Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy leki uzależniają? Wątek zbiorczy.


Gość aneta.

Rekomendowane odpowiedzi

Moja opinia co do uzaleznien od lekow... To zalezy bardzo duzo od leku i sporo od cech konkretnej osoby.

 

benzodiazepiny- alprazolam, klonazepam, lorazepam (Lorafen) i inne- bylem w nie wciagniety przez 5 lat, odstawka- koszmar jakich malo, myslalem ze to moj koniec, nigdy nie dalbym rady zrobic tego, gdyby mnie zycie nie zmusilo...

 

antydepresanty- bralem dlugo tianeptyne (Coaxil), zdaje sie ze odstawka przebiegla bezproblemowo. Zazywalem dlugo wenlafaksyne (Venlectine)- uzaleznila mnie, ale niezbyt mocno. Dzialanie antydepresyjne maja tez takie neuroleptyki jak np. sulpiryd, flupentiksol (Fluanxol)- jest pewna zaleznosc, ale nie jest to raczej u mnie uzaleznienie. Jest to raczej niechec do powrocenia do zlego samopoczucia...

 

Neuroleptyki- raczej nie uzalezniaja, w wiekszych dawkach ich dzialanie jest raczej nieprzyjemne dla wielu ludzi... W kazdym razie ja nie mam problemow z neuroleptykami. Mozna powoli zmniejszac ich dawke lub zamienic jeden na drugi. Tak jest przynajmniej u mnie. Lubie najbardziej perazyne, sulpiryd, flupentiksol. O dwoch ostatnich pisalem, a perazyna zdaje sie wywolywac lekkie uzaleznienie. Jest jednak bardzo dobrym lekiem wg mnie. Byle nie brac jej za duzo, bo wtedy tez samopoczucie jest kiepskie...

 

Tramadol (Poltram, Tramal) - podobno w dawkach leczniczych nie uzaleznia, ale w wiekszych tak.

 

Kodeina (np. Thiocodin)- zdecydowanie uzaleznia, ale wiele zalezy od czlowieka i od dawki.

 

Dekstrometorfan (Acodin)- zazywany w ogromnych, rekreacyjnych dawkach- moze wywolac zaleznosc i namieszac czlowiekowi w mozgu...

 

Efedryna (Tussipect)- uzaleznia

 

Nie pisze, ze od tego wszystkiego bylem uzalezniony, ale sporo wiem na te tematy, rowniez od strony doznania osobistego... ;)

Papierosy wg mnie daja uzaleznienie podobnie silne jak benzodiazepiny... Dla porownania to pisze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie leki uzależniają. Wszystkie. Nawet te, na których napisano coś całkiem innego.

 

Zbyt wiele mam przykładów wokół siebie ludzi uzależnionych od leków. Połowa mojej rodziny bierze psychotropy i już nikt nie potrafi funkcjonować bez nich.

 

Ja brałam Deprexolet, Seroxat, Fevarin i kilka innych świństw-zawsze to samo. Trudności z odstawieniem, nawrót lęków po odłożeniu, chociaż na ulotkach zwykle jest napisane, że te leki leczą i po ich odłożeniu będzie lepiej. BZDURA! Być może działa na ludzi, którzy w to wierzą-wiecie, siła autosugestii.

Leki działają na objaw, nie przyczynę. Nigdy nie zlikwidują przyczyny, więc objawy po odłożeniu zawsze będą powracać.

 

Straszne są też skutki uboczne, które chyba dobrze znacie. Miałam kiedyś dwie piękne koleżanki - dziś obie są grube jak balony i mają wiecznie "naćpane" oczy, a wszystko przez psychotropy.

 

I naprawdę nie piszę o lekach starej generacji, tylko tych nowych, lepszych.

 

A wizyta u psychiatry zawsze kończy się przepisaniem leku. Ja bynajmniej innej nie miałam. Pamiętam jedną z rozmów:

"Jest Pani ostatnio bardziej smutna?"

"Taaak..."

"Dobrze, niech będzie Seroxat"

:D

 

Wybieram życie bez chemii, zupełnie na trzeźwo. Trudniejsze, ale piękniejsze. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiscie jest trudniejsze, ale nie wiem czy piekniejsze. To zycie bez lekow. Mnie np. leki fascynuja. Narkotyki tez.

 

Musze jednak przyznac, ze wyleczyc sie lekami jest ciezko. Ciagle trzeba brac jakies tam cholerstwo. Jak nie jedno to drugie, a jak nie drugie to trzecie... Gorzej jak w dodatku jednoczesnie trzecie+czwarte. Calkowite wyleczenie sie lekami jest chyba rownie prawdopodobne jak to, ze zaburzenia same mina. Skutki uboczne sa czesto niemile. W tym momencie zaprzecze samemu sobie i napisze, ze jak leki sa zle dobrane to zycie z nimi jest trudniejsze... Dobiera sie je metoda prob i bledow. Nigdy nie wiadomo czy na pewno pomoga.

 

Ja ostatnio biore m.in klomipramine (Anafranil). Pomaga, ale ma skutki uboczne. Przynajmniej mam ja za darmo. Bo wypisana na przewlekłe choroby jest za darmo. A nowe lekarstwa sa po prostu czesto przereklamowane. Naciski przemyslu farmaceutycznego sa i beda. Ci ludzie zarabiaja ogromne pieniadze na lekach i ludzkich chorobach.

 

Zylem przez jakis czas pol roku bez zadnych lekow. Duzo mnie to nauczylo. Mialem urojenia, depresje i chyba cos z nerwicy tez. Ale warto bylo, pomimo ze znowu laduje w siebie te swinstwa.

