Skocz do zawartości
Nerwica.com

Femme Fatal

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Femme Fatal

  1. Wygrana czuje tylko w jednym momencie...kiedy dostrzegam i mam 100 pewnosc ze "ofiara" mnie pożada i widze ze jestem dla niego atrakcyjniesza od jego obecnej dziewczyny..spojrzenie i mowa ciala ulatwiaja mi osiagniecie łupu...Patrzac trzexwiej to nie łowy i moje terytorium...a czuje sie jak jedyny wlasciciel , ech... .....iskierki w oczach, otwartosc na kontakt, przyzwolenie, zapach, rozszerzone xrenice, pojednanie na poziomie komunikacji. cieplo i blisckosc, brak oceniania..kazdy szuka tego w drugiej osobie. tym wygrywam przede wszystkim. umiejetnoscia sluchania, nie ranienia, akceptacja, nie oceniam a wspieram, slowem, spojrzeniem, gestem.... atrakcyjnosc fizyczna na pewno wzmacnia efekt, ale nie jest jedyna. wazny jest czlowiek. moje ambiwalentne uczucia mnie przytlaczaja bo wiem ze ruszam nie swoja "zwierzyne" a chec "polowania" burzy kazdy szczebel mojego pieczolowicie budowanego kregoslupa moralnego. Morały, zasady...kto je tworzy:)? Ponos sumienie....a gdzie jest jego źrodlo:)? Nikt nie chce byc skrzywdzony. Kazdy ma prawo zyc w uczciwosci i poczuciu wiernosci. Kazdy tworzy swoje wlasne zasady...nikt nie ma prawa w nie ingerowac, łamac cudzych bram i pukac bez zaproszenia...adrenalina mnie jednak gubi i pomimo checi i deklaracji bycia prawym czlowiekiem....ranie wszystkich dookola lacznie z sama soba. Kto za to odpowiada? czesc mnie ktora nie zostala jeszcze zidentyfikowana.... -- 03 gru 2011, 12:52 -- werolka, Glupie na dana chwile wydaje nam sie dzialanie i myslenie ktorego nie jestesmy w stanie umotywowac, nieswiadome konflikty w nas samych bedace przyczyna i skutkiem naszego "ja" ktorymi swiadomie nie chcielibysmy byc. po to nieswiadome pojawia sie na planie, aby zrozumiec przyczyne. nie sztuka jest isc po omacku. sztuka jest zrozumiec wlasne motywy i sposob myslenia. jesli swiadomie zrozumiemy sposob naszego schematu dzialania, we will be free :) why not..:):):)? pytam calkiem powaznie wierze ze i ty i ja i kazdy czlowiek ktory meczy sie w kajdanach wlasnej podswiadomosci pewnego dnia poczuje smak zrozumienia i akceptacji siebie. Piekno zycia jest odbiciem szczescia w nas. nic cudzym kosztem wiec do dzieła, aby serce wybieralo zdrowe zwiazki, zdrowe relacje, zdrowe zycie :)
  2. Jestem sama. Nie mam już nikogo i ginę w swojej samotności. Teraz, kiedy nie jestem w związku, nie mam ochoty na żaden romans czy przygodny seks. Przymus obcowania z seksem pojawia się w związku z tworzeniem relacji. Kiedy jestem singielką, seks mnie nie interesuje. Boje się już o siebie.... Dzięki za link, ale nie działa....
  3. Zawaliłam...Przespałam się z chłopakiem, na dodatek cudzym. Dreszcz emocji który temu towarzyszył wyzwolił we mnie nowe pokłady energii. Nie czuję się winna, a wiem że powinnam. Mój mózg nie umie postawić granicy, nie mam zadnych odczuć związanych ze zdradą. Jest przyjemnie, czerpię radość i to jest to co widzę i czuję całą soba. Uważam że to normalne co robię. Zaczęłam czytać o budowie mózgu i hormonach. Pójdę do neurologia, seksuologa, poszukam wsparcia. Do swojej psycholog nie mam odwagi teraz iść. Stając przed nią miałabym poczucie winy że na darmo wyrzuciłam pieniadze w błoto. Może wejdzie kiedys na to forum osoba, ktora mi doradzi dobra literature na ten temat. Ech....
