwiązaniem, ale jedynym słusznym wyjściem w obecnej sytuacji jest wyprowadzenie się od matki [przed czym mam obawy, ale to już mniejsza o to].

No masz racje, T. nie może podejmować decyzji za pacjenta, ale ja np. usłyszałam, że zrobię jak zechcę, ale jeśli zostanę w domu mój stan nie ulegnie poprawie, bo sama terapia niewiele zdziała jeśli nadal pozostanę w środowisku które mnie niszczy. I to mi dało bardzo do myślenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to mi dało bardzo do myślenia...

No i w tym mój T chociaż miał rację.

I też to mi dało do myślenia :)

 

Berwick, ja znam przyczyny. jest mi źle. a źle mi, bo mam taką rodzinę, a nie inną, bo mam życie takie, a nie inne. więc muszę zmienić swoje dotychczasowe życie. i tyle. myślę przecież o tym na okrągło.

Mam nadzieję, ze nie tylko w takich ogólnikach, bo one niewiele wnoszą

 

Nie chciałam się po prostu powtarzać. Większość tu osób zna moją sytuację, nie chciałam pisać takich szczegółów :)

 

 

2 dzień się nie tnę :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ochotę się pociąć, nikt mnie nie lubi, nikogo nie obchodzę :why:

 

Wystrzegaj się uogólnień.

 

Może lepiej pomyśleć co spowodowało te myśli. Kto konkretnie Cię odrzucił, czy dał do zrozumienia, że go nie obchodzisz. I spojrzeć na to krytycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cięłam się około 6 miesięcy temu. Mam blizny na rękach, nogach. W moim przypadku chciałam w ten sposób rozładować złe emocje. Poza tym nie wiem czemu ale sprawiało mi to dziwną przyjemność. Na dzień dzisiejszy wiem, że była to głupota nr 1. Blizny zostają na całe życie i przypominają o dennym okresie Naszego życia a wiadomo, że nie trwa on wiecznie. Po burzy zawsze przychodzi słońce. Odradzam Wszystkim tego typu zabawy. Jeżeli już jest Wam tak bardzo źle kupcie sobie wielkiego miśka albo worek treningowy i okładajcie go dopóki nie padniecie z wyczerpania. Pozdro dla Wszystkich! Wspierajmy się:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja kiedyś zamiast ciąć się żyletką zaczęłam obcinać sobie włosy, w jakiś sposób te 2 czynności wydały mi się podobne 'emocjonalnie', było w tym 'cięcie', skutek był widoczny na ciele i nie przysparzał mi urody, dawał chwilowe rozładowanie z niszczenia siebie. To na pewno nie jest rozwiązanie no ale jakaś forma zadbania o siebie.. Można być bardzo pomysłowym zarówno w ranieniu jak i chronieniu siebie;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z samookaleczaniem jest jak z uzaleznieniem. Niestety, po czasie, krzywdzenie siebie staje sie czyms bez czego nie potrafimy zyc. W takich wypadkach najgorsze jest nakrecanie sie, a przeciez zamiast tego mozemy robic cokolwiek innego. Emocje Cie rozsadzaja? Wyzyj sie na poduszczce, wez zimny prysznic, zmus sie do aktywnosci fizycznej. Nie mozesz przestac o tym myslec? Poczytaj ksiazke, obejrzyj film ( byle nie dramat psychologiczny ;)), czy nawet wykonuj w myslach dzialania matematyczne. Kazdy moze wygrac z ta checia, musi tylko chciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×