Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzaleznienie od partnera/ki


Gość gregory21

Rekomendowane odpowiedzi

Lolita mój problem polega na tym, że On może mieć koleżanki, przyjacółki a nawet może się z kimś spotykać bo to nie mój partner tylko były mąż.

 

Zbyt często się widujemy, On już dawno pochował nasz związek, więc ja też powinnam tylko qrcze nie wiem jak, nie umiem sobie z tym poradzić.

 

Moje życie ogranicza się tylko do pracy i domu, nie mam ochoty na nic więcej a muszę zrobić coś więcej bo w zasadzie tak dłużej żyć nie można.

 

Zacznij po prostu żyć :)

 

Po myśl co chciała byś jeszcze zrobić, po myśl o sobie przede wszystkim ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Art.201. Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

 

Karalność przestępstwa ustaje po upływie:

* 30 lat – gdy czyn stanowi zbrodnię zabójstwa,

* 20 lat – gdy czyn stanowi inną zbrodnię,

* 15 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat,

* 10 lat – gdy czyn stanowi występek zagrożony karą pozbawienia wolności przekraczającą 3 lata,

* 5 lat – gdy chodzi o pozostałe występki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, ja już nie wiem jak to jest. Nie umiał się określić czego chce i nie potrafił podjąć żadnej decyzji. Kiedy pokazałam, że "mam jaja" i postanowiłam, że nie będziemy się spotykać. Odmawiałam każdego spotkania, nie odbierałam telefonów i mówiłam, że mam dość takiej nie jasnej sytuacji, to on zaczął teraz "latać za mną".

Dzwoni, proponuje spotkania, mówi, że strasznie tęskni, że patrzy na zdjęcia i czuje, że mnie kocha - (tu mnie zaskoczył, bo nie zdarzało mu się wcześniej mówić o tym zbyt wylewnie) że chce zmienić swoje życie.

No i jak mam się zachować? Czuję nadal coś do niego, ale póki nie będzie miał jasnej sytuacji i się nie określi to chyba nie powinnam dawać mu żadnych nadziei i sobie samej też nie psuć odbudowanej już siły.

Po każdym jego telefonie czuje się tak okropnie rozbita :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa wydaje mi się, że każdy człowiek obawia się zmian, nawet podświadomie może reagować w taki sposób jak ten chłopak. A dokładniej jeśli związek się z dnia na dzień kończy, przestajesz z nim rozmawiać i tym bardziej to ty kończysz związek a nie on to odruchowo on może mieć uczucie straty. Oczywiście nie kwestionuję jednoznacznie tego że cie kocha bo może i faktycznie jesteś dla niego bardzo ważna. Jednak z tego co zauważyłem po związkach znajomych tego typu odczucia zdarzają się bezpośrednio po zerwaniu, a po jakimś czasie związek wraca do poprzednich relacji, jeśli osoby wracają do siebie lub jeśli nie wracają po pewnym czasie z osoby zostawionej opadają emocje i w ogóle nie przejawia chęci powrotu partnera/partnerki.

Rzecz jasna każdy przypadek jest indywidualny i należy prywatnie do niego podejść więc nie sugeruję ci wyjścia z sytuacji a daje jedną z możliwości.

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, ja już nie wiem jak to jest. Nie umiał się określić czego chce i nie potrafił podjąć żadnej decyzji. Kiedy pokazałam, że "mam jaja" i postanowiłam, że nie będziemy się spotykać. Odmawiałam każdego spotkania, nie odbierałam telefonów i mówiłam, że mam dość takiej nie jasnej sytuacji, to on zaczął teraz "latać za mną".

Dzwoni, proponuje spotkania, mówi, że strasznie tęskni, że patrzy na zdjęcia i czuje, że mnie kocha - (tu mnie zaskoczył, bo nie zdarzało mu się wcześniej mówić o tym zbyt wylewnie) że chce zmienić swoje życie.

No i jak mam się zachować? Czuję nadal coś do niego, ale póki nie będzie miał jasnej sytuacji i się nie określi to chyba nie powinnam dawać mu żadnych nadziei i sobie samej też nie psuć odbudowanej już siły.

Po każdym jego telefonie czuje się tak okropnie rozbita :(

a czy to już nie jest tak, że się określił?? napisał, że Cię kocha, więc o co Ci dalej chodzi?? Ty też coś do niego czujesz; w tym momencie to Ty nie potrafisz się określić, bo "coś" czujesz; nie nazwalaś tego miłością...

każdy jego telefon Cię rozbija; nie rozmawiaj z nim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna pi(j)anna to był :)

 

to, że powiedział "kocham" nie oznacza, że się określił - słowami można czarować.

Długo nie zaglądałam tu, bo odkąd weszło dużo nowych dla mnie osób, to się wycofałam, ale widzę wątek ucichł.

U mnie czarna d**a.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

to, że powiedział "kocham" nie oznacza, że się określił - słowami można czarować.

