Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przymus zdradzania i niszczenia związków


Femme Fatal

Rekomendowane odpowiedzi

Ok

Mając takie przekonania , trzeba byc po prostu , że tak modnie to określę, "singlem"..

I tyle.

W takiej sytuacji to jeden z wielu sposobów na życie. Według mnie nic nagannego, czy nietaktownego.

Natomiast kultywowanie i czerpanie satysfakcji z takich zachowań będąc w stałym związku ( nie koniecznie ślub ) to zwykle, piętnowalne ku.re.stwo nie mające dla mnie żadnego wytłumaczenia, czy tez zaargumentowania.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie kultura i narzucone normy....

Jeżeli ktoś ze mna bierze ślub, to znaczy , że godzi sie na monogamię, której oczekuję w tym momencie.

Prosta i klarowna umowa.

Jeśli wy.ruchasz na kasę wspólnika , z którym sie umawiałaś na bussines to będzie to czyste złodziejstwo i sk.u.rw.ysństwo ,a nie naruszenie umownych norm społecznych.

Podobnie jest ze związkiem partnerskim. Ja w takowy wchodząc oczekiwalem wierności i monogamii i druga strona o tym została poinformowana.Nie ma tu miejsca na pertraktacje i takie tam.

Chyba że PIERW rozwód , potem poligamia.

Femme

Tu nic nie jest proste. gdybym tak spotkał Cie na swej drodze, gdybym tak stał sie twoim celem,hehehe....pewnie cięzko byłoby mi nie połechtać swojej męskiej próżności. zwłaszcza po przejściach jakie mam. Ale starałbym się.

Pisząc powyższe , piszę po to ,żeby ktos nie zarzuciłby mi moralizatorstwa i świętoszkowatości.daleko mi do tego.Pól życia wywijam, choć nie w tematach zdrad .

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie w 100 procentach. Szczerosc jest podstawa, wartoscia ktora buduje zaufanie i ksztaltuje charakter. Źle sie czuje czytajac wasze wpisy. Macie sprecyzowane poglady, jasne okreslone zasady.Ja poszukuje opcji ktora nauczy mnie byc szczesliwa nie krzywdzac przy tym innych. Szukam, pytam, glosno mysle i dziele sie z wami przemysleniami.

Jestes monogamistka. A jesli moge spytac:): jak sie odnajduje twoj poped seksualny wzgledem innych mezczyzn kiedy jestes w stalym zwiazku? Przeproaszam ze o to pytam, nie musisz odpowiadac jak nie chcesz. Jestes ciekawa postawy i przezyc innych bo ja wciaz ze swoim walcze i nie potrafie go okielznac pomimo milosci i szczerej checi do partnera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Decydując się na związek z kimś, decyduję się na to, że będę mu wierna i wobec niego uczciwa. Nie wiem, może jestem po prostu jakaś dziwna ;)

Dziwna? :shock: Myślałam, że większość ludzi tak się zachowuje...

 

Femme, nie powinnaś czuć się źle. Mamy prawo do wyrażania swoich opinii. Niektóre są bardziej bądź mniej radykalne, ale to nie znaczy że nie możesz się dzielić swoimi przeżyciami i odmiennymi poglądami ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego pisze o wolnym zwiazku ( gdzie oboje partnerzy nawzajem przyzwalaja sobie na seks z innymi) :)

To nie kure..wo jesli obydwoje wiedza o tym i jest pelna zgoda na seks. Znam takie wolne zwiazki i zyja dobrze.

 

tak..no coz.

Moj byly màz,bardzo chcial wlasnie takiego "wolnego zwiàzku"-doprowadzil mnie tym na skraj szalenstwa,ciezkiej nerwicy i oblèdu.

do dzisiaj nie potrafiè zrozumiec,jak mozna kochac jednà kobietè a pieprzyc siè z innà??i odwrotnie w stosunku do panow.Swego czasu nawet dobra przyjaciolka mi powiedziala,ze jestem staroswiecka,poniewaz nie akceptujè takiego stanu rzeczy.. :bezradny: Olalam jà..teraz ja zyjè w szczèsliwym zwiàzku,mam faceta ktory kocha mnie i tylko mnie i jestem z tym faktem bardzo szczèsliwa.,natomiast byla przyjaciolka juz sama nie pamièta w jakim lozku jeszcze nie byla..rozmawiamy czasem przez telefon i w kolko opowiada mi tylko o swoich podbojach a o mèzu czy dzieciach i pracy ani slowa.

