Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Usłyszałam dziś od ojca, że moja depresja jest tylko udawana i że jestem żałosna...

 

Podręcznikowa i stereotypowa reakcja ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym czym jest depresja. "Weź się w garść.", "Przestań użalać się nad sobą." itp. Też to przerabiałem, ale powiem szczerze, że mam w dupie takie porady, podobnie jak osoby, które mi ich udzielają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Też to przerabiałem, ale powiem szczerze, że mam w dupie takie porady, podobnie jak osoby, które mi ich udzielają.

 

 

A ja własnie mam ten problem, że wszystkie tego typu reakcje biore aż za bardzo do siebie. To mnie dosłownie dobija i nie bardzo wiem, jak sobie z tym radzić. Przecież nie zaciągnę go siłą, żeby poszedł ze mną na kontrole, bo co to da? Dla niego jestem wciąż małą dziewczynką, która powinna chodzić cały dzień z uśmiechem na twarzy i w ogóle się nie krzywić. Nie wolno mi przy nim płakać, mówić o moich atakach. Nic a nic. Wkurza mnie to i dobija, bo ile mama jako tako mnie rozumie to ojciec nawet się nie stara. Nie wiem czy to moja wina? Mam tłumić przy nim swoje uczucia? Nie wiem już tak na dobrą sprawę, co mam robić. Ot co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Jeśli tracisz kontrolę nad sobą to chyba dobrze. Przebudowywujesz się.Opuszczasz to co stare. Może dlatego tak cierpisz. Sama nie wiem. Ja nie wiem czy kiedykolwiek miałam jakąkolwiek kontrolę nad sobą samą.

Kasiu, a o co chodzi z tą kontrolą u Ciebie?

 

Shadowmere, Haniu? Za kim tak tęsknisz? Kto odszedł od tego kompa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem już tak na dobrą sprawę, co mam robić. Ot co.

 

Cóż, trudno cokolwiek poradzić w takiej sytuacji. Mnie wyczerpują kontakty ze światem zewnętrznym, z bezmiarem idiotów chadzających po tym łez padole. Ale nic to, od czego są maski i psychotropy? :great:

 

Nie będę udzielał Ci rad, bo to indywidualna kwestia. Zresztą organicznych reakcji nie da się opanować rozumową argumentacją ( dlatego poniekąd powątpiewam w skuteczność psychoterapii ).

 

iza89, Słuchaj Moja mama ma NL od 20 lat ponad siostra od ponad 7 NL ja mam prawie 2 lata he h e

więc wiesz różne rzeczy słyszałem w naszym gronie rodzinnym... :<img src=:'>

 

A mój brat ma schizofrenię. Ojciec też miał, ale i tak umarł na białaczkę. Matka choruje na nerwicę, a ja na depresję... Wygrałem!!! :yeah:

 

Jęczenie na dziś: zaraz mam korki z fizyki :?

 

Ponura perspektywa... ;) Niech Pan Reklama czuwa nad Tobą :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mój brat ma schizofrenię. Ojciec też miał, ale i tak umarł na białaczkę. Matka choruje na nerwicę, a ja na depresję... Wygrałem!!!

nie wygrałeś bo masz tylko depresje 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wygrałeś bo masz tylko depresje 8)

 

Kurka... Wygrałem w ogólnym rozrachunku, gdyż po mojej stronie są ofiary śmiertelne. A poza tym istnieje realna szansa ( na mocy prawa mrocznego dziedzictwa ), że i ja zachoruję na schizofrenię. Jednakowoż, porównując nasze przypadki indywidualnie, bez posiłkowania się rodziną, to mogę przystać na remis, ewentualnie na delikatną przewagę po Twojej stronie :great:

 

Chociaż nie do końca! Ty masz prawo jazdy, a ja nie! :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesiennik, i co że mam prawko? :mrgreen: mam bo zrobiłem 9 lat temu :P ale to nie znaczy że masz gorzej ode mnie... :P

iza89, to nie Twoja wina i daj spokój! Nie możesz się obwiniac za swoją chorobę a tym bardziej myśleć że to Twoja wina i każdy chce Cię zgnębić!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesiennik

 

Hm. Dobrze wiedzieć, że to nie jest chyba mimo wszystko moja wina... Bo nie jest?

