Skocz do zawartości
Nerwica.com

O czym człowiek myśli przed śmiercią?


Polaco90

Rekomendowane odpowiedzi

W/g mnie-w wielkim uproszczeniu- to zależy od conajmniej 2 rzeczy :

1. Umiera będąc ciężko chorym itd. - myśli , że chyba ma już dość tego cierpienia i woli się w końcu poddać zgasić "lampkę" ( wiarę/"wyłaczyć walkę przetrwania" ) ... jeszcze tutaj dopisałbym , że wysoce wierzący myśli , że będzie mu "Bosko" - odejdzie w piękny, kolorowy inny świat ...

2. Popełnia samobójstwo - myśli ogólnie mniej gdzie "pójdzie" , zaczyna być mu to coraz bardziej obojętne jaka będzie/nie będzie "dalsza podróż" ( bardziej myśli/zależy mu na bliskich/ew. znajomych , którzy i tak go NIGDY nie zrozumieją - tak trudnej "decyzji" :evil: ) ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć co myśli, bo w stanie agonalnym świadomość może być już nie ta,

aczkolwiek z opowiadań mojej babci, dowiedziałem się człowiek czuje kiedy nadchodzi śmierć,

tak, też było jak moja ciocia umierała, (miała udar mózgu) kiedy się z nią żegnałem, mówiłem że przyjdę

na drugi dzień, ona tylko machnęła ręką, co było bardzo dla mnie symboliczne i czego nie zapomnę bardzo długo.

W nocy wzięli ją do szpitala, przytomności już nie odzyskała. Moim zdaniem umarła w tamtą noc, a szpital sztucznie

podtrzymywał życie jeszcze przez kilka dni. Zresztą miałem wtedy sen, który nazwałem pożegnalnym z jej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksy, a samobójcy? Jeśli stoisz na dachu wieżowca i zamierzasz się rzucić, to możesz się spodziewać, że za kilkanaście sekund skończysz żywot, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co myśli przed - nie mam pojęcia..

 

w samym " momencie śmierci" działa hipokamp.. przywracane są wszelkie obrazy, które wywarły wrażenie na danej osobie.. emocje..

stąd to pojęcie " sądu ostatecznego" .. czy ktoś będzie miał " dobrą śmierć" czy "złą", czy " pójdzie do nieba" czy " do piekła" zależy od jego uczynków na ziemi, bo to właśnie hipokamp przechowuje wspomnienia i umożliwia wybór właściwych reakcji, pamięć przeszłości konfrontując z aktualną sytuacją... a w chwili śmierci.. po prostu przywołuje wspomnienia.. odczuwane są emocje... i w zależności czy czyniło się " źle" czy "dobrze"... są konsekwencje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, mozliwosci jest wiele. Zostales powaznie postrzelony, pomocy w poblizu brak, wiesz ze za kilka chwil Ciebe nie bedzie; wypadek samolotowy; zawal serca; samobojstwo, itd. Co wtedy sie czuje? Zal? Smutek? Ulge? Pustke? Radosc? Obojetnosc?

Szczegolnie to z tym samobojstwem mnie nurtuje, jako ze sam czesto o tym myslalem i mysle ze w koncu sie doigram. Zycie nie ma dla mnie sensu bez sukcesu, nic mnie nie cieszy i praktycznie wszystkie stare zainteresowania wygasaja; i wiem, ze jesli nie osiagne sukcesu finansowego (?) (jedyna rzecz ktora daje mi ochote by wstac z lozka) to pewnie pewnego dnia skads skocze. Dlatego intryguje mnie co moga czuc tacy ludzie. Moze byli jacys samobojcy, ktorym sie nie udalo, i powiedzieli co czuli?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przezylam wprawdzie katastrofy lotniczej ale przezylam w samolocie chwile, po ktorych mozna bylo myslec, ze to koniec sie zbliza. I nie tylko ja tak sadzilam - krzyki,panika i niesamowicie przerazone twarze ludzi ludzi byly dowodem,ze to byla wspolna mysl, ze samolot spada. Ja nie krzyczalam-siedzialam bez ruchu trzymajac sie kurczowo fotela, jakby to mialo mnie uratowac (zreszta czytalam kiedys wspomnienia o ludziach, ktorzy zgineli w katastrofie Kopernika - wszyscy ponoc mieli zgiete palce, tez do konca kurczowo trzymali sie foteli...), moje jedyne mysli to: "Dlaczego,NIE, NIE, nie chce umrzec, nie teraz, nie, nie moge teraz, NIE!" I mysle, ze tak bym sobie rozmyslala az do konca... az do zderzenia z ziemia...Ale umierac bedac swiadomym, a umierac bedac nieprzytomnym (smierc "naturalna"), to co innego. I wlasnie pisalam, ze nieprzytomny wg. mnie o niczym nie mysli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczegolnie to z tym samobojstwem mnie nurtuje, jako ze sam czesto o tym myslalem i mysle ze w koncu sie doigram. Zycie nie ma dla mnie sensu bez sukcesu, nic mnie nie cieszy i praktycznie wszystkie stare zainteresowania wygasaja; i wiem, ze jesli nie osiagne sukcesu finansowego (?) (jedyna rzecz ktora daje mi ochote by wstac z lozka) to pewnie pewnego dnia skads skocze. Dlatego intryguje mnie co moga czuc tacy ludzie. Moze byli jacys samobojcy, ktorym sie nie udalo, i powiedzieli co czuli?

