Skocz do zawartości
Nerwica.com

amy116

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia amy116

  1. Wróciłam, ponieważ myślałam, że dam sobie radę sama, ale nikt nie był w stanie mnie zrozumieć. Zakończyło się jeszcze gorzej niż myślałam.
  2. Nie wiem czy to liczy się do sukcesu, ale wróciłam na forum po wielu miesiącach nieobecności...
  3. Witajcie. W zasadzie, to nie czytałam całego wątku, ale podejrzewam, że dobrze trafiłam. Spróbuję opisać swój problem. Mam depresję od 6 miesięcy, nie leczę jej żadnymi lekarstwami, ponieważ nie jestem do nich przekonana. Może to błąd, ale postanowiłam spróbować alternatywnych sposobów na wyjście z depresji. Jednakże nie o tym mowa. Chodzi o fakt, który mnie strasznie zastanawia, zdarza się, że boje się sama siebie. Miałam ostatnio sytuację: siedząc w pracy dostałam smsa od mojej cioci, że mam jechać do stajni zająć się jej koniem (hodowla i jazda konna to jedna z moich najważniejszych i największych pasji w życiu) jutro popołudniu. Zgodziłam się. Wszystko sobie poukładałam, cieszyłam się strasznie, że znowu się rozluźnię. Jednakże, kiedy zawiadomiłam moją mamę o fakcie, że biorę samochód, żeby tam dojechać rozpoczęło się piekło. Zabroniła mi, ponieważ stwierdziła, że nie ma paliwa w baku a sama nie ma pieniędzy, żeby teraz kupić. Chciałam jechać na rowerze, to też mi zabroniła, bo powiedziała, że będę chora a poza tym to droga jest strasznie niebezpieczna. Dostałam wtedy szału. Był on tak wielki, że krew pulsowała mi w żyłach, trzęsły mi się ręce i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Od tego momentu rozum przestał pracować a górę wzięły emocje i adrenalina - wyrwałam sobie włosy w takich ilościach, że w całym pokoju na podłodze leżały kołduny, kępy włosów, mało tego czułam, że to mi nic nie dało, zaczęłam się drapać - ręce, nogi, uda, szyja. Podrapałam się do samej krwi - nie czułam żadnego bólu tylko przyjemność. Czułam, że gdybym miała pod ręką nóż, to nie zawachałabym się go użyć. Na sobie, nie wiem nawet czy nie na kimś innym. Płakałam, szlochałam. W końcu zwinęłam się w kłębek i położyłam na pdłodze, zaczęłam walić głową w podłogę. Mama twierdzi, że miałam głupi kaprys, który nie został spełniony. Ja myślę, że nawet normalny człowiek z kaprysem nie zachowyałby się w ten sposób. Dziwnie się czułam wtedy, bo jak w końcu ta burza adrenaliny przeszła, miałam żal do samej siebie o to co zrobiłam. To był jeden impuls, co zrobię jak znowu taki będzie? Zdażyło się to już 3 raz w ciągu tych 6 miesięcy. Może to mało, nie wiem. Ciężko jest mi oswoić samą siebie. Do tego jeszcze chcę dodać, że nie sypiam w nocy, a jak już zasnę to mam straszne koszmary. Do tego dochodzi ból głowy. A jak nie mam koszmarów i zasypiam, to potrafię ciągle spać. Są dni, kiedy mam super humor i mogę po niebie chodzić, są też dni odwrotne, których z reguły jest więcej.
×