 

Nigdy nie lekceważ tego kiedy facet mówi, że cię kocha. Też kiedyś raz to wyznałem, zostało to obrócone w żart i zlekceważone - dziś mam depresję i nie mogę z tego wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

to, że powiedział "kocham" nie oznacza, że się określił - słowami można czarować.

 

Nigdy nie lekceważ tego kiedy facet mówi, że cię kocha. Też kiedyś raz to wyznałem, zostało to obrócone w żart i zlekceważone - dziś mam depresję i nie mogę z tego wyjść.

Hehe no tak jakbyś był kobietą a ona facetem to właśnie połowa forum by na ciebie najeżdzała - że uczuć nie masz :D

 

Świat nie jest uczciwy - kobietom wolno więcej niż facetom i są jakby więcej warte

 

Kobieta zawsze znajdzie pocieszyciela nawet jak zejdzie na samo dno... faceci się z takich sytuacji rzadko odbijają... mało tego ja teraz jak ignoruję jakąś mam lekkie wyrzuty sumienia - zapewniam cię, że kobieta nigdy ich mieć nie będzie spławiając faceta, który jej nawija o tym jak ją kocha itd.

 

 

A moja rada jeśli chodzi o kobiety -> sukces w związku z kobietą to umiejętność jej olewania... nigdy nie przekonasz laski by z tobą była tym że jej powiesz, że ją kochasz czy coś

 

Laski lubią facetów, którzy mają je gdzieś... do takich coś czują i dla takich się starają

 

Sam się dziwiłem, że kobiety potrafią robić tak niesamowicie durne rzeczy i się upadlać dla ciebie, przyjeżdzać o 3ciej w nocy jak do nich przedzwonisz że masz ochotę na sex, błagać, ciąć się itd. Ale robią to tylko wtedy jak coś do ciebie czują. A czują tylko wtedy jak masz je gdzieś... Laska w związku ma czuć się wyróżniona, że akurat pozwalasz jej ze sobą być i ma wiedzieć że jedna chwila wystarczy by to wszystko się skończyło

 

Sprawdzone i przetestowane na paru egzemplarzach - nie żadne desperatki normalne młode i atrakcyjne, które niby znają swoją wartość

 

Chcesz to weź sobie te teksty pod uwagę, a jak nie to pretensje możesz mieć do siebie

 

 

Pewnie zaraz mnie objedzie parę kobiet z tego forum, wtrącą że one tak nigdy się nie dadzą (lol uwież mi nie takie rzeczy robiły :-D ), że jakaś mi dokopała i od tego czasu mam uraz, jacyś modowie się wtrącą - ale taka reakcja tylko ci pokaże, że sprawa jest na rzeczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to możliwe.. ode mnie odeszło 7 facetów w ciągu 3 lat.. uzależniam się od każdego kto da mi troche uczucia.. nie wytrzymują i uciekają.. stwierdzono u mnie zaburzenia osobowości, mam osobowość ZALEŻNĄ :( od września zaczynam terapie :( chce kochac i być kochaną :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądziłam, że mnie to kiedykolwiek spotka, ale ja także jestem uzależniona od partnera. Siedzę w domu kiedy nie możemy z tego lub innego powodu się spotkać i przeżywam każdy dzień spędzony samotnie... Mnie to wykańcza, ale nie potrafię sama funkcjonować... Wiem, że jego tym ranie i że on to również przeżywa, że ja się tak zachowuje. Nie wyobrażam sobie, jakby jego mogło nie być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.. Mam problem.. Znamy się od dziecka, pierwsza wielka przyjaźń, później pierwsza wielka miłość.. Pokonywaliśmy razem przeszkody, jak było źle zawsze byliśmy blisko. Od pewnego czasu towarzyszą nam przerwy.. Wszystko posypało się, gdy on zaczął obracać się w dziwnym towarzystwie. Codzienne imprezy, marihuana, woda sodowa w głowie. Myślałam, że odmienił się na nowo. Ale od miesiąca, gdy wróciliśmy ze wspólnego wyjazdu z Anglii, po 3 miesiącach bycia tylko 'we 2' wrócili i znajomi, głupie zachcianki i przyzwyczajenia. Nie przyznawał się do mnie wśród znajomych, nie miał dla mnie czasu. Odstawił mnie na bok, zrezygnował, zostawił. Nie mogę się zebrać w całość, ciągle myślę, a on cudownie się bawi. Nic mnie nie cieszy, nigdzie nie wychodzę, odcinam się od wszystkich.. Okazało się dzisiaj, że kogoś ma.. Nie widzę żadnej iskierki szczęścia od miesiąca. Nie potrafię się podnieść.