Femme Fatale wytlumacz mi proszè,jak taki wolny zwiàzek funkcjonuje?gdzie jest miejsce na wartosci rodzinne??i czy wlazenie z buciorami w cudze zwiàzki,jest po prostu nieetyczne??

Cieszè siè,ze podjèlas kroki w kierunku zmiany swego dotychczasowego zycia.myslè,ze terapia to swietny pomysl. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój problem polega na tym ze nie przelewam swojej milosci jedynie na partnera ale i na innych mezczyzn. Tutaj moj instynkt zawiodl...:P

Nie uraziłas mnie w zaden sposob. Ciesze sie bardzo ze naturalnie obdarzasz miloscia swojego partnera i nie w glowie Ci skoki w bok. Mi automatycznie atrakcyjnosc mezczyzny kojarzy sie z aktem seksualnym..ale to moj problem.

Ciekawa jestem że osoba z tak silnym system moralnym czyta takie wątki:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolne zwiazki ktore znam funkcjonuja zgola inaczej niz typowa komorka rodzinna :)

Żyja ze soba bez zobowiazan. Jest miejsce na milosc, przyjaxn i seks. O dziwo nie sa zazdrosni i zawistni. Sypiaja z innymi, ale co istotne w takim ukladach- te pary ktore znam, nie chca miec dzieci. I slusznie. Tutaj krzywda dzieci i zaburzenie wartosci byloby destrukcyjne i trudne dla wszytskich w tym ukladzie. Nie potrafie stwierdzic czy na dluzsza mete taki uklad satysfakcjonuje moich znajomym. Najdluzszy staz to para, ktora jest ze soba w wolnym zwiazku od 5 lat. Swiadomie zrezygnowali z checi posiadania potomstwa. Mieszkaja i pracuja razem. Sypiaja z innymi bo jak stwierdza " zmiana jest jak świeza bryza dzieki ktorej wzrastaja w pieknie dzien po dniu". Ich wybory, ich decyzje. Nie ma klamstw, sa jasne zasady i reguly. Wygladaja na zadowolonych.

