Skocz do zawartości
Nerwica.com

jesiennik

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia jesiennik

  1. No to chusteczkowo. Czekają mnie jeszcze co najmniej trzy "bombowe" dni Trudno, jakoś przeżyję.
  2. Czwarty dzień radykalnego odstawiania paroksetyny Kosmiczne zawroty głowy, senność i barwne sny ( to akurat mi się podoba ). Kurka, brałem to badziewie przez rok ( wcześniej zresztą też kilka razy przez podobny okres ) i jakoś mało przyjemnie mi się to odstawia. Co prawda byłem przygotowany na objawy, bo już nie raz radykalnie odstawiałem więc eee... Mam tylko nadzieję, że nie będzie to trwało zbyt długo, bo szlag mnie już trafia na te zawroty. Co ciekawe, psychicznie czuję się znacznie lepiej niż w czasie zażywania paropadliny. Jestem spokojny i czuję się jednorodniejszy wewnętrznie. O derealizacji nie piszę, bo już nie pamiętam jak to jest nie być w derealizacji O kiepskiej pamięci również nie wspominam gdyż nie pamiętam ( śmieszne nie? ) jak to jest mieć dobrą pamięć. Dodam jeszcze, że zażywam lek dla padaczkowców o zmysłowej nazwie Lamitrin. Szczerze mówiąc szlag mnie trafia na to, że muszę zażywać prochy. Kiedyś traktowałem je jak wybawienie, a teraz uważam, że tylko wzmogły moje lenistwo i brak motywacji pracy nad sobą. Wiem, że mój post jest ni w pięć ni w dziesięć, bo to jęczarnia a ja chyba nie jęczę Ale kurka, prawdopodobnie potrzebuję kogoś komu mógłbym o tym napisać, bo mimo wszystko nie czuję się super pewnie :) Może kiedyś nadejdzie taki dzień, że Bóg i moje własne wysiłki uwolnią mnie od farmaceutycznego niewolnictwa. Trzymajcie się równowagi Umęczone Dusze
  3. Jest dziwnie. Światło znowu mroczniejsze niż zazwyczaj. I to dojmujące przeczucie, że funkcjonowanie świata opiera się na jakiejś ciemnej zasadzie. W środku pustka. Znowu niechęć do jakiejkolwiek aktywności. Terapeutka stwierdziła ostatnio, że jest we mnie mnóstwo sprzeczności. To prawda, sam już nie wiem, która z moich postaw jest prawdziwa. Może tak bardzo zrosłem się ze swoimi maskami, że stały się one czymś dla mnie naturalnym. Skoro jednak tak jest, to dlaczego brak w tym wszystkim spontaniczności? Oddałem jej pierwszą część swojego życiorysu - dzieciństwo. Przez kilka dni czułem się naprawdę mocno. Spectrum emocji uległo znacznemu zawężeniu, a koncentracja zogniskowała się prawie wyłącznie na tym, co na zewnątrz mnie. Ale to minęło i znowu jestem w kostnicy.
  4. jesiennik

