Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Illi napisał(a):

Znowu tu jestem. Moja głowa próbuje powielić schemat oprawca-ofiara. Zmęczenie powoduje, że nie mam siły dzisiaj z tym walczyć. 

Skoro nie masz siły to nie atakuj:) jesteś oprawcą czy ofiarą i kim chcesz być? Może ofiarą która broni się ostatkiem sił i zwycięży 🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DEPERS napisał(a):

Skoro nie masz siły to nie atakuj:) jesteś oprawcą czy ofiarą i kim chcesz być? Może ofiarą która broni się ostatkiem sił i zwycięży 🤔

Na pewno nie jestem już ofiarą. Nie chcę też być oprawcą i powielać to co mi zrobiono.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Illi napisał(a):

Na pewno nie jestem już ofiarą. Nie chcę też być oprawcą i powielać to co mi zrobiono.

Czyli zwyciężyłaś:) więc postaraj się utrzymać zwycięstwo. Masz już przewagę, bo znasz przeciwnika, ale on chce rewanżu, dlatego musisz być zawsze przygotowana, bo to on wybiera termin starcia. Trenuj, a zawsze pokonasz. Jego styl jest Ci już znany. Z każdym zwycięstwem będziesz silniejsza, a on w końcu się podda. Podstawą jest dobra strategia:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, edta napisał(a):

No niestety, podczas ostatniego zjazdu, licznik niemalże 2-letni się wyzerował. No ale cóż, głowa do góry, nie ma co się biczować - trzeba walczyć dalej.

Stało się, trudno. Może następnym razem spróbuj się odezwać chociażby tutaj? Może razem uda się jakoś przetrwać kryzys. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czytałem, że w samookaleczeniach chodzi o to, że ciało dąży do równowagi z duszą, i jesli dusza cierpi to ciało przez cięcie się osiąga stan "zgodności" z duszą i jest lżej. IMO ma to sporo sensu.

Czasami się dziabnę ale bez przypałowych sznyt. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.01.2024 o 23:27, cynthia napisał(a):

Za parę dni byłoby 8 lat jak się nie tnę. No właśnie... byłoby. Pękłam. Dwa razy. Planuję trzeci. To ciągnie jak amfetamina.

Ciągnie... znam ten ból. Ja się nie cięłam 10lat i wróciłam do samookaleczen przez cięcie, drapanie, ocieranie sie do krwi o ścianę... ale ile tylko się da to jak już czuję, że jest ciężko to ostatnio wspomagam się Alproxem. Jak przechodzę jakąś trudną sytuację to łykam. WIem, ze benzodiazepiny to nie najlepsze rozwiązanie, ale lepsze niż pocięcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem osobą, która nigdy się nie cięła, choć kilkukrotnie zdarzały mi się takie leciutkie próby pocięcia. Polegało to na tym, że przykładałem sobie gdzieś do ramienia nożyczki i próbowałem sobie zrobić nimi kreseczkę. Nie wiem czemu to robiłem.

 

Jednak gdy miałem myśli samobójcze, to próbowałem się zebrać na zrobienie sobie już takiej wielkiej, porządnej krechy czymś naprawdę ostrym, by krew się lała silnym strumieniem. Miało być tylko raz a dobrze. Czyli dość zdecydowanie. Całe szczęście gdzieś uruchamiały się we mnie pewne hamulce w głowie, np. to, że nie chciałbym by babcia mnie zobaczyła w takim stanie, bo ją bardzo kochałem.

 

Teraz bardzo rzadko miewam takie myśli. Jak już to zwykle za tymi myślami pędzą inne agresywne myśli różnej maści. W razie wystąpienia takiego nagłego i ciężkiego natłoku agresywnych myśli ratuję się hydroksyzyną, która całe szczęście porządnie mi te myśli wycisza, wraca mi spokój i koncentracja, bez senności czy zmęczenia. Jestem też po kilku psychoterapiach, mam dobrze dobrane leki, chodzę do psychologa raz na miesiąc. Przede mną jeszcze całe życie. Warto jeszcze o siebie walczyć. 

Edytowane przez eleniq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Illi napisał(a):

Muszę przetrwać do wtorku. Tylko to. Nic więcej. 

 

Jedyna rada, która mi przychodzi do głowy to to, żeby starać się zajmować czymś myśli cały czas. Ja ciągle słucham podcastów albo audiobooków. A jak jest już bardzo źle to odpalam coś bardzo wciągającego i odmóżdżającego, np tik toka. 

Dlaczego musisz wytrzymać akurat do wtorku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, nieprzenikniona napisał(a):

Dasz radę, wtorek już blisko 🙂 trzymam kciuki ✊

 

Dzięki:) 

 

12 godzin temu, Monstera napisał(a):

 

Jedyna rada, która mi przychodzi do głowy to to, żeby starać się zajmować czymś myśli cały czas. Ja ciągle słucham podcastów albo audiobooków. A jak jest już bardzo źle to odpalam coś bardzo wciągającego i odmóżdżającego, np tik toka. 

Dlaczego musisz wytrzymać akurat do wtorku?

Jutro mam terapie i mam nadzieję, że skoro to z jej powodu się tak czuje to również ona sprawi, że to zniknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Illi napisał(a):

Jutro mam terapie i mam nadzieję, że skoro to z jej powodu się tak czuje to również ona sprawi, że to zniknie.

 

Nie jestem ekspertem, ale jeśli terapia sprawia, że tak się czujesz to coś jest chyba nie tak jak trzeba ... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.03.2024 o 10:38, Monstera napisał(a):

 

Nie jestem ekspertem, ale jeśli terapia sprawia, że tak się czujesz to coś jest chyba nie tak jak trzeba ... 

No nie do końca. Myślę, że można to porównać do operacji planowanej. Po każdej musisz dojść do siebie, jest gorzej, ale będzie lepiej. 

Napięcie rzeczywiście odpuściło, ale nie wiem czy jest lepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×