  4. Cisza w wątku aż huczy Jak mija wam weekend kochane robaczki:)? U mnie seksualna posucha. Po części mi to służy po a z drugiej strony zawadza. Na ten weekend wybieram się ze znajomymi do klubu. Obawiam sie samej siebie na sama mysl o klubie. Trzymajta kciuki zebym poskromila swoje żądze i dzikie namietnosci. Zero flirtu w zamian za zyczliwa, niezobowiazujaca rozmowe :) Taki jest plan, ktory postanawiam wcielic na najblizsze dni. Ostatnio wychodze jedynie z kobietami. Na piwo. odpoczywam od mezczyzn. Mecze sie z tym niemilosiernie ale zmiany sa konieczne jesli chce zrozumiec wlasne postepowanie. Ostatnio wymyslilysmy z pania psycholog zabawe w swiat kobiet. Opieram sie na kobietach, z kobietami przystaje, rozmawiam, radze sie w istotnych kwestiach ( tylko lozko stoi puste , ech ). czuje sie jak na innej planecie, ale jakie to istotne dla mojego dalszego samorozwoju. Bez zrozumienia co mnie w nich odpycha, nie siegne do przyczyn. Wiec obcuje z plcia piekna ile wlezie i delektuje sie wlasnymi przezyciami. Laski sa miłe, wiec sie ciesze z owocow naszej wspolpracy. Buziaczki
  5. Kriss, nie ma za co przepraszać. Nie uraziłeś mnie :) Wyraziłam jedynie swoje zdanie, że przez moje usta nie przeszłoby podobne określenie z tego wzgledu, że jestem nadwrażliwa na słowa:) Ale moze czasami to i dobrze W najwiekszej kłotni nie potrafie kogos wyzwac. Po prostu mam blokade. Czasem mysle ze zycie jest zbyt krotkie na glupie trwonienie słów skoro mozna sie nim zachwycac i szukac tego co wartosciowe w sytuacjach i ludziach:) Dziś shopping i pełny raj dla moich oczu....oł je
  6. "Mieso armatnie"...nie umiałabym okreslic czlowieka w ten sposob( nawet w przenosni) moze dlatego ze pomimo wszystko szanuje życie i jego wartosc. Uroda to dar natury, nad ktorym trzeba umiec zapanowac w jego calej prostocie. Prostota piekna poraza i obezwladnia. Kazdy docenia piekno. Kochamy piekno i chcemy sie nim otaczac bo to przyjemne, dobre i pozytyczne. Proznosc rodzi sie z niezrozumienia piekna i jego sensu. Proznosc rodzi sie z niskiej samooceny i swiadomosci ze jestesmy lepsi w choc jednym aspekcie zycia. Ale to nie jest przewaga. To iluzja ze to przewaga byc moze. Jestesmy rowni. Brzydcy, mali, grubi, madrzy,piekni, glupi. Jestesmy ludzmi i kazdemu z nas nalezy sie ten sam szacunek do zycia swojego i innych. Prozni toCi c widze sie jako pempek swiata a nie w harmonii z innymi. Ucze sie pomalu odpuszczac. Sobie, swojemu cialu. Nie strofuje. Akceptuje. Najwiecej dala mi medytacja akceptacji swojej seksualnosci. Pani psycholog skutecznie pracuje nad moja "chęcia" upokarzania innych kobiet na poziomie podswiadomym ( wedlug niej kontynuuje wzorzec dziadka seksoholika i szukam babci w roli upokarzanych kobiet- Pani psycholog lubi "maczac" problemy w klimacie ustawien hellingerowskich. i ok, chwala jej za to, ze czuje sie lepiej:) Chwala za narodziny hellingera:)). Chcialam sie pochwalic jak pierwszoklasista szostka w dzienniczku, ze nie mialam tak czestej chętki bo...jestem szczesliwsza, a