Może to dla kogoś okazać się śmieszne, ale nie wierzę w siebie, w jutro. Gdy wracam z uczelni siedzę i gapię się w sufit. Płaczę chyba codziennie. Najgorsze jest dla mnie to, że straciłam wiarę we wszystko, szczególnie w siebie. Jestem jednym wielkim nerwem, który ciągle wybucha.. Nie wiem jak się odbudować..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze zacznij od tego by zaczac akceptowac ze znim nie jestes. Ty nie czekaj jak ktos sie odmieni na nowo tylko staraj sie zmienic nastawienie do tego co mialo miejsce i do samej siebie. Iskierka zycia sie pojawi jak zaczniesz kochac siebie na tyle ze zrozumiesz ze cie stac na wiecej. Czy warto plakac przez osobe ktora pokazala zero szacunku? czy on zasluguje na te lzy? czy przez jakiegos chama bedziesz sobie zycie marnowac? stoisz w miejscu ze swymi uczuciami poniewaz nie mozesz sie pogodzic ze twoj przyjaciel, chlopak ciebie sponiewieral i rzucil. Co z tego ze zajmiesz sie czyms innym i moze w czasie uczucia oslabna skoro tu chodzi o zrozumienie ze ty jestes kobieta a nie smieciem, ze ciebie stac na wiecej a nie byc czyjas popychanka i zabawka. Najpierw zacznij patrzec na ta sytuacje inaczej, ze to nie on ciebie zostawil tylko ze ty nie chcesz miec nic wspolnego znim i tak sobie codzienni emow, nabierz kontroli ktora stracilas. I dobze ze masz nerwy, wykorzystaj je w pozytywny sposob czyli przeciwko niemu a nie przeciwko sobie. Zbierz energie i nerwy by isc na przod a nie w tyl do miejsca gdzie on ciebie zranil. Nie daj sie wciagac w jego gry, jestes wartosciowa kobieta i stac cie by ciebie ktos pokochal i kiedys znajdziesz faceta ktory nie bedzie cie unikac tylko kochac i bedzie to pokazywac. To co zrobil ten twoj oktorym piszesz jest szczeniackie i powinnas sie cieszyc ze nie masz znim do czynienia, a niech tamta sie meczy znim:) pewnie ja tak samo potraktuje. Ty sie ciesz ze mozesz na nowo zaczac zycie, masz szkole masz zdrowie zapewne:) i nie potrzebujesz nic wiecej! a napaewno nie byle jakiego gnoja ktory cie bedzie ponizal.

ty sobie znajdziesz na poziomie kogos, wiec od ciebie zalezy czy chcesz wierzyc w siebie, czy stac w miejscu i dac sie kopac. Wszystko sie dzieje po cos pamietaj! pozwol sobie na szczescie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj te słowa podniosły mnie na duchu.. A dzisiaj znowu to samo.. Wariuje bo nie wiem co z nim się dzieje, co robi, z kim się spotyka. Nie potrafię się uspokoić.. Nerwy i emocje są tak ogromne, że nie potrafię ich zahamować. Ciągle myślę o tym co było. Nie potrafię wstać i nie myśleć. Czuje się kompletnie zdołowana. Nie mam apetytu, a jak już zjem to okropnie boli mnie żołądek, nie śpię praktycznie w ogóle. Nie wiem co robić. Nie mam punktu zaczepienia. Kiedyś byłam silna, a dziś płaczę nad swoją słabością.. To wszystko bez sensu, wiem o tym, ale nie umiem ruszyć w przód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku chciałam Ci napisać kilka słów otuchy, ale to by chyba i tak nic nie dało. Myślę, że powinnaś się wybrać do dobrego psychologa, który zaplanuje Ci całą terapię. Jestem pewna, że będziesz umiała sobie z tym poradzić. Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przesiaknieta,potrzebujesz dobrej terapii,nikt nie jest niczyją własnością należy to rozumieć,szanować.Rozstania bolą,lecz czasem są nieuniknione.Może nawet zbawienne?potrzebujemy zmian rozmijamy się w celach,pragnieniach.Jeśli związek przestał być stymulujący dla którejś strony zwykle związek się rozpada.ŻYJ I POZWÓL ŻYĆ INNYM.aby jednak to się udało należy uporządkować swoje emocje..przeszłość by móc z czystą kartą ruszyć do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyną rzeczą o której teraz marzę jest pewność siebie, którą całkowicie straciłam. Jeszcze przede wszystkim chciałabym przestać myśleć o nim, całkowicie przestać myśleć, albo żeby ogarnął z powrotem siebie i swoje życie. Nie potrafię tego zrozumieć.. Miał mnie, przyjaciółkę, osobę, która jest dojrzała, osobę bardzo w porządku, stałą, wyrozumiałą, która chce jak najlepiej nie dla siebie, ale dla niego. Dlaczego ludzie wyrzucają wartościowych ludzi, wartościowe sprawy do kosza, w imię tych pustych, nic nie wartych..? Dlaczego po tym wszystkim myślę sobie, że jestem zła bo mam jakieś zasady, cele.. Nie rozumiem.. Byłabym szczęśliwsza będąc jakąś pustą wywłoką? Nic nie rozumiem..

Babi, piszesz o psychologu.. Nie potrafiłabym twarzą w twarz tak naprawdę powiedzieć komuś co czuję. Z reguły się uśmiecham i udaje, że radzę sobie. A kompletnie mi to radzenie_sobie nie idzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×