Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam sieczke w glowie. Nie jestem w stanie zrobic nic konstruktywnego, zajac sie czymkolwiek konkretnym. Nic mi sie nie chce. W sumie to nie wiem czemu i to jest chyba najgorsze.. Jedyna rzecz jaka sprawia mi jeszcze wzgledna frajde to bieganie za pilka. Aha w znacznym stopniu mieszcze sie w definicji dystymika.

 

Nie ogladam tv, przestalem nawet wchodzic na onet - mam juz dosc zakazanych mord wszelkiej masci politykow, wkurwiaja mnie tak samo od lewa do prawa.

 

Kumple z ktorymi sie spotykalem regularnie wyjechali, tak wiec nie mam nawet z kim wyskoczyc na przyslowiowe piwko.

 

Co jeszcze.. a moze to ze na mysl o nadchodzacych swietach robi mi sie niedobrze na sercu jak sobie pomysle ze mialbym je spedzic ze swoja rodzina. Raz ze zupelnie jak Grinch nie lubie swiat, a dwa to ze nie lubie rodziny (nie ze calej, po prostu nie jestem w stanie nijak sie z nia porozumiec i to sie juz raczej nie zmieni, a juz na pewno nie przez dwa najblizsze miesiace: to jest tak, ze mamy 20 osob i kazda z nich wie lepiej, do tego ich poglady sa skrajnie sprzeczne z moimi. Ja wiem, ze oni chca dobrze ale prawda jest taka, ze z rodzina najlepiej to sie wychodzi na zdjeciach). Najchetniej wyjechalbym do Kalifornii ale nie mam kasy - pewnie i tak nie dostalbym wizy.

 

Chcialbym zrobic pare rzeczy, ale nie wiem czy dam rade bo brakuje mi motywacji.. Jak ja zdobyc na nowo? Kiedys proste rzeczy dawaly kopa, a teraz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyne co robie od paru miesiecy, to siedze przy komputerze i sluchajac muzyki przegladam to forum,

caly dzien siedze w domu, leżę do godz. 15:00 w łóżku, co pół godziny palę papierosa.

nie mam najmniejszej chęci na wyjście z domu, bo czuję że jakakolwiek czynność nie da mi nic,

wolę siedzieć i spokojnie czekać na śmierć niż patrzeć na ten jałowy świat i jeszcze bardziej

się irytować i dołować, podejmowanie jakiś działań dobija mnie jeszcze bardziej, drażni mnie,

zasuwam rolety w oknie, zamykam drzwi od pokoju, wkladam zatyczki do uszu i leże czekając

na ten magiczny impuls w głowie który sprawi że pójdę do kuchni po herbatę, albo na chwilę

podejść do okna by zapalić papierosa, czekam na koniec dnia i jak zasne to przedluzam

potem to lezenie na max by tego dnia mniej zostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dłużej już tego nie wytrzymam.

Dzisiaj jest fatalnie.

Rano kompletnie nie ogarniałam, kompletnie nie wiedziałam, co się ze mną dzieje.

A teraz czuję jak mój brzuch mi ciąży (cierpię na zaburzenia odżywiania).

Przeziębiłam się i jestem ciągle głodna, a nie mogę ćwiczyć, nie mogę tego spalić.

Chodzę po domu nie wiem, co mam ze sobą zrobić.

Pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie kocham nikogo i niczego spoza mojego wewnętrznego świata. Noszę w sobie taką wizję sentymentalnego piękna w rodzaju krainy mgieł, w której unosi się zapach wczesnej, ciepłej jesieni. Wiem, że to infantylne, ale chcę się tam znaleźć, gdy będę umierał. A tego, co pleni się na zewnątrz, nienawidzę. To nosi maskę - uśmiech nie jest uśmiechem, a obce oczy kryją w sobie zdradę. Świat to gra, w której nie bardzo się odnajduję. Ale pięknie jest, gdy trafiam na podobne sobie dusze... Rzadko, bardzo rzadko - niemal jak kwiaty...

 

Nie martwcie się. Cierpienie kiedyś minie. Zresztą łatwiej jest to wszystko znosić, gdy pomyśli się, że nadejdzie w końcu dzień wiecznego snu i wszystko utonie w ciepłej, oleistej substancji wód płodowych mroku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jest ok. Święto Zdechlaka w rozkwicie. Oddelegowano mnie do czuwania przy grobie ojca w czasie świętego obrzędu na smętarzu. Nawet słonko śmiało się ze mnie, gdy z ustawionego tuż obok mojej miejscówki głośnika dobywał się głos ryczącego acz poczciwego proboszcza Stanisława i jego wiernego organisty, który "ą" i "ę" wymawia jak "om" i "em". "Wielbimy Ciem! Wysławiamy Ciem!" a wraz z organistą cała reszta rozmodlonej smętarnej ciżby wysławiała i wielbiła ćmę. Stałem i patrzyłem jak wiatr targał kapłańskim odzieniem. Stałem i słuchałem proboszcza Stanisława. Jego głos wylewał się z głośnika, niosąc w sobie treści o rzeczach ostatecznych. W przerwach dancingowy śpiew organisty umilał mi stanie, wpatrywanie się i wsłuchiwanie. A gdy od czasu do czasu przed moimi oczyma pojawiała się jakaś niewiasta o interesującej aparycji, w mojej głowie zakwitały myśli odbiegające nieco od świętych zjawisk smętarnego rytuału.

 

Panie Reklama, masz Pan tanie trumny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera takie myślenie tylko jeszcze bardziej dołuje.

dla tego lepiej nie myśleć ja też tak mam że ile bym dał żeby wrócić czas i być normalnym człowiekiem... :(

przydałby się taki magiczny guzik, który by wyłączał te myśli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jest ok. Święto Zdechlaka w rozkwicie. Oddelegowano mnie do czuwania przy grobie ojca w czasie świętego obrzędu na smętarzu. Nawet słonko śmiało się ze mnie, gdy z ustawionego tuż obok mojej miejscówki głośnika dobywał się głos ryczącego acz poczciwego proboszcza Stanisława i jego wiernego organisty, który "ą" i "ę" wymawia jak "om" i "em". "Wielbimy Ciem! Wysławiamy Ciem!" a wraz z organistą cała reszta rozmodlonej smętarnej ciżby wysławiała i wielbiła ćmę. Stałem i patrzyłem jak wiatr targał kapłańskim odzieniem. Stałem i słuchałem proboszcza Stanisława. Jego głos wylewał się z głośnika, niosąc w sobie treści o rzeczach ostatecznych. W przerwach dancingowy śpiew organisty umilał mi stanie, wpatrywanie się i wsłuchiwanie. A gdy od czasu do czasu przed moimi oczyma pojawiała się jakaś niewiasta o interesującej aparycji, w mojej głowie zakwitały myśli odbiegające nieco od świętych zjawisk smętarnego rytuału.

 

Panie Reklama, masz Pan tanie trumny?

 

bardzo uczuciowo to wszystko odczuwasz i opisujesz, fajnie ze masz chociaz taka wrazliwosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×