przynajmniej tak sie czuje. I nie po Prozacu, a dlatego że czuje swoje jestectwo inaczej niz do tej pory. Poczulam ...siebie. Jakkolwiek banalnie to brzmi, jestem soba, zaakceptowalam swoje popedy seks i ..co wtedy sie stalo? Jak przestalam z nimi walczyc one zniknely! A przynajmniej na teraz bo jest mi lepiej. Pochwa juz nie jest nawilzona 24 na dobe a tylko jak dochodzi do stosunku. Jest lzej , wygodniej, przejrzysciej, we mnie, w mojej glowie, w zyciu. Widze typow i usmiecham sie. ot i tyle;) Ach jakie to bosko odkrywcze:)))
  7. Myślę że nie warto generalizować. Wiekszosc dziewczyn ktore zaczyna to najczesciej 14latki ktore nie sa do konca swiadome swoich wyborow i konsekwencji jakie sie z nimi wiąża ze wzgledu na niedojrzalosc emocjonalna i psychiczna. Nam prosto oceniac z perspektywy doswiadczen i swojego wieku. Do tego doklada sie zaburzony obraz swojego ciała ( wszedzie widza chudzielce wiec przyjmuja to za norme) i postepujace zaburzenia odzywiania ( wtedy nie jestesmy juz w stanie trzexwo oceniac tego co jest wlasciwe dla naszego zdrowia). Na początku kazdej modelce wydaje sie ze wie co wybiera. ale prawda jest taka ZE NIE WIE. dopiero z czasem , pracujac juz jako modelka widzi na czym ten biznes polega. I nawet jak widza jakie to starszne to wiaza je przyanjmniej 5 letnie kontrakty z agencjami modelek, ktorych zerwanie wiaze sie z kolosalnymi sumami....
  8. Trudno mi przebaczyć kiedy mam tak ambiwalentne odczucia względem wychowania. Moi rodzice dbali tylko o to żeby było za co żyć, nie mieli czasu na nic innego. To mam im za złe. Nie potrafili się mną zająć, wychować, wykształcić. Na wszystko musiałam zarobić sama. Nie mogłam iść na studia jak inni bo nie miałam na to pieniędzy. Nikt mnie nie wspierał. Jedynie dziadek- kupował cukierki i ciastka w zamian za macanie. Nie chcę tego wspominać...bo nim rzygam i tym co zrobił nie tylko mi. Poszłam w modeling. Wyprowadziłam się z domu i zaczęłam zarabiac na pokazach. I to jeszcze większe g..no. Kasa jest olbrzymia, tylko kosztem zdrowia. Nic nie mogłam jeść- jeden owoc dziennie, woda, woda o i jeszcze raz woda. W kontraktach są takie ograniczenia o jakim wam sie nie snilo. Jak slysze w tv wypowiedzi modelek o tym, ze ich "szczupłe" cialo to kwestia zdrowej diety i cwiczen to naplulabym im w twarz za klamstwa, ktorymi same sie musza karmic. Znam wiele "osobistosci" ze swiata mody, obecne modelki ktore sa na topie byly moimi najlepszymi przyjaciolkami. Ale ja juz nie umiem klamac. Prawda jest taka ze zadna z nich nie je prawie nic. Wspomagaja sie amfa i cola, jedza owoce i to wszytsko. Ciala daje rade bo ..musi. Prestiz moi drodzy to to co dostarcza energii i sprawia ze motywacja znajdzie sie zawsze. Do dzis mam zaburzenia odzywiania i teraz to....seks. Nie wiem, moze to rodzaj nerwicy, ktora pozwala mi cieszyc sie zyciem( orgazm to jedyne co mnie relaksuje)... [Dodane po edycji:] Polecam film "Picture me" - dokument o swiecie mody. Może to otworzy oczy co niektorym. Niedlugo wchodzi do kin. Obejrze na pewno.
