Samookaleczenia.

[Abbey]

Do mnie to dziś podczas kąpieli przyszło - najbardziej zatęskniłam za... ukrywaniem ran przed ludźmi

Wiem, że w końcu pęknę - rok szkolny zawsze działa na mnie destrukcyjnie. Pytaniem jest tylko: kiedy?

[Fatale]

Vett, Miejmy nadzieję, że nie prędko..

Lubię czuć ten ból po prostu, przy prostych czynnościach które robię i ciuchy ocierają rany..

[Abbey]

Fatale, tak, to też... I kocham ten ból przy zakładaniu butów (bo często raniłam sobie stopy)

 

niedobrze, nakręcamy się, nie powinniśmy...

[Fatale]

Ja wolę nie mówić gdzie się raniłam...

 

No właśnie, wychodzę z tego wątku bo zaraz idę się myć, złapię za żyletkę i będzie niedobrze

[New-Tenuis]

Dzisiaj nadszedł ten dzień, kiedy chcę się samookaleczyć. Szlag mnie trafia jak patrzę na siebie samą i swoje życie...

[acherontia styx]

Gdyby nie to, że posiałam gdzieś ostrze do skalpela to polałaby się krew...

[Abbey]

i bardzo dobrze, że posiałaś

[positive88]

Ja też miałem kryzys, już ostrze dotykało stopy, ale udało się wygrać, ciekawe na jak długo ...

 

-- 10 wrz 2013, 20:30 --

 

Dopadła chcica i pragnienie krwi ... Wytrzymam, oby

[acherontia styx]

i bardzo dobrze, że posiałaś

 

chyba wiem gdzie jest, ale wole nie sprawdzać

[Fatale]

Szlag by to trafił...

Zobaczyłam ten wątek+ moje samopoczucie= chęć sięgnięcia po żyletkę i.... i co teraz...

[positive88]

Fatale Postaraj się nad tym zapanować, dasz radę

[Abbey]

przeraża mnie wizja mieszkania z samą matką przez zaledwie trzy dni! Ojciec wyjeżdża, a on jest jedynym hamulcem, już teraz zaczyna się rządzić, fochać, wrzeszczeć, wyzywać, czuję, że w końcu pęknę... Ona zawsze doprowadza mnie do cięcia...

A jestem czysta dwa miesiące...

[Fatale]

positive88, Ale po co nad tym panować?

[Vian]

przeraża mnie wizja mieszkania z samą matką przez zaledwie trzy dni! Ojciec wyjeżdża, a on jest jedynym hamulcem, już teraz zaczyna się rządzić, fochać, wrzeszczeć, wyzywać, czuję, że w końcu pęknę... Ona zawsze doprowadza mnie do cięcia...

A jestem czysta dwa miesiące...

Raz, to na Twoim miejscu spróbowałabym spędzać więcej czasu poza domem. Nie wiem, ile masz lat, ale każde miejsce jest dobre - pub ze znajomymi, biblioteka etc.

A dwa ten czas, którego już nie da się uniknąć podzieliłabym sobie w jakiś sposób na etapy. Załóżmy teoretycznie, że palisz - siedzisz nie 6 godzin gdzieś, ale powiedzmy godzinkę, do kolejnej przerwy na papierosa. Albo kawę, herbatę, lizaka, cokolwiek. Godzinę zawsze łatwiej wytrzymać bez wybuchu niż 6, prawda..?

[positive88]

Każda krecha niszczy, coraz bardziej wciąga w wir, a potem potrzebujesz tego więcej ... Może daje chwilową ulgę, ale na dłuższą metę to piekło.

[Fatale]

Ale daje ulgę, a to przynajmniej w moim obecnym stanie już coś....

[positive88]

a nie masz innego sposobu rozładowania napięcia? Nie wiem, możesz spróbować wyładować agresję na jakimś przedmiocie zamiast siebie ranić

[Fatale]

To nie jest napięcie ani agresja.. Takie wyładowanie się na jakimś przedmiocie nie miałoby sensu. Póki co nie sięgnęłam po żyletkę..

[positive88]

To jest autoagresja, która służ ucieczce od jakiegoś problemu którego nie można rozwiązać

[Fatale]

Jak dla mnie to jest ulga.. I pewnie sobie za niedługo ulżę, bo jest ciężko.

[positive88]

Leczysz się chociaż z tego?

[Fatale]

Nope. Długo już się też nie cięłam.

[positive88]

Fatale, to jest tylko pozorna ulga. Na dłuższą metę Ci to na pewno nie pomoże. Teraz może myślisz, że przyniesie Ci to ulgę, ale za jakiś czas poczujesz wstręt zarówno do siebie, jak i do tego, co zrobiłaś. I znów Twój stan się pogorszy...

 

Nefertari ma rację, to nic nie daje

[Fatale]

Nefertari, Wolę by przyniosło choć na chwilkę ulgę.. Co do wstrętu to na pewno go nie poczuję.

[Fatale]

Nefertari, Może i tak, ale ciężko mi się za to zabrać, za siebie.. Ciągle sobie obiecuję wizytę u psychiatry i.. no właśnie, i nic.