Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

hm ja się czułam swego czasu bardzo dobrze, nawet nie wchodziłam tu za często, brakowało mi na cokolwiek czasu, co było trochę irytujące, ale skutecznie odciągało mnie od uporczywych i przykrych myśli.

aż do wczoraj kiedy to znów moja kochana rodzinka dała o sobie znać.

czuje taką przeogromną pustkę w sobie:( chciałabym się jak najszybciej wynieść kiedy tylko zdam maturę, a z drugiej strony boję się o swoją przyszłość, czy ciągłe życie bez żadnego wsparcia ma sens? ja wiem, że trzeba liczyć na siebie, ale ile można tak samemu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu, to, z czym się nie zmierzysz, a odstawisz tylko na bok zawsze będzie wracać. Ale nie martw się - nawet nie zauważysz jak okaże się, że jest lepiej.

Na dodatek - przed Tobą wiele zmian. Czy planujesz studiować? Albo/oraz znaleźć sobie jakąś prace? Jedna i druga opcja, a tym bardziej obydwie na raz, dają możliwość poznania nowych ludzi, rozwinięcia się w zupełnie nowych obszarach... Może tam odnajdziesz jakąś podporę?

Ale pamiętaj, że nawet jak będzie ktoś, na kogo możesz liczyć, ten ktoś też może mieć dzień w którym nie będzie mógł pomóc i pozostanie Ci poradzenie sobie samodzielnie mimo potrzeby pomocy - od tego się nie da rady całkowicie uwolnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tornado do matury został mi rok, powinnam ją zdawać w tym, ale wyszło jak wyszło, na początku bardzo mnie to raziło bo mam względem siebie wysokie wymagania. Tak chcę studiować, jeśli znajdę w między czasie pracę byłoby wspaniale, póki co dokładnie nie myślę jak by to miało wyglądać, jeszcze trochę czasu przede mną. Na pewno nie będę mogła zamieszkać w akademiku bo mieszkam na obrzeżach miasta. Na brak znajomych nie narzekam, przyjaciół od serca jednak nie mam. Na rodziców za bardzo liczyć nie mogę bo od kiedy zaczęłam wyrywać się ze schematu życia, który mi zaplanowali do każdego mojego planu są wrogo nastawieni bo ja chcę być inna, być kim innym, studiować co innego, pracować gdzie indziej niż oni sobie wymyślili. Nie chcą słuchać, a inni ludzie, gdy coś im mówię tylko przytakują i właściwie tyle. Praktycznie zawsze muszę sama się wspierać i motywować do jakiegokolwiek działania, psycholog w tej kwestii też nie wiele mi daje. Czuję, że zaczyna mi powoli brakować sił, a w takich sytuacjach jak wczoraj już szczególnie wątpię i boję się o swoją przyszłość. Pewnie to uczucie minie, ale nie na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kac morderca trzyma mnie mocno w swoich objèciach i nie chce za cholerè puscic :twisted: dobrze mi tak..a taka dobra ta zubroweczka byla :twisted:

Jutro jadè z malzem na basen-trzeba sie trochè ogarnàc po swiàtecznym obzarstwie,a w poniedzialek jadè dowiedziec siè kiedy moglabym rozpoczàc kurs prawa jazdy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umieram. Zdycham.

Nic dziś nie jadłam, wcale nie spałam, ledwo wysiedziałam w pracy 8h, ale ostatecznie jakoś nie dałam po sobie poznać, że w środku mam TORNADO.

 

Kur*a, jak to przetrwam to wybuduję sama sobie pomnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Apii, od wczoraj.

 

Kur*a, czuję się jakbym była na odwyku. Cała się trzęsę, mięśnie mam spięte, ryczę, zawroty głowy i chęć cofnięcia całej sytuacji...

Ale chuj z tym, dam radę... To nie miało sensu...

 

Czy tylko osoby zaburzone znoszą tak ciężko rozstania? To jest jakiś opór... Ledwo żyję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staram się zająć myśli wszystkim byle by nie myśleć o czekającej mnie rozmowy... Dziwne, bo nauka w grę nie wchodzi - nie potrafię się skupić na niej wiedząc, że nie wiem jak mu powiedzieć... :( Trudna była do podjęcia decyzja, a jeszcze trudniejsze powiedzenie o niej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdzielę, ale mam zapchane zatoki! Ide do łóżka, ale z lękami, bo mi kolezanka przez telefon opowiedziała o swojej koleżance , która umarła na raka i zanim jej zdążyłam przerwac, to troche usłyszałam... I dobrze wie, że nie można mi opowiadać szczegółów :evil:

Zła jestem na nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×