  9. Mam okres totalnego zwątpienia. Nie mam przyjaciół tylko kochanków. Zdałam sobie sprawę że nie mam się komu zwierzać. Chciałabym spotkać dziewczynę w swoim wieku, z którą mogłabym porozmawiać o wszystkim. Brakuje mi przyjaciółki od serca...
  10. Może gdzies organizuja grupy wsparcia takich jak ja. Tak jak alkoholicy maja swoje spotkania DDA, moze seksoholicy tez. Ciesze sie ze mam was i moge opisac co czuje.inaczej bym oszalała. dziekuje wam za to ze jestescie :)
  11. Czuje sie jak jedno wielkie szambo... Dziala jak dziala ale im bardziej zbaczam z wyznaczonego celu tym gorzej sie czuje. teraz pewnie nie zmruze oka z powodu wyrzutow sumienia. To jest jak narkotyk.
  12. Dzisiaj na terapii bylo mi bardzo ciezko. Caly czas plakalam. Bylam 3 godziny choc normalnie maks to 50 min i do domu. Temat mamy i jej pogrzebu.Mam wrazenie ze mam jeszcze wiekszego dola i wyrzuty sumienia. Wiem ze konfrontacja z problemami jest potrzebna, ale moje cialo nie ma juz sil. Placze, placze, trzesie sie z zimna i ma wzmozona ochote na seks. Codziennie czuje sie tak jakby bylam w okkresie plodnym i zaczyna mnie to wykanczac psychicznie i fizycznie. To tak jakby chcialo wam sie pić z pragnienia a nikt nie pozwalam sie napic do pelna. Totalne dno. Wracajac zaryczana przez rynek trafilam na kolesia-o moj boze jak sie pozniej okazalo ,na dodatek psychiatre -ktory zaprosil mnie na kawe. Przystojny brunet, nie moglam obejsc sie smakiem.Poszlam z automatu bo od razu na skutek samego zaproszenia zrobilo mi sie milej. Byl obiad, dobre wino i czule slowka. |Buziaki, pieszczoty i do domu. Czulam sie fatalnie. G..o ta terapia na mnie dziala. Jestem zla ze nic sie nie zmienia poza tym ze placze. Nie chce dac sie poderwac a podrywam, nie chce zdradzac, a caluje. Nie chce a robie na odwrot.Wiem ze wielu z was znow mi napisze ze to kurestwo, ale ja nie panuje nad tym jak boga kocham! staram sie, probuje i nic! Boze, juz nie wiem co mam zrobic. Ten koles chce sie umawiac i ja tez chce, ale nie potrafie. mma juz chlopaka, kotrego nie chce zostawic. nie hcce zeby poped rzadzzil moja glowa i zachowaniem. przepraszam siebie i was wszytskich ze zawiodlam...
