Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


passiflora

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Mam 28 lat, od półtora roku leczę się psychiatrycznie. Po ukończeniu studiów przeżyłam kryzys emocjonalny który zaowocował stanem otępienia i paranoi. Po prostu straciłam kontakt z rzeczywistością, przestałam spać i jeść. W tym stanie znaleźli mnie rodzice, których wezwała moja współlokatorka ze stancji. Oni zabrali mnie do domu i przez miesiąc dochodziłam do siebie. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby mnie wysłać do psychiatry. Znajomi zapomnieli o mnie. Kiedy już zaczęłam się w miarę normalnie komunikować z innymi powiedziano mi, że muszę znaleźć sobie pracę. Jakimś cudem ( bo w tym momencie znalezienie pracy wydaje mi się cudem) załatwiłam sobie staż z urzędu pracy. I tak pracując i wsiąkając w różne urojenia, które we mnie narastały, wegetowałam. Koleżanka ze studiów odezwała się do mnie, czy nie chcę pracować w Warszawie. Oczywiście chciałam. W stolicy pracowałam dwa lata. Pięć razy zmieniałam miejsce zamieszkania, zawsze z hukiem rozstając się ze współlokatorami. Strasznie to przeżywałam. Praca też nie była jakaś wyjątkowa (chociaż jednak była). Było mi ciężko przyznać się przed samą sobą do urojeń. W międzyczasie poszłam do neurologa, który skierował mnie do psychiatry. Przełamałam lęk i zaczęłam się leczyć. Początkowo leczyłam się tylko na depresję negując objawy "s". Ale prawdziwy przełom nastąpił, kiedy zwolniono mnie z pracy. Przez trzy dni przychodziłam do pracy zapłakana i popłakiwałam sobie w kącie. Poza tym odszczeknęłam kierowniczce, a to zaowocowało zwolnieniem. Niestety przyznałam się prezesowej, która wręczała mi zwolnienie do mojej choroby, przez co nie mogę już liczyć na ponowne zatrudnienie. Prezesowa (notabene psycholog) zaproponowała mi, że znajdzie mi kontakt na dzienny oddział. Na szczęście moja pani psychiatra się na to nie zgodziła. Szok związany ze stratą pracy ułatwił mi w końcu przyznanie się do objawów pozytywnych. Do mojej terapii włączono Rispolept. Wszystko się zmieniło na lepsze. Przyjaciele z rzadka, ale zawsze, zaczęli się do mnie odzywać. Niestety nadal (a mija już 9 miesiąc) nie mam pracy. Wyprowadziłam się z Warszawy i mieszkam w mikromiejscowości bez perspektyw. Ale trzymam się mocno.

Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×