Ja jestem na lamotryginie, olanzapinie i asertinie. Mam borderline personality disorder czyli chwiejność emocjonalną w zajebiście dużym stopniu. Około 3 lat nadużywałam alkoholu, benzodiazepin i barbituranów, kokaina też była. Masakryczna mieszanka. Nie potrafiłam funkcjonować na trzeźwo. Taki mój przypadek. Moje uzależnienie miało super podstawy. Bez alko i silnych prochów walczyłam dzień w dzień z lękami, deprechą i nerwicą.
5 detoksów za sobą, ostatni najbardziej bolesny. Mimo wszystko ten ostatni tak dał mi w kość, że ogarnęłam się na dobre. Na dzień dzisiejszy mam wstręt do używek bo na własnym przykładzie zobaczyłam jakie spustoszenia poniosły za sobą w moim organizmie. Luki w pamięci nie do ogarnięcia, totalny brak odporności na stres i spadek sprawności intelektualnej. Jak moja psychia zobaczyła mnie około dwóch tygodni temu chciała wcisnąć mi Lit..utargowałam z nią lamotryginę. W sumie jak bym tak sobie policzyła na tropach jestem od jakichś 10lat. Przez co mam totalnie rozpierdzielony organizm. Więc moi Drodzy, jak najmniej leków. Ja przerobiłam wszystkie dostępne na rynku. Taka moja rada-jak najdalej od chemii> Ze mną osobiście już nic nie da się zrobic. Jestem cudowną pożywką dla farmacji i z pewnością się to nie zmieni. Ale Wy dopóki możecie ratujcie swoje tyłki Kochani.
-- 13 lip 2013, 23:01 --
Typowa nerwica. Jeżeli już bierzesz prochy, polecam te z neuroleptyków. Uspokajają najbardziej i poprawiają apetyt. Zmniejszają lęki. A wręcz je niwelują. Poza tym dużo aktywności fizycznej. Nawet jeżeli nie masz siły, musisz się przemóc. Wstac i na siłę zmuszac sie do spacerów, biegania, jazdy na rowerze, pływania. Wszelka aktywnosc fizyczna. Zdaję sobie sprawę z tego, że może byc z tym trudno ale pamiętaj, wszystko siedzi w Twojej głowie. Ty sterujesz sobą i swoimi emocjami a jeżeli nawaliła Ci chemia organizmu to tak jak powyżej, Neuroleptyk, np olanzapina.