  13. Przekonania religijne to klatka, na szczescie juz nie moja :) Wybieraam sie na terapie, bede wieczorkiem i opisze co i jak
  14. Podejrzliwosc, leki...religia hinduska nauczyla mie co nieco. Pare ladnych lat bylam z hindusem i powiem wam ze o nieufnosci i leku przed zdrada to oni wiedza chyba najwiecej :) Jak mam sie ubierac, jak mam patrzec, na kogo patrzec moge, do kogo i "jak" trzeba sie usmiechac- to tylko nieliczne z "normalnych" zachowan hindusow, ktorymi moga sie poszczycic. Paranoja...Niestety, kultura i poglady z nia zwiazane nas rozdzielily. To byl jedyny zwiazek gdzie zdradzic nawet nie bylo jak i kiedy bo wszedzie gdzie ja byl i moj Rahul :)
  15. Podejrzliwosc, leki...religia hinduska nauczyla mie co nieco. Pare ladnych lat bylam z hindusem i powiem wam ze o nieufnosci i leku przed zdrada to oni wiedza chyba najwiecej :) Jak mam sie ubierac, jak mam patrzec, na kogo patrzec moge, do kogo i "jak" trzeba sie usmiechac- to tylko nieliczne z "normalnych" zachowan hindusow, ktorymi moga sie poszczycic. Paranoja...Niestety, kultura i poglady z nia zwiazane nas rozdzielily. To byl jedyny zwiazek gdzie zdradzic nawet nie bylo jak i kiedy bo wszedzie gdzie ja byl i moj Rahul :)
  16. Może to i głupie, ale nie jestem zaborcza ani zazdrosna. Niech patrza, całują, kochaja. Niech beda soba. Moje zasady, moja moralnosc nie zmienia drugiego czlowieka. Zrobi co bedzie chcial. Dlatego poki tak rozumuje...bede sama. Nie umiem inaczej. Nie chce zyc w zwiazku z osoba ktora mi ufa a ja nie potrafie temu sprostac. Nie wiem, mam metlik w glowie. Nic juz nie wiem. Kazdy ma swoje zasady a te zasady nijak sie maja do rzeczywistosci. Wasi partnerzy moga was zdradzac a wy nawet o tym nie wiecie. Swiat jest zaklamany. Wierzymy w cos bo sami tego oczekujemy a wyobrazenia czesto mijaja sie z rzeczywistoscia. To piekne ufac. To szlachetne samemu byc ufnym i szczerym. Tylko NIGDY PRZENIGDY nie bedziecie pewni czy inni was nie krzywdza.
  17. Wolne zwiazki ktore znam funkcjonuja zgola inaczej niz typowa komorka rodzinna :) Żyja ze soba bez zobowiazan. Jest miejsce na milosc, przyjaxn i seks. O dziwo nie sa zazdrosni i zawistni. Sypiaja z innymi, ale co istotne w takim ukladach- te pary ktore znam, nie chca miec dzieci. I slusznie. Tutaj krzywda dzieci i zaburzenie wartosci byloby destrukcyjne i trudne dla wszytskich w tym ukladzie. Nie potrafie stwierdzic czy na dluzsza mete taki uklad satysfakcjonuje moich znajomym. Najdluzszy staz to para, ktora jest ze soba w wolnym zwiazku od 5 lat. Swiadomie zrezygnowali z checi posiadania potomstwa. Mieszkaja i pracuja razem. Sypiaja z innymi bo jak stwierdza " zmiana jest jak świeza bryza dzieki ktorej wzrastaja w pieknie dzien po dniu". Ich wybory, ich decyzje. Nie ma klamstw, sa jasne zasady i reguly. Wygladaja na zadowolonych. A tak z innej beczki: czemu jestesmy zazdrosne :)? Czemu to służy?
  18. Mój problem polega na tym ze nie przelewam swojej milosci jedynie na partnera ale i na innych mezczyzn. Tutaj moj instynkt zawiodl... Nie uraziłas mnie w zaden sposob. Ciesze sie bardzo ze naturalnie obdarzasz miloscia swojego partnera i nie w glowie Ci skoki w bok. Mi automatycznie atrakcyjnosc mezczyzny kojarzy sie z aktem seksualnym..ale to moj problem. Ciekawa jestem że osoba z tak silnym system moralnym czyta takie wątki:)))
  19. Zgadzam sie w 100 procentach. Szczerosc jest podstawa, wartoscia ktora buduje zaufanie i ksztaltuje charakter. Źle sie czuje czytajac wasze wpisy. Macie sprecyzowane poglady, jasne okreslone zasady.Ja poszukuje opcji ktora nauczy mnie byc szczesliwa nie krzywdzac przy tym innych. Szukam, pytam, glosno mysle i dziele sie z wami przemysleniami. Jestes monogamistka. A jesli moge spytac:): jak sie odnajduje twoj poped seksualny wzgledem innych mezczyzn kiedy jestes w stalym zwiazku? Przeproaszam ze o to pytam, nie musisz odpowiadac jak nie chcesz. Jestes ciekawa postawy i przezyc innych bo ja wciaz ze swoim walcze i nie potrafie go okielznac pomimo milosci i szczerej checi do partnera.