    Depresja objawy

    No i co z tego? Wyrzuci Cię z domu z tego powodu? Dlaczego tak bardzo zależy Ci na jego akceptacji? Spróbuj nie brać tego do siebie i przyjąć jego krytykę jak jesienny deszcz tj. jak zjawisko, które musi wystąpić niezależnie od naszej woli. Krótko mówiąc, olej starego... Chyba, że będzie groziła Ci eksmisja - wtedy będziemy myśleć
  5. Jeśli coś jest z nami nie tak wbrew naszej woli, to w żadnym razie nie można tu mówić o czyjejś winie. A jeśli już to winne są albo czynniki zewnętrzne np. przewrotność Pana Reklamy , albo wewnętrzne. Thazek możliwe, że zaburzamy powagę tematu - w końcu to jęczarnia . Też żartuję z bratem, bo faktycznie - to poprawia humor i wprowadza dystans w stosunku do choroby. A poza tym... masz prawo jazdy, nie musisz jeździć autobusami
  6. Kurka... Wygrałem w ogólnym rozrachunku, gdyż po mojej stronie są ofiary śmiertelne. A poza tym istnieje realna szansa ( na mocy prawa mrocznego dziedzictwa ), że i ja zachoruję na schizofrenię. Jednakowoż, porównując nasze przypadki indywidualnie, bez posiłkowania się rodziną, to mogę przystać na remis, ewentualnie na delikatną przewagę po Twojej stronie Chociaż nie do końca! Ty masz prawo jazdy, a ja nie!
  7. Cóż, trudno cokolwiek poradzić w takiej sytuacji. Mnie wyczerpują kontakty ze światem zewnętrznym, z bezmiarem idiotów chadzających po tym łez padole. Ale nic to, od czego są maski i psychotropy? Nie będę udzielał Ci rad, bo to indywidualna kwestia. Zresztą organicznych reakcji nie da się opanować rozumową argumentacją ( dlatego poniekąd powątpiewam w skuteczność psychoterapii ). A mój brat ma schizofrenię. Ojciec też miał, ale i tak umarł na białaczkę. Matka choruje na nerwicę, a ja na depresję... Wygrałem!!! Ponura perspektywa... Niech Pan Reklama czuwa nad Tobą
  8. Podręcznikowa i stereotypowa reakcja ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym czym jest depresja. "Weź się w garść.", "Przestań użalać się nad sobą." itp. Też to przerabiałem, ale powiem szczerze, że mam w dupie takie porady, podobnie jak osoby, które mi ich udzielają.
  9. Nieprzyjemnie. Siedzę sobie w swojej kostnicy i wpatruję się w tę pustkę, co mnie toczy od rana. Kontempluję to pogłębione poczucie samotności, która sama w sobie nie jest zła. Zagłuszają. Dzwonią do mnie ludzie z pracy: plan został wykonany, czas wódkę pić. Nie mam ochoty na picie wódki. Nie mam ochoty na ich towarzystwo. Nie mam ochoty na telefony od nich. Dom otoczony przez listopad. Nieuchronność jutra bruka sterylność ciszy w mojej kostnicy.
  10. Ucieczka w siną dal. Jakże miło byłoby odizolować się od ludzi w jakiejś chatce w górach lub w niedostępnej puszczy. Żyłby sobie człowiek, wypasając owce ( opcja górska ) lub wypasając niedźwiedzie i borsuki ( opcja leśna ). Pani chojrakowa, niechże Pani się nie smuci ( podobno to najgłupszy sposób postępowania - pisać/mówić "nie płacz", gdy ktoś płacze; niestety nic innego nie przychodzi mi do głowy ), bo...nie. Tak, jestem genialnym doradcą .
  11. Każdy jest ciężarem dla każdego. Pozwól sobie na bycie samolubną. Nie uzależniaj swojego istnienia od aprobaty ludzkiego krajobrazu, bo to bez sensu - krajobraz zmiennym jest. A poza tym jeśli nie masz na coś ochoty, to nie zmuszaj się do tego. Chyba, że prosi Cię o to Pan Reklama - On jest ostateczną wyrocznią w każdej sprawie
  12. Czuję, że jestem tu postrzegany jako wariat. No to już by było nie do pomyślenia Panie Reklama, ratuj Pan!!! Oni mnie ignorują!!!
  13. Bo wszyscy wchodzą w ubraniach. A to trzeba na golasa! Miłość w wersji dwuosobowej budzi we mnie poważne wątpliwości. Uważam, że nierzadko lepiej jest zainwestować w miłość do samego siebie . Chyba, że trafię na swoją wilczycę ( albo kurkę - co kto woli )
  14. Najważniejsze, że Pan Reklama czuwa. On nas uratuje!
  15. Dziękuję. Nie przepadam za słowem "wrażliwość", gdyż nieodmiennie kojarzy mi się z chorobą - również moją. Stanowczo protestuję! To że jestem nieco zmartwiony nie oznacza jeszcze, że całkowicie martwy! Pozytywnie: moje domostwo nie zostało "pobłogosławione" wizytą krewnych. Negatywnie: jutrzejszy dzień spędzę w pracy. Czeka mnie wspaniałych 12 godzin obcowania z ludźmi, którymi gardzę w najwyższym stopniu. Samo zarobkowanie jest mi równie wstrętne - chociażby dlatego, że stoi w jawnej sprzeczności z moją skłonnością do próżnowania Przeceniacie wartość ludzkiego krajobrazu... Chociaż z drugiej strony to trzeba poczuć organicznie. Samo rozumowe ujęcie tego zjawiska nie wystarczy. Ale tak jest ze wszystkim z czym boryka się przeciętny neurotyk.
×