A psychiatrzy sa rozni. Niektorzy sami sie powinni leczyc.

 

Pozdrawiam Cie niepewna siebie, ale ja zostane jednak przy lekach. Wierze i mam powodu ku temu, aby w nie wierzyc. Dopoki sa wlasciwe i ciagle sie je bierze to pomagaja. A uzaleznic sie mozna od wszystkiego... od seksu, telewizora, komputera, kontaktow z ludzmi, telefonu. A juz od wody, powietrza i jedzenia to kazdy jest uzalezniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leki uzależniają. Po pierwsze - jesteśmy uzależnieni od lekarza, musimy iść po receptę, po drugie - gdy zaczynamy brać antydepresanty i zaczną działać przez co czujemy się dobrze i przyjdzie taki moment gdzie mamy gorszy nastrój, chociażby ze względu na jakieś nieprzyjemne doświadczenie, to od razu pojawia się myśl ''halo, halo biorę przecież leki, jak mogę mieć zły nastrój? pewnie depresja mi wraca...'' Kolejna kwestia to leki nasenne - pomijam uzależnienie fizyczne i rewelacje związane z odstawianiem. Ale najgorsze jest tutaj wg. mnie przyzwyczajenie, że tabletka zasypia za Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sobie nie wyobrażam uzależnienia od ssri, ale wyobrażam uzależnienie od benzo. Ale piszę oczywiście o moim przypadku. W każdym razie myślę, że nie powinno się dodatkowo stresować akurat tym przy rozpoczynaniu brania ssri, bo można kociokwiku dostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ripsolept może był fenomenem, ale teraz są nowsze leki, chociaż pewnie lepszy ripsolept niż jakiś haloperidol, może dlatego stał się fenomenem bo pacjenci nie drżeli na samą myśl o halo bo był bardziej przyjazny?

Skąd wiesz że w praktyce fenomenem nie jest? W praktyce ten lek przecież działa. Co miało by świadczyć o tym że lek jest fenomenem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzaleznic sie mozna od wszystkiego nawet witaminy C...

 

Wiadomo, ze antydepresanty wywoluja tzw. objawy z odstawienia, jednak takowe rowniez powoduje nagle odstawienie beta-blokerow i wielu innych lekow...

 

Natomiast dosyc silnie uzalezniaja fizycznie i psychicznie benzo i barbiturany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Towarzysz, no zgadzam się z przedmówcą.....obawiam się, że nie masz racji...pomijając fakt uzależnienia psychicznego - bo w przypadku nerwicy/depresji dużo łatwiej uzależnić się emocjonalnie od tego co nam pomaga, to jest masa leków antydepresyjnych które należy odstawiać stopniowo....bo w innym wypadku objawy odstawienne mogą być bardzo bardzo nieprzyjemne...co na logikę biorąc oznacza, ze uzależniają także fizycznie.....

 

Tylko z drugiej strony, nie demonizujmy, odstawianie ich może być nie całkiem przyjemne ale jest to proces dość zwarty, krótkotrwały, bez porównania do odstawiania narkotyków czy alkoholu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi powiedzieć, co jest uzależnieniem, a co objawem odstawiennym. Odstawianie niewinnego, NIEUZALEŻNIAJĄCEGO antydepresantu, było dla mnie gorsze, niż odstawianie, paskudnych i uzależniających benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemanko, nie chcę zakładać nowego tematu, chciałbym się dowiedzieć o ile to możliwe, jak długo będę "pod wpływem" antydeprechów (chodzi o Lexapro) - przestałem dzisiaj brać a brałem 28 dni. Ogarnia ktoś może?

 

I jeszcze czy można się napić po nich?

Z góry dzięki za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sitsaluti89, a jaki był sens brania leku przez miesiąc?

Wiadomo...żaden...to dość dziwna historia, narzekałem na przeskoki serca, i wyszło że to niedomykalność zastawki :D , no i kardiolog mnie zjechał za to że "żre" te leki, a poza tym moja psychiatra za 2 tyg dopiero będzie, wpadnę do niej i pogadam z nią o tym... :|, no więc?? Dostanę odpowiedź na tamte pytanka czy ciężko będzie? W sumie to chyba przeciętny "zjadacz" antydeprechów nie interesuje się takimi rzeczami... a może się mylę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sitsaluti89, generalnie raczej pod jego wpływem już nie jesteś, co do picia - chyba też można.

 

no i kardiolog mnie zjechał za to że "żre" te leki

To na co ty je brałeś, że kardiolog kazał przestać i przestałeś? U niego się leczysz w związku z zaburzeniami emocjonalnymi czy u psychiatry.... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem do psychiatry bo sobie pomyślałem że to może coś z bańkom jest, bo jestem chłopak nerwowy, mam nerwice stwierdzoną i myślałem że to od tego :).

 

No tak tak...alkohol + tabletky nic dobrego...zgadzam się ^^ :P

 

Jak poszedłem do psychiatry to ona się na mnie dziwnie spojrzała bo z wywiadu nie wynikało nic co mogłoby być przyczyną tych "faz", ja sobie przez te "przeskoki" wkręciłem że umre to był strach, bo nie wiedziałem co jest, może dlatego dała tabsy...brać czy nie brać...hmm...wiem że to niepoważne pytać ludzi na forum, i tak nie obejdzie się bez konsultacji :) , 7 mam kardiologa a 13 psychiatre, no i zobaczymy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×