  20. Dlatego pisze o wolnym zwiazku ( gdzie oboje partnerzy nawzajem przyzwalaja sobie na seks z innymi) :) To nie kure..wo jesli obydwoje wiedza o tym i jest pelna zgoda na seks. Znam takie wolne zwiazki i zyja dobrze.
  21. I chyba tak postanowie. Wolny zwiazek badz bycie singlem. Coż mi pozostaje...Dwie uczciwe opcje wchodza w gre :) A swoja droga...czy to kultura i przyjete normy nie nauczyla nas spostrzegac wolnosc seksualna jako kur..two? :)
  22. Biologiczne podstawy funkcjonowania ciała to temat szeroko pomijany...:) Popęd jest istotnym bodźcem przy wyborze partnera. Stawiamy na charakter, osobowość, temperament, życzliwośc, inteligencje itp A przeciez chemia ciała- to ona decyduje czy w pierwszym momencie zwrocimy uwage na potencjalnego partnera :) Jestesmy istotami spolecznymi i..biologicznymi. Geny, geny i jeszcze raz geny. Kobiety dążą do zasobów finansowych, wierności, ciepła i bezpieczeństwa( podswiadomie porownuja najlepszy material i wybieraja jak w ulegalkach wciaz szukajac najbardziej zroznicowanego genotypu z naszych), mężczyxni do zapłodnienia jak najwiekszej ilosci kobiet ( przetrwanie materialu genetycznego samcow:P). Popęd jest w Nas naturalny a nasza kultura go zwalcza stosujac spfrytny chwyt monogamii. I ok! To trzyma nas w ryzach i nie pozwala żyć w komunie hipisów ( choroby weneryczne swoja droga :>). Zawsze beda nas pociagali inni. To nic odkrywczego, ale zwalnia z poczucia winy za dostrzeganie atrykcyjnosci innych. W zwiazkach ludzie mowia sobie, tak popatrz ten i ten jest atrkacyjny, ale mnie nie pociaga, tylko ty sie dla mnie liczysz. Nie wierze w to ze nie pociaga! Jak sie podoba i jest atrakcyjny wizualnie to pociaga zawsze! Czemu towarzyszy nam takie zaklamanie...Te zapewnienia daja poczucie iluzji- kocha mnie-pociagam go-jestem bezpieczna. Ale na swiecie jest multum innych kobiet i mezczyzn rownie atrakcyjnych i inteligentnych jak my. Uwierzcie mi, jest w czym wybierać! Mysle, ze w jakims stopniu zwiazek to kajdany dla naszej autonomii. Kochamy i milosc jest naturalna. Na swojej drodze mozemy zakochac sie wiele razy, ale system moralny kaze nam trwać w poczuciu wiernosci. Ja nie umiem być wierna. Nie rozumiem wiernosci kiedy poczuje milosc. Mećze sie trzymajac fason bo czasem zwyczajnie mam ochote pocalowac przytulic powiedziec cieple slowo. Mysle sobie po cichu ze to nic zlego a kultura narzuca morale. Powiecie, kazdy na swoj system moralny, kazdy sam decyduje i wybiera. Jestesmy jednak istotami spolecznymi i chcac nie chcac zalezy nam na akceptacji i zrozumieniu innych, srodowiska w ktorym w ktorym funkcjonujemy na codzien. To nas chroni. Ogolnie przyjete zasady i normy. Tylko czy to nas czyni szczesliwymi?