A tak z innej beczki: czemu jestesmy zazdrosne :)? Czemu to służy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to i głupie, ale nie jestem zaborcza ani zazdrosna. Niech patrza, całują, kochaja. Niech beda soba. Moje zasady, moja moralnosc nie zmienia drugiego czlowieka. Zrobi co bedzie chcial. Dlatego poki tak rozumuje...bede sama. Nie umiem inaczej. Nie chce zyc w zwiazku z osoba ktora mi ufa a ja nie potrafie temu sprostac. Nie wiem, mam metlik w glowie. Nic juz nie wiem. Kazdy ma swoje zasady a te zasady nijak sie maja do rzeczywistosci. Wasi partnerzy moga was zdradzac a wy nawet o tym nie wiecie. Swiat jest zaklamany. Wierzymy w cos bo sami tego oczekujemy a wyobrazenia czesto mijaja sie z rzeczywistoscia. To piekne ufac. To szlachetne samemu byc ufnym i szczerym. Tylko NIGDY PRZENIGDY nie bedziecie pewni czy inni was nie krzywdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, brak wiary w ludzi i siebie spowodowany różnymi czynnikami może przychylać do przekonania, że gdy się tytułem, grubym portfelem lub furą nie dysponuje - nie można liczyć na stworzenie żadnych relacji. Gdy patrzę na niektóre moje doświadczenia, też odnoszę takie wrażenie. Rozumie, że pieniądze szczęścia nie dają i że żaden tytuł, studia i papierki nie sprawią, że będę dla kogoś ważna - tak naprawdę i szczerze... ale mam też wątpliwości, czy te wartości istnieją w ogóle w ludziach - więc, skoro jest się tak czy siak traktowanym jak się jest... to czemu chociaż nie mieć tej kasy i robić co się chce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzliwosc, leki...religia hinduska nauczyla mie co nieco. Pare ladnych lat bylam z hindusem i powiem wam ze o nieufnosci i leku przed zdrada to oni wiedza chyba najwiecej :) Jak mam sie ubierac, jak mam patrzec, na kogo patrzec moge, do kogo i "jak" trzeba sie usmiechac- to tylko nieliczne z "normalnych" zachowan hindusow, ktorymi moga sie poszczycic. Paranoja...Niestety, kultura i poglady z nia zwiazane nas rozdzielily. To byl jedyny zwiazek gdzie zdradzic nawet nie bylo jak i kiedy bo wszedzie gdzie ja byl i moj Rahul :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popęd jest w Nas naturalny a nasza kultura go zwalcza stosujac spfrytny chwyt monogamii. I ok! To trzyma nas w ryzach i nie pozwala żyć w komunie hipisów :P( choroby weneryczne swoja droga :>). Zawsze beda nas pociagali inni. To nic odkrywczego, ale zwalnia z poczucia winy za dostrzeganie atrykcyjnosci innych. W zwiazkach ludzie mowia sobie, tak popatrz ten i ten jest atrkacyjny, ale mnie nie pociaga, tylko ty sie dla mnie liczysz. Nie wierze w to ze nie pociaga! Jak sie podoba i jest atrakcyjny wizualnie to pociaga zawsze! Czemu towarzyszy nam takie zaklamanie...Te zapewnienia daja poczucie iluzji- kocha mnie-pociagam go-jestem bezpieczna. Ale na swiecie jest multum innych kobiet i mezczyzn rownie atrakcyjnych i inteligentnych jak my. Uwierzcie mi, jest w czym wybierać! Mysle, ze w jakims stopniu zwiazek to kajdany dla naszej autonomii. Kochamy i milosc jest naturalna. Na swojej drodze mozemy zakochac sie wiele razy, ale system moralny kaze nam trwać w poczuciu wiernosci.
Wg mnie to nie jest tak, że stosujemy się do narzucanych nam norm społecznych. Bardziej chodzi chyba o to, że te normy pokrywają się z tym, czego wielu ludzi pragnie, czyli stabilizacji.

Myślę, że takie konfrontowanie napotkanych atrakcyjnych osób z aktualnymi partnerami/partnerkami przypomina nieco konfrontowanie marzeń z rzeczywistością. Gdy widzi się atrakcyjną osobę na ulicy, to czasem może zacząć pracować wyobraźnia na zasadzie "co by było gdyby": "jaki mógłbym być szczęśliwy z tą kobietą". A na nic zdają się takie konfrontacje, gdy już jest się szczęśliwym, spełnionym w związku. 8)

Gdy mam świadomość, że w związku jesteśmy dla siebie wsparciem w bardzo ważnych dla nas chwilach, gdy oboje wiemy, co każde z nas lubi, a czego nie, gdy jesteśmy już przyzwyczajeni (choćby częściowo) do swoich zachowań, wad, zalet, przyzwyczajeń, nawyków, gdy możemy ze sobą rozmawiać godzinami a i tak czujemy niedosyt rozmowy itd... - tego wszystkiego nie ma się od razu w przypadku podrywania kolejnej kobiety, ma się tylko wyobrażenia jak mogłaby wyglądać ta relacja... a to tylko (nie aż !) wyobrażenia... 8)

