Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Tak z ciekawości mam pytanie ''techniczne''. Jeśli się tniecie, to mniej więcej na jaką głębokość są te rany?

Pocięłam się w sumie 4 razy. Bardzo płytko. Za pierwszym razem to było w 2007 roku, wzięłam nożyczki i drapnęłam się nimi 3 razy, ale nie w przegubie, tylko na przedramieniu. Za drugim, trzecim i czwartym przyłożyłam golarkę i przycisnęłam też 3 razy i przeciągnęłam.

 

Skończyłam z tym, bo potem piekło i czułam wstyd przed odkrywaniem rękawa w miejscach publicznych, bo było widać, że sama to sobie zrobiłam (takie precyzyjne i równiutkie 3 kreski). Nie należę do osób, które mają za sobą poważne okaleczenia, a jednak uszczerbek na mojej psychice one zostawiły - taką świadomość, że mogę stać się autoagresorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co mi tam? Michuj, u mnie to nigdy nie jest przemyślane, nie planuję jak się potnę. jest impuls i chlastam się. dosłownie, bo to nie tak że przykładam i nacinam. to jest takie nerwowe i gwałtowne ciachanie na oślep. i zależy jak daleko ręka. czasem wyjdzie płytko a czasem głęboko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malibu, Chodzi mi o granice bólu, którą jesteście w stanie wytrzymać.

New-Tenuis, To nie taka tragedia fizycznie....

kite, co to jest wg. Ciebie płytko, a co głęboko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, płytko to tak że krople krwi pojawiają się np w 2-3 miejscach na nacięciu, ślad jest wąski, jak mocne zadrapanie. w głębokim krew jest na całości, mocno płynie, ciężko zatamować a jak patyczkiem zbierzesz dokładnie krew to widać białą tkankę tłuszczową. blizny są szerokie, nawet na pół cm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie daje rady. Mam ochotę pociąc każdy cm swojego ciała, zacząć od twarzy, nie mogę przestać o tym myśleć... Jak długo to kurwa będzie jeszcze trwać, ile kurwa mam jeszcze wytrzymać żeby to wszystko się skończyło, ja nie mogę tak żyć, głupie myśli przychodzą mi do głowy żeby gardło sobie podciąć, żeby żyły podciąć. Nie wyrabiam już psychicznie. I to wszystko kurwa samo przyszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak dalej pójdzie to będę łysa. Nie mogę przestać wyrywać włosów z głowy, boli mnie już głowa a ja daje wyrywam włosy. Przecież to jest głupie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzicie na terapię ? Jeśli tak, to czy Wasz terapeuta tez Was "szantażuje", że jak zobaczy jakiekolwiek nowe ślady bądź się o nich dowie, to z terapią koniec ? Głupi buc ! Wszystko rozumiem ale żeby w taki sposób ? To jak anorektyczce powiedzieć, że albo zacznie jeść normalnie (black&white, nie chodzi mi o rozpoczęcie jedzenia, tylko od razu przeskoczenie na tryb normalny) albo może zapomnieć o pomocy z zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silhouette.of.a.gun, Słyszałam o przypadku kiedy dziewczyna została wyrzucona z terapii grupowej po tym jak się pocięła, dlatego, że to negatywnie działa wtedy na resztę ekipy z terapii. Wszyscy się trzymają, wspierają, ufają sobie, a tu nagle jedna z osób się potnie, to reszta traci zaufanie i mogą się inni też załamać. Nie wiem ile w tym prawdy, ale brzmi logicznie. Nie znam tej osoby, sytuacje znam z opowieści i nawet nie pamiętam kto mi to mówił. Lecz jeśli chodzi o terapie indywidualną, to raczej terapeuta nie powinien tak robić, bo w końcu ma pomóc, równie dobrze matka mogła by powiedzieć "albo się przestaniesz ciąć albo cię z domu wyrzucę" na jedno wychodzi, bo terapeuta odmawiając terapii po tym jak pacjent się załamie wyrządza mu krzywdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

W zasadzie, to nie czytałam całego wątku, ale podejrzewam, że dobrze trafiłam. Spróbuję opisać swój problem.

 

Mam depresję od 6 miesięcy, nie leczę jej żadnymi lekarstwami, ponieważ nie jestem do nich przekonana. Może to błąd, ale postanowiłam spróbować alternatywnych sposobów na wyjście z depresji. Jednakże nie o tym mowa. Chodzi o fakt, który mnie strasznie zastanawia, zdarza się, że boje się sama siebie. Miałam ostatnio sytuację: siedząc w pracy dostałam smsa od mojej cioci, że mam jechać do stajni zająć się jej koniem (hodowla i jazda konna to jedna z moich najważniejszych i największych pasji w życiu) jutro popołudniu. Zgodziłam się. Wszystko sobie poukładałam, cieszyłam się strasznie, że znowu się rozluźnię. Jednakże, kiedy zawiadomiłam moją mamę o fakcie, że biorę samochód, żeby tam dojechać rozpoczęło się piekło. Zabroniła mi, ponieważ stwierdziła, że nie ma paliwa w baku a sama nie ma pieniędzy, żeby teraz kupić. Chciałam jechać na rowerze, to też mi zabroniła, bo powiedziała, że będę chora a poza tym to droga jest strasznie niebezpieczna. Dostałam wtedy szału. Był on tak wielki, że krew pulsowała mi w żyłach, trzęsły mi się ręce i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Od tego momentu rozum przestał pracować a górę wzięły emocje i adrenalina - wyrwałam sobie włosy w takich ilościach, że w całym pokoju na podłodze leżały kołduny, kępy włosów, mało tego czułam, że to mi nic nie dało, zaczęłam się drapać - ręce, nogi, uda, szyja. Podrapałam się do samej krwi - nie czułam żadnego bólu tylko przyjemność. Czułam, że gdybym miała pod ręką nóż, to nie zawachałabym się go użyć. Na sobie, nie wiem nawet czy nie na kimś innym. Płakałam, szlochałam. W końcu zwinęłam się w kłębek i położyłam na pdłodze, zaczęłam walić głową w podłogę. Mama twierdzi, że miałam głupi kaprys, który nie został spełniony. Ja myślę, że nawet normalny człowiek z kaprysem nie zachowyałby się w ten sposób. Dziwnie się czułam wtedy, bo jak w końcu ta burza adrenaliny przeszła, miałam żal do samej siebie o to co zrobiłam.

 

To był jeden impuls, co zrobię jak znowu taki będzie? Zdażyło się to już 3 raz w ciągu tych 6 miesięcy. Może to mało, nie wiem. Ciężko jest mi oswoić samą siebie.

 

Do tego jeszcze chcę dodać, że nie sypiam w nocy, a jak już zasnę to mam straszne koszmary. Do tego dochodzi ból głowy. A jak nie mam koszmarów i zasypiam, to potrafię ciągle spać. Są dni, kiedy mam super humor i mogę po niebie chodzić, są też dni odwrotne, których z reguły jest więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silhouette.of.a.gun, Słyszałam o przypadku kiedy dziewczyna została wyrzucona z terapii grupowej po tym jak się pocięła.

 

to jest raczej standard, u mnie na oddziale dziennym jest w regulaminie wyraźnie jest napisane, że każdy akt autoagresji jest równoznaczny z wylotem z terapii. dla mnie osobiście jest to motywujące, bo bardzo bym nie chciała wylecieć z terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×