  23. Witam wszystkich. Musiałam przetrawić pierwszą terapię, na którą udałam się do ok.50 letniej pani psychoterapeutki. Uzależnienie od seksu ( doznania "stanu zakochania" i wieczne zycie na haju milosci maja mi zrekompensowac brak milosci ojcowskiej. w kazdym napotkanym szukam łakomie milosci ojca. Drugi temat:: dziadek. Dziadek byl seksoholikiem, zdradzal babcie przez caly czas zwiazku, nie leczyl sie, sypiał z nieletnimi panienkami i babkami w swoim wieku. Powielanie zachowan dziadka z braku wzorca mezczyzny w domu( nie rozumiejac braku relacji z ojcem, zaczelam szukac milosci w dziadku ktory poswiecal mi wiecej czasu, ojciec byl wciaz zapracowany. Obserwujac dziadka wynioslam wzorzec mezczyzny ktory jest nieuczicwy i przyjelam takie zachowania za normalne jako dziecko ( poswiadomie). Dodatkowo bylam wykorzystywana seksualnie przez dziadka. Rozumiem i nie potepiam tych co pisza na forum ze to niemoralne zdradzac, niszczyc relacje i czerpac z tego satysfakcje. Ja o tym wiem i dlatego podjelam leczenie. Jednak trzeba zdawac sobie sprawe z faktu ze nie warto oceniac uzaleznienia cudzych osob, skoro nie wiemy jak to jest podejmowac przymusowe zachowania by poczuc ulge ktora nam dostarcza( alkoholik szuka jej w piciu, sekoholik w doznaniach cielesnych. To jest przymus i dyktuje nam warunki postepowania. Moraly odchodza na drugi plan w uzaleznienie, najwazniejsza jest przyjemnosc i nagroda na ktora upragnienie czekamy). Nie oceniam sie. Uzalezneinie to choroba, nie ja. Moje zachowanie jest złe, ale nie ja jako osoba. Patologia zachowan seks. to szerkie spektrum tematow z ktorymi boryka sie wielu ludzi na codzien. Dojrzewam do decyzji o regularnej prayc nad soba. Dzis duzo plakalam. Wyszlam do centrum handlowego. Spotkalam chlopaka ( tutaj nawiazujac raz jeszcze do tematu: nie kreca mnie starsi i z dziecmi) i poczulam, że musze. Nic wiecej sie dla mnie nie liczylo. Juz mialam do niego podejsc ( wtedy czuje sie jak w amoku prowadzona przez nieopisane mi uczucia euforii i przymusu jedoczesnie) kiedy uprzedzila mnie jego dziewczyna niosac z lady jakiejs ciasteczka i cieszac sie niezmiernie na urodziny do jakiejs Anki. Chlopak sie sppeszyl, przytulil dziewczyne i odchodzac dal mi po cichu swoja wizytowke. Nie wzielam. Poplakalam sie ze zlosci, zalu ze nie moge go miec, wpadlam w wew furie, wszytsko we mnie zaczelo chodzic i dudnic jednoczenie, ale odpuscialam go sobie.To moj pierwszy raz kiedy odpuscilam. Nawet nie wiecie co mozna czuc gdy pragniesz tak jakby zaraz mial umrzec. Nie wyolbrzymiam. Ja ta czuje. Ale mysle ze dam rade. jestem zla ze mam takie uzaleznienie a nie inne. czasem mysle ze lepiej byc alkoholikiem, pic w zaciszu i nikogo nie zawadzac. Nie chce krzywdzic. Nie umiem rezygnowac. Nie umiem odpuszczac. Musze sie tego nauczyc i pmalu rozpracowac mechanizmu ktora mna zawladnely [Dodane po edycji:] Przepraszam za literowki i skladnie, pisze szybko tak bardzo chca podzielic sie z wami tym co czuje i mysle. Pani psycholog jest mila. Nie ocenia mnie, rozumiem i akcpetuje. naprowadza i pozwala na refleksje. czuje sie jakbym spotkalam aniola ktory wysluchal mnie i bedzie sluchac nie oceniajac. Czuje ze robi to bo lubi a nie dla kasy. Jej motywacja w pracy tez byla mnie wazna. Gdyby sie nie angazowala i traktowala mnie jak kolejnego swira, zrezygnowalabym. Mam duzo do uzdrowienia. System rodzinny i swoje miejsce w nim sa u mnie calkowicie zaburzone. Bedzie sporo pracy. NArazie mam chlopaka. Zdradzilam go raz. reszta to flirty ktore zapewniaja mi niezobowiazujaca dawke haju ktorym sie "zywie". Czuje sie podle piszac to co pisze. Staram sie z tym oswoic . Z tym co robie i jak. PO wizycie wciaz chce mi sie plakac. Nie wiem czemu. Nie lubie rozmawiac o rodzinie a glownie od tego zaczelysmy. Wciaz placze. Nie znam powodow a placz sam sie ujawnia i nie daje mi spokoju :) Placze ze mnie nie doceniano i nie zauwazano moim potrzeb.Placze z zalu ze nie mam juz rodziny. Kazdy zyje swoim zyciem i kazdy ma kakzdego gdzies. Czuje sie jak sierota ktora szuka po obcych ludziach ciepla ktorego nigdy nie czula w rodzinie.