Trudno mówić o takim przypadku, ponieważ, jeżeli osoba dokonuje samobójstwa, ma bardzo "skrzywione myślenie". rzeczywistość wydaje się nie do zniesienia. myśl o samobójstwie przynosi ukojenie. Podejrzewam, że dla takiego chorego człowiek, własna śmierć, może być pardoksalnie przyjemnością (nie sam moment śmierci, a ogólnie pozbawienie życia = ucieczka od problemów, weltschmerz)

Podejrzewam, że wtedy już się nie myśli, a działa. "Wreszcie upragniony koniec..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sądzicie, o czym myśli człowiek, który wie, że za kilkanaście sekund umrze?

 

Niestety, takich stanów właśnie doświadczałem podczas ataków paniki. Mam Ci opisać jak bardzo się balem? Chyba nie jestem tu jedyny.

A naprawdę człowiek przed śmiercią NIE MYŚLI. Wygląda to tak jakby Cię jebła jakaś wielka grypa, tracisz wszelkie poczucie wszystkiego, czujesz się coraz gorzej i gorzej, w końcu już nawet tego nie czujesz, jak się czujesz, widzą to tylko osoby dookoła. A później umierasz. zawsze się bałem że będę tego momentu świadomy, ale niedawno umarła mi bliska osoba, którą się opiekowałem. Wyglądało to tak jakby zapadła na jakąś chorobę podczas której wiedziała coraz mniej i mniej, w końcu już nawet nie wiedziała że znajduje się w tym ciele swoim, a później kaszlnęła i umarła. Pięknie to Pam Bóg w niebiosach wymyślił, myślę, że jeśli istnieje, to jest super, że tak to właśnie wymyślił. Przybiłbym mu piątkę :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miś wesołek, w pytaniu jest "o czym myśli człowiek , który WIE (a nie-wydaje mu się ...) ze zaraz umrze?"

 

u mnie było jak w tej piosence

 

No blinding light or tunnels to gates of white...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek, nie zgadzam się z Tobą. To zależy ile czasu pozostało do "zejścia". Jeżeli dajmy na to gość dowiaduje się u onkologa, że ma nieoperacyjny, złośliwy nowotwór i zostało mu pół roku życia no to ma dwa wyjścia: zamknąć się w domu i popaść w depresję albo może przełamać swoje lęki, sprzedać dom, zaciągnąć kredyt w jakimś banku (jeżeli nie zorientują się, że to pacjent terminalny) i żyć pełnią życią - np. wybrać się w wymarzoną podróż dookoła świata. Bo co ma do stracenia? Gorzej jeżeli za pół roku wyjdzie na jaw, że onkolog się pomylił albo wydarzył się cud no to gość zostanie bezdomnym z zobowiązaniami finansowymi. I wtedy dopiero zacznie myśleć o śmierci. :P

 

W ogóle jaki sens ma myślenie o śmierci w jakimkolwiek stadium? Po co analizować i jątrzyć ten temat? Śmierć jest jedyną rzeczą w życiu (poza podatkami), która jest pewna i nieunikniona. A po co marnotrawić czas na coś, co i tak się wydarzy w swoim czasie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×