Może właśnie w tym tkwi sekret, że takie wyobrażenia nie stają się motorem do działań, gdy trafiają na "niepodatny grunt", czyli na osobę spełnioną i szczęśliwą ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na terapii bylo mi bardzo ciezko. Caly czas plakalam. Bylam 3 godziny choc normalnie maks to 50 min i do domu. Temat mamy i jej pogrzebu.Mam wrazenie ze mam jeszcze wiekszego dola i wyrzuty sumienia. Wiem ze konfrontacja z problemami jest potrzebna, ale moje cialo nie ma juz sil. Placze, placze, trzesie sie z zimna i ma wzmozona ochote na seks. Codziennie czuje sie tak jakby bylam w okkresie plodnym i zaczyna mnie to wykanczac psychicznie i fizycznie. To tak jakby chcialo wam sie pić z pragnienia a nikt nie pozwalam sie napic do pelna. Totalne dno. Wracajac zaryczana przez rynek trafilam na kolesia-o moj boze jak sie pozniej okazalo ,na dodatek psychiatre -ktory zaprosil mnie na kawe. Przystojny brunet, nie moglam obejsc sie smakiem.Poszlam z automatu bo od razu na skutek samego zaproszenia zrobilo mi sie milej. Byl obiad, dobre wino i czule slowka. |Buziaki, pieszczoty i do domu. Czulam sie fatalnie. G..o ta terapia na mnie dziala. Jestem zla ze nic sie nie zmienia poza tym ze placze. Nie chce dac sie poderwac a podrywam, nie chce zdradzac, a caluje. Nie chce a robie na odwrot.Wiem ze wielu z was znow mi napisze ze to kurestwo, ale ja nie panuje nad tym jak boga kocham! staram sie, probuje i nic! Boze, juz nie wiem co mam zrobic. Ten koles chce sie umawiac i ja tez chce, ale nie potrafie. mma juz chlopaka, kotrego nie chce zostawic. nie hcce zeby poped rzadzzil moja glowa i zachowaniem. przepraszam siebie i was wszytskich ze zawiodlam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Femme Fatal,piszesz,że jesteś zwolenniczką zrozumienia istoty problemu i słusznie.Ale to tylko część prawdy.Ilu jest ludzi siedzących całe życie na kanapce u terapeuty,zajętych rozdzielaniem włosa na czworo i co z tego mają? G...

Żeby auto jechało nie wystarczy zrozumieć zasady działania silnika,gażnika,świecy itd.Potrzeba jeszcze czegoś,PALIWA.

Mnie zajęło około 20 lat zrozumienie,że sama psychologia to pułapka.A też mam doświadczenia podobne do Twoich-doświadczyłem obojętności od ojca,złego dotyku od matki,odrzucenia,choć u chłopaka inaczej to wygląda.Też się kręciły koło mnie jakieś luje i pedały,widząc samotnego liczyli na łatwy kąsek.Jakieś panie np. jak robiłem pewną fuchę w ich mieszkaniu,również.Mam za sobą 25 lat nałogowej masturbacji.

A dziś? Patrzę na te cztery moje kochane dziecięce buziaczki i nie mogę w to czasem uwierzyć.

Uśmiechnąłem się,gdy zobaczyłem Twoje zdanie:"Boże,już nie wiem co mam zrobić",właśnie tak!,właśnie tak wołaj! "Boże,jeśli jesteś..."

A z tą Matką Boską to nie tak,wykrzywiony obraz,to przecież kobieta,która zgodziła się mieć brzuch w czasach,gdy była za to jedna kara-ukamienowanie.Zresztą dziś badacze doszli do tego,że wśród krewnych Jezusa były kobiety-prostytutki.

Piszesz,że czujesz się jak szambo,-"Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota..."-to Psalm 40,ja tego również doświadczyłem.

Ile lat stracisz na szukanie w psychologii...,a może tak ma być...

Ty musisz przebaczyć.Przebaczyć przede wszystkim sobie,ojcu,dziadkowi...

Co daje tą moc?Krzyż Jezusa,który umarł za mnie,za Ciebie i za nich dwóch,ofiarę za nasze grzechy,z wielkiej miłości do Ciebie,do mnie.