  24. Na szczęście rozumiem że źródło problemów i i ich mechanizmy leżą we mnie samej i maja znacznie glebsze znaczenie niż wiara w dyrdymały religijne, ktore maja "uspokajac" nie niosac nic wiecej poza efektem placebo. Jestem zwolennikiem rozumienia xrodla problemu, wyjasniania mechanizmów i przyczyn zachowan ludzkich, a nie slepej wiary w wielkie G, ktorym jest swieta panienka i cala ta szopka. Ja rozumiem ze bezpzieczniej wierzyc w cos niz przyznac sie przed soba ze odpowiedzialnosc za nasze zycie i czyny spoczywa na nas i zadna swieta panienka czy ksiadz kajtek nas od niczego nie uwolnia. nasze zycie nasza sprawa nasza odpowiedzialosc. jedyna modlitwa w ktora wierze jest moje serce. to ono czuje, kocha, wybiera i rozumie mnie najlepiej. ja sama jestem swoim drogowskazem. dziekuje za rady tego typu ale prosze je pozostawic dla siebie i stosowac samemu jesli przynosza efekty. [Dodane po edycji:] Owszem, moj ojciec mnie zaniedbywal, nie istnialam dla niego, bylam jak puch ktory moze zmuchnac kiedy zaczyna zawadzac...Ale coz. Zyl swoja praca, zyciem mamy, a kiedy umarla, wybral inna kobiete i zyje z nia. jego zycie jego wybor ale czasem uronie lze ze jestem jego dzieckiem i moglby sie mna zainteresowac, nawet tak z czystej przyzwoitosci. Ot ,widac i to za wiele. Wiec go olewam i jestem mila tak jak on- od swieta, bo wypada. Nie ruszam i nie kreca mnie mezczyzni ktorzy maja dzieci, ani rozwodnicy. Nie wiem czemu. Moze podswiadomie taki łup jest juz dla mnie wyeksloatowany i nie pierwszej swiezosci? zwracam uwage na mlodych, inteligentnych w wieku zblizonym do mojego, bez zobowiazan rodzinnych. Pomysl ze starszym psychoterapueta jest trafiony! Wlasnie, osoba starsza nie jest zagrozeniem. Tylko czy nie bedzie zbyt konserwatywna? Roznica pokolen...czy to nie bedzie stanowilo problemu na drodze do zrozumienia relacji ja-terapeuta?
  25. Chętnie pójdę do psychoterapuety...tylko kobiet nie lubię ( drażni mnie ich sposób bycia- bezradne kurki albo złośliwe żmije..taki typ kobiet "udalo" mi sie poznac), a mezczyzne potraktuje jak nowy cel. Sama siebie spostrzegam jako osobe o meskim charakterze w kobiecym ciele. Nie wiem co z tym poczac. Chce sie dobrze czuc na terapii, wiec nie wiem co lepsze. Czuc sie rozdrazniona w obecnosci kobiety czy podniecona przy mezczyznie
×