 

Jeśli coś jest z nami nie tak wbrew naszej woli, to w żadnym razie nie można tu mówić o czyjejś winie. A jeśli już to winne są albo czynniki zewnętrzne np. przewrotność Pana Reklamy ;) , albo wewnętrzne.

 

anakonda, to tylko żarty!

ja z siostrą dla rozluźnienia często żartujemy z naszej choroby... 8) to mi poprawia humor i lepiej się czuję! :)

 

Thazek możliwe, że zaburzamy powagę tematu - w końcu to jęczarnia ;). Też żartuję z bratem, bo faktycznie - to poprawia humor i wprowadza dystans w stosunku do choroby. A poza tym... masz prawo jazdy, nie musisz jeździć autobusami :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesiennik

 

Hm. Dobrze wiedzieć, że to nie jest chyba mimo wszystko moja wina... Bo nie jest?

 

Jeśli coś jest z nami nie tak wbrew naszej woli, to w żadnym razie nie można tu mówić o czyjejś winie. A jeśli już to winne są albo czynniki zewnętrzne np. przewrotność Pana Reklamy ;) , albo wewnętrzne.

 

anakonda, to tylko żarty!

ja z siostrą dla rozluźnienia często żartujemy z naszej choroby... 8) to mi poprawia humor i lepiej się czuję! :)

 

Thazek możliwe, że zaburzamy powagę tematu - w końcu to jęczarnia ;). Też żartuję z bratem, bo faktycznie - to poprawia humor i wprowadza dystans w stosunku do choroby. A poza tym... masz prawo jazdy, nie musisz jeździć autobusami :P

 

 

nie, no co Wy ;) miałam gorszy dzień :) jeden z tych kiedy jestem jeszcze bardziej nadwrażliwa i jeszcze bardziej nadinterpretuje :P

nie ma co w takich chwilach brać dosłownie tego, co piszę.. :oops:

 

ale dziś jest lepiej.. muszę wyciszyć wewnętrzne wyrzuty sumienia, cieszyć się chwilą..

 

ale martwię się.. o P. martwię, jestem zatroskana..

czy wszystko pójdzie po Jego myśli..

a jeśli pójdzie, czy nie przepije tego, co zarobi :roll: ale jestem głupia..

co mnie to niby obchodzi..

no ale się martwię..

 

poza tym w nocy odszedł szczur znajomego..

wypisywał do mnie od kilku dni smsy o przeróżnych porach.. strałam mu się coś doradzić, ale w którymś momencie zaczeły mnie irytowac jego nocne smsy..

tak, że po prostu przestałam odpisywać..

a dziś rano dostałąm smsa o treści " dzięki za wszystko.. ....... odeszła koło północy :,( "

źle mi, że nie chciało mi się nawet pomóc :(

sugerowałam oczywiście wizyte u wet..

nie no, nie ma co pisać

jestem skrajną egoistką jednak :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- nie mam w sobie wystarczająco siły, by dać bliskiej osobie wsparcie

- nie mam w sobie tyle siły, by motywować do działąnia tęże osobę

- absolutnie czuję, że nie jestem w stanie udźwignąć ciężaru związku, jeszcze nie potrafię

- pierwszy raz ktoś straszył, że się powiesi po czym rozłączył się i nie odbierał tel.. - to mnie wykończyło psychicznie

- po tym incydencie, wmawia mi, że mi się to uroiło... a przecież to nieprawda... mam smsy, godz odebranych połączeń

- z jednej strony mam ochotę odpocząć od tejże osoby, z drugiej - przytulić.. ale żeby nie zionęła tak alkoholem..

- kuźwa jak mi źle..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anakonda,

też kiedyś dziewczyna straszyła mnie, że zabije się .. teraz wiem/ wydaje mi się, że to były zagrywki z Jej strony .. chociaż Ona szła w zaparte. Ludzie nie potrafią dbać o psychikę Swoich najbliższych. Taka jest prawda.

Zresztą ta sama dziewczyna miała wiele podobnych akcji.

 

Wszystko przez lata gromadziło się we mnie aż wybuchło. .. Eksplodowało nerwicą, którą mam do dziś i której to tak łatwo się nie pozbędę .. eh. Wkurza mnie to, :? wiem jedno: nie Jestem już tym samym człowiekiem. Wszystko się zmieniło, ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×