Może to teraz jest jakiś kosmos dla Ciebie,a może nie,może coś zostanie.A ja jestem ostatni do nawracania innych,sam go potrzebuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi przebaczyć kiedy mam tak ambiwalentne odczucia względem wychowania. Moi rodzice dbali tylko o to żeby było za co żyć, nie mieli czasu na nic innego. To mam im za złe. Nie potrafili się mną zająć, wychować, wykształcić. Na wszystko musiałam zarobić sama. Nie mogłam iść na studia jak inni bo nie miałam na to pieniędzy. Nikt mnie nie wspierał. Jedynie dziadek- kupował cukierki i ciastka w zamian za macanie. Nie chcę tego wspominać...bo nim rzygam i tym co zrobił nie tylko mi.

Poszłam w modeling. Wyprowadziłam się z domu i zaczęłam zarabiac na pokazach. I to jeszcze większe g..no. Kasa jest olbrzymia, tylko kosztem zdrowia. Nic nie mogłam jeść- jeden owoc dziennie, woda, woda o i jeszcze raz woda. W kontraktach są takie ograniczenia o jakim wam sie nie snilo. Jak slysze w tv wypowiedzi modelek o tym, ze ich "szczupłe" cialo to kwestia zdrowej diety i cwiczen to naplulabym im w twarz za klamstwa, ktorymi same sie musza karmic. Znam wiele "osobistosci" ze swiata mody, obecne modelki ktore sa na topie byly moimi najlepszymi przyjaciolkami. Ale ja juz nie umiem klamac. Prawda jest taka ze zadna z nich nie je prawie nic. Wspomagaja sie amfa i cola, jedza owoce i to wszytsko. Ciala daje rade bo ..musi. Prestiz moi drodzy to to co dostarcza energii i sprawia ze motywacja znajdzie sie zawsze. Do dzis mam zaburzenia odzywiania i teraz to....seks. Nie wiem, moze to rodzaj nerwicy, ktora pozwala mi cieszyc sie zyciem( orgazm to jedyne co mnie relaksuje)...

 

[Dodane po edycji:]

 

Polecam film "Picture me" - dokument o swiecie mody. Może to otworzy oczy co niektorym. Niedlugo wchodzi do kin. Obejrze na pewno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie bardzo dobrą rzecz w walce z sobą,z nałogiem uzależniania się od ludzi i innymi.Jest to płyta MP3 tytuł: 12 KROKÓW DO WOLNOŚCI-(nie)tylko dla chrześcijan,Popow/Racięcki/Porzeziński.

Opis jest taki: "Program 12 KROKÓW to wyboista droga do wolności poprzez poznanie,zaakceptowanie i pokochanie siebie samego.Setki tysięcy ludzi na całym świecie idąc tą drogą odzyskało życie."

Na razie tego słucham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam film "Picture me" - dokument o swiecie mody. Może to otworzy oczy co niektorym. Niedlugo wchodzi do kin. Obejrze na pewno.

 

Może się mylę, ale o "świecie mody" legendy krążą od co najmniej 30 lat. Nie sądzę, by ktoś wymagał uświadamiania. Sorry, ale dziewczyny same wybierają taką drogę i nie widzę powodu by się nad nimi litować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie warto generalizować. Wiekszosc dziewczyn ktore zaczyna to najczesciej 14latki ktore nie sa do konca swiadome swoich wyborow i konsekwencji jakie sie z nimi wiąża ze wzgledu na niedojrzalosc emocjonalna i psychiczna. Nam prosto oceniac z perspektywy doswiadczen i swojego wieku. Do tego doklada sie zaburzony obraz swojego ciała ( wszedzie widza chudzielce wiec przyjmuja to za norme) i postepujace zaburzenia odzywiania ( wtedy nie jestesmy juz w stanie trzexwo oceniac tego co jest wlasciwe dla naszego zdrowia). Na początku kazdej modelce wydaje sie ze wie co wybiera. ale prawda jest taka ZE NIE WIE. dopiero z czasem , pracujac juz jako modelka widzi na czym ten biznes polega. I nawet jak widza jakie to starszne to wiaza je przyanjmniej 5 letnie kontrakty z agencjami modelek, ktorych zerwanie wiaze sie z kolosalnymi sumami....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×